Słowa Ewangelii według św. Łukasza.
Faryzeusze i uczeni w Piśmie rzekli do Jezusa: "Uczniowie Jana dużo
poszczą i modły odprawiają, tak samo uczniowie faryzeuszów; Twoi zaś
jedzą i piją". Jezus rzekł do nich: "Czy możecie gości weselnych
nakłonić do postu, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas,
kiedy zabiorą im pana młodego, i wtedy, w owe dni, będą pościli".
Opowiedział im też przypowieść: "Nikt nie przyszywa do starego ubrania
łaty z tego, co oderwie od nowego; w przeciwnym razie i nowe podrze, i
łata z nowego nie nada się do starego. Nikt
też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków; w przeciwnym razie
młode wino rozerwie bukłaki i samo wycieknie, i bukłaki się zepsują.
Lecz młode wino należy lać do nowych bukłaków. Kto się napił starego
wina, nie chce potem młodego, mówi bowiem: «Stare jest lepsze»". Oto słowo Pańskie.
REFLEKSJA NAD SŁOWEM BOŻYM
Tak
to już z nami jest, że przyzwyczajamy się do pewnych swoich myśli, do
pewnych swoich doświadczeń; mamy te doświadczenia, mamy pewne
przemyślenia – i bardzo dobrze. Ale problem w tym, że często zaczynamy
właśnie z tych swoich przemyśleń, z tych swoich doświadczeń czynić taki
świat bardzo hermetyczny, zamknięty, taki świat, w którym nawet
chcielibyśmy ustawiać samego Pana Boga, i chcielibyśmy, by Pan Bóg
działał tak, jak my sobie myślimy, że powinien działać – jak to wynika z
naszych przemyśleń, z naszych doświadczeń.
Podobnie
miało miejsce dwa tysiące lat temu. Zarzucano Jezusowi, że Jego
postępowanie i postępowanie Jego uczniów jest takim wykraczającym poza
normy wszelkiego postępowania, do jakiego zostali przyzwyczajeni
słuchacze św. Jana Chrzciciela, i ci, którzy patrzyli na postawę Jego
uczniów.
Czasami
wchodzimy w takie schematy myślowe i wydaje nam się, że w taki, a nie
inny sposób powinna realizować się nasza pobożność, nasza wierność
Chrystusowi – w jakichś takich schematach naszego myślenia. Stajemy się
poniekąd, jak mówi Jezus, takimi starymi bukłakami. I jeżeli przychodzi
ktoś z nowością, ktoś, kto pragnie pokazać nam jakiś inny wymiar Pana
Boga w swoim życiu, w swoich przemyśleniach, w swojej otwartości na
działanie Ducha Świętego, to wtedy bardzo często zamykamy się i mówimy:
nie, bo ja wiem swoje.
Istotą
naszego bycia z Bogiem, naszego chrześcijaństwa, jest przede wszystkim
to nasze bycie z panem młodym – słowo Boże powołuje się często na ten
obraz Oblubieńca i oblubienicy. Bóg jest Oblubieńcem, a my jesteśmy Jego
oblubienicą. Prawa miłości wyznaczają sposób zachowania i sposób życia.
Jeżeli jestem człowiekiem, który kocha; jeżeli jestem człowiekiem,
który w miłości jest wsłuchany w Tego, kogo kocham; jeżeli pozwalam być
darem miłości dla Tego, kogo kocham i kto mnie kocha, to to prawo
miłości wyznaczy konkretny sposób mojego życia. Taka jest kolej rzeczy.
Kiedy natomiast zaczynamy od wyznaczania jakiegoś sposobu na życie, to
może się okazać, że tak naprawdę zapomnimy o tej bardzo głębokiej,
intymnej relacji naszej z Panem Bogiem. Chrześcijaństwo, to relacja Boga
i człowieka, to odpowiedź miłości człowieka na miłość Boga. Tutaj, w
tych wymiarach możemy mówić o doświadczeniu bycia oblubieńcem i
oblubienicą, o doświadczeniu miłości, o doświadczeniu jakiejś bardzo
głębokiej zażyłości, intymności.
Czasami
nam trudno to zrozumieć i tak zaczynamy reformować nasze życie
chrześcijańskie od końca; zaczynamy porównywać nasze postawy: ten pości,
a ten nie pości; ten się modli, a tego nie widziałem, żeby się modlił –
zaczynamy dokonywać wiele ocen. A św. Paweł mówi: Nie oceniajmy, bo Pan
Bóg wie, jakie są nasze serca. Zresztą, ten sam Apostoł powie: Jeden
pości dlatego, że czyni to dla Pana, a drugi nie pości, bo cieszy się w
Panu i raduje, i właśnie ucztuje teraz dla Pana. A nam tak trudno to
zrozumieć dlatego, że jakby zaczynamy patrzeć ‘od końca’ na to wszystko –
brakuje nam tego patrzenia z miłością, tego bycia takim nowym
naczyniem, nieustannie nowym. Św. Augustyn ponad półtora tysiąca lat
temu mówił: Nie mów mi nigdy, że dawniej było lepiej, bo dawniej lepiej
nie było. I rzeczywiście tak jest, stąd trzeba nam pozwalać się
nieustannie napełniać nowością Ducha Świętego, na tę bardzo osobistą
relację z Jezusem Chrystusem, z której wynika konkretny sposób na życie.
Każdy z nas będzie ową relację przeżywał na inny sposób, i nie trzeba
tego porównywać, trzeba się tym umieć ucieszyć. Trzeba ucieszyć się
swoim sposobem przeżywania chrześcijaństwa.
W
Kościele mamy tak wiele różnych duchowości, tak wiele różnych postaw –
wystarczy przypatrzyć się Świętym – każdy może w nich takiego swojego
osobistego patrona. Ale, żeby tak się stało, trzeba nam być tymi nowymi
bukłakami; trzeba nam pozwolić napełniać się tą nowością Ducha Świętego,
a nade wszystko: trzeba nam doświadczać tej oblubieńczej relacji z
Jezusem Chrystusem. Raz jeszcze powiem, że właśnie ta oblubieńcza
relacja, ta moja zażyłość z Chrystusem, to moje otwarcie na Jego słowo,
to moje trwanie przy Nim wyznacza sposób mojego życia, wyznacza
charakter mojego chrześcijaństwa.
Niech
przykład świętych pobudza nas do tej otwartości na działanie Ducha
Świętego, abyśmy byli jak owe nowe bukłaki: otwarci na to, co daje na
osobista relacja z Chrystusem-Oblubieńcem. Tego nam trzeba sobie z
całego serca życzyć. AMEN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz