Piątek
IV tygodnia Adwentu
Imię
Już
jutro Wigilia. Rodzinne spotkanie przy świątecznym stole.
Wspólny śpiew kolęd, życzenia składane łamiącym się głosem.
Opłatek podawany drżącymi rękoma. Przed nami Boże Narodzenie.
Dzień, na który z takim utęsknieniem czekamy. Dzień, który jest
jednym z najpiękniejszych wspomnień z naszego dzieciństwa.
Dzień, w którym człowiek kolejny raz może odzyskać wiarę w
samego siebie.
U
progu tego szczególnego czasu spotykamy kolejny raz Jana
Chrzciciela. Wielokrotnie w ostatnich dniach wołał do nas o
opamiętanie, nawrócenie i zmianę życia. Błagał o
prostowanie życiowych dróg. Przestrzegał przed zgubnymi
skutkami grzechu. Prosił o opamiętanie, gdyż nadchodzi kara za
zło, jak owa siekiera, która za chwilę zetnie wyniosłe drzewo.
Wskazywał nam Baranka Bożego, który nadchodzi, aby zgładzić
grzechy świata. Z pokorą skłaniał głowę przed Jezusem, mówiąc,
że nie jest Mu godzien rozwiązać rzemyka u sandała.
Dziś
kolejny raz Ewangelia ukazuje nam osobę adwentowego proroka.
Jednak nie koncentrujemy się na nauczaniu, na działalności
Jana Chrzciciela. Nie wspominamy jego klarownej postawy
życiowej, płomiennych mów ani męczeńskiej śmierci. Nie
pochylamy się nad ascetycznym życiem ani niezwykłymi zdarzeniami,
które związane były z jego przyjściem na świat. Dziś Łukasz
Ewangelista naszą uwagę koncentruje na imieniu syna Elżbiety i
Symeona. „Jan będzie mu na imię" (Łk 1,63). Imię „Jan"
oznacza „Bóg jest łaskawy" oraz „Bóg jest miłosierny".
To imię ma wielkie znaczenie i przesłanie. Jest zapowiedzią całego
życia Jana Chrzciciela, a jednocześnie zwiastuje Tego, który
niebawem nadejdzie. Oto bowiem Dziecię nam się narodzi, Bóg
będzie nam dany.
Jak
sam zauważa św. Łukasz, imię „Jan" nie było nadawane w
rodzie Symeona, stąd zdziwienie, a wręcz oburzenie jego bliskich.
Jednak to imię wybrał sam Bóg, o czym Symeon został powiadomiony
podczas cudownego spotkania w świątyni jerozolimskiej. Imię
nadano temu noworodkowi nieprzypadkowo. Stwórca wybrał syna Symeona
i Elżbiety na wielkiego proroka, który przygotuje serca
Izraelitów na przyjęcie Mesjasza. Jednocześnie przesłanie
imienia „Jan" winno koncentrować uwagę jego rodaków na
wielkiej chwale, która stanie się niebawem ich udziałem.
Oto
bowiem Bóg nawiedzi swój lud. Mesjasz, który był wyczekiwany
przez wieki, wreszcie przyniesie oswobodzenie z kajdan śmierci
i grzechów. Wypełnią się dni tęsknoty za obiecywanym
Emmanuelem, który miał odmienić życie wiernych. Zdeptana
zostanie ostatecznie głowa pradawnego węża, czyli Szatana.
Głoszona będzie światu Dobra Nowina. Chorzy odzyskają zdrowie,
zniewoleni przez złe duchy będą oswobodzeni, zmarli będą
wskrzeszani. Dziać się będą wielkie dzieła Boże, które
poświadczą mesjańską władzę Syna Bożego.
Zauważmy,
jak wielkie znaczenie dla Stwórcy ma nadanie imienia przychodzącemu
na świat człowiekowi. Wielokrotnie w Starym Testamencie słyszeliśmy
prośbę Boga, skierowaną do rodziców za pośrednictwem anioła,
aby oczekiwanemu dziecku nadać konkretne imię. To imię zostaje
wybrane dla Jana, jak i dla samego Syna Bożego. Imię bowiem
niesie w sobie głębokie przesłanie, a zarazem zobowiązanie. W tym
imieniu skryte jest duchowe bogactwo, którym Opatrzność za
pośrednictwem konkretnej osoby obdarowuje innych.
Dlatego
tak ważne jest, jakie imię nadajemy dziś naszym dzieciom. Obieramy
im w ten sposób patrona, duchowego opiekuna, który będzie nad
nimi czuwał, wypraszał potrzebne łaski, błogosławił. To imię
nadane dziecku jest także pragnieniem, aby swego patrona naśladował
w dobroci, wierze, dziełach miłości Boga. To imię, nadane w
chwili chrztu Św., jest wraz z niezatartym znamieniem
przynależności do Chrystusa trwałym określeniem,
wyróżnieniem. Nie ma bowiem bezimiennych, niepotrzebnych mas.
Nie ma bowiem niemego tłumu.
Każdy
z nas ma swe imię, które go określa i wyróżnia. Każdy otrzymał
chrzest Św., który wszczepia na wieczność w mistyczne Ciało
Chrystusa, którym jest Kościół. A ja, czy wiem, jakie jest
znacznie mojego imienia? Jakie zobowiązanie jest w tym imieniu
ukryte? Czym wyróżniał się mój patron i czego mogę od Niego
oczekiwać? Nie jestem bowiem anonimową osobą, ale konkretnym,
wyróżnionym łaską chrztu św. człowiekiem, który potrzebny jest
Bogu w dziele miłości, ewangelizacji, świadectwa i dobroci.
Bóg
wybrał syna Elżbiety i Symeona. Pan wybrał mnie i ciebie. Nie
żyjemy przypadkowo. Nie jesteśmy bezimienną masą. Każdy z nas ma
swe imię, za które trzeba dziękować. Każdy z nas ma imię, które
zobowiązuje. Każdy ma patrona, który nad nami czuwa i za nami
oręduje. Nie zapomnijmy o tym.
Kimże
będzie to Dziecię?

Pytanie:
„Kimże będzie to Dziecię?” postawione w dzisiejszej Ewangelii,
dotyczy Jana Chrzciciela, ale my, u progu Bożego Narodzenia,
odnosimy je do dzieciątka z Betlejem, do Jezusa Chrystusa. Kiedy
próbuję odpowiedzieć na to pytanie sobie i Wam – drodzy Bracia i
Siostry – odzywają się w mojej pamięci dobrze znane słowa i
melodie. Są to słowa i melodie naszych kolęd. Wprawdzie nasze
kolędy zajmują się przede wszystkim stroną zjawiskową tego
wydarzenia i wyrażają sentymentalną reakcję na ubogie
narodziny Dzieciątka, to nie brakuje w nich przecież i treści
teologicznych, które są głębszą refleksją nad tym, co wydarzyło
się ponad 2000 lat temu w Betlejem. Może warto przytoczyć
najbardziej znane strofy, abyśmy mogli zwrócić na nie baczniejszą
uwagę, gdy w czasie świąt będziemy słuchać kolęd, a jeszcze
lepiej, gdy będziemy je śpiewać. Warto zatrzymać się nad tymi
słowami i odprawić medytację nad ich znaczeniem, gdy będziemy
wpatrywać się w betlejemski żłóbek. Oto niektóre z nich:
"Wzgardzony,
okryty chwałą, śmiertelny król nad wiekami..."
"Padnijmy
na kolana, to Dziecię to nasz Bóg..."
"Oto
w żłobie, nie ma tronu i berła nie dzierży,
a
proroctwo Jego zgonu już się w świecie szerzy..."
"Mądrość
Mądrości, Światłość Światłości, Bóg - Człowiek tu
wcielony..."
"O
gwiazdo betlejemska... Zaprowadź do stajenki, leży tam Boży Syn,
Bóg-Człowiek
z Panny świętej dany na okup win..."
"Pan
z nieba i z łona Ojca przychodzi..."
"Widzieliśmy
maleńkiego, Jezusa narodzonego, Syna Bożego..."
"Witaj
dziecineczko w żłobie, wyznajemy Boga w Tobie..."
"Narodził
się nam Zbawiciel, dusz ludzkich Odkupiciel..."
"Że
posłany jest nam dany Emanuel w niskości..."
Pragnę
podzielić się ze słuchaczami jeszcze jednym tekstem, który odzywa
się w mojej pamięci jako odpowiedź na pytanie: „Kimże będzie
to Dziecię?” Jaka szkoda, że nie mogę jednocześnie przekazać
muzyki, którą do tego tekstu stworzył J.F.Haendel w oratorium
"Mesjasz". Jest ona bardzo wymownym i pouczającym
komentarzem do natchnionych słów proroka Izajasza. Od wielu lat
słucham w Adwencie pierwszej części tego oratorium, bo tam można
znaleźć wspaniałe dopełnienie adwentowej liturgii. Wśród
olśniewających Haendlowskich chórów jednym z najwymowniejszych
jest ten, w którym poszczególne głosy przeplatające się w
radosnej fudze delektują się dobrą nowiną: „Dziecię się nam
narodziło i Syn został dany”. W tej części jest coś z naszych
kolęd, które radosnymi nutkami zdają się bawić i cieszyć
dzieciątko. Jednakże wśród niefrasobliwej pogoni głosów
rośnie napięcie spowodowane właśnie refleksją nad tym „Kim
jest to Dziecię”. I wybucha odpowiedź: „Przedziwny! Bóg
Mocny! Odwieczny Ojciec! Książę Pokoju”. Całe bogactwo
złożone w ubogim żłobku można wyrazić tylko przy pomocy
paradoksów, przeciwstawień - jednym słowem: "Przedziwny!"
Choć nieskończony przyjął granice ludzkiej natury, to i w tej
naturze wszelkie granice rozsadza. „Oto leżący, przed nami śpiący
w promieniach Jezus mały”, oto „Jezus malusieńki leży
nagusieńki”, a przecież to Mocny Bóg, to wszechmocny Bóg.
„Dziecię się nam narodziło i Syn został nam dany”, a przecież
to Odwieczny Ojciec i Ojciec przyszłego wieku. „Złość okrutna
dziecię prześladuje”, a przecież to Książę Pokoju.
Skoro
odpowiedź na pytanie „Kimże będzie to Dziecię” zamyka się w
słowie "Przedziwny", niech te święta będą dla nas
powodem nieustannego zadziwienia i podziwu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz