Bracia
i siostry.
Jakże
razem myślą i uczuciem i modlitwą jesteśmy w tę Świętą Noc,
Polacy – „od Bałtyku po Tatr szczyty” i poza granicami
ojczyzny. Mocniej niż w inny czas biją serca rodaków ku Polsce i
poza jej granicami.
Gdziekolwiek
jesteśmy tej nocy – czy w rozświetlonej Katedrze Wawelskiej, czy
w naszych kościołach, czy w domach rodzinnych, czy w szpitalach i
sanatoriach, czy na służbie w pracy – jesteśmy bardziej w
Betlejem niż u siebie! Bardziej tam niż tutaj!
W
Betlejem, gdzie „nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła
swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w
żłobie, gdyż nie było dla niego miejsca w gospodzie”
(Łk 2. 6–7).
Jesteśmy
tam, razem z Nimi. Nie chcemy, żeby się powtórzyła tamta
sytuacja, kiedy dla Boga, który przyszedł zamieszkać ze swoimi,
nie znalazło się inne miejsce, jak tylko stajnia i żłób. Nasza
obecność przy tym wydarzeniu jest jak serdeczny pomnik i znak
naszej decyzji: Boże-Zbawicielu, który znowu stajesz się
rzeczywistością, dziś znajdziesz Swoje miejsce! Znajdziesz Swoje
miejsce, ale w nas i wśród nas, a nie na peryferiach życia
ludzkiego. Już się nie powtórzy tamta niegościnność, gdy nie
było dla Ciebie miejsca w gospodzie.
Wszystko
temu powinno służyć, żebyśmy potrafili znaleźć się tam, w
Betlejem, to znaczy: być przy Jezusie Nowonarodzonym, Jego znaleźć
i odnaleźć siebie samych. Pracowały na to wieki całe, wychowywały
nas na wędrowców do Betlejem, nie zrażających się niczym,
upartych wędrowców nadziei, powracających do Zbawiciela jako do
początku lepszego. Do żłóbka Twego, Boże Dziecię wiodła nas
gwiazda – matka! Tak mówił poeta – tak może powiedzieć każdy
z nas. Matka: rodzina; matka: nasz Kościół; matka: nasz obyczaj
chrześcijański i polski zarazem; matka: Polska; matka: Twoja Matka,
Synu Boży, którą dałeś Kościołowi i Polsce na Matkę i
Królową. Doprawdy, jakie polskie, nasze własne jest Betlejem,
dokąd przyszliśmy!
Bracia
i siostry, słyszeliście głos posłańca Bożego. Anioła: Nie
bójcie się! „Nie bójcie się”, mówił przestraszonym
pasterzom.
Lęk
bowiem budzi w człowieku już sama zapowiedź czegoś wielkiego i
kiedy się dokonują Boże sprawy wśród ludzi. Trzeba spokoju, bo
przestraszeni pasterze nie mogą być wytrwałymi wędrowcami i
uczestnikami wielkiej radości.
Bracia
i siostry, słyszeliście głos proroka Izajasza, który z głębi
wieków mówi do oczekujących: „Naród kroczący w ciemnościach
ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków
zabłysło światło. Pomnożyłeś radość, zwiększyłeś wesele
... Albowiem Dziecię się nam narodziło, Syn został nam dany, na
Jego barkach spoczęła władza” (Iz 9, 1–2, 5).
Głos
proroka Izajasza zabrzmiał nad tamtym Betlejem i brzmi nad naszym
polskim Betlejem.
Bracia
i siostry, zwiastuję wam radość wielką! Oto jest wśród nas i w
nas i rzeczywiście ciałem się stał ten zapowiedziany: „Przedziwny
Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju” (Iz 9, 5).
Oto naprawdę przed nami na nowo realna przyszłość: „Wielkie
będzie Jego panowanie, w pokoju bez granic ... które On utwierdzi i
umocni prawem i sprawiedliwością, odtąd i na wieki. Zazdrosna
miłość Pana Zastępów tego dokona” (Iz 9, 6).
Musiało
paść to słowo: miłość. Tylko ona, jak klucz, otwiera tajemnicę
Betlejem, tajemnicę Boga, który znów rodzi się, staje się
rzeczywistością na naszej ziemi. Miłość: Bóg kocha człowieka!
„Chwała Bogu na wysokości, a na ziemi pokój ludziom, w których
ma upodobanie” (Łk 2, 14). Bóg ma upodobanie w ludziach! Bóg
miłuje ludzi! Nie można inaczej pojąć wydarzenia tej nocy, jak
tylko przez Serce Boga. Dlatego, że nas kocha, jak śpiewamy w
kolędzie, rodzi się – nie mający początku; ludzką dolę
przeżywa i truchleje – Moc i Potęga, granic żłobu i krzyża
doznaje – On, Alfa i Omega, Początek i Koniec, a Ogień i Blask
krzepną i ciemnieją – abyśmy mogli je dostrzec.
Umiłował
Bóg ludzi miłością czułą i mocną (zazdrosną...), miłością
litującą się. Św. Jan Paweł II, wierny świadek miłości,
mądrości i mocy Boga tak nam mówił: „To objawienie miłości i
miłosierdzia ma w dziejach człowieka jedną postać i jedno imię.
Nazywa się Jezus Chrystus” (Redemptor Hominis 9). Oto ON –
Nowonarodzony Bóg wśród nas, dla nas i z nami. Któż przeciwko
nam?!
„Pokój
ludziom” – ogłasza znów Anioł tej nocy. Bez tego słowa: pokój
ludziom, jak bez Dobrej Nowiny o Miłości, nie można pojąć
wydarzenia w Betlejem, gdzie odnajdujemy i Boga i siebie. Bo oto Bóg
Nowonarodzony, jak dziecko słabe i kruche, potrzebuje nas. Bóg
zawierza naszej wiernej wolności Siebie i nas samych. Tak jest, nas!
Na nowo odnalezionych w świetle naszego Betlejem. Losy Boga
przychodzącego do nas w Jezusie Chrystusie, sprzęgnięte od tysiąca
lat z losami naszego narodu, są w naszych rękach, naszych umysłach
i naszych sercach. Żeby sprostać zadaniu, muszą to być ręce,
umysły i serca ludzi miłujących, miłosiernych i pokój
czyniących.
„Pokój
ludziom” to jest dar i uzdrowienie, ale to jest także i życzenie
i zadanie.
Pokój:
na miarę mocy Bożych odnowionych w ludziach;
pokój:
choćby nikt poza nami weń nie wierzył;
pokój:
taki, którym nikt się nie posługuje, a któremu wszyscy służą;
pokój:
w wolności człowieka i poszanowaniu jego praw; pokój: w
sprawiedliwości i rozwoju;
pokój:
w prawdzie, w wierności danemu słowu i dobrej woli;
pokój:
w solidarności;
pokój:
w miłości!
Gloria
in excelsis Deo –
„Chwała
Bogu na wysokości,
a
na ziemi pokój ludziom,
w
których ma upodobanie” (Łk 2, 14).
Bracia
i siostry, Zbawiciel narodził się na nowo w dziejach tej ziemi!
Wyśpiewujmy Bogu i ludziom nasze zdumienie i radość, wyśpiewujmy
nasze pragnienia i spełnione nadzieje, naszą moc i siłę.
Słowo
stało się Ciałem i zamieszkało między nami! (J 1,14). Życzę
wam wszystkim, aby To SŁOWO – Jezus Chrystus zamieszkał w Was, w
Waszych rodzinach, środowiskach pracy – wszędzie tam, gdzie
żyjecie, pracujecie i odpoczywacie. Radość i zdumienie nasze niech
będzie nie tylko w was, ale niech promieniuje na każdego, z kim się
spotkacie. Aby wszyscy, którzy będą na Was patrzeć, z Wami się
spotykać, zrozumieli, że Bóg miłuje i tylko w miłości i pokoju,
płynącym od Nowonarodzonego, możemy znaleźć sens i rozwiązanie
wszelkich trudnych ludzkich spraw, tak bardzo w ostatnich miesiącach,
dniach nabrzmiałych problemów – tylko w Nim. Proszę Was –
przyjmijcie przychodzącego Pana, przyjmijcie z wiarą i miłością
i Jemu zawierzcie siebie i wszystko, co bliskie waszym sercom. Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz