Słowo Boże na dziś
Czwartek, 14 tygodnia Okresu Zwykłego
Mt 10, 7-15
Jezus
powiedział do swoich apostołów: «Idźcie i głoście: Bliskie już jest
królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych,
oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy. Darmo otrzymaliście,
darmo dawajcie. Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych
trzosów. Nie bierzcie w drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani
laski. Wart jest bowiem robotnik swej strawy. A gdy przyjdziecie do
jakiegoś miasta albo wsi, wywiedzcie się, kto tam jest godny, i u niego
zatrzymajcie się, dopóki nie wyjdziecie. Wchodząc do domu, przywitajcie
go pozdrowieniem. Jeśli dom na to zasługuje, niech zstąpi na niego pokój
wasz; jeśli zaś nie zasługuje, niech pokój wasz powróci do was. A
jeśliby was gdzieś nie chciano przyjąć i nie dano posłuchu słowom
waszym, wychodząc z takiego domu albo miasta, strząśnijcie proch z nóg
waszych! Zaprawdę, powiadam wam: Ziemi sodomskiej i gomorejskiej lżej
będzie w dzień sądu niż temu miastu».
Refleksja nad Słowem Bożym
Kochani moi, Jezus wzywa nas do ewangelizacji… Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie.
Królestwo
niebieskie cały czas jest bliskie… nawet bliższe niż było ponad 2000
lat temu. Dlaczego? Bo Jezus dokonał odkupienia… jesteśmy wolni… Jego
śmierć i zmartwychwstanie, zgładziły nasze grzechy. Zatem nie ciąży już
na nas piętno niewolników… otrzymaliśmy Ducha przybrania za synów…
Jesteśmy dziedzicami… mamy pełnoprawny wstęp do Jego królestwa… i to nie
jako „chłopi pańszczyźniani”, ale jako synowie królewscy. Ale nie wolno
nam przestać głosić… Wezwanie do przekazywania Dobrej Nowiny nie
ustało… Nie można spocząć na laurach…Tylu ludzi nie zna Chrystusa…
Założyciel salwatorianów – Franciszek Jordan – mówił: dopóki żyje na
świecie choćby jeden człowiek, który nie zna i nie kocha Chrystusa, nie
wolno spocząć Ci.
Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy!
Wielu
mówi… ale to było powiedziane do apostołów… Jednakże nic się pod tym
względem nie zmieniło. To wezwanie jest także do nas… i nie tylko do
osób duchownych. Każdy z nas, jeżeli tylko wierzy, że Jezus ma Moc, że
jest prawdziwym Bogiem, że tylko w Nim jest nasze zbawienie… Może w imię
Jezusa Chrystusa dokonywać cudów…
Potrzeba tylko otworzyć się na charyzmaty, jakimi obdarza nas Duch Święty. Każdy z nas może uzdrawiać, wskrzeszać, uwalniać…. Ale czy wierzymy w to? Myślę, że nie… ciągle za mało w nas wiary…. Znam i kapłanów, którzy mają za mało w sobie wiary, że mogą w imię Jezusa dokonywać cudów. Którym brakuje otwarcia się na Ducha Świętego i na charyzmaty… Oczywiście są i tacy, którzy całkowicie oddają stery Panu Bogu… i wtedy jesteśmy świadkami cudów… Jasne! To nie oni dokonują cudów, ale Jezus Chrystus… ale kiedy pozwalasz się Mu prowadzić… wtedy w Twoim życiu ma miejsce prawdziwa rewolucja.
Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!
To kolejne wezwanie… bezinteresowność… Skoro Bóg obdarza na łaskami całkiem za darmo… Skoro Jego Miłość jest dla nas prezentem. To dlaczego my mamy wymagać, by nam płacono za naszą posługę? Owszem jeżeli ktoś ofiaruje coś z siebie, to Bogu niech będą dzięki… ale nie możemy mieć w sobie podejścia materialistycznego. Nie możemy ewangelizować z zamysłem, że z tego tytułu będą jakieś granty…
Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów. Nie bierzcie na drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski!
To zdanie oznacza: Nie bądźcie zapobiegliwi… nie przygotowujcie się na waszą misję… Zdajcie się na Boga, który da wam wszystko, czego będziecie potrzebować… Jeżeli człowiek zbytnio przygotowuje się do zadania… odkłada pieniądze, pakuje walizki itp…wtedy zapomina o najważniejszym celu…. o ewangelizacji – głoszeniu Chrystusa… Nastawia się tylko na to, by niczego mu nie brakowało… A zapomina po co to wszystko robi… w czyje Imię?
A gdy przyjdziecie do jakiegoś miasta albo wsi, wywiedzcie się, kto tam jest godny, i u niego zatrzymajcie się, dopóki nie wyjdziecie. Wchodząc do domu, przywitajcie go pozdrowieniem. Jeśli dom na to zasługuje, niech zstąpi na niego pokój wasz; jeśli zaś nie zasługuje, niech pokój wasz powróci do was!
Pokój… to właśnie z nim powinniśmy iść do ludzi. Jeżeli nie ma w nas pokoju, nie możemy go nikomu ofiarować…. Jeżeli pokój jest w nas, możemy ruszać. I nieść pokój światu. Tam gdzie będą ludzie godni pokoju, ten pokój rozleje się na ich domy, na ich pracę, na otaczającą ich rzeczywistość… Jeżeli nie, pokój do nas wróci… Ale, jeżeli nie będzie w nas pokoju, każda porażka w ewangelizacji będzie wywoływać w nas frustrację… A frustracja nie jest darem Bożym… Darem Bożym jest pokój… Dlatego zawsze módlmy się o niego zanim pójdziemy ludziom głosić Chrystusa.
Słyszymy w czasie każdej Mszy św.: “Idźcie, ofiara spełniona”, a więc jesteśmy posyłani. Nie oczekujmy, że to kapłani tylko będą pełnić swoją posługę; oni są wezwani do posługi zgodnie ze swoim powołaniem, ale każdy świecki ma powołanie do tego, żeby być włączonym w cudowny plan Boży; ma czerpać z Eucharystii życie, żeby potem – tak, jak Barnaba, jak pierwsi Apostołowie – “z mocą głosić, że Jezus żyje”. Niech się tak stanie!
Potrzeba tylko otworzyć się na charyzmaty, jakimi obdarza nas Duch Święty. Każdy z nas może uzdrawiać, wskrzeszać, uwalniać…. Ale czy wierzymy w to? Myślę, że nie… ciągle za mało w nas wiary…. Znam i kapłanów, którzy mają za mało w sobie wiary, że mogą w imię Jezusa dokonywać cudów. Którym brakuje otwarcia się na Ducha Świętego i na charyzmaty… Oczywiście są i tacy, którzy całkowicie oddają stery Panu Bogu… i wtedy jesteśmy świadkami cudów… Jasne! To nie oni dokonują cudów, ale Jezus Chrystus… ale kiedy pozwalasz się Mu prowadzić… wtedy w Twoim życiu ma miejsce prawdziwa rewolucja.
Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!
To kolejne wezwanie… bezinteresowność… Skoro Bóg obdarza na łaskami całkiem za darmo… Skoro Jego Miłość jest dla nas prezentem. To dlaczego my mamy wymagać, by nam płacono za naszą posługę? Owszem jeżeli ktoś ofiaruje coś z siebie, to Bogu niech będą dzięki… ale nie możemy mieć w sobie podejścia materialistycznego. Nie możemy ewangelizować z zamysłem, że z tego tytułu będą jakieś granty…
Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów. Nie bierzcie na drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski!
To zdanie oznacza: Nie bądźcie zapobiegliwi… nie przygotowujcie się na waszą misję… Zdajcie się na Boga, który da wam wszystko, czego będziecie potrzebować… Jeżeli człowiek zbytnio przygotowuje się do zadania… odkłada pieniądze, pakuje walizki itp…wtedy zapomina o najważniejszym celu…. o ewangelizacji – głoszeniu Chrystusa… Nastawia się tylko na to, by niczego mu nie brakowało… A zapomina po co to wszystko robi… w czyje Imię?
A gdy przyjdziecie do jakiegoś miasta albo wsi, wywiedzcie się, kto tam jest godny, i u niego zatrzymajcie się, dopóki nie wyjdziecie. Wchodząc do domu, przywitajcie go pozdrowieniem. Jeśli dom na to zasługuje, niech zstąpi na niego pokój wasz; jeśli zaś nie zasługuje, niech pokój wasz powróci do was!
Pokój… to właśnie z nim powinniśmy iść do ludzi. Jeżeli nie ma w nas pokoju, nie możemy go nikomu ofiarować…. Jeżeli pokój jest w nas, możemy ruszać. I nieść pokój światu. Tam gdzie będą ludzie godni pokoju, ten pokój rozleje się na ich domy, na ich pracę, na otaczającą ich rzeczywistość… Jeżeli nie, pokój do nas wróci… Ale, jeżeli nie będzie w nas pokoju, każda porażka w ewangelizacji będzie wywoływać w nas frustrację… A frustracja nie jest darem Bożym… Darem Bożym jest pokój… Dlatego zawsze módlmy się o niego zanim pójdziemy ludziom głosić Chrystusa.
Słyszymy w czasie każdej Mszy św.: “Idźcie, ofiara spełniona”, a więc jesteśmy posyłani. Nie oczekujmy, że to kapłani tylko będą pełnić swoją posługę; oni są wezwani do posługi zgodnie ze swoim powołaniem, ale każdy świecki ma powołanie do tego, żeby być włączonym w cudowny plan Boży; ma czerpać z Eucharystii życie, żeby potem – tak, jak Barnaba, jak pierwsi Apostołowie – “z mocą głosić, że Jezus żyje”. Niech się tak stanie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz