Słowo Boże na dziś
Wtorek, 30 tygodnia Okresu Zwykłego
Jezus mówił: «Do czego podobne jest królestwo Boże i z czym mam je porównać? Podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posadził w swoim ogrodzie. Wyrosło i stało się wielkim drzewem, tak że ptaki powietrzne gnieździły się na jego gałęziach». I mówił dalej: «Z czym mam porównać królestwo Boże? Podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż wszystko się zakwasiło».
Refleksja nad Słowem Bożym
"Ziarenko gorczycy wyrosło i stało się wielkim drzewem(...), a zaczyn zakwasił wszystko". A zaczęło się od trzech miar mąki. Ziarenko gorczycy i zaczyn to symbole królestwa Bożego, które przyniósł na ziemię Jezus. Ziarenko było małe, niepozorne, może nawet niewidoczne, a stało się wielkim drzewem, rozrosło się na cały świat, stworzyło wartości i kulturę chrześcijańską. Ziarno gorczycy rosło, rozwijało się, podobnie zaczyn zakwasił mąkę.
Tak dzieje się i dziś, jeśli ktoś trwa w miłości Bożej, w miłości Chrystusa. Ona wzrasta, promienieje, rozprzestrzenia się. Jest jak promienie słońca - gdzie padną, tam rozkwita życie.
Warto przyjąć do swojego serca królestwo Boże, królestwo Jezusa, warto czynić Jego dobro, razem z Nim, ponieważ to dobro promieniuje i przemienia świat.
ZIARENKO GORCZYCY
Królestwo Boże przychodzi do człowieka w ziarenkach, takich nikłych, niepozornych, a przecież ogromnie cennych drobinach Łaski. Pada ziarenko słowa czytanego, mówionego, modlitwy w książce, gestu w liturgii, rozmowy przyjaznej, cichego natchnienia w kaplicy, spotkanego cierpienia, bliskości z jakimś człowiekiem.
A potem, dzięki sile, jaką Bóg chciał w nim zmieścić, zaczyna się człowiek nowy, pełniejszy, bogatszy, bardziej Boży.
Ale w dzisiejszym tekście zauważmy jeden szczegół: otóż, to ziarenko ktoś wziął i posadził w swoim ogrodzie. Właśnie ten osobisty udział człowieka który zaznaczył się w troskliwości palców, gdy maleńkie gorczyczne nasiono obejmuje palcami, przyjmuje, otula ciepłem rąk. A potem idzie do ogrodu, wypatruje dobrą ziemię, poruszy miejsce, aby było miękkie i pulchne dla ziarna. Musi to ziarenko tam ułożyć ze znajomością gospodarza. Wiedzieć jak głęboko, jak obsypać i wyrównać powierzchnię. Później odpędzać pta- ki, żeby nie wydziobały i dbać, żeby przechodnie nie deptali.
Właśnie to sobie podkreślmy i zapamiętajmy.
Ziarno przychodzi z łaski Boga obficie. Ziarenka są cudowne i rodziły prze- cież najwspanialszych świętych. Rzecz w tym, aby je przyjąć i stworzyć warunki do wzrastania. Ziarenko zastaje nas nieprzygotowanymi, bezmyślnymi, znużonymi. Nasze myśli są gęstwiną nieprzenikliwą. Zapatrzeni w swoje sprawy, zagubieni w ludzkich problemach. Wbiegamy w ostatniej chwili, jak ci, którzy chcieli wysłuchać pięknej muzyki, ale wbiegają akurat z dzwonkiem. Zanim usiądą, pomyślą, uciszą myśli, nastroją - ileż czasu upłynie. Przychodzimy, niczego nie oczekując, znudzeni powszechnością czynności. To samo miejsce, ci sami odprawiają, tego głos znam, znowu ten czyta... ludzkie wrażenia, zasłona przyzwyczajenia. Wybiegamy, byle sprawnie, żeby zdążyć. Już w drzwiach myślimy o czym innym, co będzie, kto przyjdzie, muszę powiedzieć, podać, przygotować... ziarenko dla biedaków... Nie marnujmy ziaren, które są skarbami łaski i darem dla gorczycy, cudowne dzieło, z którego mogło wyróść drzewo i schronienie znękanych ptaków.
Czy chcę przyjąć dziś Królestwo Boże, Królestwo Jezusa, samego Jezusa do mojego serca?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz