października 31, 2023

Homilia na Uroczystość Wszystkich Świętych - Świętość to codzienność.


Dzisiejsza uroczystość ma swój początek w pierwszych wiekach Kościoła, kiedy wielu uczniów Pana Jezusa oddawało swoje życie za wiarę. Wielu nie znano z imienia, ale wierzono, że ich świadectwo jest powodem tego, by zamieszkali na zawsze w niebie. Potem przez całe wieki Kościół niektórych świętych ogłaszał po imieniu ukazując piękno ich życia. Jednocześnie też Kościół był świadomy, że wielu przechodzi przez tę ziemię w sposób cichy i pokorny. Są znani tylko Bogu i za swoją codzienną wierność na pewno są w Jego królestwie. Stąd ta dzisiejsza uroczystość gromadzi nas, aby tym wszystkim świętym oddać chwałę. Dzisiaj również dziękujemy Bogu, że Jego tron otaczają niezliczone rzesze aniołów i świętych. Przychodzimy dzisiaj dziękować, że my również powołani jesteśmy do tego samego. Bóg przygotował dla nas miejsce w niebie, a święci są dla nas przykładem, że trzeba tak iść, by znaleźć się tam, gdzie Bóg nas oczekuje. Święci otaczają nas modlitwą, towarzyszą nam zachętą, abyśmy nie ustawali w tym staraniu się, by się Bogu podobać każdego dnia.

Ta wspaniała uroczystość ukazuje nam wielkość miłości Boga i wielkość człowieka. Ukazuje nam jak wielką miłością obdarzył nas Bóg. Mówi św. Jan: ,,Zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi". Bóg objawił swoją chwałę, ale jeszcze pełniej objawi się nam, gdy będziemy z Nim razem przebywać w niebie.

W czym się przejawia miłość Boga do nas, ta wielka miłość? Swego jedynego Syna dał, stał się człowiekiem, podobnym do nas we wszystkim oprócz grzechu. Przez swój krzyż i Zmartwychwstanie otworzył nam bramy nieba, odkupił nas umarł na krzyżu, zamiast ciebie i mnie, byśmy mogli być zbawieni przez Jego Krew i zmartwychwstanie. Popatrzcie jak wielką miłością obdarzył nas Ojciec. Powie św. Jan: ,,Nie ma większej miłości jak ta, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich". Taką miłością Bóg nas umiłował. Zamiarem Boga jest to, abyśmy wszyscy byli świętymi. Do tego powołał nas Bóg od początku i po to posłał swego jedynego Syna, abyśmy my, zranieni przez grzech, przez Niego byli uleczeni i przez Niego uświęcani. Mocą Jego laski, przez dar świętych sakramentów. Wszyscy jesteśmy powołani do tego by być świętymi. Tę prawdę trzeba nosić głęboko w sercu, żyć nią każdego dnia. Mam być święty. Taka jest wola Boża wobec mnie. Taka jest wola Boża wobec każdego z nas na naszej konkretnej drodze, tam gdzie jesteś, tam gdzie żyjesz. Bóg nas prowadzi swoimi drogami. Prowadzi nas jak ojciec, który bierze dziecko za rękę, przez konkretne wydarzenia, przez konkretne sytuacje, po to, byśmy byli świętymi. Zobaczmy dzisiaj. O świętości jest wiele powiedziane w różnych miejscach tego słowa. To nie jest takie życie infantylne, jakaś religijna naiwność.

Św. Jan widząc ten tłum otaczający tron Boga mówi: „Kim oni są i skąd przychodzą?" Kim oni są, ci przyodziani w białe szaty? Panie, ty wiesz, to ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili. Przychodzą z wielkiego ucisku. Czyż Chrystus nie mówi do nas, że brama, która wiedzie do życia jest wąska i niewielu nią idzie, a szeroka na zatracenie i wielu w nią wchodzi? Św. Paweł powie do nas, że ktoś, kto walczy o świętość jest jak zawodnik, który biegnie do mety. Codziennie trenuje, aby uzyskać wieczną nagrodę. Chrystus powie: ,,Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną, a Ja daję im życie wieczne". To jest codzienna walka z pokusami, przeciwnościami, z grzechem, w końcu z tym co nas od Boga odrywa. Jest to również troska o to, aby nie zatracić relacji z Bogiem. Konkludując, jest to wszystko, nie tylko pokusy, zło, które nas dotyka, ale nieraz i cierpienie, które przychodzi i stawia człowiekowi pytania o sens życia, o cel życia. Przechodzimy konkretną drogą. Jak mówi św. Jan: ,,Idziemy często pośród wielkiego ucisku". Dochować wierności Bogu, to często wyrzec się tego, co proponuje świat. Wybrać wolę Boga, to odrzucić często swoje pożądania i swoją pychę. Przychodzą z wielkiego ucisku, ale też płuczą swe szaty we krwi Baranka, czyli korzystają z wielkiego daru miłości zbawienia danego nam w Jezusie Chrystusie. Z Nim przeżywają swoje życie. Ewangelia w wielu obrazach mówi, że człowiek błogosławiony, należący do Boga, często żyje inaczej jak żyje świat.
 
Błogosławieni, którzy się smucą. I rzeczywiście człowiek duchowy ma powody do smutku. Nie tylko, gdy patrzy na swoje słabości, na swoją niewierność, ale również na tyle istniejącego w świecie cierpienia, zła i niesprawiedliwości. Ma prawo do smutku. Patrzy na zniszczone rodziny, na zagubioną młodzież. Smuci się w sposób Boży. Przeżywa to wszystko z Bogiem, Bogu to wszystko polecając. W ten sposób uobecnia w świecie Boże miłosierdzie, przez swój smutek i swoją modlitwę.

Błogosławieni cisi. Dzisiaj w świeci jest tak modne pokazywać swoje racje, głośno krzyczeć, walczyć o swoje prawa. Zająć postawę pokornego, cichego, ostatniego nie jest łatwo.

Błogosławieni miłosierni, którzy nie odpłacają złem na zło znosząc cierpienia i niesprawiedliwość. Znoszą utrapienia, odpłacają dobrem na zło. Miłosierni, miłosierni tą miłością jaką Bóg nas miłuje. To jest miłosierni wobec nas.

Błogosławieni czystego serca. Człowiek, który walczy o czystość swojego ciała, swojej duszy ze względu na Boga, z miłości do Niego, ponieważ jest Jego dzieckiem i nosi w sobie godność dziecka Bożego. Walczy o czystość. Jakie jest to niełatwe dzisiaj. Błogosławiony jest ten, kto tak żyje.

Błogosławieni, którzy znoszą prześladowania z powodu Jezusa Chrystusa. Ilu jest takich naszych braci i sióstr każdego dnia na całym świecie? Więzionych, torturowanych, zabijanych? Mających podpalone i zniszczone świątynie? Ukrywających się? To jest codzienność. Zobaczmy, że świętość dotykam niektórych tylko - spraw - to nie jest żadne infantylne życie. Jest to ważne zmaganie dochować wierności Chrystusowi. Wymaga to nieraz, aby przyjąć ze strony świata niesprawiedliwość, prześladowanie, a może nawet i śmierć. 
 
Świętość to być w jedności z Chrystusem, bo On nas Nasze życie nie jest tutaj na ziemi, ponieważ do innego życia prowadzi do życia wiecznego. Jesteśmy tutaj tylko przechodniami. idziemy, tam gdzie Bóg nas oczekuje w niebie. Chciejmy naprawdę iść tą drogą, którą Bóg nam wytycza każdego dnia. Chciejmy pełnić każdego dnia wolę Boga. Zobaczmy, że Kościół ma w tej rzeszy świętych przykłady osób ze wszystkich rodzajów i stanów. Począwszy od dzieci z Fatimy. Maleńkie dzieci podejmują modlitwę, aby błagać Boga o miłosierdzie dla świata. Odeszły wcześnie z tego świata, ale umiały odczytać ten Boży zamiar. Ilu młodych ludzi nastoletnich oddało życie broniąc czystości. Maria Goretti, Karolina Kózkówna, czy wielu innych. Ilu małżonków pielęgnowało świętość rodząc dzieci, przekazując im wiarę, budując jedność i miłość. Na przykład rodzice św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Wszystkie ich córki poszły do klasztorów, a oni sami są dzisiaj błogosławionymi. Ile osób dla świata zapomnianych, prawie nieznanych umiłowało Chrystusa całym sercem. Jak choćby służąca bł. Aniela Salawa, którą mało kto znał. Zagubiona, zapomniana, miłująca Boga. Ilu zakonników i zakonnic przeżywało swe życie w pokorze, ukryci dla Boga. Życie pełne modlitwy i miłości do Boga i do ludzi.

Każdy z nas znajdzie świętych. Tych, którzy będą dla niego przykładem. I ty możesz być świętym. Przeżywaj swoje życie poważnie. Szukaj woli Boga każdego dnia. Oczywiście rozumiemy dobrze jak nieodzowne jest we wzrastaniu w świętości codzienne pielęgnowanie modlitwy. Jak ważne jest stałe przyjmowanie świętych sakramentów. wyznawanie grzechów, błaganie Boga o miłosierdzie, Eucharystia, słowo Boże. Wszystko to co, w Kościele mamy dla naszego uświęcenia. Jesteśmy powołani do tego, by być świętymi. A święty w tym pokoleniu - jak w każdym - jest jak światło, które świeci w ciemności, jak sól ziemi. Święci zbawiają pokolenia. Święci ratują świat. Święci pokazują ludziom zagubionym piękno i prawdę życia. Bóg chce, by w każdym pokoleniu byli święci.

Zobaczmy jak jest w jakimś sensie dramatem to, że w szkołach gdzie odbywa się katechizacja, gdzie się uczy wiary, sama szkoła i nauczyciele szerzą dzisiaj Halloween, który jest obcy polskiej kulturze. Zobaczmy jak ośmiesza się wśród dzieci i młodzieży powagę śmierci i powagę życia. Ze wspomnienia zmarłych i kultu świętych robi się jakąś groteskę. Jak zubaża się patrzenie na piękno i głębię ludzkiego życia przez tę całą głupkowatość w dancingu z duchami i kpinach ze śmierci. Jak jest to dalekie od powagi dzisiejszego słowa Bożego.

Święty przychodzi z wielkiego ucisku i utrapienia
. On ciągle oczyszcza siebie we krwi Chrystusa. On znosi utrapienia tego świata i ponad wszystko pielęgnuje jedność z Bogiem. Świętość to nie jakaś śmieszność i groteska. Dzisiaj wstałem rano, dochodziła 6.00 godzina, szykując się na tę Mszę św., zauważyłem na ulicy całe hordy młodych ludzi wracających z tzw. imprez Halloween, wyjących i krzyczących jak dzikusy. W czasie kiedy wszyscy po- ważni ludzie przeżywają powagę śmierci i fakt, że w naszym życiu jesteśmy wezwani by być świętymi. Zobaczmy jak Halloween jest obce kulturze, która rodzi się z wiary. Tym bardziej jest to dla nas mocne wezwanie, aby w naszym życiu, naszym przykładem pielęgnować piękno chrześcijańskiego życia. I naprawdę pragnąć z całego serca chodzić drogami Boga, wzrastać w świętości, żyć nadzieją przyszłej chwały.

Polecajmy się wszystkim świętym. Oni nam dzisiaj towarzyszą modlitwą i przykładem abyśmy byli wszyscy świętymi przez nasze życie zgodne z wolą Boga. Amen.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Homilie i rozważania , Blogger