kwietnia 30, 2022
3. Niedziela Wielkanocna (Rok C) - Obecność Zmartwychwstałego
kwietnia 30, 2022
3. Niedziela Wielkanocna (Rok C) - Trzy połowy
kwietnia 26, 2022
Święty Wojciech, Patron Polski
kwietnia 23, 2022
2. Niedziela Wielkanocna (C) - Miej miłosierdzie dla nas i świata całego
Ukochani Bracia i Siostry!
Niedziela dzisiejsza ma wiele wątków nakreślonych przez liturgię, czy choćby przez czytania mszalne przed chwilą wysłuchane. Przez pierwsze wieki chrześcijaństwa nazywano tę niedzielę „Białą", a to z racji białych szat jakie nosili nowo ochrzczeni podczas Wigilii Paschalnej. Kończył się dla nich „biały tydzień", czas uroczysty, a rozpoczynała szara rzeczywistość, w której trzeba było uczyć się mówić Chrystusowi Panu - „wierzę", a szatanowi - „wyrzekam się". Czyli sprawdzać na co dzień to, co się powiedziało podczas przedchrzcielnego egzaminu. Kościół, jak matka, zwracał się ze szczególną miłością do swoich nowo ochrzczonych dzieci; błogosławił, prosił i przestrzegał. Mamy ślad takiego pouczania w pismach św. Augustyna: „Zwracam się do was wszystkich, dzieci nowo narodzone, niemowlęta Chrystusowe, nowe potomstwo Kościoła. Jesteście łaską Ojca i płodnością Matki-Kościoła, świeżą latoroślą, kwiatem naszej czci i owocem trudów, radością i nagrodą naszą, wy wszyscy, którzy trwacie w Panu. (...) Kroczycie teraz drogą wiary, dopóki pozostajecie w tym śmiertelnym ciele i jesteście pielgrzymami daleko jeszcze od Pana, lecz Jezus Chrystus, do którego zdążacie i który raczył dla nas stać się człowiekiem, jest dla nas drogą niezawodną. Pan zachował wielką słodkość dla tych, którzy się Go boją. Wyleje ją w obfitości na tych, którzy w Nim pokładają nadzieję, gdy dostąpimy tej rzeczywistości, którą obecnie posiadamy przez nadzieję." (z kazania 8 na Oktawę Wielk.). Jaki wniosek z tego pouczenia mamy wysnuć my, dawno ochrzczeni i nie noszący już białej szaty? Chyba taki, że o wiarę trzeba dbać jak o wzrost niemowlęcia, karmić ją Słowem Bożym i Ciałem Pańskim. I to również przekonanie niech nam będzie bliskie, że Kościół-Matka z miłością chce dopilnować naszego duchowego rozwoju. On nam zapewnia świeżość wiary, uczy nas chodzić i postępować w tym co można nazwać „nowością" życia.
Do dziś niedziela dzisiejsza nosi również nazwę - „Przewodniej". Przewodzi bowiem wszystkim powielkanocnym niedzielom jako dzień niezwykle ważny, tak jak i Chrystus przewodzi nam w wierze. Wniosek w tym miejscu sam się nasuwa - nie stracić z oczu Chrystusa, który zawsze jest naszym przewodnikiem. Dobrze więc będzie dziś szczególnie modlić się o rozpoznanie drogi, trafność wyboru. Dobrze utwierdzić się w przekonaniu, że On wszystkim kieruje i we wszystkim przewodzi.
Moi Drodzy!
Niedzielę dzisiejszą można by nazwać w jakimś sensie „dniem dotknięcia". Nazwę taką można wyprowadzić z czytań liturgii słowa. W przeczytanym fragmencie Apokalipsy Jezus kładzie swą rękę na oddającym Mu hołd uczniu i wyzwala go z lęku. Mówi do niego: „Przestań się lękać!" Jezus wskazuje na siebie jako na źródło wyzwolenia, w Nim znajduje sens i dopełnienie wszelki ucisk i wytrwałość, o których mówi św. Jan. To Jezusowe dotknięcie daje cudowną moc i pewność, że jest On z nami we wszystkich doświadczeniach życia. Sam bowiem przeszedł ze śmierci do życia i posiada, jako żyjący, klucze śmierci i Otchłani. Do takich natchnionych wniosków doszedł św. Jan podczas swego internowania na wyspie Patmos przekazując je wszystkim pokoleniom chrześcijan. Bo to dotknięcie i towarzyszące mu słowa: „Przestań się lękać" powtarza zmartwychwstały Pan nie tylko chrześcijanom w pierwszych wiekach w dalekiej Jerozolimie i Malej Azji. ale również dziś czyni to wobec wierzących na całym świecie. To położenie ręki jest również gestem wskazującym na wybranie, powołanie i przeznaczenie do określonych zadań stawianych przez Jezusa. Zadań ucznia Pańskiego wśród trudów i prześladowań. Ten gest dotknięcia, wybrania, powołania, tak wiele dla nas znaczy. Właśnie dziś, w Polsce jest tak potrzebny i wyczekiwany, gdy zalewa nas mnogość słów, deklaracji, spotkań, dyskusji i obietnic. Pośród naszego polskiego umęczenia staje Jezus, kładzie na naszych sprawach swoją rękę i mówi: „Przestań się lękać! Jam jest Pierwszy i Ostatni, i żyjący." Popatrzmy również na drugie dotknięcie, o którym wspomina Ewangelia. Oto Tomasz, nieobecny podczas pierwszego spotkania ze Zmartwychwstałym, ma okazję namacalnego sprawdzenia, że Jezus żyje. Do tego dotknięcia ran boku i rąk zachęca sam Jezus, czyniąc Tomaszowi mały zaledwie wyrzut za zrodzone w jego sercu zwątpienie. Czy można na nowo olśnić rozczarowanego? Z pewnością tak. Jeśli tylko uczciwie szuka prawdy i chce ją znać, jak Tomasz. Jest więc coś godnego naśladowania w postawie Tomasza. Ta nieprzeparta chęć dotarcia do prawdy, walka ze zwątpieniem, niezatrzymywanie się w pół drogi. Dziś też to dla nas ważne, bo tylu u nas obojętnych, którzy nawet nie chcą wyciągnąć swojej ręki w kierunku Chrystusa. Nie stać ich na wysiłek, na pytanie o prawdę. Pozostają na najniższym stopniu życiowych aspiracji.
Od niedawna nazywa się dzisiejszą niedzielę „świętem Miłosierdzia". Święto Miłosierdzia obchodzone jest w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, czyli II Niedzielę Wielkanocną, zwaną obecnie Niedzielą Miłosierdzia Bożego. Wpisał je do kalendarza liturgicznego najpierw Franciszek kard. Macharski dla archidiecezji krakowskiej (1985), a potem niektórzy biskupi polscy w swoich diecezjach. Na prośbę Episkopatu Polski Ojciec Święty Jan Paweł II w 1995 roku wprowadził to święto dla wszystkich diecezji w Polsce. W dniu kanonizacji Siostry Faustyny 30 kwietnia 2000 roku Papież ogłosił to święto dla całego Kościoła.
Inspiracją dla ustanowienia tego święta było pragnienie Jezusa, które przekazała Siostra Faustyna. Pan Jezus powiedział do niej: Pragnę, ażeby pierwsza niedziela po Wielkanocy była świętem Miłosierdzia (Dz. 299). Pragnę, aby święto Miłosierdzia, było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia Mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia Mojego. Która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii świętej, dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar. W dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski (Dz. 699). W wielu objawieniach Pan Jezus określił nie tylko miejsce święta w kalendarzu liturgicznym Kościoła, ale także motyw i cel jego ustanowienia, sposób przygotowania i obchodzenia oraz wielkie obietnice. Największą z nich jest łaska „zupełnego odpuszczenia win i kar” związana z Komunią świętą przyjętą w tym dniu po dobrze odprawionej spowiedzi (bez przywiązania do najmniejszego grzechu), w duchu nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego, czyli w postawie ufności wobec Boga i czynnej miłości bliźniego. Jest to – jak tłumaczy ks. prof. Ignacy Różycki – łaska większa od odpustu zupełnego. Ten polega bowiem tylko na darowaniu kar doczesnych należnych za popełnione grzechy, ale nie jest nigdy odpuszczeniem samychże win. Najszczególniejsza łaska jest zasadniczo również większa niż łaski sześciu sakramentów z wyjątkiem sakramentu chrztu: albowiem odpuszczenie wszystkich win i kar jest tylko sakramentalną łaską chrztu świętego. W przytoczonych zaś obietnicach Chrystus związał odpuszczenie win i kar z Komunią świętą przyjętą w święto Miłosierdzia, czyli pod tym względem podniósł ją do rzędu „drugiego chrztu”. Przygotowaniem do tego święta ma być nowenna polegająca na odmawianiu przez 9 dni, poczynając od Wielkiego Piątku, Koronki do Miłosierdzia Bożego. Święto Miłosierdzia Mojego wyszło z wnętrzności [Moich] dla pociechy świata całego (Dz. 1517) – powiedział Pan Jezus do Siostry Faustyny.
Ukochani Bracia i Siostry!
Prawda o Bożym miłosierdziu została nam przedstawiona w Ewangelii w specyficzny sposób. Miłosierdzie przychodzi do nas przez przebaczenie, przez sakrament pokuty. Jezus ukazując się apostołom powiedział najpierw: „Pokój wam", a później, gdy się uradowali Jego widokiem, mówił: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane". Tu otrzymujemy najlepszy dowód, że Pan Bóg kocha nas miłością nie sentymentalną, ale konkretną, przebaczającą miłosierną. Daje tego dowód tyle razy przy sprawowanym nieustannie w Kościele sakramencie pokuty, sakramencie miłosiernego pojednania z Ojcem. Miłosierdzie Boże leczy nas schodząc do głębi ludzkich zapotrzebowań. Leczy fundamenty naszego człowieczeństwa w tej smutnej dobie, w której tak łatwo nam się zatrzymać tylko na powierzchni, tam gdzie główna treść życia rozmywa się na płaszczyźnie sentymentu, techniki, automatyzacji i komputeryzacji. I gdzie tragedią największą jest uprzedmiotowienie człowieka.
Uczestników nabożeństw do Miłosierdzia Bożego uderza żarliwość tej modlitwy, przechodząca czasem w pełen bólu jęk. W powtarzanym wezwaniu wyczytać można ufną nadzieję: „Miej miłosierdzie dla nas i świata całego!" Gdyby tak tym wezwaniem opleść wszystkie człowiecze lęki, gdybyś tak się wyspowiadał, wierząc, że Pan grzechów nie będzie pamiętał, usłyszałbyś od miłosiernego Jezusa: Pokój wam! Z Tomaszem byś mówił: Pan mój i Bóg mój. Amen.
kwietnia 23, 2022
2. Niedziela Wielkanocna (C) – Niedziela Miłosierdzia Bożego
kwietnia 22, 2022
Rozważania Wielkanocne - Ukazanie się Zmartwychwstałego nad Jeziorem Tyberiadzkim
Piątek w Oktawie Wielkanocy
Z Ewangelii według Świętego Jana
Refleksja nad Słowem Bożym
Czas, który przeżywamy, zachęca nas do kontemplacji tajemnicy miłości Jezusa Chrystusa, tajemnicy Jego oddania, Jego ukochania. Zwłaszcza teraz, kiedy przeżywamy Oktawę Wielkanocy, najgłębiej możemy rozmyślać nad tajemnicą miłości Pana Jezusa, nad tajemnicą wyzwolenia i odkupienia.
Dzisiaj staje przed nami postać św. Piotra, o którym Dzieje Apostolskie mówią, że „napełniony Duchem Świętym, przemawiał do ludu: «Tego, którego wyście ukrzyżowali, Bóg wskrzesił z martwych i nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebie żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni»”.
Szymon Piotr ukochał Pana Jezusa, ukochał Go prawdziwie, chodził za Jezusem, a Jezus wyróżniał go spośród innych Apostołów. Już na przykład przy pierwszym spotkaniu Jezus zmienił mu imię z Szymona na Piotra, czyli skałę. Potem Piotr zapewniał gorąco, że nigdy nie wyprze się Jezusa, ale się wyparł, a potem gorzko płakał. A Jezus i tak jemu pierwszemu obmył nogi w Wieczerniku w czasie Ostatniej Wieczerzy. A potem, w niedzielę rano, Piotr biegnie razem z Janem do grobu Jezusa. I, według dzisiejszej Ewangelii, rzucił się w morze, by jak najszybciej znaleźć się blisko Jezusa, który stał na brzegu.
Św. Piotr pokazuje nam, jak odpowiadać miłością na miłość; pokazuje wręcz, że na miłość Jezusa nie ma innej odpowiedzi, jak tylko zawierzyć do końca i zaufać do końca. Przebywanie z Jezusem zmartwychwstałym, żyjącym pomaga i pozwala nam kochać mocniej, pełniej, głębiej, dojrzalej. A my przecież jesteśmy na co dzień z Jezusem zmartwychwstałym, bo każda Msza św. jest spotkaniem z żyjącym zmartwychwstałym Jezusem. I my w tej Mszy św. tak często uczestniczymy.
Co więcej, każda modlitwa jest spotkaniem ze Zmartwychwstałym. I każda myśl, którą do Pana zanosimy, nawet każdy ból, nasze strapienie Jemu oddane, może stać się spotkaniem z Jezusem zmartwychwstałym, z Jego pokojem, z Jego miłością, z Jego nadzieją i z Jego uzdrowieniem. Bo Jezus uzdrawia i fizycznie, i duchowo: uczy przebaczać, pokazuje, jak kochać tych, których nie umiemy obdarzyć miłością; Jezus pokazuje, że nasza modlitwa, zanoszona może w bólu, opuszczeniu, samotności, nie jest daremna, ani bezsensowna, bo zaufanie Jezusowi daje nam w konsekwencji zawsze „obfity połów”.
W dzisiejszej Ewangelii widzimy, że uczniowie na polecenie Jezusa zarzucają sieci i wydobywają całe mnóstwo ryb. Musimy się modlić, byśmy umieli, jak Piotr, zawierzyć do końca Jezusowi. Tak też po trosze się staramy, gdy uczestniczymy w Jego Ofierze Ciała i Krwi, i wtedy musimy Mu powierzyć samych siebie, i pójść za Nim, i uwierzyć w jego miłość. Panie, pomóż nam przyjąć otwartym sercem dar Twojego Zmartwychwstania, dar Twojej miłości, dar Twojej obecności między nami, dar Twojego życia, i pomóż nam kochać i przebaczać do końca, i pragnąć Ciebie jak Piotr. AMEN.
kwietnia 20, 2022
Rozważania Wielkanocne - Poznali Go przy łamaniu chleba
Środa w Oktawie Wielkanocy
Z Ewangelii według Świętego Łukasza
Refleksja nad Słowem Bożym
Niektórzy w Izraelu oczekiwali, iż Boże zbawienie będzie miało natychmiastowe skutki: polityczne, militarne, że siłą oręża uwolnią się od obcej niewoli. Gdy okazało się, że Jezus nie zamierza tego czynić, odstąpili od Niego. Inni zaczęli okopywać się w szańcach przepisów, zachowania tradycji. Jezus wyrzucał im ich ciasnotę i zatwardziałość. To ta grupa ludzi najusilniej domagała się śmierci Jezusa, w imię obrony swojej tradycji i idei.
Jezus nie opowiadał się po stronie żadnego odłamu politycznego, ani teologicznego; nie przyszedł, aby popierać jakąkolwiek partię. Przybył, aby obdarzyć bliskością Boga, i bliskością wzajemną, bliskością międzyludzką. Jego posłannictwo jest ponadczasowe, ponad wszelkimi schematami myślenia ludzkiego. Celem Jego posłannictwa jest pojednanie ludzi z Bogiem i zjednoczenie całej ludzkości ze sobą, na płaszczyźnie miłości Boga.
Również w gronie uczniów Jezusa nie wszyscy zrozumieli sens i cel Jego posłannictwa. Po śmierci Jezusa, zawiedzeni, dyskutują: „A myśmy się spodziewali, że On oswobodzi Izraela, i przywróci wolność polityczną”. Jezus długo tłumaczył uczniom, aby zrozumieli właściwy wymiar Jego posłannictwa. Sięgnął do argumentów Pisma św., do proroków. Przekonywał ich, że potrzeba, aby Jezus wszedł do chwały przez ofiarę swego życia. Lecz pełne rozpoznanie i zrozumienie Jego posłannictwa dokonało się podczas Łamania Chleba, czyli podczas sprawowania i uczestniczenia w Eucharystii. Kiedy rozpoznali Jezusa, dali wyraz swojej radości w okrzyku: „Bóg wskrzesił Jezusa! Jezus jest Panem!”.
W tych słowach zawiera się kwintesencja chrześcijańskiego wyznania wiary. Bowiem centrum chrystianizmu jest prawda, że Jezus Chrystus jest we wszystkim naszym Panem – Panem nas i całego świata. Centrum chrystianizmu jest również prawda, że Bóg kocha każdego człowieka. Dla potwierdzenia tej miłości posyła swojego Syna Jednorodzonego na świat. Centrum chrześcijaństwa jest wiara w miłość obecną w świecie, i wiara w to, że miłość potężniejsza jest od zła, jakiegokolwiek zła, w które uwikłany jest człowiek, ludzkość i cały świat.
Uczniowie i Apostołowie, gdy naprawdę uwierzyli, że Jezus jest Bogiem i Zbawicielem, który został posłany przez Ojca, aby przez cierpienie wszedł do chwały, aby wykazać i ujawnić tę samą drogę wszystkim ludziom, wówczas – jak mówią Dzieje Apostolskie – „świadczyli z wielką mocą o zmartwychwstaniu Pana Jezusa”. Świadectwo to składali słowem, życiem i męczeńską śmiercią.
W tej wierze Apostołów, uczniów, całego Kościoła; w wierze, że Jezus żyje, że przez trudy i cierpienia idzie do chwały – w tej wierzy my wszyscy mamy udział. I my włączyliśmy się w ten nurt wiary, który płynie przez ziemię od dwu tysięcy lat. W tym nurcie jest obecny prawdziwie Jezus. Możemy się z Nim spotkać: w Piśmie św., na modlitwie, w głosie sumienia, a najczęściej w Sakramentach, zwłaszcza w Sakramencie Eucharystii.
Jezus przychodzi tam, gdzie jest zapraszany. Zapytajmy więc dziś siebie: Czy często zapraszamy Jezusa? Czy podejmujemy wysiłki, aby Go lepiej zrozumieć, zrozumieć Jego posłannictwo względem nas i całego świata? Podczas dzisiejszego spotkania eucharystycznego, zwłaszcza po przyjęciu Komunii św., powiedzmy: Jezu, zostań z nami, prowadź nas drogami życia, pouczaj, umacniaj, i napełniaj radością, która jest przedsmakiem radości wiecznej. AMEN.
kwietnia 19, 2022
Rozważania Wielkanocne - "Widziałam Pana"
Ukazanie się Zmartwychwstałego Marii Magdalenie - Wtorek w Oktawie Wielkanocy
Z Ewangelii według Świętego Jana
Refleksja nad Słowem Bożym
Historia powrotu człowieka do Boga po upadku, jakim był grzech pierworodny, rozpoczyna się od momentu, kiedy Bóg zwrócił się w ogrodzie Eden do człowieka, wzywając go po imieniu: „Adamie, gdzie jesteś?” Na to, pełne przyjaźni wezwanie, człowiek odpowiedział: „Ukryłem się”, bo czuł się winnym tego, że oddalił się od Boga, gdyż pozostał niewierny słowu, jakie dał Pan; słowu, jakie dał Stwórca.
Od tego czasu człowiek uciekał przed Bogiem; uciekał, ponieważ w głębi serca czuł winę, czuł się niegodnym, aby zbliżyć się do Boga. To oddalenie, ten lęk człowieka przed Bogiem, trwałyby wieczność, gdyby nie przedziwna ingerencja Boga w historię ludzkości. Dokonało się to poprzez przyjście na ziemię Jezusa Chrystusa. On ponownie wzywa każdego z ludzi po imieniu, aby człowiek mógł przełamać bariery lęku.
Słuchając dzisiejszej Ewangelii, byliśmy świadkami tego, gdy w wielkanocny poranek, przed grobem, gdzie złożono Ciało Jezusa, On sam powołuje Marię. Maria Magdalena, napełniona smutkiem, spotyka Kogoś. Ale dopóki Ten Ktoś, kogo ona widziała, z kim rozmawiała, nie wypowiedział jej imienia, nie wezwał jej po imieniu, nie była w stanie rozpoznać w Tej Osobie zmartwychwstałego Jezusa. Dopiero słowo: „Mario” – wezwanie jej po imieniu przez Jezusa – sprawia, że zwraca swe oczy ku Zmartwychwstałemu i poznaje Go.
Odpowiedź Marii Magdaleny, w poranek wielkanocny, jest przeciwna do postawy, jaką zajął człowiek na wezwanie Boga w rajskim ogrodzie. Maria cieszy się, cieszy się, że mogła usłyszeć głos Mistrza, ponieważ wie, że to On, Jezus Zmartwychwstały, otworzył bramy raju, które przez nieposłuszeństwo zamknęli pierwsi rodzice. Jej radość jest wielka, ponieważ widziała, ponieważ zobaczyła to, co uczynił Jezus, i uznała, że dzieło Jezusa zmartwychwstałego przekracza granice historii.
W wielkanocny poranek, gdy promienie słońca odkrywają prawdę, że grób, gdzie zostało złożone Ciało Jezusa, jest pusty, a On zmartwychwstał, w pełni rozumiemy słowa Mistrza, który mówił: „ Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem”.
Bóg nieustannie wzywa po imieniu każdego człowieka. Jakże smutno jest, gdy człowiek na to wezwanie pragnie ukryć się przed Stwórcą; pragnie ukryć się przed Stwórcą, jak uczynili to pierwsi rodzice, po grzechu pierworodnym. W Jezusie bowiem widzimy, kim jest Bóg, jaki jest nasz Bóg. Bóg jest Tym, który leczy; jest Tym, który uzdrawia, pochyla się, by podźwignąć najbardziej potrzebujących pomocy; jest to Bóg, który oddaje życie swojego Syna za nas, za ludzi.
Jak można ukrywać się przed takim Bogiem? Jak można uciekać przed takim Bogiem? Boga powinniśmy raczej poszukiwać, i smucić się, że utraciliśmy Go sprzed naszych oczu. Maria Magdalena zrozumiała to; zrozumiała tę prawdę, dlatego tak usilnie pragnęła odnaleźć Jezusa, tak usilnie pragnęła ujrzeć Jezusa, i to spotkanie sprawiło jej tak wiele radości.
Każdy z nas został kiedyś wezwany po imieniu. Dokonało się to na chrzcie św. Bóg wzywa nas również po imieniu codziennie. My, którzy żyjemy dwa tysiące lat po tym, jak Jezus zmartwychwstał, znajdujemy się w o wiele lepszej sytuacji, niż Maria Magdalena, ponieważ wiemy, że Jezus zmartwychwstał – zostało nam to przekazane przez uczniów, Tradycję Kościoła, i to nie my odkrywamy tajemnicę pustego grobu. Wobec tej tajemnicy, która została nam już odkryta, nie pozostańmy więc obojętni, ale z radosnym orędziem wychodźmy do innych braci, którzy żyją jeszcze w ciemnościach, bo boją się otworzyć swoje serce na wezwanie Jezusa; uciekają przed Bogiem, chcą schować się przed Nim, gdyż boją się Go poznać. Idźmy więc i oznajmiajmy to, co Maria Magdalena oznajmiła uczniom Jezusa w wielkanocny poranek: „Widzieliśmy Pana, i On nam to powiedział”. AMEN.
kwietnia 18, 2022
Rozważania Wielkanocne - Chrystus zmartwychwstały ukazuje się niewiastom
Refleksja nad Słowem Bożym
Jakież zdumienie ogarnęło pobożne niewiasty, gdy nagle na ich drodze stanął sam Pan Jezus? Co może się równać z tą radością, pełną jeszcze lęku i niedowierzania, która stała się ich udziałem w ten niezwykły poranek? Św. Mateusz notuje, że uszczęśliwione kobiety, w niemym geście, bardziej wymownym niż wszelkie słowa, pokłoniły się i objęły za nogi Tego, w którego żywą obecność wciąż jeszcze trudno im było uwierzyć.
Trudno będzie uwierzyć także Apostołom. Toteż Chrystus posyła je do nich, by pomogły uczniom przezwyciężyć lęk i brak wiary w niesłychaną, doprawdy, nowinę, że oto żyje Ten, którego śmiertelną mękę bolesną i po ludzku haniebną dopiero co, z trwogą i bólem, na własne oczy oglądali. Tak oto, pobożne niewiasty i Apostołowie, stali się świadkami wskrzeszenia z martwych Chrystusa. Oni, i tylko oni.
To znamienne, że zmartwychwstały Pan, nie ukazał się tym, którzy Go odrzucili, a następnie posłali na śmierć: arcykapłanom, uczonym w Piśmie, Piłatowi, czy Herodowi. Ukazał się natomiast tym, którzy uwierzyli w Niego, i poszli za Nim jeszcze przed wydarzeniami Wielkiego Piątku; tym, którzy przestraszyli się wprawdzie, pouciekali, gdy nastała godzina władcy tego świata, ale przecież wybrali Jezusa na swego Mistrza, uznali w Nim Bożego Syna, oddali Mu całe swe życie, i dlatego właśnie tak boleśnie przeżywali jego śmierć.
Dziś pragniemy cieszyć się, szczególnie uroczyście, zwycięstwem Syna Bożego nad śmiercią, piekłem i szatanem. Chcemy wejść do radości naszego Pana; usłyszeć skierowane także do nas pełne otuchy wezwanie: „Nie bójcie się”. I Chrystus pragnie sprawić, by serce nasze pałało tak, jak uczniom w Emaus; pragnie tego, bardziej jeszcze, niż my sami. Ten tylko jednak spotka i rozpozna Zmartwychwstałego, kto przyznał się do Niego wtedy, gdy wybór Chrystusa oznaczał rezygnację z innych, atrakcyjnych, dóbr tego świata, gdy za życie Jego Ewangelią trzeba było płacić. Bywają okresy, kiedy wiara w Chrystusa wiele kosztuje. Iluż to katolików w Polsce, nie tak dawno jeszcze, płaciło znaczną cenę za wierność Chrystusowi i Ewangelii, zarówno w życiu osobistym, jak i społecznym oraz zawodowym.
Co znaczy dziś przyznać się do Chrystusa? W obecnych czasach wyzwaniem dla chrześcijan, jest nie tyle teoretyczny ateizm, ile raczej praktyczny materializm – takie zaprzątniecie głowy i serca dobrami tego świata: karierą zawodową, pomnażaniem pieniędzy, zabieganiem o władzę i popularność, że brakuje już miejsca dla Boga. W Liście apostolskim „Dies domini” 1998 roku, Ojciec św. Jan Paweł II przypomina, że „Czas ofiarowany Chrystusowi nigdy nie jest czasem straconym, ale raczej czasem, który zyskujemy, aby nadać głęboko ludzki charakter naszym relacjom z innymi i naszemu życiu”. Papież ma na myśli, przede wszystkim, świętowanie niedzieli, Pamiątki Zmartwychwstania Pana, ale słowa te odnoszą się do każdej Bogu poświęconej chwili, do codziennej modlitwy, do lektury Pisma św., oraz książek i czasopism pogłębiających naszą wiarę. Czas poświęcony Bogu, to pierwszy, najbardziej namacalny, sprawdzian naszej gotowości spotkania Zmartwychwstałego Pana. Nie spotka Boga ten, kto Go nie szuka.
Przyznać się do Chrystusa dziś, znaczy także, przyznać się do Niego wobec innych, bronić Jego Ewangelii tam, gdzie jest ona zniekształcana, lub wprost odrzucana, gdzie wierne jej wyznawanie narażone jest na krytykę, w imię rzekomej nowoczesności. Świadectwo wiary wobec innych, nie oznacza narzucania otoczeniu własnych przekonań, ani tym bardziej pochopnego potępiania kogokolwiek, w imię wyznawanej wiary; oznacza raczej to, by aktywnie włączyć się w dzieło nowej ewangelizacji, by głosić naukę Chrystusa tym, do których nas Bóg posyła, by z pokorną odwagą przy niej trwać, nawet wtedy, gdy inni mówią: „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?”.
Dziś, w sposób szczególny, trzeba nam pamiętać, że Zmartwychwstały Pan, pragnie nas napełnić swoją mocą i radością, i pokojem, pogłębić naszą miłość. Te wartości, jak radość, pokój i miłość płyną z faktu zmartwychwstania Pana, i których nikt nam nie odbierze. AMEN.
kwietnia 15, 2022
Homilia na Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego - Święto Chrystusowego zwycięstwa
I Radosne Alleluja chrześcijan
Drodzy bracia i siostry! Miliony chrześcijan wypełniają dzisiaj dziesięć tysięcy kościołów w naszej ojczyźnie. Zbierają się chrześcijanie w swoich świątyniach, by uczestniczyć w dorocznych uroczystościach religijnych, upamiętniających przełomowe wydarzenie w dziejach ludzkości, najważniejsze wydarzenie w historii zbawienia człowieka, mianowicie: zwycięstwo Jezusa Chrystusa nad śmiercią. W poczuciu wspólnoty z wszystkimi chrześcijanami na świecie gromadzimy się i my w tej parafialnej świątyni, by przeżyć tutaj na sposób liturgiczny to niepojęte misterium zmartwychwstania Pana Jezusa. Wszyscy stanowimy wielomilionową wspólnotę osób, które koncentrują swoje myśli, uczucia i pragnienia na tym jednym: na zmartwychwstałym Jezusie Chrystusie Panu naszym.
Moi drodzy! Jest stwierdzonym faktem, że na Wielkanoc kościoły polskie są jeszcze pełniejsze niż w zwykłe niedziele. Dlaczego ludzie tak chętnie i tłumnie przybywają na msze św. wielkanocne? Bo, uczestnicząc w świątecznej Eucharystii, która jest dziękczynieniem składanym Panu Bogu, pragną wszyscy: przeżyć niezwykłą radość religijną; ożywić w sobie nadzieję chrześcijańską; umocnić swój optymizm życiowy; ucieszyć się wielkim zwycięstwem Chrystusa; doznać osobistego wyzwolenia, czyli duchowego zmartwychwstania. Te właśnie wartości: radość, nadzieję, optymizm, udział w zwycięstwie oraz wyzwolenie zechciejmy teraz rozważyć i przyjąć jako świąteczne dary Chrystusa Zmartwychwstałego — również dla nas.
II Dary Chrystusa Zmartwychwstałego
Radość wielkanocna — oto dominujące przeżycie, które towarzyszy nam, gdy słyszymy o tym, że Chrystus naprawdę zwyciężył śmierć, naprawdę zmartwychwstał, naprawdę żyje w świecie Ducha i w Kościele. Tę radość wyśpiewują miliony polskich chrześcijan w pieśniach wielkanocnych: „Wesoły nam dzień dziś nastał..." — bo Chrystus rzeczywiście zmartwychwstał; „Otrzyjcie już łzy, płaczący, żale z serca wyzujcie! Wszyscy w Chrystusa wierzący, weselcie się, radujcie! Bo zmartwychwstał samowładnie, jak przepowiedział dokładnie. Alleluja! Alleluja! Niechaj zabrzmi: Alleluja!" — czyli „chwalcie Boga!"
Niedziela wielkanocna — oto drugie przeżycie każdego człowieka, który przyjmuje prawdę o rzeczywistym zmartwychwstaniu Pana Jezusa. Z prawdy tej bowiem wynika, że Jezus Chrystus to nie zwykły człowiek, który żył kiedyś, został ukrzyżowany i wszystko się skończyło; ale to prawdziwy Syn Boży, Bóg — Człowiek. A skoro swoje Bóstwo udowodnił cudem zmartwychwstania, to i cała Jego nauka jest wiarygodna. Nauczał zaś Pan Jezus wyraźnie, że tak jak On, tak i Jego uczniowie, czyli autentyczni chrześcijanie, również osiągną życie wieczne, że śmierć dla nich nie jest unicestwieniem — jak sądzą materialiści i ateiści — lecz jest tylko etapem przejściowym, jest progiem, za którym rozpoczyna się nowa, szczęśliwa egzystencja w Bogu i z Bogiem. I ta właśnie podstawowa prawda wiary stanowi źródło radosnej nadziei dla każdego chrześcijanina, dla każdego z nas.
Optymizm chrześcijański — oto następne przeżycie, jakiego doznaje człowiek, gdy się dowiaduje, że Chrystus jednak nie poniósł klęski, ale zwyciężył, że po dramacie Jego krzyżowej śmierci nastąpiło zwycięskie zmartwychwstanie. A więc nie musi człowiek pogrążać się w pesymistycznej perspektywie, że śmierć oznacza dla każdego koniec wszelkiej egzystencji, że nawet Syn Boży, Jezus Chrystus, który głosił tylko prawdę i czynił tylko dobro, zostaje ostatecznie zabity, pokonany i unicestwiony. Nie tak się skończyło! On zmartwychwstał — i żyje! Zwyciężył śmierć!
Wielkanocne zwycięstwo — oto kolejna prawda o dzisiejszym święcie, o Chrystusie Zmartwychwstałym. On nie przegrał walki z szatanem, ze złem, ze śmiercią, ale zwyciężył je — jak to od wieków — śpiewają Polacy na Wielkanoc: „Zwycięzca śmierci, piekła i szatana, wychodzi z grobu dnia trzeciego z rana. Naród niewierny trwoży się, przestrasza na cud Jonasza". Tak, zwycięstwem Chrystusa byli przerażeni Jego wrogowie, którzy Go prześladowali i ukrzyżowali. Nieustającym zwycięstwem Chrystusa są także dziś przerażeni Jego wrogowie, słudzy szatana, którzy prześladują, a nawet zabijają Jego uczniów — za to, że głoszą Ewangelię prawdy, Ewangelię sprawiedliwości społecznej, Ewangelię miłości, wolności i godności człowieka jako dziecka Bożego. Ale jak Chrystus ukrzyżowany zwyciężył, tak i mordowani za głoszenie chrześcijańskich ideałów uczniowie Jego zwyciężali zawsze i zwyciężają. Bo nawet śmierć, zwłaszcza męczeńska, nie jest unicestwieniem człowieka Bożego, ale jego przejściem do nowej egzystencji z Bogiem i w Bogu — w świecie Ducha.
Wreszcie wyzwolenie wielkanocne — oto jeszcze jedno przeżycie i zarazem fakt zbawczy, jaki dokonuje się w każdym chrześcijaninie, gdy osiąga on wolność dziecka Bożego: wolność od zła, od grzechu, od szatana, od śmierci wiecznej. Kiedy to następuje? Gdy człowiek grzeszny nawraca się całym sercem do Boga w Sakramencie Pojednania. I tu warto uświadomić sobie, moi drodzy, ten optymistyczny fakt, że w czasie czterdziestodniowego Wielkiego Postu we wszystkich parafiach całej Polski odbywały się kilkudniowe rekolekcje, podczas których miliony naszych rodaków przeżyło zbawcze wyzwolenie: wyzwolenie z ignorancji religijnej, z marazmu moralnego, z martwoty duchowej — czyli zmartwychwstało, na nowo ożywiło swoją religijność, swoją komunię z Bogiem, umocniło swoją chrześcijańską postawę miłości wobec Boga, ludzi i ojczyzny. Nastąpiło więc w milionach Polaków odrodzenie duchowe, odnowa religijno-moralna, a tym samym umocnił się wewnętrznie Kościół Chrystusowy w Polsce; odnowiło się w jakiejś mierze oblicze naszej ojczyzny — o co tak gorąco modlił się polski Papież na Placu Zwycięstwa w Warszawie: by Duch Święty zstępował na Jego współziomków i by odnawiał nieustannie oblicze tej tysiącletniej ziemi polskiej.
Zresztą od tamtej modlitwy papieskiej z dnia drugiego czerwca 1979 r. zaczęło się szczególne odnawianie oblicza duchowego Polski. I proces tego odnawiania religijno-moralnego oraz społecznego trwa nadal — musi trwać nieustannie w naszej ojczyźnie; musi trwać — żeby Polska nie zginęła; musi trwać — mimo zewnętrznych i wewnętrznych trudności. Nasze indywidualne i narodowe wyzwolenie z wszelkiego zła — oto zadanie i cel, przed którym stoi Kościół, chrześcijanie, wszyscy patrioci polscy. W czterdziestodniowym okresie Wielkiego Postu miał niewątpliwie miejsce kolejny zryw, kolejna mobilizacja milionów Polaków, którzy odwracali się od zła: od alkoholizmu, od zakłamania, nienawiści, korupcji i innych grzechów.
To wszystko, moi kochani, może nas bardzo cieszyć, napawać otuchą: że jednak naród polski, w swej ogromnej większości katolicki, broni się przed demoralizacją i przed ateizacją; że duch w narodzie nie gaśnie; że naród ten miał zawsze i ma także dzisiaj odważnych synów i córy, którzy w obronie wartości chrześcijańskich, w obronie Kościoła i ojczyzny gotowi są nawet życie oddać. Mamy tego dość liczne przykłady — przykłady męczenników za wiarę, za ojczyznę, za ideały chrześcijańskie. A skąd oni mieli i mają tę siłę ducha, tę odwagę i tę wolę, by nawet życie składać na ołtarzu miłości Boga i ojczyzny? Niewątpliwie mają je od samego Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, który powiedział: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą" (Mt 10, 28). Tak, nie zabili na wieki Chrystusa, nie zabiją na wieki chrześcijan! Nie zniszczą też Kościoła Bożego, w którym żyje i działa sam Chrystus zmartwychwstały. Bo Chrystus i Jego Ewangelia — to prawda, to dobro, to miłość, to sprawiedliwość, to pokój Boży. A tych wartości nie pokona nikt i nic — nawet sam szatan, ojciec kłamstwa, zła, nienawiści, a tym więcej nie pokonają ich słudzy szatana, ludzie słabi moralnie i zepsuci.
III Ku zwycięstwu prawdy i dobra
Drodzy bracia i siostry! W poczuciu wielkiej wspólnoty chrześcijan na całej ziemi, w duchowej łączności z naszym umiłowanym rodakiem Janem Pawłem II, w nastroju wielkanocnej radości, w głębokiej nadziei na ostateczne zwycięstwo dobra nad złem, miłości nad nienawiścią, prawdy nad kłamstwem, życia nad śmiercią; w klimacie wielkopostnego odrodzenia religijno--moralnego, a także wpatrzeni w bohaterskie postacie naszych współczesnych męczenników za wiarę i ojczyznę, św. Maksymiliana Kolbego, ks. Jerzego Popiełuszki, zranionego Jana Pawła II, prośmy dziś ufnie Chrystusa Zmartwychwstałego, ażeby pomógł nam osiągać duchowe zwycięstwa nad wszelkim złem w życiu naszym osobistym i społecznym, aby ojczyzna nasza była domem ludzi szlachetnych, religijnych, wolnych (od wszelkiego zła) i mądrych, by każdy Polak był dla drugiego dobrym bratem, a nigdy Kainem — katem. Amen.
kwietnia 15, 2022
Nowenna przed Świętem Miłosierdzia Bożego
Nowennę tę kazał Pan Jezus siostrze Faustynie zapisać w sierpniu 1937 roku, polecając odprawianie jej przed , począwszy od Wielkiego Piątku.
Pragnę, abyś przez te dziewięć dni sprowadzała dusze do zdroju mojego miłosierdzia, by zaczerpnęły siły i ochłody, i wszelkiej łaski, jakiej potrzebują na trudy życia, a szczególnie w śmierci godzinie. W każdym dniu przyprowadzisz do serca mego odmienną grupę dusz i zanurzysz je w tym morzu miłosierdzia mojego. A ja te wszystkie dusze wprowadzę w dom Ojca mojego. Czynić to będziesz w tym życiu i w przyszłym. I nie odmówię żadnej duszy niczego, którą wprowadzisz do źródła miłosierdzia mojego. W każdym dniu prosić będziesz Ojca mojego przez gorzką mękę moją o łaski dla tych dusz.
Odpowiedziałam: Jezu, nie wiem, jak tę nowennę odprawiać i jakie dusze wpierw wprowadzić w najlitościwsze Serce Twoje. – I odpowiedział mi Jezus, że powie mi na każdy dzień, jakie mam dusze wprowadzić w Serce Jego. (1209)
Dzień pierwszy: Dusze grzeszników i cała ludzkość
Dziś sprowadź mi ludzkość całą, i zanurzaj ją w morzu miłosierdzia
Mojego. A tym pocieszysz mnie w gorzkim smutku, w jaki mnie pogrąża
utrata dusz.
Jezu najmiłosierniejszy, którego właściwością jest
litować się nad nami i przebaczać nam, nie patrz na grzechy nasze, ale
na ufność naszą, jaką mamy w nieskończoną dobroć Twoją, i przyjmij nas
do mieszkania najlitościwszego Serca swego, i nie wypuszczaj nas z niego
na wieki. Błagamy Cię przez miłość Twoją, która Cię łączy z Ojcem i
Duchem Świętym.
O wszechmocy miłosierdzia Bożego,
Ratunku dla człowieka grzesznego,
Tyś miłosierdziem i litości morze,
Wspomagasz tego, kto Cię uprasza w pokorze.
Ojcze
Przedwieczny, spójrz okiem miłosierdzia na ludzkość całą – a
szczególnie na biednych grzeszników – która jest zamknięta w
najlitościwszym Sercu Jezusa, i dla Jego bolesnej męki okaż nam
miłosierdzie swoje, abyśmy wszechmoc miłosierdzia Twego wysławiali na
wieki wieków. Amen. (1210-1211)
Koronka do Miłosierdzia Bożego
Wielka Sobota
Dzień drugi: Dusze kapłańskie i zakonne
Dziś
sprowadź mi dusze kapłańskie i dusze zakonne, i zanurz je w
niezgłębionym miłosierdziu Moim. One dały mi moc przetrwania gorzkiej
męki, przez nich jak przez kanały spływa na ludzkość miłosierdzie moje.
Jezu
najmiłosierniejszy, od którego wszystko co dobre pochodzi, pomnóż w
nas łaskę, abyśmy godne uczynki miłosierdzia spełniali, aby ci, co na
nas patrzą, chwalili Ojca miłosierdzia, który jest w niebie.
Zdrój Bożej miłości,
W sercach czystych gości,
Skąpane w miłosierdzia morzu,
Promienne jak gwiazdy, jasne jak zorza.
Ojcze
Przedwieczny, spójrz okiem miłosierdzia swego na grono wybrane w
winnicy swojej, na dusze kapłanów i dusze zakonne, i obdarz ich mocą
błogosławieństwa swego, a dla uczuć Serca Syna swego, w którym to sercu
są zamknięte, udziel im mocy światła swego, aby mogli przewodzić innym
na drogach zbawienia, by wspólnie śpiewać cześć niezgłębionemu
miłosierdziu Twemu na wieki wieczne. Amen. (1212-1213) Koronka do Miłosierdzia Bożego
Wielka Niedziela
Dzień trzeci: Dusze pobożne i wierne
Dziś
sprowadź mi wszystkie dusze pobożne i wierne, i zanurz je w morzu
miłosierdzia Mojego; dusze te pocieszyły mnie w drodze krzyżowej, były
tą kroplą pociech wśród goryczy morza.
Jezu najmiłosierniejszy,
który wszystkim udzielasz łask swych nadobficie ze skarbca swego,
przyjmij nas do mieszkania najlitościwszego Serca swego i nie wypuszczaj
nas z niego na wieki. Błagamy Cię o to przez niepojętą miłość Twoją,
jaką pała Twe Serce ku Ojcu niebieskiemu.
Są niezbadane miłosierdzia dziwy,
Nie zgłębi ich ni grzesznik, ni sprawiedliwy,
Na wszystkich patrzysz okiem litości,
I wszystkich pociągasz do swej miłości.
Ojcze
Przedwieczny, spójrz okiem miłosierdzia na dusze wierne jak na
dziedzictwo Syna swego i dla Jego bolesnej męki, udziel im swego
błogosławieństwa i otaczaj ich swą nieustanną opieką, aby nie utraciły
miłości i skarbu wiary świętej, ale aby z całą rzeszą aniołów i świętych
wysławiały niezmierzone miłosierdzie Twoje na wieki wieczne. Amen.
(1214-1215) Koronka do Miłosierdzia Bożego
Poniedziałek Wielkanocny
Dzień czwarty: Dusze pogan i nie znających jeszcze Jezusa
Dziś
sprowadź mi dusze pogan i tych którzy mnie jeszcze nie znają, i o nich
myślałem w gorzkiej swej męce, a przyszła ich gorliwość pocieszyła
Serce Moje. Zanurz ich w morzu miłosierdzia Mojego.
Jezu
najlitościwszy, który jesteś światłością świata całego, przyjmij do
mieszkania najlitościwszego Serca swego dusze pogan, które Cię nie
znają; niechaj promienie Twej łaski oświecają ich, aby oni wraz z nami
wysławiali dziwy miłosierdzia Twego, i nie wypuszczaj ich z mieszkania
najlitościwszego Serca swego.
Niech światło Twej miłości,
Oświeci dusz ciemności,
Spraw, aby Cię dusze poznały,
I razem z nami miłosierdzie Twe wysławiały.
Ojcze
Przedwieczny, spójrz okiem miłosierdzia na dusze pogan i tych, co Cię
jeszcze nie znają, a które są zamknięte w najlitościwszym Sercu Jezusa.
Pociągnij ich do światła Ewangelii. Dusze te nie wiedzą, jak wielkim
jest szczęściem Ciebie miłować; spraw, aby i one wysławiały hojność
miłosierdzia Twego na wieki wieczne. Amen. (1216-1217) Koronka do Miłosierdzia Bożego
Wtorek Wielkanocny
Dzień piąty: Dusze heretyków i odszczepieńców
Dziś
sprowadź mi dusze heretyków i odszczepieńców, i zanurz ich w morzu
miłosierdzia Mojego; w gorzkiej męce rozdzierali mi ciało i serce, to
jest Kościół mój. Kiedy wracają do jedności z Kościołem, goją się rany
Moje i tym sposobem ulżą mi męki.
Jezu najmiłosierniejszy, który
jesteś dobrocią samą, Ty nie odmawiasz światła proszącym Ciebie, przyjm
do mieszkania najlitościwszego Serca swego dusze heretyków i dusze
odszczepieńców, i pociągnij ich swym światłem do jedności z Kościołem, i
nie wypuszczaj ich z mieszkania najlitościwszego Serca swego, ale
spraw, aby i oni uwielbili hojność miłosierdzia Twego.
I dla tych co podarli szatę Twej jedności,
Płynie z serca Twego zdrój litości.
Wszechmoc miłosierdzia Twego, o Boże,
I te dusze z błędu wyprowadzić może.
Ojcze
Przedwieczny, spójrz okiem miłosierdzia na dusze heretyków i
odszczepieńców, którzy roztrwonili dobra Twoje i nadużyli łask Twoich ,
trwając uporczywie w swych błędach. Nie patrz na ich błędy, ale na
miłość Syna swego i na gorzką mękę Jego, którą podjął dla nich, gdyż i
oni są zamknięci w najlitościwszym Sercu Jezusa. Spraw, niech i oni
wysławiają wielkie miłosierdzie Twoje na wieki wieczne. Amen.
(1218-1219) Koronka do Miłosierdzia Bożego
Środa Wielkanocna
Dzień szósty: Dusze ciche i pokorne i dusze małych dzieci
Dziś
sprowadź mi dusze ciche i pokorne, i dusze małych dzieci, i zanurz je w
miłosierdziu moim. Dusze te są najwięcej podobne do serca mojego, one
krzepiły mnie w gorzkiej konania męce; widziałem je jako ziemskich
aniołów, które będą czuwać u moich ołtarzy, na nie zlewam całymi
strumieniami łaski. Łaskę moją jest zdolna przyjąć tylko dusza pokorna,
dusze pokorne obdarzam swoim zaufaniem.
Jezu najmiłosierniejszy,
któryś sam powiedział: uczcie się ode mnie, żem cichy i pokornego
serca – przyjm do mieszkania najlitościwszego Serca swego dusze ciche i
pokorne, i dusze małych dzieci. Dusze te wprowadzają w zachwyt niebo
całe i są szczególnym upodobaniem Ojca niebieskiego, są bukietem przed
tronem Bożym, którego zapachem sam Bóg się napawa. Dusze te mają stałe
mieszkanie w najlitościwszym Sercu Jezusa i nieustannie wyśpiewują hymn
miłości i miłosierdzia na wieki.
Prawdziwie dusza pokorna i cicha
Już tu na ziemi rajem oddycha,
A wonią pokornego jej serca
Zachwyca się sam Stwórca.
Ojcze
Przedwieczny, spójrz okiem miłosierdzia, na dusze ciche, pokorne i
dusze małych dzieci, które są zamknięte w mieszkaniu najlitościwszego
Serca Jezusa. Dusze te są najwięcej upodobnione do Syna Twego, woń tych
dusz wznosi się z ziemi i dosięga tronu Twego. Ojcze miłosierdzia i
wszelkiej dobroci, błagam Cię przez miłość i upodobanie, jakie masz w
tych duszach, błogosław światu całemu, aby wszystkie dusze razem
wyśpiewywały cześć miłosierdziu Twemu na wieki wieczne. Amen.
(1220-1223) Koronka do Miłosierdzia Bożego
Czwartek Wielkanocny
Dzień siódmy: Dusze szczególnie czczące i wysławiające miłosierdzie Jezusa
Dziś
sprowadź mi dusze, które szczególnie czczą i wysławiają miłosierdzie
Moje, i zanurz je w miłosierdziu Moim. Te dusze najwięcej bolały nad
moją męką i najgłębiej wniknęły w ducha Mojego. One są żywym odbiciem
Mojego litościwego Serca. Dusze jaśnieć będą szczególną jasnością w
życiu przyszłym, żadna nie dostanie się do ognia piekielnego, każdej
szczególnie bronić będę w jej śmierci godzinie.
Jezu
najmiłosierniejszy, którego Serce jest miłością samą, przyjmij do
mieszkania najlitościwszego Serca swego dusze, które szczególnie czczą i
wysławiają wielkość miłosierdzia Twego. Dusze te są mocarne siłą Boga
samego; wśród wszelkich udręczeń i przeciwności idą naprzód ufne w
miłosierdzie Twoje, dusze te są zjednoczone z Jezusem i dźwigają
ludzkość całą na barkach swoich. Te dusze nie będą sądzone surowo, ale
miłosierdzie Twoje ogarnie je w chwili zgonu.
Dusza, która wysławia dobroć swego Pana,
Jest przez Niego szczególnie umiłowana.
Jest zawsze bliską zdroju żywego
I czerpie łaski z miłosierdzia Bożego.
Ojcze
Przedwieczny, spójrz okiem miłosierdzia na dusze, które wysławiają i
czczą największy przymiot Twój, to jest niezgłębione miłosierdzie Twoje –
które są zamknięte w najlitościwszym Sercu Jezusa. Dusze te są żywą
Ewangelią, ręce ich pełne uczynków miłosierdzia, a dusza ich
przepełniona weselem śpiewa pieśń miłosierdzia Najwyższemu. Błagam Cię,
Boże, okaż im miłosierdzie swoje według nadziei i ufności, jaką w Tobie
położyli, niech się spełni na nich obietnica Jezusa, który im
powiedział, że: Dusze, które czcić będą to niezgłębione miłosierdzie
moje – ja sam bronić je będę w życiu, a szczególnie w śmierci godzinie,
jako swej chwały. (1224-1225) Koronka do Miłosierdzia Bożego
Piątek Wielkanocny
Dzień ósmy: Dusze czyśćcowe
Dziś
sprowadź mi dusze, które są w więzieniu czyśćcowym i zanurz je w
przepaści miłosierdzia mojego, niechaj strumienie krwi mojej ochłodzą
ich upalenie. Wszystkie te dusze są bardzo przeze mnie umiłowane,
odpłacają się mojej sprawiedliwości; w twojej mocy jest im przynieść
ulgę. Bierz ze skarbca mojego Kościoła wszystkie odpusty i ofiaruj za
nie… O, gdybyś znała ich mękę, ustawicznie byś ofiarowała za nie
jałmużnę ducha i spłacała ich długi mojej sprawiedliwości.
Jezu
najmiłosierniejszy, któryś sam powiedział, że miłosierdzia chcesz, otóż
wprowadzam do mieszkania Twego najlitościwszego Serca dusze czyśćcowe
– dusze, które Ci są bardzo miłe, a które jednak wypłacać się muszą
Twej sprawiedliwości – niech strumienie krwi i wody, które wyszły z
Serca Twego, ugaszą płomienie ognia czyśćcowego, aby się i tam stawiła
moc miłosierdzia Twego.
Ze strasznych upałów ognia czyśćcowego
Wznosi się jęk do miłosierdzia Twego.
I doznają pocieszenia, ulgi i ochłody
W strumieniu wylanym krwi i wody.
Ojcze
Przedwieczny, spójrz okiem miłosierdzia na dusze w czyśćcu cierpiące, a
które są zamknięte w najlitościwszym Sercu Jezusa. Błagam Cię przez
bolesną mękę Jezusa, Syna Twego, i przez całą gorycz, jaką była zalana
Jego przenajświętsza dusza, okaż miłosierdzie swoje duszom, które są pod
sprawiedliwym wejrzeniem Twoim; nie patrz na nie inaczej, jak tylko
przez rany Jezusa, Syna Twego najmilszego, bo my wierzymy, że dobroci
Twojej i litości liczby nie masz. (1226-1227) Koronka do Miłosierdzia Bożego
Sobota przed Świętem Miłosierdzia Bożego
Dzień dziewiąty: Dusze oziębłe
Dziś
sprowadź mi dusze oziębłe i zanurz je w przepaści miłosierdzia Mojego.
Dusze te najboleśniej ranią Serce Moje. Największej obrazy doznała
dusza Moja w Ogrójcu od duszy oziębłej. One były powodem, iż
wypowiedziałem: Ojcze, oddal ten kielich, jeżeli jest taka wola Twoja. –
Dla nich jest ostateczna deska ratunku uciec się do miłosierdzia
Mojego.
Jezu najlitościwszy, któryś jest litością samą,
wprowadzam do mieszkania najlitościwszego serca Twego dusze oziębłe,
niechaj w tym ogniu czystej miłości Twojej rozgrzeją się te
zlodowaciałe dusze, które podobne są do trupów i takim Cię wstrętem
napawają. O Jezu najlitościwszy, użyj wszechmocy miłosierdzia swego i
pociągnij je w sam żar miłości swojej, i obdarz je miłością świętą, bo
Ty wszystko możesz.
Ogień i lód razem nie może być złączony,
Bo albo ogień zgaśnie, albo lód będzie roztopiony.
Lecz miłosierdzie Twe, o Boże,
Jeszcze większe nędze wspomóc może.
Ojcze
Przedwieczny, spójrz okiem miłosierdzia na dusze oziębłe, a które są
zamknięte w najlitościwszym Sercu Jezusa. Ojcze miłosierdzia, błagam Cię
przez gorzkość męki Syna Twego i przez trzygodzinne konanie Jego na
krzyżu, pozwól, aby i one wysławiały przepaść miłosierdzia Twego…
(1228-1229) Koronka do Miłosierdzia Bożego