Piątek
VII tygodnia Okresu Wielkanocnego
Słowa
Ewangelii według Świętego Jana
Gdy
Jezus ukazał się swoim uczniom i spożył z nimi śniadanie, rzekł
do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej
aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię
kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje». I znowu, po raz
drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz
Mnie?» Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł
do niego: «Paś owce moje». Powiedział mu po raz trzeci:
«Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że
mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do
Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł
do niego Jezus: «Paś owce moje. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci:
Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie
chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a
inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz». To powiedział,
aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to,
rzekł do niego: «Pójdź za Mną!»
Oto
słowo Pańskie.
Refleksja
nad Słowem Bożym
Wiele
grup młodzieżowych rozpoczyna swoje spotkania od słów piosenki:
„Jak rozpoznać mam Chrystusa?” Tak rozpoczyna się refren
piosenki, która stanowi często motto spotkań, zwłaszcza w
grupach, które zadają sobie trud pogłębienia swojej wiary i
wiedzy religijnej w codziennych odniesieniach do Chrystusa.
Takie
trudności w rozpoznawaniu Chrystusa przeżywały także postacie
biblijne; podobnie, jak przeżywają je ludzie współcześni. Rodzi
się refleksja: Dlaczego Maria Magdalena nie rozpoznała Chrystusa,
który się jej ukazał, choć Go widziała trzy dni wcześniej? Może
z powodu zaskoczenia? A może z powodu jeszcze słabej wiary w
możliwość zmartwychwstania? Podobnie Kleofas, wraz z towarzyszem,
idący do Emaus, z wielkim zdziwieniem poznali Chrystusa, i to nie
odrazu, co zaznaczył św. Łukasz Ewangelista: „Lecz oczy ich były
niejako na uwięzi tak, że Go nie poznali”. Dlaczego Jezus wybrał
Piotra na Pasterza Owiec, jako biskupa Rzymu i pierwszą widzialną
Głowę Kościoła? Piotr złożył odważne wyznanie wiary, a scena
opisana w dzisiejszej Ewangelii rozgrywa się po zmartwychwstaniu
Chrystusa. Chrystus rehabilituje Piotra i przywraca go do łaski,
dając mu władzę, której podstawą jest całkowite oddanie się i
miłość, miłość do Chrystusa i do Owieczek. Pan Jezus zapytuje
więc Piotra aż trzy razy: „Czy miłujesz Mnie?”. Piotr po
trzykroć zaparł się swego Mistrza, i dlatego Chrystus trzykrotnie
żąda od niego wyznania miłości, a nadto pyta: „Czy miłujesz
Mnie więcej, aniżeli ci?”. Przykład takiej wierności w sprawie
Chrystusa ukazują nam też Dzieje Apostolskie w osobie św.
Pawła, który dobrowolnie znosi więzienie i prześladowanie dla
dobra dusz.
Święci
Piotr i Paweł, są wyrazicielami miłości i troski samego Chrystusa
o zbawienie ludzi. W Wenecji, w Bazylice św. Marka, jest piękna
zabytkowa ambona. Wśród ozdób umieszczonych na niej szczególną
uwagę zwraca rzeźba przedstawiająca kwokę-kokosz, która na
grzbiecie, na szeroko rozpostartych skrzydłach trzyma otwartą
księgę Ewangelii, a pod skrzydłami kilka małych przytulonych
piskląt. To bardzo dobra ilustracja do sytuacji, która miła
miejsce na Górze Oliwnej, gdy Chrystus, patrzący z góry na miasto
i wspaniałą świątynię, zapłakał nad zatwardziałością serc
mieszkańców świętego miasta i przepowiedział jego zburzenie.
Chciał – jak kokosz gromadzi pisklęta – zgromadzić ludzi w
nowy Lud Boży, a spotkał się z niewdzięcznością i z
odrzuceniem.
Każde
Słowo Boże, kierowane z miłością do ludzi, jest wyrazem
serdecznej troski Jezusa, aby zgromadzić wszystkie owieczki,
wszystkie pisklęta w domu swego Ojca. Chrystus, pytając Piotra,
chce zapytać dziś każdego z nas o miłość. Kiedy oddamy Mu nasze
serca w tym najwłaściwszym miejscu, w przeżywanej każdego dnia
Eucharystii, postawmy sobie pytanie i dajmy na nie odpowiedź: Czy
Jezus znajduje się w centrum mojego życia? Jeżeli nasze
chrześcijaństwo ograniczałoby się tylko do troski o sukces
osobisty, moralny czy duchowy, jeśli zabiegalibyśmy jedynie o
szczęśliwe życie w doczesności, o miłość ograniczoną do
dobrego samopoczucia, to taka postawa stoi w sprzeczności z orędziem
Ewangelii, i jest niewdzięcznością i zatwardziałością serca
wobec Jezusa – Nieskończonej Miłości i Dobroci.
Jezus
w Ewangelii, wciąż i na nowo, przekazuje nam zaproszenie do
zjednoczenia się i uczestnictwa w życiu samego Boga, który jest
Miłością. Pozwólmy Duchowi Świętemu, aby przyprowadził nas do
Jezusa i mimo, że jesteśmy słabi, aby prowadził nas drogą
nadprzyrodzonej miłości.
Jak
możemy wzrastać w miłości?
Po
pierwsze: uwierzyć, że możemy stać się podobni do Chrystusa, nie
dzięki własnym wysiłkom, ale dzięki łasce Bożej – „nie
siła, nie moc, ale Duch mój dokończy dzieła” – mówi Bóg w
Piśmie św.
Po
drugie: starać się, aby nasza wola mówiła zawsze „tak”
Jezusowi, za wzorem naszej Maryi, Matki.
Po
trzecie: otwierać się na działanie Ducha Świętego, i z zapalonym
przez Niego ogniem miłości w sercu iść i dzielić się z innymi;
kochać i okazywać miłosierdzie na wzór Ojca Niebieskiego – to
nasze codzienne zadanie.
Do
wzrastania w miłości pomaga nam także spotkanie z ludźmi
powołanymi przez Boga. Pewnego razu Matka Teresa z Kalkuty
przekraczała granicę dwóch państw, które żyły z sobą w
nieprzyjaźni, w stanie wojny. Zapytana przez żołnierza, który
kontrolował jej dokumenty: czy posiada przy sobie broń,
odpowiedziała, że tak, i wyjęła modlitewnik, mówiąc: modlitwa,
to moja jedyna broń. Można i trzeba modlić się o wzrost w
miłości, o dobre wypełnienie swoich obowiązków zgodnie z wolą
Bożą; zwłaszcza wtedy, gdy w twoim sercu brakuje miłości, wołaj:
Jezu, stwórz we mnie serce czyste; pomóż mi kochać tak, jak kocha
Twoje Serce.
Moi
drodzy! Święty Piotr ukazany jest w dzisiejszej Ewangelii jako
Pasterz. Obok słowa „Nauczyciel” jest to drugie miano, które
kojarzy się nam z pojęciem „Apostoł”. Sam Chrystus mówi do
Rybaka z Galilei: „Paś baranki moje... Paś owce moje...”
(por. J 21,15-19). Przed kilkudziesięciu laty byliśmy świadkami
dwóch wyborów papieża w przeciągu dwóch miesięcy. Wtedy
wiele mówiono i wiele pisano o tym, jakim kryterium ma odpowiadać
współczesny następca św. Piotra. Mówiono i pisano, że mniej
potrzebny jest papież dyplomata, administrator, kanonista,
naukowiec, a bardziej potrzebny jest duszpasterz. Kiedy Pan Jezus
dokonywał wyboru pierwszego papieża też kierował się
pewnymi wymogami i miał swoje kryteria.
Nie
pytał jednak Piotra o mądrość, o siłę, o władzę i bogactwo.
Pytał tylko o jedno: „Miłujesz Mnie?” Piotr odpowiedział: „Ty
wiesz, Panie”. Dlatego Apostoł kojarzy się nam z Dobrym
Pasterzem, który miłuje swoje owce i daje za nie swoje życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz