Umiłowani
bracia i siostry! Kościół św. w dniu dzisiejszym chce nas nauczyć
cnoty pokory. W pierwszym czytaniu mądrość Boża wskazuje nam
drogę do prawdziwej wielkości, zasługującej na uznanie w oczach
Boga i ludzi. A droga, która prowadzi do Boga, według św. Pawła,
prowadzi przez Jezusa Chrystusa. Jest ona pewna, pod warunkiem, że
będziemy Go naśladować we wszystkim.
W
dzisiejszej Ewangelii Chrystus Pan nawiązuje do pewnego zdarzenia,
które zaobserwował w swoim otoczeniu. „Wybierali sobie
pierwsze miejsca" (Łk 14, 7), a czynili to zapewne tak
energicznie, że nie uszło to uwagi Zbawiciela, i dlatego Jego
nauka: bądź pokorny, zajmuj ostatnie miejsce, a ten który cię
zaprosił będzie pamiętał o tobie i posadzi cię wyżej. „Każdy
kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża,
będzie wywyższony" (Łk 14, 11). Dochodzimy więc do sedna
zagadnienia, które zostało przed nami postawione. Jest nim problem
pokory. Pokora bowiem decyduje o wielkości człowieka. Już św.
Franciszek z Asyżu, ten pokorny naśladowca Chrystusa powiedział:
„Człowiek jest tym kim jest, i niczym więcej". Pokora bowiem
nie urąga pragnieniu wielkości, poprzez którą człowiek chce
utrwalić samego siebie, ale jest ona równowagą rozumu, który zna
swoje miejsce, oraz serca, które nie pragnie ponad miarę. To
Bóg wyznaczył człowiekowi miarę. Nie może on jej
przekroczyć, bo wtedy zajmie cudze miejsce i może usłyszeć:
Przyjacielu, przesiądź się niżej! (Łk 14, 9). Pycha jest
przejawem głupoty. Burzy ona porządek, którego nie można burzyć
bezkarnie. Na przełomie sierpnia i września, kiedy stajemy przed
kolejną rocznicą straszliwej zawieruchy wojennej, rozpętanej
przez „nadludzi", owładniętych szatańską pychą panowania
nad całym światem, wiemy do czego prowadzi zburzony porządek
dany przez Boga! Człowiek, człowiekowi gotuje tak straszliwy los
wówczas, kiedy obali porządek wartości, zakodowany w jego
sercu. Ileż krzywd wyrządziła bliźnim niepohamowana pogoń za
bogactwem, za zdobywaniem w niegodziwy sposób zaszczytów i
godności? Porządek oparty na
subiektywnym
prawie, bez liczenia się z prawem innych ludzi, a zwłaszcza z Bożym
prawem, prowadzi nieuchronnie do groźnych konfliktów. Dlatego,
boimy się ludzi, którym brak pokory! A ludzi naprawdę
wielkich podziwamy za ich pokorę. To chyba dlatego wyrocznia
delficka nazwała Sokratesa najmędrszym. Jemu to przypisuje się
słynne powiedzenie: „Wiem, że nic nie wiem..." To dlatego
urzeka nas pokora, prawdziwa kultura bycia u ludzi naprawdę
wielkich. Im więcej wiedzą, głębiej są przeświadczeni, że
wiele jeszcze im brakuje, stąd ta skromność i pokora.
Drodzy
bracia i siostry! Wróćmy do dzisiejszej Ewangelii. Chrystus
Pan nie tylko mówił o wartości pokory, ale całym swoim życiem
dawał przykład jak ją praktykować. Dlatego zwraca się do nas
wszystkich: „Uczcie się ode Mnie, że jestem cichy i pokornego
serca" (Mt 11, 29). To wskazanie będzie miało zawsze wielu
zwolenników. Nie można stać się świętym, dobrym człowiekiem,
nie będąc pokornym. Porywającym przykładem wielkości i
pokory jest Najświętsza Maryja Panna, pokorna Służebnica
Pańska. Włączyła się w zbawczy plan Ojca Niebieskiego z całą
świadomością i pokorą. W domu Elżbiety wyśpiewa przepiękny
hymn „Magnificat" – „Wielbi dusza moja Pana", w
którym odda chwałę Panu ale też stwierdzi, że „odtąd
błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia, gdyż Pan wejrzał na
uniżenie swojej Służebnicy". Pyszniących się zamysłami
serc swoich Bóg rozproszy, władców strąci z tronu, a bogatych z
niczym odprawi. Bóg, bowiem – mówi dalej Maryja – okaże
moc swego ramienia tym, którzy się Go boją. Pokornych wywyższy i
głodnych nakarmi, bo Jego miłosierdzie z pokolenia na
pokolenie (Łk 1, 46–55).
Wielkość
niedościgła, ale zarazem pokora godna Matki Zbawiciela.
Tak
będzie zawsze. Kiedy Matka Boża objawi się w La Salette dwojgu
biednym dzieciom w dniu dziewiętnastym września 1846 r. – to
całą swoją postawą i ubiorem, przypomni nam o tej zapomnianej
cnocie, jaką jest skromność i pokora. Gdy stajemy na miejscu
zjawienia w La Salette, 1800 metrów npm., w tej wspaniałej scenerii
szczytów alpejskich, widzimy potęgę Stwórcy, a zarazem naszą
małość. Wtedy przeżywa się prawdę wyznania poety: „Czymże
jestem Panie, przed Twoim Obliczem – prochem i niczem" (A.
Mickiewicz). W La Salette, w otoczeniu cudownej przyrody, padają
ważkie słowa nawołujące ludzi do przestrzegania porządku
wartości. Orędzie Matki Bożej z La Salette – powie później
znany francuski pisarz Leon Bloy – jest wołaniem o powrót
człowieka do ładu moralnego ustanowionego przez Boga!
Idąc
za przykładem pokornej Służebnicy Pańskiej, wielu Polaków
zdobyło szczyty świętości. Wspomnieć tu nam trzeba, choćby
św. Maksymiliana, męczennika z Oświęcimia, który w szkole
Niepokalanej nauczył się, jak zwyciężać zło – dobrem i
pokorą. Na pewno spotkaliśmy ludzi szlachetnych, dobrych,
którzy bezinteresownie świadczyli drugim dobro. Dobrych jak chleb,
który wszystkim smakuje. Tak mówiono o św. Bracie Albercie,
apostole dobroci. Spotkanie takich ludzi uważajmy za wielki dar
Boży. Oni to czynią nasze życie bardziej znośnym i ludzkim.
„Ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi" (Mt 30, 16).
Jest w tym stwierdzeniu zawarta wielka mądrość Boża. Sprawiedliwy
Ojciec Niebieski zadba, aby wszystkie krzywdy były naprawione, aby
wszystkie nierówności były wyrównane, a wszystkie długi
zwrócone.
Drodzy
bracia i siostry, zwłaszcza wy, którzy uważacie, że jesteście
przez życie pokrzywdzeni, że nikt się Wami nie interesuje, że
jesteście opuszczeni, słuchajcie co mówi nam Pan: „Ostatni będą
pierwszymi". O nikim Pan nie zapomni! Błogosławieni
jesteście, którzy dobrze czynicie, a wy – smutni, cierpiący,
płaczący – będziecie pocieszeni.
Drodzy
bracia i siostry! Za chwilę stanie wśród nas Chrystus w
Eucharystii. On niedościgły wzór miłości prosi nas, byśmy
uczyli się od Niego, jak mamy być cisi i pokorni, by stać się
wielkimi w oczach Bożych. Niech Najświętsza Maryja Panna, pokorna
Służebnica Pańska dopomaga nam do zdobycia tych wielkich
cnót: pokory, skromności i szlachetności, które sprawią, że
życie w ojczyźnie naszej będzie pełne szczęścia i pokoju. Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz