stycznia 30, 2021

4. Niedziela Zwykła (B) - Jezus naucza jak ten, który ma władzę


Na wstępie zatrzymajmy się przy słowach, które słyszeliśmy podczas śpiewu przed Ewangelią: „Lud, który siedział w ciemno­ści, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmier­ci – wzeszło światło” (Mt 4, 16). Te słowa, wzięte z proroctwa Izajasza, stawia Ewangelista na początku swojej relacji o Jezusie Chrystusie. Tymi słowami otwiera opis publicznej działalności Tego, który mając władzę nad światem, zbawił świat służąc wszy­stkim jak sługa. Te słowa – o wielkim świetle rozpraszającym mroki ludzkiego życia – i nam mają otworzyć szeroko to orędzie, jakie dziś w liturgii słowa, tej wielkiej mowie Kościoła, głosi z mocą Pan.

Trzy dzisiejsze czytania – to jakby wspaniały tryptyk, ukazu­jący Mesjasza, który ma władzę nad człowiekiem i światem. Litur­gia czytań ukazuje Go na przestrzeni olbrzymiej połaci czasu – od Mojżesza, który zapowiada przyjście proroka o nadzwyczaj­nym znaczeniu – widzimy w nim właśnie Chrystusa, poprzez Ewangelię – do św. Pawła, który udzielając wskazówek uczniom Chrystusa, chce ich przysposobić do „godnego trwania przy Pa­nu” (1 Kor 7, 35). Patrząc na ten ponadczasowy obraz Chrystusa, nakreślony przez czytania, nie znajdziemy bardziej trafnego tytu­łu, wyrażającego Jego władzę, majestat i chwałę nad ten, który za św. Pawłem powtarzali z upodobaniem pierwsi chrześcijanie – „Jezus jest Panem” (Rz 10, 9). Jest to najważniejszy element dzi­siejszego orędzia, jakie głosi nam liturgia Kościoła – „Jezus jest Panem”.

Spójrzmy raz jeszcze w tekst Ewangelii św. Marka: w mieście Kafarnaum Jezus w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką; „uczył ich bowiem jak ten, który ma wła­dzę, a nie jak uczeni w Piśmie” (Mk 1, 21). Głoszone przez Jezusa słowo ma przedziwną moc. Otwiera przed słuchaczami nie spoty­kane dotąd głębiny prawdy i staje się, w jedynie Jemu znany sposób, źródłem światła, nowego życia, nowych wartości. To słowo Jezusa – Pana, budzi w ludziach przez swoją moc dwojaki od­ruch; u jednych wywołuje bezgraniczny podziw; u drugich staje się źródłem trwogi i niepokoju. Popatrzmy na jednych i na dru­gich. Pierwszych znamy po imieniu. Piotr, Andrzej, Jan ... i tylu innych, których imiona pozostaną na zawsze zapisane na kartach Ewangelii. Zapatrzeni w Jezusa jak w głębokie źródło. Zafascynowani i ­porwani nie tylko Jego słowem, ale nade wszystko mocą emanującą z Niego. Bo to On, ich Mistrz, mocą swej nadzwyczajnej władzy sprawia, że człowiek, jak owych dwunastu, zostawia wszystko i idzie za Nim, by choć w części mieć udział w wielkim procesie przemiany świata, by choć trochę światła zanieść ludziom, miesz­kańcom cienistej krainy śmierci. Drugich też widzimy w Ewangelii od początku. U nich także słowo Chrystusa dociera do najgłębszych pokładów duszy. Porusza nimi równie gwałtownie, bo jakże może być inaczej, ale powoduje zdecydowany bunt. Patrzmy na nich przez opis wydarzenia z dzisiejszej Ewangelii. Słyszymy złowrogie i pełne bólu: „Czego chcesz od nas Jezusie Nazarejczy­ku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś ...” (Mk 1, 24). Uwa­żaj, bo taki gotów opluć wszystko i pokrętnie pod szyld nienawi­ści podciągnąć nawet przejawy najwyższej, heroicznej miłości. Tak było od początku, od narodzin Tego, który jest samą Miłością. Uklękli przed Nim pasterze, rybacy, celnicy, grzesznicy i nierządnice; kłaniali Mu się Mędrcy, pokonując szmat drogi, a doznali panicznej trwogi ludzie pokroju Heroda, pracowników jego kan­celarii i funkcjonariuszy jego aparatu. Ale również im głoszona jest Ewangelia, bo Jezus jest Panem wszystkich i z nikogo nie rezygnuje. Takim widzimy Jezusa w dzisiejszej Ewangelii. Uzdra­wia i oczyszcza, bo ma władzę nad człowiekiem. Nawet łotr i zbrodniarz mocą tej władzy mają możliwość powrotu w ramiona Ojca. To najbardziej mocna mowa Jezusa, którą próbujemy wciąż czytać i przekładać na język życia poszczególnych ludzi. To naj­bardziej przekonujące orędzie – Jezus jest Panem człowieka.

Uzupełnieniem tej wspaniałej prawdy ewangelicznej jest treść pierwszego czytania, zaczerpniętego z Księgi Powtórzonego Pra­wa. Dobiegający kresu swych dni Mojżesz zapowiada ludowi na­dejście niezwykłego proroka. A potem – pamiętamy z dalszych wydarzeń – jak ten doświadczony naród – wśród niepowodzeń, niewoli, i Bóg wie jeszcze jakiego utrapienia, potrafił odczytać myśl Bożą i czekać ... Czekać, by mówił Ten, który jest Panem historii, czasów i narodów; czekać wśród wydarzeń, które mają również moc prorockiej mowy. Dlatego na dzisiejsze czasy po­wtórzmy sobie za narodem wybranym: „Obyśmy dzisiaj usłyszeli głos Jego, niech nie twardnieją nasze serca” (Ps 95, 7). Ta mięk­kość i podatność serca, wyczulony słuch i wzrok, i czujność w czytaniu wydarzeń sprawią, że lud, który siedzi w ciemności, ujrzy światło wielkie (Mt 4, 16). Takiej wrażliwości chrześcijańskiej bardzo nam dzisiaj potrzeba. Trzeba, byśmy – jak mówi dziś św. Paweł – „godnie i z upodobaniem trwali przy Panu” (1 Kor 7, 35).

Za kilka dni będziemy trzymać mocno światło w swoich dłoniach – będzie to w dniu Matki Gromnicznej. I stańmy wówczas razem, bliżej Światłości – wtedy wilk ucieka i Herod przestaje być straszny. Ten, który ma władzę – Chrystus, niech będzie nam Panem. Prośmy o to wraz z dziewiętnastowiecznym poetą:

„Niechaj życie pod śmiercią nie miota się dłużej,

Niech pęknie nad twym ludem dusząca go warstwa

Ze skorup samolubstwa, z mózgów niedowiarstwa,

Z umysłów najeżonych żądzą górowania [...]

Wybaw ducha polskiego, ziemię polską od niej,

Strzaskaj tę warstwę, przeorz choćby Twoim gromem,

Rozmiękcz Twoją miłością, Twym słowem zapłodnij

I sam już odtąd władaj Twoim polskim domem”.

Amen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Homilie i rozważania , Blogger