Uroczystość Objawienia Pańskiego przynosi ze sobą wiele treści. Mamy temat rozumienia zbawienia u Żydów, jednocześnie jest pokazana powszechność zbawienia - oto zbawienie nie jest zarezerwowane tylko dla Narodu Wybranego, ale również obejmuje pogan. Święto to chce także nam pokazać inny sposób poznania Boga, że Boga możemy poznać także poprzez porządek naturalny, nie tylko poprzez wiarę. Sam intelekt, zdrowy, niezwichrowany jest także w stanie dojść do pierwszej przyczyny całego kosmosu. Mamy również dość ważny temat: obrazu samego Boga.
Pod te wszystkie elementy naczelnego tematu, jakim jest objawienie Boga poganom, czyli nam wszystkim, którzy nie jesteśmy Żydami, podprowadzają nas trzej Magowie. I chciałbym razem z Wami wspólnie im poświęcić trochę uwagi, bo naprawdę zasługują na to. Kim byli ci tajemniczy trzej Mędrcy? Otóż trzeba powiedzieć, że nie dużo o nich wiemy, pobożność chrześcijańska nadała im imiona: Kacper, Melchior i Baltazar. Ale tak naprawdę wiemy o nich tylko tyle, że przybyli ze Wschodu. Najprawdopodobniej z Persji. Bez wątpienia byli to mądrzy .udzie, oni z samych znaków naturalnych, z układów konstelacji gwiezdnych doszli do przekonania, że wydarzy się coś niezwykłego. Udali się w drogę swojego życia, bo to była podróż długa : niepewna. Przyszli do Żydów, jako do swoistych ekspertów od zbawienia. Zadali Herodowi, królowi żydowskiemu, następujące pytania: „Gdzie się narodził Bóg? Gdzie i kiedy?".
Herod zwołał wszystkich znawców Tory i otrzymał właściwą odpowiedź. Żydzi bowiem wiedzieli, gdzie i kiedy narodził się Mesjasz. I podają Magom ze Wschodu termin i miejsce. W tym momencie odkrywamy niezwykłe napięcie, ponieważ Żydzi mają inne wyobrażenie Mesjasza, którego oczekują. Ten Mesjasz, który rodzi się w Betlejem nie odpowiada ich oczekiwaniom. Oni czekają na Mesjasza, który ich wyzwoli, albo z ówczesnej okupacji rzymskiej, albo babilońskiej, albo egipskiej. Może mieli nadzieję, że staną się jakimś super mocarstwem, militarnym czy ekonomicznym? Takiego chcieli Boga, takiego chcieli wyzwoliciela.
Trzej Mędrcy, kiedy otrzymują odpowiedź na pytanie, gdzie się Bóg rodzi, udają się do Betlejem. „Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją" - czytamy w zapisie Mateusza. „Upadli na twarz i oddali Mu pokłon". W kulturze nomadów oddać komuś pokłon, oznaczało uznać go za Boga. Trzej Mędrcy uznają Boga w tym Jezusie narodzonym w Betlejem, w pasterskiej grocie, w ubóstwie, wśród zwierząt. Rzecz niezwykła, naprawdę godna podziwu, bo oni dochodzą do tego przez poznanie naturalne. Bóg objawia się poganom, to znaczy nie trzeba już przynależeć do Narodu Wybranego. Nie są ważne elementy przynależności grupowej, czy etnicznej, ale zaczyna liczyć się inny wymiar.
Oni poprzez poznanie naturalne dochodzą do odkrycia, że Jezus jest Bogiem. W tym miejscu, dla tych trzech Mędrców z Persji, zaczyna się wewnętrzna pielgrzymka. Bo to, że pokonali taką drogę, że wystawili się na taką niepewność, to jest mało w stosunku do tego, co zastają w Betlejem. Oto przed ich oczyma jest Bóg, ale nie taki, jakiego spodziewali się ujrzeć. Owa inna droga pokazuje nam, że oni rzeczywiście uznali w Jezusie Boga i rzeczywiście Go spotkali, nie słuchają bowiem już nikczemnego Heroda, który też miał właściwą wiedzę, lecz nie potrafił z niej skorzystać. W drodze powrotnej omijają go i inną drogą udają się do swojej ojczyzny.
Uroczystość Objawienia Pańskiego w tradycji chrześcijańskiej to święto starsze i kiedyś nawet bardziej celebrowane niż samo Boże Narodzenie. Ono upamiętnia wejście narodów pogańskich do Kościoła, pokazuje, że Kościół, ta nowa Synagoga, nie jest już tylko sprawą Narodu Wybranego, ale wspólnota Kościoła jest uniwersalna i powszechna. Święty Paweł napisze: „odtąd już nie ma Żyda, ani Greka, nie ma niewolnika, ani człowieka wolnego, ani kobiety, ani mężczyzny". Nie liczy się rasa, płeć, ani edukacja.
Wolno zauważyć, że nigdzie nie jest powiedziane, że Mędrcy byli dobrze wyedukowani, że byli uczeni. Jednakże okazali się mądrzy! A kto według Biblii jest mądry? Mądry to taki człowiek, który ponad wszystko szuka Boga. I oni byli rzeczywiście szczęśliwi, bo być szczęśliwym, to znaczy mieć w sobie głód Boga. Dlatego, drodzy Bracia i drogie Siostry, życzę Wam przede wszystkim dzisiaj, abyście zawsze mieli w sobie głód Boga. Poszukiwanie Boga wskazuje (tak jak u Mędrców), że musimy nieustannie zmieniać obraz Boga, który nosimy w swojej jaźni czy w swoim sercu. To nie jest ten Bóg, którego sobie wyobrażamy, to nie jest ten prawdziwy Bóg, który nam się dzisiaj objawia. Pomyślmy tylko o szoku, jakiego doznali trzej Mędrcy, kiedy przyszli do Betlejem i w jakiejś ubożuchnej grocie znaleźli niemowlę. Ale uznali w Nim Boga.
Na naszych drogach życia często zjawiają się różni królowie, różni Herodowie, którzy chcą nas omamić i zabić w nas głód Boga. Święty Paweł słusznie pisze, że to w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy. Jak ważne jest, abyśmy dzisiaj, w Uroczystość Objawienia Pańskiego radowali się, że Bóg nam się objawia, że nie musimy słuchać wróżek, jakichś fałszywych przepowiedni, różnych naprawiaczy tego świata, tylko mamy rzeczywiście prawdę, która nam się odsłania.
Święty Ambroży pisze tak: „Bóg nie zwraca uwagi na to, co mu dajemy, lecz raczej na to, co zachowujemy jeszcze dla siebie". Trzej Mędrcy dali Bogu to, co mieli: dali Mu złoto, kadzidło i mirrę. Złoto to symbol bogactwa widzialnego, pewna posiadłość, majętność. Kadzidło to symbol Boga, to modlitwa wznosząca się do nieba. Mirra to maść, to lekarstwo na rany naszego życia, na nasz ból. W ten sposób ludzkość składa Bogu w darze w zasadzie wszystko to, co stanowi jej egzystencję, co jest owocem naszej pracy, naszych pragnień, naszych cierpień.
Idźmy i my razem z Mędrcami do żłóbka betlejemskiego i odkryjmy tego Boga, który nam się objawia. Nie tego, którego może chcielibyśmy, aby nam się objawił, ale miejmy w sobie tę moc i odwagę, żeby i uradować się Tym, który chce nas uszczęśliwić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz