grudnia 30, 2023

Homilia na Nowy Rok (B) - Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki


Zatem mamy już rok 2024. Nawet kalendarz przypomina nam o tym najważniejszym wydarzeniu w ludzkich dziejach: że tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał nam, abyśmy mogli być zbawieni. Mniej więcej 2024 lat temu anioł zwiastował pasterzom betlejemskim radość wielką, że „dzisiaj w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel". Wydarzenie to miało miejsce ponad dwa tysiące lat temu, ale przecież nasz Zbawiciel żyje i chce również dzisiaj przychodzić do naszych serc i do naszych rodzin, również dzisiaj chce napełniać swoją obecnością nasze miasta i wio- ski. To przecież stąd się bierze tak radosny charakter świąt Bożego Narodzenia, to dlatego narodziny Mesjasza są dla nas tak nieprzemijalnie nowe, tak świeże, tak fascynujące!

Wystarczy wczytać się w teksty śpiewanych przez nas kolęd, żeby uświadomić sobie, że my nie świętujemy wydarzenia, które było i minęło. My świętujemy rodzenie się Mesjasza dla nas; radujemy się z tego, że również my możemy się do Jezusa przybliżyć. Inaczej jaki sens miałoby śpiewanie kolędy: "Pójdźmy wszyscy do stajenki, do Jezusa i Panienki, Powitajmy Maleńkiego i Maryję, Matkę Jego". Radujemy się z tego, że Jezus dzisiaj obdarza nas swoją zbawczą obecnością i swoją łaską. To dlatego modlimy się: ,,Podnieś rękę, Boże Dziecię - podnieś ją dzisiaj - błogosław Ojczyznę miłą! W dobrych radach, w dobrym bycie, wspieraj jej siłę swą siłą. Dom nasz i majętność całą i wszystkie wioski z miastami". 

Krótko mówiąc, dzisiaj noc betlejemska wciąż trwa. Zbawiciel historycznie przyszedł do nas dwadzieścia wieków temu, ale również w naszym pokoleniu przychodzi realnie do tych wszystkich, którzy zapraszają Go do swoich serc i do swojego życia. Tę prawdę że Boże Narodzenie jest czymś więcej, niż historycznym wydarzeniem, które minęło, trafnie wyraził Adam Mickiewicz w znanym dwuwierszu: „Wierzysz, że się Bóg zrodził w betlejemskim żłobie, Lecz biada ci, jeżeli nie zrodził się w tobie".

Ewangelia dzisiejsza mówi o pasterzach, którzy pobiegli do Betlejem adorować nowonarodzonego Mesjasza. W ten sposób poniekąd zrównoważyli niegościnność mieszkańców tego miasta. ,,Nie było tam bowiem dla Niego miejsca w gospodzie". To jest wielka tajemnica naszych ludzkich dziejów, że jedni cieszą się z przyjścia Mesjasza i biegną Go adorować, inni Go odrzucają. W każdym po- koleniu powtarza się to, co napisał Jan w swojej Ewangelii: Przyszedł Zbawiciel ,,do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli". Ale czytajmy dalej: „Wszystkim tym jednak, którzy Go przyjęli, dał On moc, aby się stali dziećmi Bożymi".

Panie Jezu, daj nam tę łaskę, żebyśmy możliwie wszyscy należeli do tych, którzy Cię przyjmują. Panie Jezu, Ty przecież możesz tak nas ogarnąć swoją mocą, żebyśmy Twojego narodzenia dla nas nie zmarnowali. Panie Jezu, w każdym dniu tego Nowego Roku 2024 rozpraszaj ciemności, w których jesteśmy pogrążeni w ciemności egoizmu i niezgody, ciemności pychy i rozpusty; rozpraszaj, Panie Jezu, te wszystkie ciemności, które ogarniają nas, kiedy uciekamy od Boga i próbujemy tworzyć świat, tak jakby Boga nie było. Panie Jezu, nie dopuść, żeby ktokolwiek z nas bardziej miłował swoje ciemności, aniżeli Twoje światło.

Wróćmy do dzisiejszej Ewangelii. Dzisiaj mamy ósmy dzień po Bożym Narodzeniu. Ewangelista Łukasz poinformował nas przed chwilą, że ósmego dnia po urodzeniu Boże Dziecię zostało obrzezane i nadano Mu imię Jezus. Już w dniu Zwiastowania anioł polecił Maryi, żeby właśnie to imię nadała swemu Dziecku. Później to samo polecenie zostało powtórzone Jego dziewiczemu ojcu, Józefowi. Imię Jeszua, Jezus, znaczy: Bóg zbawia, Bóg jest Zbawicielem. Warto wiedzieć, że imię to nosił następca Mojżesza, Jozue. Kiedy ojcowie Kościoła zwracali na to uwagę, lubili podkreślać, że dopiero Jezus jest prawdziwym Jozuem, który wprowadza lud Boży już nie do doczesnej ziemi obiecanej, ale do ziemi obiecanej życia wiecznego.

Zauważmy przy okazji, że dopiero wiara w Jezusa, Syna Bożego, pozwala zrozumieć gorszące nas zazwyczaj Boże rozkazy, ażeby zdobywając ziemię obiecaną, wytępić wszystkie ludy kananejskie. Bibliści wyjaśniają nam, że takie, bardzo okrutne, były ogólne obyczaje tamtej epoki. Ponadto, zwracają uwagę na to, że Księga Jozuego została ostatecznie zredagowana w kilkaset lat po czasach Jozuego, a wytępienie ludów kananejskich było faktem bardziej literackim, niż historycznym. Ale nakazy wytępienia ludów Kanaanu tak naprawdę można zrozumieć dopiero w świetle wiary w Jezusa, nowego Jozuego, naszego Pana i Zbawiciela.

Chodzi mianowicie o to, żebyśmy nie mieli litości dla naszych wad, dla tych wszystkich wrogich nam duchów, którym nieraz ulegamy - żebyśmy z całą stanowczością tępili w sobie ducha kłamstwa, ducha niezgody i nienawiści, ducha nieczystości i ducha chciwości, i ogólnie, ducha nieposłuszeństwa prawu Bożemu. Nie zdobędziemy ziemi obiecanej życia wiecznego, jeżeli tych nieprzyjaciół zbawienia z naszego życia nie będziemy ustawicznie przepędzali. Otóż z pomocą Jezusa i dzięki Jego łasce na pewno będzie to się nam udawało. Panie Jezu, nigdy nie pozwól mi, nie pozwól nam odłączyć się od Ciebie! Tylko Ty masz moc wprowadzić nas do życia wiecznego.

Jeszcze jeden wątek warto w dniu Nowego Roku podnieść. Mam na myśli wartość czasu i sens naszego przemijania. Już Psalmista modlił się: „Naucz nas liczyć dni nasze, abyśmy zdobyli mądrość serca". ,,Czas jest darem Bożym... Każdy dzień jest dla nas darem Bożej miłości... Jedynie Bóg wie, jaka będzie przyszłość. My natomiast wiemy, że będzie to przyszłość łaski, że będzie to wypełnienie się Bożego planu miłości wobec całej ludzkości i wobec każdego człowieka. Dlatego też, patrząc w przyszłość, bądźmy pełni ufności i nie poddawajmy się lękowi" (Jan Paweł II, 19.11.1997). I nie bójmy się tego, że czas przemija; bójmy się marnowania czasu, bójmy się złego wykorzystywania czasu, bójmy się przeznaczania naszego czasu na czynienie zła. Włóżmy do naszych serc wołanie Psalmisty: „Boże, naucz nas liczyć dni nasze, abyśmy zdobyli mądrość serca". Niech każdy dzień tego Nowego Roku 2024 będzie w naszym życiu czasem wypełnionym miłością Boga i bliźniego.

Bracia i Siostry! Na koniec przynajmniej parę słów powiedzmy o głównym tytule dzisiejszej uroczystości, o Bożym macierzyństwie Maryi. Niemowlę, które ona urodziła, Jezus, jest jedynym człowiekiem, który nie zaczął istnieć w momencie swojego ludzkiego poczęcia. Bo jest On przedwiecznym Synem Bożym. W Kościele często zachwycamy się tą paradoksalną prawdą, tym absolutnym wyjątkiem w ludzkich dziejach, że Syn jest Stwórcą swojej własnej matki. Maryja urodziła Go w ludzkiej naturze, ale Ten, którego urodziła, jest boską osobą Syna Bożego. Dlatego słusznie nazywamy ją Matką Bożą, bo chociaż w ludzkiej naturze, to przecież Syna Bożego ona urodziła. 

Jest ona matką dziewiczą. Nie godziło się przecież, ażeby miał ludzkiego ojca Ten, którego ojcem jest sam Ojciec Przedwieczny. Natomiast wypadało, ażeby Maryja, którą Ojciec Przedwieczny wybrał na matkę swojego Syna, od początku była święta i niepokalana. Tylko do niej jednej sam Syn Boży mówił: ,,mamusiu!". Spośród wszystkich aniołów i świętych ona jest ukochana przez Boga najszczególniej. Jest Maryja tą Niewiastą, o której na samym początku ludzkich dziejów mówił Bóg, kiedy zapowiadał szatanowi ostateczną klęskę. To jej Syn, a nasz Pan Jezus Chrystus, swoją śmiercią na krzyżu zadał decydujący cios szatanowi, zmiażdżył mu głowę.

Toteż każde pokolenie Kościoła dziękuje Bogu za Maryję, za jej Boże macierzyństwo. Nikt z nas nie pojmie, jak potężnego zawierzenia trzeba było, ażeby w dniu Zwiastowania odpowiedzieć na Boże wezwanie: ,,Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego". Możemy tylko domyślać się tego, jak często i jak głęboko ranił jej macierzyńskie serce miecz zapowiedziany przez starca Symeona, kiedy razem z Józefem przyniosła Boże Dzieciątko do Świątyni.

Dzisiaj, w uroczystość Bożego macierzyństwa Maryi, może przede wszystkim przypomnijmy sobie to, że w najtrudniejszej godzinie jej życia, kiedy stała pod krzyżem, na którym wisiał jej Syn, została dana za matkę umiłowanemu uczniowi Jezusa. To bardzo ważne, żebyśmy zauważyli, że był to umiłowany uczeń Jezusa. Bo Jezus Maryję daje za matkę tym, których miłuje. Zatem to nie dzieje się automatycznie, że Boża Matka jest zarazem Matką naszą. Jeżeli naprawdę pragniemy mieć ją za matkę, musi nam bardzo zależeć na tym, ażeby znaleźć się w gronie umiłowanych uczniów Jezusa. I niech to będzie nasze pierwsze życzenie noworoczne: obyśmy możliwie wszyscy znaleźli się wśród umiłowanych uczniów Jezusa! Oby Matka Jezusa była zarazem Matką możliwie nas wszystkich! Oby! Oby! Amen.

1 stycznia 2024 r.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Homilie i rozważania , Blogger