grudnia 07, 2019

Homilia na Uroczystość Niepokalanego Poczęcia – Niepokalana wzorem świętości

Ojciec Święty Jan Paweł II w czasie pielgrzymki do ojczyzny, w Starym Sączu – w 1999 roku - mówił że, święci nie przemijają, żyją świętymi i pragną świętości. Jeśli tak, to na drodze do świętości potrzebują wzorów oraz źródeł siły. Dzisiejsza Liturgia ukazuje nam najwyższy po Bogu Ojcu i Chrystusie wzór świętości - Maryję - Niepokalanie Poczętą. W pierwszym czytaniu dzisiejszej Mszy Świętej ukazana jest Ona, jako Ta, która zwycięży źródło grzechu – Szatana: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie, a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje, a potomstwo Jej: Ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę” (Rdz 3,15). Nato­miast w Liście do Efezjan Św. Paweł napisał: „...byśmy istnieli ku chwale Jego majestatu, my, którzyśmy już przedtem nadzieję złożyli w Chrystusie” (Ef 1,11-12). Jeśli w Chrystusie, to również w Maryi, która nie tylko ukazuje nam ideał świętości, ale wyprasza łaskę potrzebną do jego osiągnięcia. Zarówno dawni święci: Kinga, Jan z Dukli, jak i współcześni: Maksymilian Kolbe, Edmund Bojanowski, byli wielkimi czcicielami Maryi.
Pierwsi rodzice w Raju, nie potrafili radykalnie zerwać z grzechem. Wprawdzie nie chcieli odrzucać Boga, ale też nie chcieli do końca zachować Jego woli. Wśród katolików najwięcej jest ludzi przeciętnych, którzy wprawdzie nie chcą świadomie odrzucać Boga i teoretycznie Go przyjmują, jednak selekcjonują Jego przykazania, dzielą je na łatwe i trudne, trudne odrzucają, a łatwe zachowują. Ojciec Święty Jan Paweł II, w czasie ostatniej pielgrzymki do Ojczyzny przypomniał najtrudniej­sze przykazania: miłości Boga i bliźniego oraz najtrudniejsze wyma­gania Chrystusa z Kazania na Górze: „Błogosławieni ubodzy duchem”(Mt 5,3); „Błogosławieni czystego serca” (Mt 5,8). To ostatnie Błogosławieństwo odnosi się szczególnie do Matki Najświętszej, w tajemnicy Jej Niepokalanego Poczęcia. Przemawiając w Sandomierzu Ojciec Święty przestrzegał, zwłaszcza młodzież, przed zagubieniem tego ważnego elementu świętości, jakim jest czystość: „Nie lękajcie się żyć wbrew obiegowym opiniom i sprzecznym z Bożym Prawem propo­zycjom. Odwaga wiary wiele kosztuje, ale Wy nie możecie przegrać miłości! Nie dajcie się zniewolić! Nie dajcie się uwieść ułudom szczęścia, za które musielibyście zapłacić zbyt wielką cenę, cenę nieuleczalnych często zranień lub nawet złamanego życia własnego i cudzego!”. Ileż ludzkich dramatów bierze się stąd, że często szukamy szczęścia na drodze grzechu, a nie na drodze czystości. I odwrotnie ile szczęścia, radości, pokoju ducha, spokoju sumienia płynie z zachowania przyka­zań: „Nie cudzołóż”, „Nie pożądaj żony bliźniego twego” i z uwierzenia, że ludzie czystego serca są naprawdę „Błogosławieni", a więc szczęśliwi. Dzisiejsza Uroczystość niech będzie okazją do konfrontacji naszego życia z życiem Maryi Niepokalanej.
W życiu Matki Najświętszej widzimy nie tylko radykalne zerwanie z grzechem: była wolna od grzechu pierworodnego, nie popełniła żadnego grzechu osobistego. Wolność od grzechu jest fundamentem świętości. Jednak budując dom, nie można poprzestać na fundamencie, trzeba zbudować następne kondygnacje. Matka Najświętsza powie­działa: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego” (Łk 1,38). Przez całe życie, w najdrobniejszych szczegółach, w każdej dziedzinie życia, była wierna Bogu. Ojciec Święty często wskazuje na Maryję, jako wzór wierności w rzeczach małych.
Błogosławiony Roman Sitko, został wyniesiony na ołtarze nie tylko dlatego, że poniósł śmierć męczeńską, ale również dlatego, że przez wiele lat był kapłanem według Serca Bożego: rozmodlonym, gorliwym, pokornym. Gdyby proces beatyfikacyjny wykazał, że takim nie był, nie zostałby włączony do grona męczenników, mimo że poniósł śmierć za wiarę. Matka Najświętsza udowodniła swoją świętość nie tylko przez to, że stała pod krzyżem, że cierpiała, i nie tylko przez to, że Jej serce było Niepokalane, ale również dlatego, że służyła z miłością Jezusowi, Józefowi, Elżbiecie. Błogosławiony Edmund Bojanowski nie był męczennikiem, ale czynami, wykazał heroizm miłości służąc zaniedba­nym wiejskim dzieciom. Maksymilian Kolbe został świętym, nie tyle dlatego, że umarł w bunkrze głodowym, ale dlatego, że przez całe życie był zafascynowany Maryją i pragnął się do Niej jak najpełniej upo­dobnić.
„Święci nie przemijają” - Kościół ukazuje nam również Maryję, jako Tę, której świętość nie przeminęła, nie zdezaktualizowała się. Początek trzeciego tysiąclecia to czas, w którym powinniśmy do perfekcji doprowadzić nasze chrześcijaństwo. Rekolekcje, które odbywają się w wielu parafiach, są okazją do postawienia sobie pytania: Czy jestem święty na miarę początku trzeciego tysiąclecia? Na ile potrafiłem skorzystać z tego ogromu łaski, które Chrystus przed dwoma tysiącami lat przyniósł na świat, które zostawił nam w Eucharystii, w Sakramencie Pokuty, które złożył w ręce Matki Najświętszej, jako pośredniczki wszelkich łask?
Wśród ludzi, których Święty Jan Paweł II wyniósł na ołtarze byli przedstawiciele różnych stanów i zawodów, ludzie młodzi i starsi, wykształceni i prości. Matka Najświętsza była również prostą dziewczyną izraelską. Sobór Watykański II przypomniał to, co już wcześniej mówił św. Filip Neri, czy św. Franciszek Salezy, że świętość jest nie tylko dla kapłanów, zakonników i zakonnic, że świętość jest prawem i obowiązkiem każdego. Bóg Ojciec wybierając Maryję na matkę swojego Syna, nie zastosował w tym wyborze takich kryteriów, jak bogactwo, czy wykształcenie. Księżna Kinga, szlachcic Edmund Bojanowski i służąca Aniela Salawa, to bardzo pocieszające zestawienie. Mówi nam ono, że świętość nie jest przywilejem książąt, czy szlachty, jest dostępna dla wszystkich. Dzisiaj ludzie narzekają często na niesprawiedliwość, nierówny start, nierówne szansa na życiową karierę. Powinniśmy tym bardziej być wdzięczni Chrystusowi, że świętości nie zarezerwował dla elit intelektualnych, finansowych, czy innych.
Starajmy się wyjść dzisiaj z tej świątyni ze szczerym postano­wieniem „zakwitnięcia tam, gdzie posiała nas ręka Boża". Nie czekajmy na nastanie bardziej sprzyjających warunków do tego, aby się uświęcić. Świętość bowiem to taka roślina, która wschodzi i zakwita niezależnie od gleby, i która jest możliwa wszędzie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Homilie i rozważania , Blogger