Słowo Boże na dziś
Poniedziałek, 25 tygodnia Okresu Zwykłego
Łk 8,16-18
Słowa
Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus powiedział do
tłumów: «Nikt nie zapala lampy i nie przykrywa jej garncem ani nie
stawia pod łóżkiem; lecz umieszcza na świeczniku, aby widzieli
światło ci, którzy wchodzą. Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie
miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie było poznane i
na jaw nie wyszło. Uważajcie więc, jak słuchacie. Bo kto ma, temu
będzie dane; a kto nie ma, temu zabiorą nawet to, co mu się
wydaje, że ma».
Oto
słowo Pańskie.
Refleksja nad Słowem Bożym
„Tak
niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre
uczynki, i chwalili Ojca waszego”.
Ogień,
który wydziela ciepło i rozświetla ciemności, jest najbardziej
czytelnym znakiem życia, a w sensie szerszym, jest znakiem prawdy
Bożej, która „oświeca każdego człowieka na ten świat
przychodzącego”.
Chrystus
nazwał siebie Światłem świata, dlatego, że wyprowadza człowieka
z kręgu ciemności wewnętrznych, czyli od zła. Chrystus jest
Światłem również dlatego, że rozświetla mroczne ścieżki
ludzkiego życia, że wyjaśnia sens ludzkiej egzystencji i wskazuje
kierunek marszu ku wiekuistemu Światłu. Św. Piotr powie, że
„chrzest jest przejściem z ciemności do przedziwnego światła”.
Chrześcijanin
zatem jest człowiekiem Światła, jest nosicielem Światła –
Jezusa Chrystusa. A Tego Światła, jak słyszeliśmy dziś w
Ewangelii, „nie przykrywa się garncem, nie stawia się pod
łóżkiem, lecz stawia się na świeczniku”, aby było widoczne i
spełniało swoje przeznaczenie. Zatem, chrześcijanin nie może być
anonimowym uczniem Chrystusa; chrześcijaństwa nie można zamknąć
w zakrystii, w klasztorze, w sali katechetycznej. Obowiązkiem
chrześcijanina jest prześwietlanie wszystkich dziedzin życia –
także tej dziedziny społecznej, ekonomicznej i politycznej –
prawdą Chrystusową.
Obowiązkiem
chrześcijanina jest ukazywać Chrystusa, jako jedynego Zbawiciela,
tak, aby współczesny neopoganin mógł dostrzec Boga i odnaleźć
zagubiony cel życia. A zatem, chrześcijaninowi została powierzona
rola świecznika, promieniującego Bożą nauką. Nawet najbardziej
tajemnicze pouczenie Boże, powinno być przekazywane innym ludziom.
Starożytni rzymianie znali powiedzenie: „Nikt nie może dawać,
jeżeli sam czegoś nie posiada”. I tu jest miejsce na pytanie: Czy
znam wystarczająco naukę Chrystusową? Czy sięgam do tekstów
Pisma św.? Czy nabywam jakąś prasę katolicką? Czy w moim
środowisku ludzie wiedzą, że jestem katolikiem i staram się żyć
zgodnie z wiarą?
Dziś
w apostolstwie podkreśla się pierwszorzędną rolę świadectwa,
gdyż do dzisiejszego człowieka najmocniej przemawia dobry przykład.
Iluż to ludzi zmieniło swoje poglądy, swoje życie w kontakcie np.
ze św. Matką Teresą z Kalkuty, czy też ze św Janem Pawłem II. A
przecież na świecie liczba katolików sięga około miliarda, i
można ubolewać nad jakością tego miliardowego światła. Ale też
trudno sobie wyobrazić, jak wyglądałby świat bez Ewangelii, bez
tego światła Prawdy Bożej, niesionego w Kościele chrześcijańskim,
Chrystusowym.
To
światło Jezusowej Ewangelii od dwu tysięcy lat jest atakowane. Ale
mimo sprzeciwu zewnętrznego, pomimo naszych słabości i grzechów,
mamy obowiązek nieść to światło wiary, i światło miłości,
powierzone nam przez Chrystusa. Pamiętajmy, że nie jest to zadanie
zbyt trudne. Trzeba być jedynie sobą, iść za głosem serca i
sumienia ukształtowanym przez wiarę.
Aby
być konsekwentnym, zakończę przykładem, zgodnie z powiedzeniem,
że „słowa pouczają, a przykłady zachęcają”. Każdego
roku w Kostrzynie nad Odrą odbywają się dwa koncerty; jeden pod
nazwą Przystanek Woodstock, drugi pod hasłem: Przystanek
Jezus. Wiemy, jaka młodzież uczestniczy w tego typu imprezach,
ale wiemy także, że pod tą buntowniczą, zewnętrzną pozą, kryją
się serca spragnione szczęścia, dobra i prawdziwej miłości.
Posłuchajmy zatem przykładu, opisanego przez księdza Romana:
„Innym razem podszedł do mnie Piotrek, 2 metry wzrostu, dobrze
zbudowany. Wszystkich, których spotkał na drodze, rozpychał na
boki, siarczyście przeklinając. Okazało się, że tego dnia nic
nie jadł, więc zaproponowałem mu, że przyniosę coś do jedzenia.
Został jeszcze wojskowy bigos. Kiedy podawałem mu talerz bigosu z
chlebem, popatrzył na mnie z niedowierzaniem, i zapytał: «To za
darmochę? Nie chcesz mnie nawracać?» Przecież miłość jest za
darmo. Jeśli nie będziesz chciał, to Jezus do ciebie nie
przyjdzie. On jest dżentelmenem, nie wchodzi z butami w niczyje
życie. Na drugi dzień znowu spotkaliśmy się. Piotrek podszedł do
mnie, zaczął mnie ściskać i krzyczeć: «To ksiądz dał mi
wczoraj jeść! Jeszcze trochę, a zacznę wierzyć w Tego waszego
Chrystusa!»”
W Kościele, i przez Kościół, nieustannie płonie światło Bożej prawdy, i płynie rzeka Bożej miłości. Zechciejmy zbliżać się do tego Światła, i ożywiać swoją duszę w tej wodzie Bożej łaski, obecnej zwłaszcza w Eucharystii i w sakramencie Pojednania.
Pomóż
nam, Panie, byśmy nie wstydzili się dzielić Twoją nauką,
światłem Twojej prawdy i miłości z innymi.
Słowo
Twoje jest prawdą – utwierdź nas, Panie, w prawdzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz