grudnia 17, 2021

4. Niedziela Adwentu (C) – Będzie wielkie świętowanie

Ukochani, oto wypełnia się czas Adwentu, czas oczekiwania i nadziei. Jezus już jest. Jeszcze nie narodzony, nie rozpoznany, ale już obecny.
Usłyszana przed chwilą Ewangelia ukazuje nam Jego pierwsze spotkanie. Spotkanie z Janem. Dziwne spotkanie. Obaj nienarodzeni. Obaj zamknięci w bezpiecznych sanktuariach swoich matek. Ale już między nimi nawiązuje się nić porozumienia. Jezus już poznał w Janie swego herolda, swojego poprzednika.
Spotkają się jeszcze raz, za trzydzieści lat...
To spotkanie jest zapowiedzią sposobu, jaki wybrał Jezus, by dotrzeć do ludzi, do ludzkich umysłów i serc, by się z nimi spotkać, by ich zbawić.
Jezus przyszedł, by otworzyć to wszystko, co było zamknięte. Sam spotkał się w dniu narodzin z zamkniętymi drzwiami... A mimo wszystko przychodzi i chce także przyjść do mojego i twojego serca...
Popatrz – Bracie i Siostro – nie ma dla Jezusa granicy, której by nie przekroczył. Nie ma takiego prawa natury, które byłoby przeszkodą w dotarciu do mnie, do ciebie.
Ale, śmiem twierdzić, że jeszcze nie dotarł do wszystkich. Jedna granica została. To granica zamkniętego ludzkiego serca. Tej granicy Jezus istotnie nie przekroczył. Czyżby nie mógł?
Mógł. Ale zbyt szanuje wolność człowieka. Niesamowite. Ktoś powiedział, że drzwi, które się znajdują między mną a Nim, mają zawsze klamkę z jednej strony. Z naszej strony. Po drugiej stronie stoi On i czeka na naszą zgodę, nasze przyzwolenie, zaproszenie.
Ukochani, Adwent się kończy. Za kilka dni będą święta Narodzenia Pańskiego, a poprzedzi je wigilia. Będzie wielkie świętowanie, jeżeli zdecydowałeś się otworzyć dla Jezusa drzwi swego serca, zaprosić Go do siebie.
Ukochani Bracia i Siostry!
Za kilka dni będzie wigilia, będzie choinka i będą prezenty. Będziemy wyglądać pierwszej gwiazdy na niebie i weźmiemy do ręki opłatek, będziemy składać sobie wzajemnie życzenia, będą łzy radości, że jesteśmy wszyscy razem, a może i łzy smutku, że kogoś bliskiego zabrakło wśród nas w tym roku. Będziemy śpiewać kolędy, wspominać dawne wigilie, obliczać ile to było potraw przy stole.
Przy wigilijnym stole zostawimy jedno wolne miejsce dla kogoś, kto przyjdzie, dla każdego człowieka tak bardzo nam bliskiego, choć nieznanego. Dom nasz, nasze serce, stanie się otwarte. Taka jest symbolika wolnego miejsca przy wigilijnym stole.
Tej świętej wigilijnej nocy świat wyda się nam jakiś inny – wszędzie wyczuwać będziemy przyjazny, radosny nastrój, będziemy czuli się jedną rodziną ludzką. Tę jedność naszą będzie wyrażał biały, niewinny opłatek, chleb uczyniony z wielu ziaren zboża.
W tę świętą wigilijną noc wczujmy się – drodzy Bracia i Siostry – w słowa tej pięknej kolędy:
Jest taki dzień, bardzo ciepły choć grudniowy,
dzień, zwykły dzień, w którym gasną wszelkie spory.
Jest taki dzień, w którym radość wita wszystkich,
dzień, który już każdy z nas zna od kołyski.
Niebo - ziemi, niebu - ziemia,
wszyscy - wszystkim ślą życzenia,
drzewa - ptakom, ptaki - drzewom,
tchnienie wiatru - płatkom śniegu.

Jest taki dzień, tylko jeden raz do roku.
Dzień, zwykły dzień, który liczy się od zmroku.
Jest taki dzień, gdy jesteśmy wszyscy razem.
Dzień, piękny dzień dziś nam rok go składa w darze.

Niebo - ziemi, niebu - ziemia,
wszyscy - wszystkim ślą życzenia,
a gdy wszyscy usną wreszcie,
noc, igliwia zapach niesie.

Ukochani! Po co nam daje Bóg ten dzień?, ten wigilijny wieczór? Jak mamy ten wigilijny wieczór przeżyć? Oto pytania, które rodzą się już dziś w naszych sercach.
Aby przeżyć właściwie, po chrześcijańsku, wigilię i dzień Bożego Narodzenia, trzeba je przeżyć jako wielkie i najpiękniejsze spotkanie z Chrystusem, ale we wspólnocie z bliźnimi. Czeka nas wielkie i piękne spotkanie. Pośród nas stanie Wielki Oczekiwany, Pan nasz, Jezus Chrystus. Wielkim spotkaniom zwykle towarzyszy uroczysty nastrój, wielkie świętowanie. Jezus Chrystus staje się wypełnieniem wszystkich ludzkich tęsknot. To On jest tym najwspanialszym Darem, daleko więcej nam przynoszącym, niż jesteśmy w stanie oczekiwać. Jakże więc dziwnym nieporozumieniem byłoby czekanie na święta, nie uwzględniając Jego Osoby, Jego przyjścia. Bolesną pomyłką, a nawet tragedią może stać się życie człowieka przebiegające niejako obok Chrystusa. Trzeba więc, abyśmy w tym ostatecznym przygotowaniu się do świąt Bożego Narodzenia uwzględnili przede wszystkim Chrystusa i Jego prawo do naszego serca. „Wierzysz, że się Bóg zrodził w betlejemskim żłobie, lecz biada ci, jeśli nie zrodzi się w tobie” (A. Mickiewicz). Oby nie było wśród nas takich, którzy by zamknęli dla Chrystusa drzwi swoich serc. Zaprośmy wszyscy Chrystusa do siebie. Zróbmy Mu miejsce w naszych sercach, w naszych domach i rodzinach, bo Chrystus, to Słońce, które nie przestaje świecić. On jaśnieje pośród ciemności tego świata, pośród ciemności naszego życia. On pragnie stać się wypełnieniem naszych najgłębszych tęsknot i pragnień szlachetnych.
Zbliżają się święta, które są świętami miłości; miłości Boga do ludzi, miłości człowieka do człowieka.
Jak przeżyć te święte dni? Otworzyć się na drugich, na człowieka, zwłaszcza w rodzinie, sąsiedztwie, darując sobie wszelkie urazy, obdarowując się wzajemną życzliwością. Abyśmy mogli szczerze popatrzeć Jezusowi w oczy, musimy najpierw podać sobie ręce, bośmy dziećmi jednego Ojca. Musimy uczynić wszystko, aby popatrzeć szczerze w oczy własnemu ojcu, matce, bratu, siostrze, koledze czy koleżance.
Zanim w wigilię Bożego Narodzenia weźmiemy do rąk opłatek, zanim usiądziemy do stołu wigilijnego, już dziś pomyślmy o tych ważnych sprawach, tak bardzo koniecznych do tego, aby Boże Narodzenie dokonało się w nas, stało się w nas rzeczywistością.
Jest taki dzień, bardzo ciepły choć grudniowy,
dzień, zwykły dzień, w którym gasną wszelkie spory.
Jest taki dzień, w którym radość wita wszystkich,
dzień, który już każdy z nas zna od kołyski.
Niebo - ziemi, niebu - ziemia,
wszyscy - wszystkim ślą życzenia,
drzewa - ptakom, ptaki - drzewom,
tchnienie wiatru - płatkom śniegu.

Jest taki dzień, tylko jeden raz do roku.
Dzień, zwykły dzień, który liczy się od zmroku.
Jest taki dzień, gdy jesteśmy wszyscy razem.
Dzień, piękny dzień dziś nam rok go składa w darze.

Przeżyjmy ten dzień – drodzy Bracia i Siostry – w rodzinnym gronie, przy wspólnym stole i niech w tym czasie nikt nie czuje się samotnie. Zaprośmy do swego domu ludzi samotnych.
Wieczerzę wigilijną rozpocznijmy wspólną modlitwą, przeczytaniem ewangelicznego opisu o Narodzeniu Jezusa, a potem niech nastąpi to tradycyjne łamanie się opłatkiem; tym opłatkiem, który jest symbolem, znakiem, że chcemy z bliźnimi dzielić się naszym sercem.
W czasie wigilijnej wieczerzy śpiewajmy kolędy. Dziadkowie, rodzice niech opowiedzą dzieciom o przeżyciach wigilijnych ze swego dzieciństwa. To tak bardzo jednoczy rodzinę.
Uczyńmy wszystko, aby ten wieczór był ciepły i pełen radości, tej radości płynącej z serca zjednoczonego z Jezusem, z serca, w którym dla Jezusa znalazło się miejsce, serca, które stało się Betlejem. AMEN


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Homilie i rozważania , Blogger