sierpnia 14, 2023

Uroczystość Wniebowzięcia NMP - Weź nas do nieba Matko kochana!

 

Kochani moi!
Dziś 15 sierpnia,
uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny,
a u nas święto Matki Boskiej Zielnej.

Piękne jest to święto,
ale bardzo trudne w swojej treści.
Maryja, Najpiękniejszy Kwiat tej Ziemi
wybrana od początku przez Ojca Niebios 
jest pełna łaski, 
błogosławiona między wszystkim niewiastami,
a więc zachowana od grzechu,
nawet od grzechu pierwszych rodziców,
Niepokalana, Nowa Ewa, 
Matka nas wszystkich wierzących, 
Wierna Służebnica Pańska, Matka Zbawiciela,

Matka Kościoła,
Zasypiająca, Wniebowzięta, 
uczestnicząca w chwale Trójcy,
a dla nas znak niezawodnej nadziei, 
że po pielgrzymkach tej ziemi
wszyscy pójdziemy do Matki,
z dożynkowymi wieńcami,
aby uczestniczyć w chwale Ojca,
z Matką Boską Anielską,
Królową nieba i ziemi.

Pewnie dlatego
z całej Polski szły rzesze pielgrzymów,
aby przypomnieć sobie
i przeżyć tę prawdę,
że życie nasze jest pielgrzymowaniem
do Matki Wniebowziętej, 
do nieba, gdzie Ojciec przygotował nam miejsce.

Każda z pielgrzymek jest dla mnie cudem
i każdy z pielgrzymów jest dla mnie 
znakiem wiary i tęsknoty 
za Matką Boga i naszą Matką, 
za innym życiem, którego oczekujemy.

Biały Ojcze,
Czcigodny Paulinie, Księże Czcigodny, 
Siostro Wielebna, Żołnierze Kochani, Pielgrzymi,
przecież to za gorąco, za gorąco Wam 
w tych strojach upiętych, 
w habitach, w sutannach, w mundurach. 
Żołnierze to Wy chcecie swoje święto 
świętować na Jasnej Górze?
 
Tak jest! 
To Was podziwiam i kocham! 
Przecież można inaczej?

Można, ale my pątnicy 
chcemy iść do Matki
w szatach naszego powołania. 
Niech się człowiek trochę zmęczy,
aby dusza była wybielona we Krwi Baranka.

Nie rozumiem Was,
nie umiem naśladować.
Podziwiam tylko niepełnosprawnych i ich opiekunów.
Tyle kilometrów prowadzicie wózki z chorymi,
przewijacie ich jak niemowlęta,
karmicie z troską matki. 
Podziwiam starszych, chorych idących po cud.
Podziwiam żołnierzy, lekarzy, pielęgniarki, młodzież, dzieci. 
Wy młodzi, jesteście dla mnie muzyką, 
radością, uśmiechem dla tego świata. 
Dlatego idziecie z nadzieją.

I skąd Wam to wszystko?
Wiem.
Inni jesteście niż ci, którzy czynią szkody i grzeszą.
Dlatego ludzie dają Wam noclegi, 
dach nad głową, dzielą się chlebem
i wodą czystą.
O sen zdrowy modlą się dla Was,
abyście nie ustali w drodze.
 
Przed Jubileuszem Zbawienia, 
przed rokiem dwutysięcznym uprzedziła Was 
na Jasną Górę Matka Boska z Nazaretu. 
A dlaczego jeszcze jedna Wędrowniczka?
Jeszcze jedna figura? 
Skąd przychodzi i po co?
 
Na prośbę Ojców Franciszkanów z Ziemi Świętej 
i Braci Mniejszych Kapucynów z Loreto 
wyrzeźbili figurę Dzieweczki z Nazaret 
Vinzenzo i Gregor Messnnar - ojciec i syn,
rzeźbiarze z Ortisei. 
Figura jest przepiękna.
Maryja jest po Zwiastowaniu. 
Jest Brzemienną.
Biegnie do Elżbiety (jak dziś w Ewangelii) 
i do nas wszystkich
przez góry.

Ogłasza światu, że:
,,Bóg uczynił nam wielkie rzeczy", 
że spełnił daną nam obietnicę, 
że Jego „Słowo stało się Ciałem 
i zamieszkało pośród nas". 
A ja - Służebnica Pańska, noszę Je.

Maryja ta Nazaretańska 
jest Królową nieba, mórz i ziemi,
dlatego ma welon niebieski jak niebo, 
płaszcz koloru złocistej ziemi 
i zielonkawą suknię, jak morze.

17 kwietnia 1998 roku 
Ojciec Święty Jan Paweł II
ukoronował Ją subtelnym diademem, 
z gwiazd dwunastu. 
Odtąd wędruje przez wszystkie kraje.
Modlą się przed Nią:
katolicy, prawosławni, protestanci, 
muzułmanie i niewierzący. 
Dziwne.

30 kwietnia 1999 roku 
Pątniczka z Nazaretu 
stanęła w Jasnogórskiej kaplicy - cudnie! 
jak Królewna przy Królowej,
a Ksiądz Prymas 
w uroczystość Matki Boskiej Królowej Polski 
zawiesił Jej srebrne serduszko, od Polaków 
i zawierzył los naszej Ojczyzny, 
Wędrującej Nazaretance.

„Opalona Cudzoziemko, 
Z dwoma warkoczami,
A znasz Ty zapach polskiej lipy,
Z miodem i pszczołami? 
Weź do domu nasze kłosy. 
Z chabrem, z rumiankami...
Gdy będziemy z Tobą w niebie,
Najpiękniejszy Kwiatku Ziemi,
Dokończymy Magnificat 
z Aniołami, ze Świętymi"  (ks. Tymoteusz, z Kalendarza SS. Loretanek na rok 2000).

W sierpniu, 
w uroczystość Matki Boskiej Wniebowziętej
nie sposób nie wspomnieć 
jeszcze jednego Pielgrzyma,
który wędrował przez naszą Ziemię
i mówił nam: Dzieci moje, miłujcie się!
Bóg jest miłością!

Płakaliśmy, śpiewaliśmy, 
krzyczeliśmy z radości.
Dzieciaki z Nim rozmawiały 
jak przyjaciel z przyjacielem. 
Zdawało się nam, że to teraz
odmieni się oblicze Tej Ziemi, 
że już „przyjdą nowi ludzie
jakich dotąd nie widziano" (por. Z. Krasiński), 
że to „z naszych ramion, czy tak, czy siak, 
wyrośnie Polska wolna jak ptak" (por. K. K. Baczyński).

O nie, Krzysiu Baczyński, 
jeszcze się długo nie spełnią 
Twoje słowa.
Nie!

,,No cóż, należymy do narodu,
którego losem jest 
strzelać do wroga z brylantów" (St. Pigoń).

Jeśli prawa nam nie staje, 
to jeszcze zostało przecież sumienie. 
Co winien ten, 
który daje mi chleb z polskiego pola,
a dziś nakryli mi go kirem. 
Mój ojczysty chleb niechciany! 
Zapomnieliśmy już ,,do kraju tego, 
gdzie kruszynę chleba
podnoszą z ziemi przez uszanowanie,
dla darów nieba, tęskno mi, Panie" (C. K. Norwid - Moja Piosenka) 
Mnie też jest tęskno.

„Polacy...
Nazwijcie wreszcie Polskę - Polską, a nie krzywdą, 
a miłość miłością". (K. K. Baczyński)
 
Modlił się Ojciec Święty w Radzyminie
tam, gdzie poległ ksiądz Skorupka, 
pośród snopów nie zebranych,
w sierpniu, przy miedzy. 
To na jego zawołanie:
Za Boga i Ojczyznę!
Stał się cud.
Dobrze, iż Polska zbudowała Mu pomnik.
Wreszcie!
„Im jedna szarża - do nieba wzwyż
i jeden order nad grobem krzyż"... 
„Czy nam postawią, z litości chociaż"... (K. K. Baczyński)

Przecież Krzysztof Baczyński, którego wiersze cytuję
zginął mając 23 lata,
największy z poetów minionego stulecia,
a jego żona Basia zginęła 
będąc w trzecim miesiącu ciąży.
Wyśnili sobie dziecko,,całe czerwone od krwi".

O Wniebowzięta,
o Powstańcza,
o Pielgrzymkowa!
"Nagnij pochmurną broń naszą, 
Gdy zaczniemy walczyć miłością". (K. K. Baczyński)

I jeszcze.
Gdy oglądaliśmy zaćmienie słońca 
my ludzie z wiedzą XXI wieku, 
zachowywaliśmy się jak tam z czasów, 
"gdy słońce było bogiem" (J. Parandowski).
 
Nie interesują mnie zdania wróżek, wróżbitów,
przepowiednie sekt, 
ale nie jest mi obojętne zdanie z ewangelii, 
że na końcu czasów:,,Słonce się zaćmi (samo) 
i księżyc nie będzie świecił". (por. Mk 13,24)

Wiem, że tak będzie, na pewno, 
bo to powiedział Pan.
Kiedy to będzie?
Nie wiem! 
I nie chcę wiedzieć!

Gdy czytałem dziś ewangelię o Zwiastowaniu 
i o Nawiedzeniu Świętej Elżbiety przez Matkę Bożą, 
to jest jedno zdanie,
które czyni mi wciąż niepokój: 
,,Duch Święty zstąpi na ciebie 
i moc Najwyższego Cię zacieni". (Łk 1,35)

Jak to jest z tym zaćmieniem, zaciemnieniem? 
Pomógł mi trochę w zrozumieniu tej tajemnicy 
Roman Brandstaetter swoim opisem Zwiastowania. Pisze o tym tak:
,,Miriam wyszła przed dom.. 
Usiadła przy drodze w pełnym słońcu.
Spojrzała w czyste niebo, 
błękitne, bez żadnej chmury...
Nagle poczuła na sobie cień, 
który ją coraz szczelniej otulał.
Otworzyła oczy i spostrzegła,
że pada na nią cienista smuga... 
Przecież na niebie nie było żadnego obłoku,
a mimo to cień padał od obłoku, 
sam cień był obłokiem...
cienisto obłocznym JESTEM, 
który wpłynął w krew Miriam...
aż do ostatnich granic Jej jestestwa...
Co Ci jest, Miriam?
Po Jej wargach i powiekach 
przesuwał się fioletowy cień" (R. Brandstaetter - Jezus z Nazaretu)
To ten Obłok,
który prowadził Izraelitów w czasie dnia 
i słup ognia,
który prowadził ich nocą.

Bardzo mi się podoba 
witraż w świątyni mojej parafialnej. 
Mówię to w Święto Wniebowziętej. 
Wniebowzięta jest w krakowskim stroju 
i we wianku z sierpniowych kwiatów.

Lubię taką Wniebowziętą.
„Bo moja matuś tak się stroiła. 
Dlatego kocham te stroje 
krasne i czyste, piękne i proste proste 
jak życie jest moje".

Poświęcę z radością i wzruszeniem 
Wasze wieńce i Wasze wianki
z polskich kwiatów 
i ten snop z kirem.
Może będzie dla kogoś wyrzutem sumienia. 
A to wszystko Wniebowziętej w podzięce.

I jeszcze wrócę do swojego domku na wsi, 
blisko taty i mamy kochanej,
którzy w Niebie już są 
od dawna przy Jej boku...
Z okna mojego widać daleko,
Ciebie, Matuchno kochana,
jak stoisz i parzysz z miłością i troską, 
w znaku fatimskiej Figury.
Wniebowzięta jest naszą patronką 
i opiekunką.

Więc wszystkich nas, 
o, Matko Boska Wniebowzięta,
Weź w swoją obronę...
Amen.


                               Copyright by Ks. Tymoteusz


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Homilie i rozważania , Blogger