Kochani moi!
Tak wiele tematów podpowiada nam dzisiejsza Ewangelia.
Nawet bliscy mówili o Panu Jezusie:
- Odszedł od zmysłów - On chyba oszalał!
Uczeni mówili: On jest opętany i przez Belzebuba wyrzuca złe duchy!
A Pan Jezus na to?
Każde królestwo wewnętrznie rozdarte - upadnie!
Na koniec Jezusowy komplement dla każdego z nas:
kto pełni wolę Ojca, ten jest Mi matką i siostrą i bratem.
Oprócz tych myśli ewangelii, ostatnie dni dostarczyły nam jeszcze tylu wydarzeń, które były i naszym przeżyciem i tematem do zamyślenia:
pierwsza Komunia Święta dzieci, święcenia i prymicje kapłańskie, pierwszy parlament dziecięcy w Dzień Dziecka, bierzmowania około Zielonych Świątek i procesje Bożego Ciała w ubiegły czwartek.
Pierwsza Komunia Święta dzieci nam dorosłym przywraca smutek. Patrzę jaką troską, miłością otaczają rodzice swoje dzieci. Zazdroszczę im tego.
Jaki piękny jest człowiek, gdy jest czysty. Wiem, że jeśli nie stanę się prosty jak dziecko, nie wejdę do nieba.
Więc, żebym się nie wstydził
to bym uklęknął przed każdym z nich i prosił:
pozwól mi popatrzeć przez chwilę w twoje oczy i uwierzyć, że jest niebo i zobaczyć, że jest Bóg.
Jaki piękny jest człowiek, gdy jest obrazem Boga.
Moje kochane dzieciaki! Wielki Mickiewicz, na dzień pierwszej Komunii Świętej, napisał wiersz.
Nauczyłem się go na pamięć i każdemu z Was go przeczytam.
Piękne i mądre są nasze dzieciaki. Może parlamentarzyści czegoś się nauczą od dzieci?
Może w tym kraju jak w szczęśliwej bajce o Ćwierć-landzie - nie będzie żółtych ludzi, zielonych, czerwonych i niebieskich, ale wszyscy będą szczęśliwi?
A pan poseł powiedział, że nie chce Polski zaściankowej. Obraziłeś mnie, panie. Przyjdź pan do mojej ukochanej wioski i zobaczysz, że tam rosną Janki muzykanty, zobacz jak tańczą, jak śpiewają, jak mówią!
A dlaczego?
Bo tu w szkole jest Pan, jest Pani, którzy są rozumem i sercem. Tam urosną dobrzy, mądrzy ludzie, ale powtarzam za Nauczycielem Dobrym
"jeśli ktoś z Was zgorszyłby jedno z tych małych, to lepiej by mu było uwiązać kamień młyński u szyi i zanurzyć w głębokościach morskich".
Nie dotykaj dziecka brudnymi rękami, bo mi dziecko pobrudzisz, nie odbieraj mu czystości oczu i nie czyń niepokoju w jego sercu, bo dzieci są do kwiatów podobne.
Przy bierzmowaniu mogę patrzeć tak z bliska w ich oczy. Niektórym bym powiedział: dziecko skąd ty masz tyle wiary? Skąd ty masz tyle modlitwy?
Kocham Was za to.
Mam żal do ciebie panie, który sobie zażartowałeś zawołaniem: róbta co chceta!
O nie!
Kto kocha dziecko ten od niego z miłością wymaga bardzo dużo. Niedobrą jesteś mamą, niedobrym jesteś nauczycielem, niedobrym jesteś księdzem, jeśli ode mnie nie wymagasz.
To znaczy, że ci na mnie nie zależy, jestem ci obojętny, ty mnie nie kochasz! Najwięcej od nas małych, dużych i starych dzieci wymaga mój Pan bo nas kocha.
Uczestniczyłem we Mszy św. Prymicyjnej ks. Pawła. Zazdrościłem Ci mój bracie kochany. Będziesz ty potrafił być ubogi, posłuszny i czysty? Wytrwasz ty w pierwszej miłości i w pierwszej gorliwości? Nie oszczędzą Cię ludzie.
Będziesz u nich klechą i już. Zamkną Ci Kościół i podepczą Twoją miłość.
Nie bój się Pawle!. Przecież ktoś za Ciebie się modli. Nie zostaniesz sam.
Będziesz tylu ludziom potrzebny Będziesz miał stokroć więcej matek i ojców i braci i sióstr i domów i dzieci i ziemi, ale czy Ty będziesz nas kochał?
Tak?
To całuję Twoje namaszczone, kapłańskie ręce.
A jednak w tych radościach niepokoi mnie zdanie z dzisiejszej Ewangelii:
"Wszelkie królestwo wewnętrznie skłócone runie i dom na dom upadnie".
Myślę o domu mojej Ojczyzny.
"Bo Ojczyzna - Ziomkowie - jest to moralne zjednoczenie,
bez którego nawet partyi już nie ma,
bez którego partyje są jak bandy lub koczowiska polemiczne,
których ogniem niezgoda, a rzeczywistością dym pustych wyrazów" /C.K. Norwid/. Ja to widzę, ja tego doświadczam - w Kościele i w Państwie.
To otworzę groby Wasze w Miednoje, Charkowie i w Katyniu i będę prorokował do tych co zostali pod Monte Cassino, Tobrukiem i Narwikiem, na Westerplatte i w Warszawie. Niech zaświadczą, że nawet z wyschniętych kości mocen jest Bóg wskrzesić sobie naród doskonały!
Bracia moi,
jeśli za mało Wam krematoriów, obozów i zbrodni na moim narodzie, to podpiszcie jeszcze jeden akt prawny o masowej zbrodni!
Tylko tymi samymi rękami nie podpisujcie konkordatu ze Stolicę Świętą. Oglądajcie się za innymi stolicami, gdzie prawem są grzechy Sodomy i Gomory.
Będziecie postępowi.
Z ukłonami przyjmą Was do Europy, ale Bóg spali to miasto!
Mnie zaś niech zamieni w słup soli, na świadectwo tym, którzy będą oglądać nową ziemię i nowe niebo.
A co z nami będzie - pytacie?
Może znajdzie się pośród Was dziesięciu sprawiedliwych. I nas Bóg ocali?
Tak!
Panie, Twoja Matka i Bracia przyszli i chcą z Tobą mówić.
A kto to jest moja matka i którzy to są moi bracia? Jak to nie wiesz, nie znasz, nie kochasz ich? Owszem, tak,
ale każdy z Was kto pełni wolę Ojca jest mi tak drogi jak matka, jak bracia, jak siostry. On chyba postradał zmysły.
On chyba oszalał!
Nie, Bóg nie oszalał - to świat zwariował.
Ten, Który jest, Który był i Który przychodzi jest niezmienny. Powiedział i dotrzymał słowa, bo jest wierny.
Znam. Wiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz