sierpnia 06, 2017

Homilia na Święto Przemienienia Pańskiego - Błogosławieni cisi...

Homilia na Święto Przemienienia Pańskiego
„Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię"

Bracia i Siostry!
Drodzy czciciele Chrystusa Przemienionego!  Ukazane w dzisiejszej Ewangelii misterium Taboru emanuje świętą ciszą. Wizja zjawiającego się na obłokach Syna Człowieczego, o którym, jak słyszeliśmy pierwszym czytaniu mszalnym, mówił już prorok Daniel – spowita jest, jak obłokiem, dojmującą ciszą. Apostołowie wpatrzeni w promieniujące widzialną boskością Oblicze Chrystusa nie mówią nic. Słowa zjawiają się później. I właściwie tylko po to, by zatrzymać oraz ochronić ciszę nadprzyrodzonego przeżycia. Namiot, którego postawienie postulował św. Piotr, miał być przestrzenią, w jakiej trwać miała nadal cicha kontemplacja Oblicza Przemienionego Pana. Włączamy się w nią dziś, wchodząc po stopniach wiary na wzgórze mszalnej ciszy. Drogowskazem są nam błogosławieństwa, w których odbija się najświętsze oblicze naszego Zbawiciela. 
 

Bracia i Siostry! Jezus Chrystus powiedział: „Uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy  i pokorny sercem”. Ta autoprezentacja Syna Bożego uświadamia nam, czym jest cichość w Chrystusowym ujęciu. Mieć pokorne serce bijące w rytm ciszy to znaczy być łagodnym, pełnym pokoju, dobroci  i szczerości. W tym tkwi źródło prawdziwego szczęścia. Jezus uczy: „Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię”. Błogosławieni, a więc szczęśliwi – cisi. W poetyckiej wizji Romana Brandstaettera ów werset ukazuje wyraźnie ewangeliczną głębię swego przesłania:
„Błogosławieni cisi,
Albowiem w nich jest harmonia
I łagodność, i ufność.
Błogosławiona jest wiedza o ciszy” (Pieśń o moim Chrystusie).

Wiemy, iż teraźniejszy świat nie jest spragniony, pochodzącej z Ewangelii, wiedzy o ciszy. Żyjemy w niespokojnych i rozkrzyczanych czasach. Skutecznie trzebimy ciszę, tak z życia społeczno-politycznego, jak i osobisto-rodzinnego. W pędzie do kariery, sukcesu, pieniędzy – poklask i uznanie zyskują ci, którzy mają mocne łokcie i harde serca. Bezczelność, wyrachowanie, pospolite chamstwo i cynizm nazywa się często asertywnością i życiową zaradnością. Obecne życie polityczne to żenujący spektakl ciągłych oskarżeń, przepychanek na najwyższych szczeblach władzy, gorszących sporów, wzajemnych podchodów i niezrozumiałego wrzasku. Warto w tym kontekście, jako wymowną przestrogę, przywołać znaną sentencję: „Kto sieje wiatr – zbiera burzę”. Trzeba zauważyć, iż w owym posiewie aktywnie uczestniczą również media masowe. Wrzask kipi w publikatorach  i szerokim strumieniem wlewa się do ludzkich mieszkań i serc. Iluż wyznawców Chrystusa, zamiast – tak jak polecił Mistrz – starać się praktykować cichość i pokorę serca – jest zwiastunami burz, przemocy, pychy i zła? Jawnym zaprzeczeniem błogosławieństwa Jezusa są kłótnie międzysąsiedzkie, spory w pracy, wszelakie wojny domowe. Jakim uczniem Boga o cichym i pokornym sercu jest na przykład ojciec, który w odurzeniu alkoholowym wszczyna hałaśliwe karczemne awantury, poniewiera domownikami – może nawet ucieka się do rękoczynów? „Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię". Uczniowie Chrystusa powinni autentycznym kultem otaczać ewangeliczną ciszę i pielęgnować ją. Ojciec Tomasz Merton, kontemplatyk codziennie obcujący z ciszą, w swoich duchowych zapiskach radzi wierzącym: „Ci, którzy kochają Boga, powinni starać się zachować, czy stworzyć atmosferę, w której można Go odnaleźć. Chrześcijanie powinni mieć ciche domy (…). Niech ci, którzy potrafią znieść trochę ciszy, znajdą innych, którzy lubią ciszę i niech tworzą ciszę i pokój jedni dla drugich. Wychowujcie dzieci, żeby tak nie wrzeszczały. Dzieci są z natury spokojne, gdy się je zostawi samym sobie, a nie drażni od kołyski, ażeby wyrosły na obywateli państwa, w którym każdy wrzeszczy i na którego wrzeszczą. Zapewnić ludziom miejsca, gdzie mogliby pójść i być cicho – odprężyć umysły i serca w obecności Boga – w kaplicy na wsi, a także w mieście.” 
 

Bracia i Siostry! Bóg objawia się w ciszy. I cisza jest niezbędna, aby Go usłyszeć. W zna- nej scenie objawienia się Jahwe prorokowi Eliaszowi, Pan nie przyszedł, jak wiemy, ani w gwałtownej wichurze ani w trzęsieniu ziemi, ani w ogniu, ale właśnie w ciszy. Większość tłumaczeń mówi: „W szmerze łagodnego powiewu”. Jednak, jak zauważają bibliści, użyty tutaj hebrajski zwrot [Qol demamah daqqah], dosłownie znaczy: „Głos dojmującej ciszy” (por. R. Laurentin, Nieznany Duch Święty, Kraków 1998 s. 62). Tak więc, Biblia uczy, iż Bóg objawia się głosem przenikliwej ciszy. W ten sposób objawiał także Boga Jego Jedyny Syn, Jezus Chrystus. Jako Człowiek począł się On w ciszy Zwiastowania, narodził się w ciszy Betlejem  i przez 30 lat żył ukryty w głębokiej ciszy Nazaretu. Głosząc Ewangelię często oddalał się na miejsce osobne, aby w ciszy być z Ojcem. W kulminacyjnym momencie historii zbawienia, gdy umierał za świat skłoniwszy głowę, oddał Ducha w ciszy (por. J 19,30). Grecki zapis Janowej Ewangelii oznacza tutaj „i śmierć i przekazanie Ducha”. Jezus, umierając na krzyżu, ostatnim tchnieniem dał Kościołowi Ducha Świętego (por. ks. J. Kudasiewicz, Odkrywanie Ducha Świętego, Kielce 1998, s. 206-208). Zważywszy na kontekst tego aktu, możemy powiedzieć, iż ten Duch jest Duchem Ciszy. On to właśnie czyni Kościół – pośród różnorakich burz dziejowych – przystanią Bożej Ciszy. Cisza pulsuje w Kościele w rytm drgającej przy tabernakulum wiecznej lampki; sam Kościół oddycha Ciszą i żyje z Ciszy. Zwłaszcza z tej, która w momencie Podniesienia, patrzy zachwycona na Hostię, a przystanąwszy na kruchej gałęzi ludzkiego oddechu, pochyla wiernych ku ziemi swoim łagodnym tchnieniem, jak wiatr zdziwione i trochę przestraszone łany zbóż.
 

Umiłowani! Eucharystia jest taką mistyczną ziemią, którą już w tym świecie posiadają na własność ludzie cisi. Wpatrując się w Najświętszą Hostię, w Oblicze Chrystusa Przemienionego, Zbawiciela o cichym i pokornym Sercu – mamy sami przejmować rysy Jego twarzy. Na co dzień w naszych środowiskach, domach – wszędzie, gdzie jesteśmy – mamy żyć ciszą wiary; tzn. mamy być ludźmi łagodnymi, o czystych sercach, pełnymi pokoju i dobroci. To jest nasze życiowe powołanie. „Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię„. Jeśli wiernie codziennie praktykować będziemy to błogosławieństwo, to – zgodnie z obietnicą Jezusa – przez ciszę śmierci wejdziemy w nieskończoną szczęśliwość niebiańskiej ciszy. Tam wpatrywać się będziemy w odsłonięte Oblicze Boga, który jest Ciszą Wieczności. Bracia i Siostry! Wpatrujcie się w Oblicze Przemienionego – i żyjcie błogosławieństwami; i bądźcie błogosławieni. Amen.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Homilie i rozważania , Blogger