Słowo Boże na dziś
Poniedziałek, 19 tygodnia Okresu Zwykłego
Mt 17, 22-27
Słowa
Ewangelii według Świętego Mateusza
Gdy
Jezus przebywał w Galilei z uczniami, rzekł do nich: «Syn
Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale
trzeciego dnia zmartwychwstanie». I bardzo się zasmucili. Gdy
przyszli do Kafarnaum, przystąpili do Piotra poborcy didrachmy z
zapytaniem: «Wasz Nauczyciel nie płaci didrachmy?» Odpowiedział:
«Tak». Gdy wszedł do domu, Jezus uprzedził go, mówiąc:
«Szymonie, jak ci się zdaje: Od kogo królowie ziemscy pobierają
daniny lub podatki? Od synów swoich czy od obcych?» Gdy Piotr
powiedział: «Od obcych», Jezus mu rzekł: «A zatem synowie są
wolni. Żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź nad
jezioro i zarzuć wędkę. Weź pierwszą złowioną rybę, a gdy
otworzysz jej pyszczek, znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie
i za siebie».
Refleksja nad Słowem Bożym
Jezus
jest świadom swej misji, którą ma wykonać na ziemi. Dziś
słyszymy w Ewangelii, jak kreśli przed uczniami wizję niedalekiej
przyszłości, aby przygotować ich na te chwile, które mają
nadejść. Te słowa wywołują smutek wśród uczniów. To takie –
można rzec, oczywiste – bo każdy z nas zareagował by podobnie.
Ale
ta prawda jest potrzebna uczniom i każdemu człowiekowi, nam też,
by z jednej strony przygotować nas na spotkanie z tą
rzeczywistością, a z drugiej też wprowadzić nas na tę drogę,
uświadomić nam, że to i nasza droga – bo mamy podążać za
Chrystusem zgodnie z Jego słowami: Jeśli kto chce pójść za
Mną (...), niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje (Mk
8,34).
W
dniu dzisiejszym wspominamy wielkiego człowieka, świętego Ojca
Maksymiliana, franciszkanina. To jeden z największych świętych XX
wieku, w którym nam przypadło żyć. Wspomnienie Ojca Kolbe wiedzie
nas nieubłaganie ku golgocie naszych czasów, do miejsca, gdzie
masowo zabijano ludzi, odzierając ich ze wszystkiego co ludzkie,
pozbawiając nawet najmniejszych okruchów miłości. A mimo to, ta
nieludzka ziemia, stała się 14 sierpnia 1941 roku, jednocześnie i
Bożą, i ludzką. Wszystko to, dzięki człowiekowi, dla którego
pragnienie świętości okazało się najsilniejsze. To obraz
Maksymiliana, męczennika, który wobec świata okazuje się nam jak
znak sprzeciwu.
Patron
dnia dzisiejszego tak wspaniale upodobnił się do Chrystusa,
realizując Jego słowa: „Nikt nie ma większej miłości od tej,
gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół”. Z drugiej zaś
strony, gdy prześledzimy życie św. Maksymiliana – to bardzo
intensywne życie – dostrzegamy w nim także wszystkie te
możliwości, które stwarza dla przekazu wiary nowa kultura i
technika. Ojciec Kolbe dostrzegał je bardzo dobrze, i umiejętnie z
nich korzystał. Wraz z budową klasztoru w Niepokalanowie, wznosi
wydawnictwo dla druku Rycerza Niepokalanej. 8-go grudnia 1938
roku przemawia w pierwszej audycji z nowo zbudowanej radiostacji
nadawczej “Radia Niepokalanów”. Dostrzegamy w nim także
wielkiego misjonarza. To on udaje się na Daleki Wschód i przewodzi
franciszkańskiej misji w Japonii. Nade wszystko, dostrzegamy w Ojcu
Kolbe człowieka wielkiego skupienia i żarliwej modlitwy, pełnej
zawierzenia i oddania – szczególnie do Matki Najświętszej
Niepokalanej. Pisał na ten temat następująco: „Dozwól mi, Panno
Przenajświętsza, bym własnym kosztem Cię chwalił; bym dla Ciebie
żył, pracował, wyniszczył się i umarł; bym do Ciebie cały
świat przywiódł; bym Ci przyniósł taką chwałę, jakiej jeszcze
nikt Ci nie przyniósł”.
Zdumiewa
nas postać dzisiejszego Patrona. Korona męczeństwa i chwały,
którą dane mu było zdobyć, była z pewnością owocem jego
świętego, do końca oddanego życia. Dzisiejszy Święty, którego
wspominamy, tak bardzo mocno żył chwilą obecną: pracą, kora jest
w tej chwili do zrobienia; świętością, która jest teraz zadana.
W swoich notatkach rekolekcyjnych pisał: „Czyń, co czynisz. Na
wszystko inne – dobre czy złe – nie zwracaj uwagi. Czego teraz
nie uformujesz w sobie, tego nigdy nie zrobisz. Dziś zacznij służyć
Panu Bogu – może to dzień ostatni w twoim życiu. Jutro jest
niepewne. Wczoraj – do ciebie nie należy. Dziś tylko jest twoim”.
W swoim regulaminie życia, który czytał co miesiąc, na pierwszym
miejscu zapisał: „Muszę być świętym jak największym. Każdego
miesiąca, każdego dnia, każdej minuty, teraz”.
Takie
jest świadectwo życia św. Maksymiliana: wierność na co dzień,
która nie czeka wielkich może okazji, ale jest zawsze pokorna. Taka
wierność potrafi przenieść poza granice śmierci. Dzięki tej
wierności i wytrwałej pracy nad sobą, zdecydował się na
heroiczne ofiarowanie swojego życia za bliźniego.
Uczestniczymy
w Eucharystii, najdoskonalszej Ofierze Jezusa Chrystusa. Ilekroć
sprawowana jest Najświętsza Eucharystia, to On, prawdziwie, choć w
sposób cudowny, wydaje się za nas, i pragnie, abyśmy także swoje
ofiary, trudności i problemy dnia codziennego, to wszystko co
przeżywamy, starali się razem z Nim ofiarować Bogu. Może dzisiaj
nie żąda Chrystus od nas tak bezpośredniego oddania życia za
drugich, jak to uczynił św. Maksymilian. Chciejmy jednak na jego
wzór uczyć się tej pokornej wytrwałości przy Bogu na każdy
dzień. Obyśmy umieli wybierać w życiu miłość trudną, ofiarną.
Uczmy się tego od Chrystusa, od Jego Matki. Uczmy się tego od Ojca
Maksymiliana. AMEN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz