sierpnia 26, 2017

UROCZYSTOŚĆ MB CZĘSTOCHOWSKIEJ

Przychodzimy dziś do Jasnogórskiej Pani, stajemy przed jej Obliczem fizycznie czy też duchowo, bo wiemy jedno, że czego nie może uczynić człowiek, to może uczynić Boża Matka.
Już od zarania dziejów, kiedy człowiek utracił godność raju, upadającemu człowiekowi Bóg dał nadzieję: „...Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz mu piętę”. I od zarania dziejów wszystkie niewiasty Izraela spodziewały się: może to właśnie ja będę Tą wybraną, która przyniesie światu Zbawiciela, Jezusa Chrystusa.
I, „gdy nadeszła pełnia czasów”, przed pokorną Niewiastą staje Wysłaniec i obwieszcza tę największą Dobą Nowinę: Bóg Ciebie wybiera, i Bóg chce, abyś przyniosła zbawienie poprzez Syna, Jezusa Chrystusa, Syna Boga. I Maryja od tego momentu rozpoznała misję, jaką Bóg Jej polecił – tak bardzo ukochała człowieka, że jest z nim przez cały czas.
Szczególnie mocno weszła Maryja w dzieje naszego Narodu. Pierwszy misjonarz, który przybył na ziemie Polski, przyniósł ze sobą krzyż, Ewangelię i Obraz Bożej Matki – Jej podobiznę, jak Jasnogórska Ikona, Matka, trzymająca na swym ręku Dziecko. I dziwi się cały świat, dlaczego my, Polacy, jesteśmy tak bardzo romantyczni? Jak mamy być nieromantyczni, skoro wpatrzyliśmy się w Matkę, trzymającą na swych ramionach Dziecko, a każda matka trzymająca na ręku dziecko jest bardzo romantyczna. I dlatego Polacy są bardzo romantyczni, bo wpatrzyli się w Obraz Jasnogórskiej Ikony. To właśnie z Jej podobizną idą przez swoje życie. Św. Jan Paweł II, kiedy przybył do naszej Ojczyzny po raz pierwszy, na wałach Jasnej Góry niemal wykrzyczał całemu światu, że jeżeli człowiek chce zrozumieć jakim rytmem bije serce Polaka, to musi przyłożyć ucho do Jasnej Góry, a usłyszy czuły szept modlitwy o miłość do Boga, o miłość do drugiego człowieka. To Ona buduje zręby polskości. To Ona nadaje kształt polskiemu ludzkiemu życiu. To Ona jednoczy wszystkich Polaków u swoich stóp na Jasnej Górze. Ona zawsze zwycięża, a dzięki Jej zwycięstwu, i zwycięstwu Jej Syna, zwycięża nasz Naród, każdy z nas.
Maryja nie jest jakąś uzurpatorką i nie chce żadnych hymnów bałwochwalczych, wielkich modlitw dla siebie – Jej radością jest, byśmy z Jej ręki wzięli Jezusa i postawili Go na pierwszym, poczesnym miejscu. To jest największa radość Jasnogórskiej Matki. I dlatego tak bardzo pragnie zgromadzić wszystkich Polaków u stóp Jasnej Góry. To z Nią zawsze zwyciężamy. To z Nią zwyciężaliśmy w naszej historii. Kiedy patrzymy w okres Polskiej historii, Ona zawsze pomagała, Ona zawsze pomaga. „Nigdym Ja ciebie Ludu nie rzuciła – pisze poetka – nigdym od ciebie nie odjęła lica. Jam po dawnemu twoja moc i siła, Bogurodzica”.
I dziś, kiedy przychodzimy na jej imieniny, przynosimy nasze serca, po to, by Ona dała nam Jezusa, by Ona w naszym życiu postawiła Go na poczesnym miejscu. Zawsze przegrywaliśmy, kiedy w naszym sercu nie było Chrystusa i Jego Matki. Pamiętamy czasy komunistyczne, bardzo trudne – czyniono wszystko, aby Polskie serce zapomniało o Matce Jasnogórskiej, kiedy wyszła ze swojego Grodu w kopii Obrazu Jasnogórskiego, aby popatrzyć w serca Polaków, aby popatrzyć w oczy swoich dzieci. I wtedy zajechano autami milicyjnymi, wyciągnięto ten Obraz, jak największą zbrodniarkę, zarzucono plandekami, obwiązano powrozami i zawieziono niemal do więzienia. A mówiono, że ten Obraz, to mit i legenda, wielka bujda. Czego oni się bali? Tych trzech desek ze sobą zbitych? Jaka to musi być moc i siła? Cesarscy żołnierze nazwali Ją „pierwszą rewolucjonistką”. Jakaż to musi być moc i jaka siła?
Przed chwilą powtarzaliśmy słowa Psalmu: „Tyś wielką chlubą naszego Narodu”. Dlaczego jest tak, że słowo Częstochowa, słowo Czarna Madonna, wywołuje w sercu każdego Polaka jakieś ciepłe uczucia, przynagla go do szybszego bicia? Dlaczego jest tak, że gdziekolwiek Polacy ze swojego kraju wyruszą, tam ten właśnie Obraz, Matki Bożej Częstochowskiej, że sobą biorą?
Jak długo istnieje nasz Naród, zawsze trzeba było walczyć; trzeba było walczyć o wolność; trzeba było walczyć o naszą tożsamość; trzeba było walczyć o godność Polaka. I to właśnie tam, na Jasnej Górze, nasz Naród szukał siły. To tam rozbłysła iskierka nadziei, kiedy cały kraj zalały fale potopu i wydawało się, że tej nadziei nie ma. To właśnie tam, w kolejnych wojnach i powstaniach patrioci szukali siły, pociechy. I dlatego nazwano tę górę Jasną Górą Zwycięstwa.
Ale przecież rozumiemy doskonale, że ta walka o zewnętrzną wolność, że ta walka o międzynarodowe uznanie naszej godności, to nie jest jeszcze wszystko, że jest jeszcze inna – ważniejsza walka – ta walka, która dokonuje się w sercu każdego z nas; ta walka, ta bitwa, której front przebiega przez środek duszy każdego z nas, każdego Polaka, każdego człowieka. Bo przecież musimy wypowiedzieć walkę temu wszystkiemu, co nas tej godności pozbawia, co tej godności w jakiś sposób ubliża: naszym nałogom, które czynią nas mniej ludźmi, naszym grzechom, naszym słabościom, które sprawiają, że czasami człowiek sam sobie prosto w oczy nie potrafi.
Kto był na Jasnej Górze, wie, że i takie zwycięstwa tam się dokonują. Kto wsłuchuje się we własne serce, kto słucha swoich przyjaciół, swoich bliskich, wie, że Maryja, Częstochowska Pani Zwycięstwa, i do tych zwycięstw nas prowadzi. Bo to przez Jej wstawiennictwo, mocą Jej Syna, dokonuje się ta wewnętrzna przemiana, przemiana podobna do tej, o której słyszeliśmy w Ewangelii. To Jej Syn swoją mocą może wodę naszych marnych uczynków, naszych słabych postanowień, naszej chwiejącej się woli, zamienić w wyborne wino wolności, wielkości i zwycięstwa.
W sposób szczególny, myślę, te słowa odnoszą się do ludzi młodych, bo to oni dopiero wyruszają w pielgrzymkę swojego życia, to oni stawiają sobie samym i nam wszystkim, wśród których żyją, to pytanie: Co robić, by wygrać, by życia nie stracić? Za czym się opowiedzieć? Co wybrać? Na jaką wartość przewodnią postawić w życiu, by żyć w prawdziwej wolności, by godność ocalić? Na te pytanie niech nam odpowie serce kochające naszą Matkę, Panią Jasnogórską. AMEN. 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Homilie i rozważania , Blogger