listopada 30, 2022

Rozważania Adwentowe – Ważne zadanie: Wy dajcie im jeść!

cudowene rozmnożenie chleba

Środa, 1 tydzień Adwentu

Jezus przyszedł nad Jezioro Galilejskie. Wszedł na górę i tam siedział. I przyszły do Niego wielkie tłumy, mając z sobą chromych, ułomnych, niewidomych, niemych i wielu innych, i położyli ich u Jego stóp, a On ich uzdrowił. Tłumy zdumiewały się, widząc, że niemi mówią, ułomni są zdrowi, chromi chodzą, niewidomi widzą. I wielbiły Boga Izraela. Lecz Jezus przywołał swoich uczniów i rzekł: «Żal Mi tego tłumu! Już trzy dni trwają przy Mnie, a nie mają co jeść. Nie chcę ich puścić zgłodniałych, żeby kto nie zasłabł w drodze». Na to rzekli Mu uczniowie: «Skąd tu na pustkowiu weźmiemy tyle chleba, żeby nakarmić tak wielki tłum?» Jezus zapytał ich: «Ile macie chlebów?» Odpowiedzieli: «Siedem i parę rybek». A gdy polecił tłumowi usiąść na ziemi, wziął siedem chlebów i ryby, i odmówiwszy dziękczynienie, połamał, dawał uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do syta, a pozostałych ułomków zebrano jeszcze siedem pełnych koszów.. (Mt 15,29-37)


Problem, który podczas pobytu nad Jeziorem Galilejskim stanął przed Apostołami, dzisiaj występuje z całą ostrością w wielu regionach świata. Ludzie odpowiedzialni za losy całych narodów zasta­nawiają się nad tym, „jak nakarmić takie mnóstwo”, kiedy produktów żywnościowych jest tak mało – siedem chlebów i parę ry­bek? Chodzi tu nie tylko o zaspokojenie fizycznego głodu, lecz również o zaspokojenie duchowych aspiracji ludzi. Jak zapewnić takiej rzeszy wykształcenie i równy dostęp do dóbr kulturalnych? Jak tylu analfabetów nauczyć czytać i pisać, skoro tak niewielu jest nauczycieli, tak mało szkół i książek? Próby rozwiązania tego problemu mogą zmierzać w różnych kierunkach. Apostołowie radzi­li Jezusowi, aby pozbył się zgłodniałych rzesz: „Każ rozejść się tłumom: niech idą do wsi i zakupią żywności!” Dzisiaj również podejmuje się próby rozwiązania tego problemu w podobny sposób. Skoro nie ma dla wszystkich chleba i wody, to trzeba radykalnie zmniejszyć ten tłum. To rozwiązanie jest nie do przyjęcia dla uczniów Chrystusa, do których Nauczyciel powiedział: „Nie potrze­bują odchodzić, wy dajcie im jeść” (por. Mt 14,15-16).
Tak oto pojawia się nowe zadanie dla uczniów Chrystusa nie tylko na Adwent tego roku, na cały Adwent ludzkości przed powtórnym przyjściem Pana. Jak jednak wypełnić to zadanie, skoro Pan dzisiaj nie rozmnaża chleba i ryb, skoro następcom apostołów nie daje takiej mocy, by niemym przywracali mowę, ułomnym zdro­wie, chorym władzę w nogach, a niewidomym wzrok? Czy współ­cześni chrześcijanie mogą skutecznie stawiać czoła problemom współczesnego świata, skoro dysponują tak niewielkimi możliwościami? Skoro ogromne środki materialne są w ręku nie tych, którzy chcieliby karmić głodnych i dokonywać kulturalnej promocji człowieka, lecz tych, którzy produkują coraz skuteczniejszą broń niszczącą ludzi i dobra tej ziemi?
Wszystko, czego dokonywał dla ludzi Jezus, tego również może dzisiaj dokonać Jego Kościół. Trzeba tylko, aby wiernie naśladował swego Mistrza. Zanim Jezus nasycił głód swoich słuchaczy, zanim cudownie uzdrowił chore ciała, wpierw zaspokoił głód ludzkich serc. „Ludzie zdumiewali się nad Jego nauką”. Być może, że czasowo Kościół nie ma dla wszystkich chleba, lekarstw i łóżek szpitalnych, ale zawsze ma prawdę, która zdumiewa i miłość, która przemienia ludzkie serca. Kościół ma nadzieję, która ociera łzy z każdego oblicza, (por. Iz 15) Tyle mamy do rozdawania ludziom! Jeśli rozmnożymy wśród ludzi prawdę, miłość i nadzieję, to cud rozmnożenia chleba będzie powtarzał się codziennie, bo wszyscy sprawiedliwi zostaną wezwani na Ucztę Mesjańską, którą Bóg przy­gotowuje dla wszystkich ludów na swej świętej górze. (por. Iz 25,6)
W Adwencie należy zobaczyć tych, którzy choć blisko, mogą pozostać w cie­niu wielkich spraw i mocniejszych ludzi: należy ogarnąć wzrokiem i sercem chorych, chromych, słabych, zagubionych, ułomnych... te tłumy, które przyszły do Jezusa, aby otrzymać dar łaski, i tych, którzy przyjść powinni, i tych, którzy zostali powierzeni naszej trosce i my mamy być ich przewod­nikami do źródeł poprawy losu. Zobaczyć ich od nowa, zrozumieć ich życie.
Zachęćmy się do wzmożonej uwagi. Zagraża nam bowiem to, co jest udzia­łem ludzi codziennego obcowania z biedami świata. Odświeżyć spojrzenie, które patrząc, rzeczywiście widzi, i odnowić słuchanie, które słyszy, i słowa, które wyznając miłość, rzeczywiście miłują. „Żal mi tego tłumu” (Mt 15,31) – podpowiada Jezus. Przemyślmy z wielką troską wielkie pustkowie formacji religijnej, gdzie braki i przeoczenia rodzą w miarę lat coraz głębsze rozterki w formowaniu wizji życia, jego sensu, celu.
Budzą .bolesne pytania w chwilach cierpień, choroby, szczególnie złych doświadczeń losowych.
Czyż nie żal owych gęstniejących szeregów słabych, zbyt słabych psychicz­nie, wobec zdarzeń życia. Zjawisko zalęknienia, wśród społeczności rozpę­dzonej, bezdusznej, która tworzy mgłę pędzącą przez ulice, biura, dom mie­szkalny... Może podejść troskliwie do tych, którzy się odsunęli w cień życia domowego, nawet w naszych wspólnotach i „zabijają czas” niczym, leni­stwem, nałogami, bezmyślnym czekaniem na jutro. Podobni chorym ptakom, które czasem zrywają się w popłochu i siadają niedaleko znowu bezsilne i apatyczne. Osłaniają chorą duszę, która ciąży i przeraża strachem. Oto dzisiaj Jezus chce nas na nowo rozesłać – jak posłał Andrzeja, patrona dnia dzisiejszego – posłać z chlebem, aby rozdać dar Jego miłości. Obudźmy zatroskanie o słabych i głodnych. Chciejmy za­ufać nawet ułomkom chleba, które w Jego rękach mają moc ożywiania.


3 komentarze:

  1. "Przemyślmy z wielką troską wielkie pustkowie formacji religijnej, gdzie braki i przeoczenia rodzą w miarę lat coraz głębsze rozterki w formowaniu wizji życia, jego sensu, celu."...nooo, ja wczoraj myślałam , ze jak ksiądz przestanie pisać, to co niektórych pustka ogranie. Możliwym może być bowiem, że co dla niektórych Twe pisanie , księże Józefie jest jedyną formacją religijną i lepiej żeby tu szukali prawdy niż tam, gdzie jej nie ma. Dobrze , że jesteś ! ...aż chce się powiedzieć :) ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ani przez chwilkę nie miałem zamiaru przestać. Wiem, że to dobry sposób na ewangelizację. Nie każda treść trafi do każdego, gdyż każdy jest inny, żyje w innych okolicznościach, ma inne problemy. Ktoś mądrze napisał: Gdyby jedna osobo to przeczytała , to warto. I słusznie. DOBRZE WIEM, ŻE LUDZIE CZYTAJĄ - mam dokładne statystyki: Wczorajszy artykuł przeczytało na tę chwilę 1560 osób. Serwis odwiedzili ludzie z 15 krajów - to ważne, lecz nie najważniejsze. Najważniejsze jest to, co niewidzialne, co widzi jedynie Bóg. Jemu niech będzie chwała.

      Usuń
    2. Mój pierwszy nauczyciel śp. o. Józef Kozłowski SJ miał motto , którego staram się i ja trzymać " aby nikt nie zginął". Wważam , że choćby jedna owieczka dzięki takiej ewangelizacji powróciła do stada to już wiele.Ufam też, że słowa nawet jak dziś do kogoś nie dotrą, to kiedyś powrócą, Pan nasz potrafi tak przypominać :) Pozdrawiam radośnie :)

      Usuń

Copyright © 2016 Homilie i rozważania , Blogger