listopada 30, 2022

Rozważania Adwentowe – Troska Jezusa o człowieka

Środa, I Tydzień Adwentu

Jezus ociera łzy i daje cudowny pokarm
Żal mi tego ludu (Mt 15,32).


Sierociniec. Pełne tęsknoty oczy małego dziecka, opartego o drabinki łóżeczka, wpatrzone z nadzieją w drzwi. Gorące pragnienie, aby w nich pojawiła się ukochana matka, która wyrwie je z otchłani pozbawionej ciepła i miłości. Z twarzy dziecka spływają łzy samo­tności, gdyż drzwi wciąż pozostają zamknięte.

Wszyscy smakujemy gorzki smak łez, gdyż one towarzyszą nam przez całe życie od narodzin, aż do śmierci. Porzuceni w świecie wojen, zła i nienawiści oczekujemy z nadzieją Adwentu, czasu przyjścia Zbawiciela, który otrze nasze łzy.

Trudno w dzisiejszym fragmencie Ewangelii nie doszukać się podobieństwa do innych słów Jezusa: ...przyjdźcie do Mnie, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię (Mt 11,28) oraz Starajcie się naprzód o królestwo i Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane (Mt 6,33).

Nie ulega wątpliwości, że Jezus Chrystus przyszedł na świat po to, abyśmy życie mieli i obficiej mieli. Sam oświadczył, że przyszedł nie do zdrowych, ale do źle się mających (Mt 9,12), krótko: przyszedł szukać i zbawiać co było zginęło. Potwierdzeniem słuszności tej tezy jest Jego postawa w stosunku do olbrzymiej rzeszy cierpiących, chorych i potrzebujących Jego pomocy. Chrystus nie poklepywał ich po ramieniu, nie wyrażał im swojego drętwego współczucia, nie mówił do nich: „idźcie, niech Bóg was pocieszy, ja niestety nic wam pomóc nie mogę". On błyskawicznie reagował na ich potrzeby. Św. Mateusz tę Jego reakcję wyraził w krótkim, ale jakże wiele mówiącym zdaniu: uzdrowił ich, a tłumy zdumiewały się widząc to... i wielbiły Boga Izraela (15,31).

Jezus Chrystus nie tylko uzdrawiał i przywracał ludziom siły fizyczne. On jeszcze te siły fizyczne wzmacniał i rozwijał. Czynił to wtedy, gdy cudownie karmił ich. Dzisiejsza Ewangelia wiąże cud uzdrowienia chorych z cudem nakarmienia 4000 mężczyzn, oprócz kobiet i dzieci. Nie wiemy, czy to cudowne nakarmienie jest tym samym, o którym mówi tenże Ewangelista w rozdziale 4 w wierszach od 13-21, lub to o którym mówi św. Łukasz w r. 9. W tej chwili mało to jest ważne dla naszej lekcji. Ważne jest jedno, że Jezus uzdrawiający i karmiący w dzisiejszej perykopie mszalnej, to Jezus wyjaśniający w ten sposób sens i cel swojego przyjścia na ziemię. Przyszedł na świat po to, aby się spotkać z człowiekiem. Przede wszystkim z człowiekiem potrzebującym jego pomocy. Przyszedł dlatego, bo żal mu było tego ludu (15,32). Ludu utrudzonego, umęczonego, spalonego żarem południowego słońca, wygłodniałego, cierpiącego często na przewlekłe, nieuleczalne choroby. To prawda, że uzdrawiając ich i karmiąc cudownie, okazał swoją boską moc, ale przecież nie o to Mu chodziło. Gdyby Mu o to chodziło, pozwoliłby się obwołać królem, nosić na rękach, wykorzystałby każdą najmniejszą korzystną dla siebie sytuację. A On nie był obojętny na to wszystko. Choć wielu widziało w Jego działaniu dowody na potęgę i bóstwo, to On bardziej chciał, aby w tym wszystkim dostrzegano Jego troskę o człowieka. Coś podobnego miał w sobie zmarły niedawno papież św. Jan XXIII. Mawiał on często, że człowiek jest największą i najpiękniejszą wartością świata. Dlatego, kiedy się rodzi człowiek, mówił św. Jan XXIII, to tak jakby się rodził jakiś nowy wielki świat, a kiedy człowiek umiera, to tak jakby z nim razem także umierał jego świat. Nie wolno nam nigdy zapominać o człowieku. Świat bez człowieka byłby pustą planetą, dopiero razem z człowiekiem i przez człowieka nabiera właściwego sobie rumieńca życia. W takim ujęciu rozumiemy dziś lepiej postawę Chrystusa wobec każdego z nas.

Boże Narodzenie jest świętem, w którym czcimy pamiątkę przyjścia na ziemię Chrystusa do człowieka. Przyszedł przede wszystkim dla cierpiących i potrzebujących. Od nas będzie w wielkiej mierze zależało, czy pozwolimy Chrystusowi zadziałać w naszych braciach. Czy będziemy umieli dzielić się z nimi kromką chleba, naszymi dobrami materialnymi, naszym sercem i naszą miłością. W świetle prawdy o Bożym Narodzeniu zacznijmy już od dziś inaczej spoglądać na człowieka tak jak spoglądał na niego Chrystus.
W dzisiejszej Ewangelii słyszeliśmy, że On wziął 7 chlebów i podzielił je między potrzebujących i głodnych. Także i my za przykładem Chrystusa dzielmy między naszych bliźnich dobra, będące naszą własnością, a które przecież w jakiś sposób należą do wszystkich ludzi.

Obradująca w listopadzie 1973 r. w Rzymie Komisja Żywnościowa ONZ ogłosiła ciekawy komunikat, że dziś 1/3 ludzkości obfitująca we wszystko, konsumuje 2/3 produktów żywnościowych całego świata. Z czego żyje reszta ludności? Niewątpliwie musi głodować. Boże Narodzenie przypomina nam Chrystusa, który przychodzi, aby zaspokoić głód całego świata. Pomóżmy mu w realizowaniu Jego wielkiego programu życia. Niech naszą dewizą życia będą także Jego słowa: Żal mi tego ludu.

Bracie, Siostro – może nie brakuje Ci codziennego pożywienia, może nie cierpisz niedostatku, może też, z drugiej strony, nie jesteś bogaty, choć może ciągle pragniesz więcej i więcej. Ale czy naprawdę jesteś szczęśliwy i spełniony? Jeśli by tak było, to dlaczego w Polsce jest tak wielu ludzi sfrustrowanych, niezadowolonych, niespełnionych? To wszystko dlatego, że nie idziemy za Jezusem, że nie szukamy u Niego naszego spełnienia, naszego szczęścia... To wcale nie Unia Europejska, nie nasz Parlament, nie nasze samorządy zapewnią nam dobrobyt i dostatek – choć Pan Bóg posługuje się również ludźmi – ale to sam Bóg będzie nam błogosławił, również w sprawach materialnych, jeśli wiara nasza i wiara całego Narodu będzie prawdziwa, a nie tylko deklarowana; głęboka, a nie powierzchowna.
Kiedy w czasie tej Mszy św. zbliżymy się do eucharystycznego stołu, pomyślmy, że dziać się będzie w nas coś podobnego, co działo się kiedyś przed wiekami na pustkowiu, nad brzegami jeziora Genezaret. Stanie wśród nas Chrystus, aby nakarmić nas rozmnożonym i połamanym przez siebie chlebem. Ten chleb, Jego Najświętsze Ciało, ma się stać pokarmem dla wszystkich. Z myślą o tym, tak przygotowujemy się na Boże Narodzenie, aby ono stało się świętem dla wszystkich, świętem w które Chrystus nakarmił całą ludzkość nie tylko swoim Najświętszym Ciałem, ale także i swoją przyniesioną przez siebie z nieba Prawdą i Miłością. Ona jest również pokarmem, a świat jest także jej głodny. Niech podczas świąt Bożego Narodzenia nie będzie wśród nas głodnych. Niech to hasło stanie się dewizą całego naszego doczesnego życia. Amen.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Homilie i rozważania , Blogger