Stoi Królowa po Twojej prawicy.
– Oto Niepokalanie Poczęta;
– Oto pełna łaski, z którą – zgodnie ze słowami anielskiej modlitwy – jest Pan;
– Oto wierna Służebnica Pańska, powtarzająca: Niech mi się stanie według Twego słowa;
– Oto Matka Syna Bożego a naszego Zbawiciela, której duszę miecz przeniknął, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu;
– Oto Niewiasta obecna z czujną miłością w Kanie Galilejskiej i wypraszająca u swojego Syna początek znaków, aby uwierzyli w Niego Jego uczniowie;
– Oto Niewiasta, przeniknięta bólem ale niezmiennie pełna miłości, wierna także pod Krzyżem, gdzie – w osobie umiłowanego ucznia Pańskiego – przyjęła nas za swoje dzieci, byśmy też wkraczali na drogę miłości Boga i człowieka;
– Oto Matka, przyjmująca wraz ze Wspólnotą Apostołów i uczniów Pańskich Dar Ducha Świętego – trwale odmieniający oblicze tej ziemi;
– Oto Wniebowzięta Matka Kościoła i nasza Matka. Królowa Nieba i Ziemi.
Taką Ją czczimy. A jednocześnie potwierdzamy: Oto Matka i Królowa
– poprzedzająca nas poprzez dzieje na drogach wiary;
– w kolejnych objawieniach przypominająca nam o potrzebie powracania w każdym pokoleniu na drogę wierności Bogu;
– zachęcająca, by ratować dusze biednych grzeszników, szczególnie poprzez wytrwałą modlitwę różańcową;
– upominająca, by nie obrażać więcej Boga;
– ostrzegająca o realności kary za grzechy i realności piekła;
– z miłością pokazująca drogę ku niebu.
Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam. Godzina apelowej modlitwy to coraz bardziej godzina modlitwy narodowej. I błogosławieństwa udzielanego Narodowi. Jak grzmot, poruszający, otwierający i kruszący serca brzmi tu prawie każdego dnia podejmowane – obok innych – także wołanie trzech
Zdrowaś w intencji Ojczyzny.
Prowadzą nas więc w tej modlitwie nie tylko świadectwa dawnych wieków, ale także szczególne świadectwo współczesnych wielkich Pasterzy naszego Narodu – Prymasów Polski sług Bożych Kardynała Augusta Hlonda i Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Żyje w nas jasnogórska modlitwa Błogosławionego Jana Pawła II, który wielokrotnie o Ojczyźnie mówił i o Ojczyznę się upominał. Jak wtedy, gdy w kontekście kanonizacji Świętego Maksymiliana, po modlitwie Anioł Pański zwrócił się do wszystkich uczestników Uroczystości ze słowami: “Proszę wszystkich ludzi dobrej woli na całym świecie o modlitwę za Naród polski“. A był to październik roku 1982, pierwszy rok stanu wojennego.
Przybliżyło się do Was królestwo Boże. A oni poszli i głosili Jezusa – umęczonego i wiernego Ojcu Sługę Jahwe, który dla nas jest jednocześnie Zmartwychwstałym Panem panujących i Królem królujących, Panem naszym, Którego trzeba bardziej słuchać niż ludzi. Głosili Chrystusa siedzącego po prawicy Ojca, a w Jego ręku jest władza, a Jego prawo umacnia narody ziemi. Jego Królestwo nie jest z tego świata, ale jest także dla tego świata. Dlatego każdego dnia wołamy:
Przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi. Tak i na ziemi!
O tym postanawiał, o polskiej ziemi i o polskim ludzie myśląc, król Jan Kazimierz – Tobie Maryjo zawierzając swoje królestwo. Dzięki Tobie, Maryjo, wiemy jako Naród, co to znaczy uznać panowanie Chrystusa w życiu osobistym i rodzinnym i społecznym. U Twoich stóp, Królowo, my jako Naród już od wieków uczymy się właściwego rozumienia, co znaczy uznanie Bożej władzy nad człowiekiem i nad światem, uczymy się właściwego rozumienia Aktu oraz Dzieła Intronizacji. To pytanie stawało praktycznie, chociaż w różny sposób przed każdym pokoleniem. Teraz także nasze pokolenie musi sobie to pytanie postawić.
O tym mówił też wielki Program wskazany Narodowi, chociaż ciągle w pełni nie realizowany, Program Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego. To jest Program budowania w naszej Ojczyźnie Królestwa Twojego – Maryjo i Twojego Syna.
To wszystko wymaga przemodlenia. Bez modlitwy puste pozostaną słowa i nietrwałe czyny.
Wniebowzięta Pani i Królowo nasza. Matko Boska Zielna, uczczona wiązankami darów polskiej ziemi. Orędowniczko nasza. Opiekunko nasza. Matko nasza. Z Synem Twoim nas pojednaj. Do Syna Twego po polskich drogach nas prowadź.
Amen.
A jest to Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod Jej stopami, a na Jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu.
A z Jej ust niesie się wołanie: Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim.
A ziemia ustami Elżbiety dopowiada: Błogosławiona
jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona.
Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane
Ci od Pana.
A nas wszystkich osłania i prowadzi słowo: Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca.
Bracia
i Siostry – Czciciele Najświętszej Maryi Panny, Której Wniebowzięcie
dzisiaj uroczyście świętujemy wraz z całym Niebem i z całą Ziemią.
Uroczystość
Wniebowzięcia obchodzona jest we wszystkich świątyniach katolickich,
zaś w sposób szczególnie uroczysty we wszystkich sanktuariach maryjnych.
Wpisała się ta Uroczystość także w nasze polskie świętowanie pod
pięknym imieniem Matki Bożej Zielnej. Razem z całym niebem i razem z
całym Kościołem pielgrzymującym na ziemi wpatrujemy się z podziwem i
miłością w Maryję, Matkę Jezusa Chrystusa. Oto Ona:
– Niewiasta zapowiedziana Adamowi i Ewie ale także zapowiedziana szatanowi;– Oto Niepokalanie Poczęta;
– Oto pełna łaski, z którą – zgodnie ze słowami anielskiej modlitwy – jest Pan;
– Oto wierna Służebnica Pańska, powtarzająca: Niech mi się stanie według Twego słowa;
– Oto Matka Syna Bożego a naszego Zbawiciela, której duszę miecz przeniknął, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu;
– Oto Niewiasta obecna z czujną miłością w Kanie Galilejskiej i wypraszająca u swojego Syna początek znaków, aby uwierzyli w Niego Jego uczniowie;
– Oto Niewiasta, przeniknięta bólem ale niezmiennie pełna miłości, wierna także pod Krzyżem, gdzie – w osobie umiłowanego ucznia Pańskiego – przyjęła nas za swoje dzieci, byśmy też wkraczali na drogę miłości Boga i człowieka;
– Oto Matka, przyjmująca wraz ze Wspólnotą Apostołów i uczniów Pańskich Dar Ducha Świętego – trwale odmieniający oblicze tej ziemi;
– Oto Wniebowzięta Matka Kościoła i nasza Matka. Królowa Nieba i Ziemi.
Taką Ją czczimy. A jednocześnie potwierdzamy: Oto Matka i Królowa
– poprzedzająca nas poprzez dzieje na drogach wiary;
– w kolejnych objawieniach przypominająca nam o potrzebie powracania w każdym pokoleniu na drogę wierności Bogu;
– zachęcająca, by ratować dusze biednych grzeszników, szczególnie poprzez wytrwałą modlitwę różańcową;
– upominająca, by nie obrażać więcej Boga;
– ostrzegająca o realności kary za grzechy i realności piekła;
– z miłością pokazująca drogę ku niebu.
Ta
dzisiejsza Uroczystość przygotowana jest w wieloraki duchowy sposób.
Tym przygotowaniem stały się Światowe Dni Młodzieży w Krakowie br., a
także dni pieszego pielgrzymowania ze wszystkich stron Polski, dni
nowenny, tridua, wigilie – to tylko niektóre z form tego przygotowania.
Ale też to świętowanie rozwija się i przechodzi w nadchodzące medytacje i
modlitwy, do których zachęca nas Kościół Święty, a na których czele
jest czas niezwykłej oktawy chwały Maryi: od dzisiaj aż do 22 sierpnia –
gdy uczczimy Maryję w tajemnicy Jej Królowania w niebie i na ziemi,
mamy przecież osiem dni Jej szczególnej chwały. A przecież tu na Jasnej
Górze za chwilę rozpoczyna się przepiękna Nowenna – dziewięciodniowe
przygotowanie do Uroczystości Patronalnej Obecności i Dzieł Maryi w tym
Sanktuarium w Cudownym Obrazie Jasnogórskim. Obecność ta promieniuje na
cały Naród zarówno w tysiącach obrazów częstochowskiej Pani, od
Australii aż po Kalifornię, ze szczególną Kopią, jaką jest od
dziesięcioleci Święty Wizerunek Nawiedzenia Parafii w naszej Ojczyźnie.
Ta dzisiejsza Uroczystość staje pośrodku tych wielkich modlitw
uwielbienia Boga przez uczczenie Maryi.
Przynosimy w sercach na to święto także nasze polskie okoliczności.
W
tak wielu dłoniach w czasie dzisiejszej Liturgii przedstawiane są Bogu
przez Maryję i modlitwą Kościoła błogosławione wiązanki kłosów zbóż,
ziół i warzyw. Wielorakie owoce ziemi, zarówno wyrastające samoistnie,
jako polne kwiaty – czysty dar Boga, jak też owoce ziemi wypracowane
przez człowieka w trudzie i mądrości uprawiania ziemi we współpracy z
Bogiem. W tym roku razem z tymi wiązankami przynosimy wielką troskę
polskich rolników, często wręcz cierpienie, gdy nie mogą zebrać plonu
ziemi. Już dawno nie było takiego roku i tak trudnej pogody. Jak silnie
Bóg przypomina w tym roku, że to do Niego należy ziemia i to, co ją
napełnia, świat i jego mieszkańcy; że człowiek sam, z całą swoją
mądrością i wiedzą, powinien niezmiennie być Jemu poddany, Jego o dary
ziemi prosić i Jemu za te dary dziękować. W tym roku te wiązanki
kwiatów, kłosów, owoców, warzyw i ziół przewiązane są dotkliwym
cierpieniem rolników a także cierpieniem ofiar tegorocznych kataklizmów
pogodowych. Bóg jest także Panem pogody. Usłyszałem – w którymś
reportażu po blisko dwóch tygodniach prawie nieustającego deszczu –
słowo rolnika: chyba wreszcie do Pana Boga się trzeba będzie zacząć
modlić o pogodę. Tak. Chyba wreszcie . . . A już niektórzy mieli rok
temu pokusę, przy dobrych zbiorach, by zboże – dane na pożywienie dla
ludzi i zwierząt – przeznaczać na spalanie. W tym roku dobitnie widzimy
różnicę pomiędzy darem na pożywienie – jak jest potrzebny, jak jest
cenny – a środkami opału. Nie każde ziarno może być pożywieniem. Dlatego
darów Bożych marnować ani trwonić nie można. W latach rodzajnych trzeba
gromadzić własne zapasy na lata chude. Tak czyni mądry gospodarz. Tak
czyni mądre państwo. Także tę trudną mądrość przynosimy więc dzisiaj,
razem z tymi wiązankami i składamy w dłonie Matki Bożej Zielnej, by –
orędując za nami – przedstawiła te sprawy swojemu Synowi.
Przynosimy
na to Święto także nasze sprawy narodowe i państwowe. Bo dla nas to
także Święto Wojska Polskiego. Bo to przecież kolejna już rocznica Cudu
nad Wisłą, zwycięstwa polskiego żołnierza nad ateistyczną rewolucyjną
nawałą, chcącą podążać na Zachód Europy przez trupa Polski. Powracamy
sercem do tamtego zwycięstwa na przedpolach Warszawy, wymodlonego na
kolanach w świątyniach Warszawy, i tu na Jasnej Górze, i w wielu innych
świątyniach Polski i świata. Zwycięstwa, które do dzisiaj nie daje się
uczciwie wytłumaczyć językiem samych nauk wojskowych i politycznych, a
jedynie w kategoriach cudu ujęte staje się logiczną wersją Bożych
decyzji wobec świata, przez Maryję u stóp Bożych wybłaganych, a przez
odważnych i wytrwałych ludzi wypracowanych. To Maryja wyprosiła we
właściwym momencie bohaterskiemu Księdzu Ignacemu Skorupce moc ducha, by
z krzyżem w swojej kapłańskiej dłoni poderwał z okopów młodych
chłopców, a za nimi i pozostałych żołnierzy, do decydującego zrywu w imię Boga i Ojczyzny.
Ten zryw, to była ich krucjata, to było ich wyznanie wiary. Jeszcze raz
Europa została ochroniona. A polski żołnierz do dzisiaj z dumą pręży
się w polskim mundurze, bo to jego święto. Nie odbierze mu tej dumy ani
żołnierskiego honoru polityczne oskarżanie o brak wyszkolenia – tak,
jakby to była tylko jego własna wina – ani przerzucanie na niego głównej
odpowiedzialności za kłopoty i za dramaty państwa, ze Smoleńską
katastrofą włącznie. Cud nad Wisłą z 1920 roku pokazuje dobitnie, że
jedynie w zjednoczeniu wysiłku i odwagi żołnierza z mądrością i odwagą
dowódców, ale także z odważną odpowiedzialnością polityków oraz z
modlitwą całego Narodu jest szansa na zwycięstwo w najważniejszych
zmaganiach. Ta sama mądrość przyświecała powstańcom Warszawskim. Mieli
odwagę, mieli dowódców, mieli wsparcie modlitewne, lecz zabrakło im
odpowiedzialności polityków ówczesnego świata. To przede wszystkim ci
wielcy politycy ówczesnego świata, a nie sami powstańcy, odpowiadają za
spaloną wtedy Warszawę i blisko dwieście tysięcy zamęczonych mieszkańców
Miasta Nieujarzmionego. Powstanie Warszawskie to nie była katastrofa
narodowa, jak chcieliby niektórzy, to była katastrofa gier politycznych
ówczesnego świata. Ale kolejny raz Europa zachodnia została ochroniona
przez zatrzymanie na pół roku wschodniego frontu. Za jaką jednak wielką
cenę. Żyjący powstańcy powtarzają każdego roku, że warto było. Że tak
było trzeba. Także tę trudną mądrość przynosimy więc dzisiaj i razem z
tymi wiązankami polskich kwiatów i ziół składamy w dłonie Matki Bożej –
Hetmanki Polskiego Żołnierza, by – orędując za nami – przedstawiała te
sprawy swojemu Synowi
Przynosimy
na to sierpniowe święto wspomnienie mądrości, jaką zaprezentowali
ludzie sierpniowej Solidarności, którzy stanęli z modlitwą pośrodku
swoich zmagań o gospodarkę i o politykę, o rodzinę i o Naród. To były
prawdziwe zmagania o Ojczyznę, o Państwo Polskie. Nie chcieli przelewu
krwi, chcieli pokoju dla Ojczyzny, ale pokoju nie za wszelką cenę, lecz
wyrastającego ze społecznej sprawiedliwości, z szacunku do pracy i
chleba, z troski o każdą rodzinę, z potrzeby gospodarskiego myślenia o
polskich zakładach pracy i o polskich rolnikach, z potrzeby normalnego,
narodowego myślenia o polityce, w której podstawą jest ewangeliczna
etyka Solidarności, oraz normalne, przeniknięte radością i dumą,
myślenie i mówienie o polskim Narodzie z jego tysiącletnią
chrześcijańską kulturą, i z jego duchowymi, politycznymi i gospodarczymi
możliwościami. Dobrze wiemy dzisiaj, co z tych zmagań i z tego wołania
pozostało. Aż dziwne, że tak łatwo można dzisiaj w Polsce krytykować
wszystko, co polskie, a tak trudno bronić polskiej myśli, polskiej
gospodarki i polskiej racji stanu. Łatwiej w Polsce pochwalić
osiągnięcia np. Niemców czy Rosjan niż samych Polaków. Cieszymy się z
rozwoju duchowego i gospodarczego każdego narodu, ale także my znamy
nasze obowiązki wobec naszej Ojczyzny i chcemy cieszyć się jej rozwojem.
Dlatego dobrze widzimy cierpienie całego pokolenia, które musiało się
rozsypać za chlebem jak ziarno po całym świecie. Widzimy zmagania
robotników w kolejnych zakładach pracy na polskiej ziemi, i ze
zdumieniem często patrzymy jak po wielekroć w spółkach skarbu państwa
sami pracownicy, nie zaś – jak zwyczajnie być powinno – zarządzający
zakładem w imieniu państwa, próbują szukać kolejnych pomysłów na
ratowanie warsztatu pracy. A jednocześnie patrzymy jak tzw. prywatni
przedsiębiorcy i rzemieślnicy wołają o zwykłe poczucie bezpieczeństwa
prawnego, o zwykłą gospodarczą wolność, nie ograniczaną niekoniecznymi
koncesjami i zezwoleniami. To w nich coraz większa nadzieja na jakąś
normalność gospodarczą, o ile im się na to pozwoli, o ile to oni staną
się ważni w państwie. Pamiętajcie jednak wszyscy, którzy w swojej firmie
zatrudniacie innych, by nie bać się po chrześcijańsku, uczciwie dbać o
swoich pracowników. By nie wykorzystywać bezwzględnie czasu kryzysu i
bezrobocia do zaniżania płacy – chociaż w całym świecie szuka się tzw.
tańszej siły roboczej, to znaczy ludzi, którzy z biedy zgodzą się na tę
samą pracą ale za niższą zapłatę. Tu także trzeba współpracy
przedsiębiorcy z pracownikami, by np. chcący świętować niedzielę nie był
w tym dniu przymuszany do pracy pod rygorem utraty części wynagrodzenia
lub nawet utraty pracy. Trzeba otwartości i kultury, by matka nosząca
dziecko pod sercem nie musiała ukrywać tego faktu przed swoim
pracodawcą, z lęku przed utratą pracy, by rodzina nie bała się przyjąć z
radością i poczuciem bezpieczeństwa nowego życia. Każdy przecież ma
prawo do rozwoju założonej przez siebie rodziny, ma prawo do pozyskania
chleba dla rodziny w dobrze zorganizowanej pracy. Ma prawo też do
świętowania z rodziną – poza koniecznymi funkcjami służebnymi. Wiele
wskazuje, niestety, że polskie prawo pracy nie jest wystarczającym
gwarantem tych praw pracowniczych, chociaż normami etycznymi są one
powszechnie gwarantowane. Z drugiej strony pracownik też musi
uwzględniać tę prawdę, że przedsiębiorstwo staje się silne efektywną
współpracą całego zespołu, a oczekiwane wynagrodzenie winno być efektem
uczciwie wykonanej pracy. Także tę trudną mądrość przynosimy więc
dzisiaj i razem z modlitwami za Ojczyznę składamy w dłonie Matki Bożej –
Królowej Korony Polskiej, by – orędując za nami – przedstawiała te
sprawy swojemu Synowi.
Przynosimy
dzisiaj tutaj, na Jasną Górę, nadzieję minionych w Krakowie Światowych
Dni Młodzieży, z których może popłynąć nowa siła ku duchowemu umocnieniu
naszej polskiej młodzieży. Sięgamy z nadzieją także do tego źródła.
Przynosimy świadectwo niezłomnego Świętego Ojca Maksymiliana – Wyznawcy i
Męczennika, zawierzającego Niepokalanej wszystkie, w trudnych latach
podejmowane przez siebie dzieła pastoralne i społeczne, aby cały świat
zobaczył swoją nadzieję w Niepokalanej. Pośrodku cierpienia obozu
koncentracyjnego, pośrodku wielkiego grzechu deptania godności człowieka
to On, z imieniem Niepokalanej na ustach, przywracał Boży porządek
spraw, i przywrócił nadzieję. Ujął to w słowa św. Jan Paweł II –
lapidarnie acz mocno – przy okazji wizyty w innym obozie
koncentracyjnym, na Majdanku, stwierdzając:
Człowiek nie może być dla człowieka katem. Człowiek ma być dla człowieka bratem. Aż dziw bierze, jak te słowa pozostają aktualne, i to w jak wielu obszarach życia.
Człowiek nie może być dla człowieka katem. Człowiek ma być dla człowieka bratem. Aż dziw bierze, jak te słowa pozostają aktualne, i to w jak wielu obszarach życia.
Tu,
na Jasnej Górze, podejmujemy każdego dnia na nowo modlitwę, która stała
się swoistym świadkiem naszych dziejów i zmagań Narodu, wiązaną jeszcze
ze Świętym Wojciechem –
Bogurodzica Dziewica. Tu przywołujemy niezwykłe doświadczenie Obecności Maryi w Jasnogórskiej Ikonie i początek Pospolitej Rzeczy kilku narodów w środku Europy. Tu przywołujemy troskę Świętej królowej Jadwigi o to królewskie Sanktuarium i jej modlitwę przed obliczem Maryi. Przywołujemy szczególne, przez pokolenia narastające rozmiłowanie Narodu w Najświętszej Panience – aż do historycznej obrony przed Szwedami.
Tu
brzmią nam w sercach królewskie Śluby Jana Kazimierza z Archikatedry
Lwowskiej, w których nie tylko potwierdził Jej królowanie, ale przywołał
dwanaście przynależnych mu tytułów, z racji na które Rzeczpospolitą Jej
władzy poddaje. Oto, Maryjo, Twoja korona z gwiazd dwunastu. Jesteś
Królową Korony Polskiej. Oto, Narodzie, Twoja Królowa – niewyczerpalne
już źródło twojej suwerenności. To dlatego obrona Jasnej Góry w dniach
szwedzkiego potopu była tak mocnym wydarzeniem społecznym, bo już wtedy
była to obrona źródła narodowej wolności i suwerenności. Tu bowiem
zawsze byliśmy wolni, nawet, gdy zabrakło struktur własnego państwa. A
może szczególnie wtedy. Tu na nowo mogliśmy uczyć się wolności, gdy jej
brakowało.Bogurodzica Dziewica. Tu przywołujemy niezwykłe doświadczenie Obecności Maryi w Jasnogórskiej Ikonie i początek Pospolitej Rzeczy kilku narodów w środku Europy. Tu przywołujemy troskę Świętej królowej Jadwigi o to królewskie Sanktuarium i jej modlitwę przed obliczem Maryi. Przywołujemy szczególne, przez pokolenia narastające rozmiłowanie Narodu w Najświętszej Panience – aż do historycznej obrony przed Szwedami.
Tu
przywołujemy Milenijne Śluby Narodu Polskiego, spisane przez Wielkiego
Prymasa Tysiąclecia, ciągle czekające na pełną realizację, aby Polska
stała się rzeczywistym Królestwem Maryi i Jej Syna – Jezusa Chrystusa.
Tu
przywołujemy słowa codziennej modlitwy za polski Naród. Już trzecie
pokolenie wyrasta na codziennym wołaniu Ojców Paulinów wraz z
pielgrzymami –Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam. Godzina apelowej modlitwy to coraz bardziej godzina modlitwy narodowej. I błogosławieństwa udzielanego Narodowi. Jak grzmot, poruszający, otwierający i kruszący serca brzmi tu prawie każdego dnia podejmowane – obok innych – także wołanie trzech
Zdrowaś w intencji Ojczyzny.
Prowadzą nas więc w tej modlitwie nie tylko świadectwa dawnych wieków, ale także szczególne świadectwo współczesnych wielkich Pasterzy naszego Narodu – Prymasów Polski sług Bożych Kardynała Augusta Hlonda i Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Żyje w nas jasnogórska modlitwa Błogosławionego Jana Pawła II, który wielokrotnie o Ojczyźnie mówił i o Ojczyznę się upominał. Jak wtedy, gdy w kontekście kanonizacji Świętego Maksymiliana, po modlitwie Anioł Pański zwrócił się do wszystkich uczestników Uroczystości ze słowami: “Proszę wszystkich ludzi dobrej woli na całym świecie o modlitwę za Naród polski“. A był to październik roku 1982, pierwszy rok stanu wojennego.
Przywołujemy
to wszystko tutaj, w Częstochowie. Bo Jasna Góra jest w sercu
szczególnego Miasta – Częstochowy. Częstochowa – to Imię brzmi
wzruszającym dźwiękiem w polskich sercach, tak przed wiekami jak i w
obecnym pokoleniu. Tu przybywają każdego roku pielgrzymi liczeni w
milionach. Setki tysięcy pielgrzymów pieszo, pokutnie, tu przybywa, na
czele z Jubileuszową w tym roku, trzechsetny raz przybyłą Pielgrzymką
Warszawską, prowadzoną przez Ojców Paulinów. Wiemy, że Miasto
Częstochowa także tym wszystkim żyje i z tego się cieszy. Bo dla całego
Miasta to szczególna radość i źródło szczególnej siły. Dla niektórych
jednak to podobno problem. Słyszymy, chcieliby dodatkowego podatku od
każdego pielgrzyma. Jako pielgrzymi mamy prawo zapytać: z jakiego
tytułu. Bo nie ma tu żadnych nadzwyczajnych racji. A tzw. zwyczajne
koszty powracają do miasta chociażby w zwiększonych obrotach handlowych.
A ponadto, dzięki Jasnej Górze i dzięki pielgrzymom Miasto uzyskuje
ogromną promocję, i to w skali całego świata. Dziękujemy wam – Ojcowie
Miasta Częstochowy i wszyscy mieszkańcy za waszą radość z przybywających
tu pielgrzymów. Jesteście wpisani na stałe w nasze modlitwy, w modlitwę
Narodu, także poprzez teksty licznych pieśni maryjnych i innych
modlitw, w których powraca to szczególne imię:
Pani nasza Częstochowska. Także to wszystko – tę naszą radość z Częstochowy jako Miasta wpisanego w duchowość Polski i świata i naszą wdzięczność temu Miastu – składamy dzisiaj przed Bogiem poprzez dłonie Wniebowziętej Królowej.
Pani nasza Częstochowska. Także to wszystko – tę naszą radość z Częstochowy jako Miasta wpisanego w duchowość Polski i świata i naszą wdzięczność temu Miastu – składamy dzisiaj przed Bogiem poprzez dłonie Wniebowziętej Królowej.
W
ten sposób dodatkowo doświadczamy w naszym pokoleniu, wręcz w naszych
dniach, swoistego związania spraw Nieba ze sprawami ziemi. Tu
przeżywając Uroczystość Wniebowzięcia – chcemy rozjaśnić łaską Pana
nasze myślenie, nasze rozumowanie, by jak u Maryi było coraz bardziej
zgodne z Bożą myślą. Tu chcemy umocnić naszą wolę, by jak wola Maryi
była poddana woli Bożej. Tu chcemy rozpalać nasze serca Bożą miłością,
by płonęły życiem łaski Bożej, by mogła nastać – jak wołał Jan Paweł II –
cywilizacja miłości, cywilizacja serca.
Ta
cywilizacja wymaga jednak nowego rozpoznania i przyjęcia zasad, wedle
których organizowane jest życie osobiste każdego z nas, a także życie
rodzinne, społeczne i narodowe. Czyż bowiem dla dalszych dziejów naszego
Narodu obojętne jest, jakimi zasadami się kierujemy dzisiaj, i jakie
zasady przekażemy pokoleniom następnym. To nie jest obojętne. O to także
trwa w naszym pokoleniu zmaganie. A skoro nie jest obojętne – to kto ma
decydować o treści tych zasad, o duchowej konstytucji Narodu Polskiego?
Taką kompetencję ma jedynie sam Naród, jako suweren swojego bytu,
Naród, jako całość, jako Wspólnota ducha. To nie jest więc jedynie głos
parlamentarzystów i osób kierujących instytucjami państwa. Ten głos
polskich serc i pragnień, o wiele bardziej niż w czasie dyskusji
gabinetowych, jest rozpoznawalny w czasie modlitwy, tej osobistej i
małżeńskiej i rodzinnej, a szczególnie w czasie modlitwy we wspólnocie
wiary, tak jak my dzisiaj tutaj. Ten głos polskich serc słyszą
konfesjonały jasnogórskie. Słyszą to wołanie także polscy duszpasterze.
To jest wołanie o nowe uznanie Boga i o uznanie panowania Jego prawa w
życiu osobistym, rodzinnym i społecznym. To jest wołanie, by rodzina,
powstająca na gruncie małżeństwa jako związku mężczyzny i niewiasty,
była niezmiennie podstawą siły Narodu, by przede wszystkim o taką
rodzinę suwerenne Państwo odpowiednio umiało i chciało zadbać. To jest
wołanie, by każde życie ludzkie, od poczęcia do naturalnej śmierci, było
radością i dla prostych ludzi i dla rządzących, dla naukowców i dla
ekonomistów, i dlatego by było święte i nietykalne, by było bezpieczne
już pod sercem matki, bez żadnych dodatkowych prawniczych klauzul i
warunków. Z takiego patrzenia na potrzebę zapewnienia bezpieczeństwa
każdemu człowiekowi wyrasta także nie tylko prawna ochrona
nienarodzonych, ale także ochrona ubogich, chorych i starszych. Ochrona
wszystkich mieszkańców polskiej ziemi.
To
jest też wołanie, by podstawą ekonomii była znowu zwykła, uczciwa praca
umysłu i rąk, a nie przede wszystkim gry giełdowe. Usłyszałem w tych
dniach komentarz jednego z profesorów ekonomii, że te emocje – związane z
dużymi zmianami kursu walut i skokami na giełdach świata – za pół roku
będą zauważalne także w gospodarce realnej. Czyli dzisiaj na pierwszym
miejscu jest jakaś gospodarka wirtualna, gry finansowe na giełdach, a
właściwie nawet gry finansowe ponad giełdami. To już nosi znamiona
bardziej hazardu niż ekonomii. Hazard także może przynosić zyski, ale
tylko czasami i tylko niektórym, a zawsze kosztem a nawet krzywdą wielu
innych. Skoro hazard jednak staje się podstawą gospodarki to znaczy, że
taka gospodarka nie ma żadnej stabilnej podstawy. Dlatego trzeba
powrócić do mówienia o pracy ludzkiej i o jej właściwej organizacji.
Trzeba znowu wołać o współpracę pomiędzy pracownikami i zarządzającymi, a
także o współpracę między państwem a przedsiębiorcami i rolnikami.
Także o współpracę pomiędzy instytucjami państwa a Narodem.
Przykładem
słabości, a nawet braku takiej współpracy jest kwestia – istotna w
ostatnich tygodniach – braku dyskusji na temat żywności genetycznie
modyfikowanej. Są bowiem godziwe poszukiwania nowych odmian upraw i
hodowli, możliwe do pozyskania z uszanowaniem naturalnej struktury
genetycznej tych roślin, ale są też niegodziwe, oznaczające
laboratoryjne wymuszanie zmiany tej genetycznej struktury, wbrew
naturze. To oznacza gwałt na naturze rzeczy. Tego nam nie wolno. Takie
działania zawsze, wcześniej czy później obracają się na szkodę
człowieka. Wprowadza się łatwo, zaś oczyścić potem ziemię z tych nowych
struktur jest bardzo trudno. Tych głosów w parlamencie podobno nie
chciano słyszeć. Nie chciano dopuścić otwartej dyskusji. A ustawa
jeszcze czeka na podpis. Ziemia jest w stanie w naturalny sposób dać
chleb powszedni wszystkim swoim mieszkańcom, byleby nie marnować Bożych
darów. Byleby uszanować i prawa ziemi i prawa każdego człowieka.
Innym
przykładem słabej współpracy instytucji państwowych z Narodem, jest
kwestia wyjaśniania Katastrofy smoleńskiej. Czekaliśmy wszyscy, bardziej
lub mniej cierpliwie, na Raport Komisji rządowej. Bo pytań było wiele
od samego początku, to jest naturalne zjawisko społeczne już przy
mniejszych tragediach, jak np. przy nagłej i trudnej do racjonalnego
wytłumaczenia śmierci kogoś z życia publicznego. Tym bardziej więc
pytania się rodzą przy tak dramatycznych sytuacjach, jak Katastrofa
smoleńska. A na swoje pytania Naród ma prawo uzyskać możliwie
najbardziej pełną odpowiedź. Raport ogłoszono, na jedne pytania
odpowiedzi się pojawiły, na inne pytania ciągle brak odpowiedzi i nie
widać bliskich perspektyw ich pozyskania, a pojawiły się jeszcze nowe,
dodatkowe pytania. Jedni są już usatysfakcjonowani, przynajmniej tak
mówią, i chcą zamykać ten temat, ale inni dalej pytają, bo im brak
odpowiedzi. Bo Naród ma prawo pytać, gdyż Naród jest suwerenem we
własnym Państwie. Instytucje państwowe nie służą `jakiemuś państwu”, czy
`jakiejś formie państwa”, ale służą Państwu według woli Narodu. Naród
suwerenny nie może być klientem ani petentem we własnym Państwie. Naród
nie jest intruzem w swoim państwie. Jest u siebie. Podobnie też
suwerenny Naród nie może być zmuszany do postawy klienta wobec innego
państwa lub narodu. Po Katastrofie smoleńskiej słyszeliśmy wielokrotnie,
że Państwo polskie zdało egzamin. Ale przed kim? Kto tu był
egzaminatorem? Czy jedne instytucje państwowe przed drugimi, czy jedynie
same przed sobą? Taki egzamin instytucje Państwa muszą zdać przed swoim
Narodem.
Przy
braku takiej otwartości instytucji państwowych na głos obywateli cóż
pozostaje prostym ludziom? Cierpliwe pukanie do tych instytucji, owszem,
ale przede wszystkim wołanie już do Boga o cud otwarcia serc na
współpracę.
Prowadzi nas dzisiaj, wpatrzonych w Niewiastę obleczoną w słońce, słowo Pana:
Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca.
A Jezus, Syn Maryi, Pomazaniec Boży, Mesjasz, Król, posłał swoich uczniów, by głosili:Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca.
Przybliżyło się do Was królestwo Boże. A oni poszli i głosili Jezusa – umęczonego i wiernego Ojcu Sługę Jahwe, który dla nas jest jednocześnie Zmartwychwstałym Panem panujących i Królem królujących, Panem naszym, Którego trzeba bardziej słuchać niż ludzi. Głosili Chrystusa siedzącego po prawicy Ojca, a w Jego ręku jest władza, a Jego prawo umacnia narody ziemi. Jego Królestwo nie jest z tego świata, ale jest także dla tego świata. Dlatego każdego dnia wołamy:
Przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi. Tak i na ziemi!
O tym postanawiał, o polskiej ziemi i o polskim ludzie myśląc, król Jan Kazimierz – Tobie Maryjo zawierzając swoje królestwo. Dzięki Tobie, Maryjo, wiemy jako Naród, co to znaczy uznać panowanie Chrystusa w życiu osobistym i rodzinnym i społecznym. U Twoich stóp, Królowo, my jako Naród już od wieków uczymy się właściwego rozumienia, co znaczy uznanie Bożej władzy nad człowiekiem i nad światem, uczymy się właściwego rozumienia Aktu oraz Dzieła Intronizacji. To pytanie stawało praktycznie, chociaż w różny sposób przed każdym pokoleniem. Teraz także nasze pokolenie musi sobie to pytanie postawić.
O tym mówił też wielki Program wskazany Narodowi, chociaż ciągle w pełni nie realizowany, Program Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego. To jest Program budowania w naszej Ojczyźnie Królestwa Twojego – Maryjo i Twojego Syna.
To wszystko wymaga przemodlenia. Bez modlitwy puste pozostaną słowa i nietrwałe czyny.
Wielbimy
dzisiaj Boga wraz z całym niebem i ze wszystkimi ludźmi naszej wiary na
całej ziemi za dar i tajemnicę Wniebowzięcia Maryi, która z duszą i
ciałem przyjęta została do chwały nieba. Ten przywilej jest Bożym darem,
podobnie jak darem Boga jest Jej Niepokalane Poczęcie. Jest to też
wspaniała odpowiedź Boga na dar serca Maryi – wiernej Służebnicy
Pańskiej, rozmiłowanej w Panu, rozważającej nieustannie w swoim sercu
Jego Słowo, w kolejnych tajemnicach Jej życia. Znamy tajemnice radości,
tajemnice światła, tajemnice boleści i tajemnice chwały. Medytujemy
najgłębszą z tych tajemnic w niezwykłej modlitwie, którą naszemu
pokoleniu na nowo ukazał i do której nas zachęcał Błogosławiony Jan
Paweł II – w modlitwie Anioł Pański. O tę modlitwę prosił, by ją
odmawiać często, codziennie. Prosił o to szczególnie nas – Polaków,
Naród, z którego wyrósł, i którego synem czuł się nieustannie.
Przeżywamy i medytujemy wszystkie te tajemnice w modlitwie i medytacji
różańcowej, powracając wtedy wielokrotnie do niezwykłych słów
anielskiego, niebiańskiego zachwytu:
Zdrowaś Maryjo, pełna łaski, oraz do zachwytu ziemi: Błogosławiona jesteś między niewiastami. Minie za chwilę dziewięć lat, jak przyjęliśmy od Jana Pawła II w jego Liście Apostolskim
Rosarium Virginis Mariae nową zachętę do tej modlitwy, która staje się dla narastającej liczby uczniów Chrystusa drogą codziennej medytacji, szkołą duchowości chrześcijańskiej według duchowości Maryi, codziennym uwielbieniem Boga wraz z Maryją, ale także codziennym przebłaganiem Boga oraz prośbą o oddalenie pokus i zniewoleń szatańskich, a wreszcie błaganiem o moc łaski dla nas samych i dla innych potrzebujących duchowej ochrony i umocnienia.
Zdrowaś Maryjo, pełna łaski, oraz do zachwytu ziemi: Błogosławiona jesteś między niewiastami. Minie za chwilę dziewięć lat, jak przyjęliśmy od Jana Pawła II w jego Liście Apostolskim
Rosarium Virginis Mariae nową zachętę do tej modlitwy, która staje się dla narastającej liczby uczniów Chrystusa drogą codziennej medytacji, szkołą duchowości chrześcijańskiej według duchowości Maryi, codziennym uwielbieniem Boga wraz z Maryją, ale także codziennym przebłaganiem Boga oraz prośbą o oddalenie pokus i zniewoleń szatańskich, a wreszcie błaganiem o moc łaski dla nas samych i dla innych potrzebujących duchowej ochrony i umocnienia.
Z
pokorą przed Tobą, Królowo Wniebowzięta, stajemy. I z nadzieją. Tyle
razy w minionych pokoleniach przyjmowałaś błagania naszych ojców, usłysz
i przedstaw Bogu prośby nasze także w tym pokoleniu. Dziesięciu
sprawiedliwych mogło uratować Sodomę i Gomorę. Jeśli modlitwę podejmie
przynajmniej jeden z każdych dziesięciu, razem możemy uratować i duchowo
umocnić cały Naród i tak wprowadzić w kolejne pokolenie. Wiemy Maryjo,
że nie jesteśmy ani pierwsi ani jedyni w tej modlitwie. Że tą drogą
usilnej narodowej modlitwy poszli też inni. Chcemy, by trwająca od
pokoleń spokojna, ufna modlitwa za naszą Ojczyznę, mogła teraz narastać i
potężnieć. Bo wiele wskazuje, że taka modlitwa jest potrzebna. Już nie
tylko modlitwa jednostek, chociażby najbardziej wybitnych i najbardziej
świętych, ale modlitwa społeczna, narodowa. Tyle jest w Polsce Mszy
świętych za Ojczyznę odprawianych. Już trzecie pokolenie wyrasta
kształtowane modlitwą Apelu Jasnogórskiego. Żyje w nas niezwykły dar
modlitwy Błogosławionego Jana Pawła II za naszą Ojczyznę, z Jego
wołaniem:
Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi. Przejmująca była Jego modlitwa za Ojczyznę w stanie wojennym, przez przyczynę Jasnogórskiej Pani. A na co dzień – ileż to modlitw koronką do Bożego Miłosierdzia. Ileż różańców odmawianych czy to osobiście, czy w rodzinie, czy we wspólnotach żywego różańca, czy w ramach Jerycha różańcowego, czy we wspólnotach nieustającego różańca, czy w ramach podwórkowych kółek różańcowych, czy w ramach nowenny pompejańskiej lub w innych jeszcze formach tej pięknej modlitwy. A wszystkie te formy jak złotą klamrą spina Jasnogórska Rodzina Różańcowa. Teraz do tego bukietu dochodzi różańcowa intensywna modlitwa za Ojczyznę, jako dobrowolne zobowiązanie gorących serc, jako dodatkowa tajemnica różańcowa, często połączona nawet z ofiarą postu i wyrzeczeń. Modlitwa ta spontanicznie została nazwana przez prostych, zwykłych ludzi ich Krucjatą. Krucjatą Różańcową za Ojczyznę.
Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi. Przejmująca była Jego modlitwa za Ojczyznę w stanie wojennym, przez przyczynę Jasnogórskiej Pani. A na co dzień – ileż to modlitw koronką do Bożego Miłosierdzia. Ileż różańców odmawianych czy to osobiście, czy w rodzinie, czy we wspólnotach żywego różańca, czy w ramach Jerycha różańcowego, czy we wspólnotach nieustającego różańca, czy w ramach podwórkowych kółek różańcowych, czy w ramach nowenny pompejańskiej lub w innych jeszcze formach tej pięknej modlitwy. A wszystkie te formy jak złotą klamrą spina Jasnogórska Rodzina Różańcowa. Teraz do tego bukietu dochodzi różańcowa intensywna modlitwa za Ojczyznę, jako dobrowolne zobowiązanie gorących serc, jako dodatkowa tajemnica różańcowa, często połączona nawet z ofiarą postu i wyrzeczeń. Modlitwa ta spontanicznie została nazwana przez prostych, zwykłych ludzi ich Krucjatą. Krucjatą Różańcową za Ojczyznę.
Pomóż
nam, Maryjo, zjednoczyć się w tej modlitwie narodowej przed Tobą. Z
różańcem w dłoni. Tylu wiernych Twoich – prostych ludzi już podąża tą
drogą duchowego zmagania o wiarę w naszym Narodzie, o umocnienie ducha
narodowego i o poddanie się Polski prawu Twojego Syna. To prawo nie jest
bowiem sprzeczne z żadnym godziwym prawem stanowionym przez ludzi. Ono
dopełnia i nadaje jeszcze głębszy sens godziwym normom ludzkiego prawa.
Spraw,
Matko i Królowo, niech błogosławione i owocne będą te modlitwy. Także
Wy, Siostry i Bracia, nie lękajcie się. Kto ma serce dla Polski, kto ufa
w Moc wstawiennictwa Maryi – weźcie różańce w dłonie i módlcie się w
tych intencjach. Niech różaniec opasuje naszą Ojczyznę. Niech będzie
wołaniem przez Maryję o tchnienie Ducha Świętego i odnowę oblicza tej
Ziemi. Prośmy o wsparcie naszych Patronów i Orędowników, od Świętego
Wojciecha aż do Błogosławionego Jana Pawła II. To dzieło miłości
Ojczyzny i owoce jego niech będą błogosławione. Mogę się przyznać, że ja
też dołączam do tego błagania moją regularną modlitwę za Polskę i o
Polskę.
Za
modlitwą pójdzie czyn, to znaczy wytrwałe działanie. Łatwiej będzie
wytrwać w miłości małżeńskiej i rodzicielskiej. Wytrwać w służbie
ludzkiemu życiu. Łatwiej będzie wytrwać w gorliwości życia kapłańskiego i
zakonnego. Łatwiej będzie wytrwać w uczciwym prowadzeniu
przedsiębiorstwa i w pracy na własnym gospodarstwie rolnym. Łatwiej
będzie wytrwać w uczciwym prowadzeniu polityki, by nie państwo służyło
partiom, ale by wszystkie partie zabiegały o dobro wspólne w Ojczyźnie.
Łatwiej będzie wytrwać w miłości Ojczyzny i w pracy dla Narodu i
Państwa. Pamiętamy słowa Wielkiego Prymasa Tysiąclecia: po Bogu Polska
jest moją największą miłością.
Wniebowzięta Pani i Królowo nasza. Matko Boska Zielna, uczczona wiązankami darów polskiej ziemi. Orędowniczko nasza. Opiekunko nasza. Matko nasza. Z Synem Twoim nas pojednaj. Do Syna Twego po polskich drogach nas prowadź.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz