sierpnia 20, 2018

Słowo Boże na dziś - Czego uczy nas spotkanie Jezusa z bogatym młodzieńcem?

Słowa Ewangelii według św. Mateusza. Pewien człowiek zbliżył się do Jezusa i zapytał: "Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?" Odpowiedział mu: "Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania". Zapytał Go: "Które?" Jezus odpowiedział: "Oto te: nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego jak siebie samego".
Odrzekł Mu młodzieniec: "Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?" Jezus mu odpowiedział: "Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną". Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości. Oto słowo Pańskie.
 
 
REFLEKSJA NAD SŁOWEM BOŻYM
 Gdy Jezus wybierał się w drogę, zbliżył się do Niego pewien młody człowiek. W jaki sposób ten człowiek zostaje scharakteryzowany w Ewangelii? Przez jedno słowo, że “był bogaty”. Jan Paweł II rozważa w Liście do młodych tę Ewangelię, i stwierdza, że “już młodość jest bogactwem człowieka poprzez fakt, że jest on młody, że jest zdrowy, że ma przed sobą wiele możliwości – może wybrać taką a nie inną pracę, rozeznaje swoje powołanie – następne lata, to już tylko realizacja drogi, którą się wybrało”.
Młodość jest bogactwem. Ale ten człowiek był również bogaty w sensie materialnym, miał bogatych rodziców, a więc był człowiekiem – można powiedzieć – zabezpieczonym; nie miał problemów, jak dzisiejsi młodzi, z podjęciem nauki; nie miałby problemu ze zdobyciem pracy, a gdyby nawet jej nie miał, mógłby przejąć majątek swoich rodziców i go pomnażać; był człowiekiem, który nie musiał się kłopotać o swoją przyszłość. I zbliża się do Jezusa, bo ma jakiś problem, bo mimo że jest bogaty, mimo że jest młody – czegoś mu w życiu brakuje. Może szukał u wielu nauczycieli tajemnicy szczęścia i przychodzi teraz do Jezusa: “Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?”.
Zauważmy, że kobieta kananejska z wczorajszej Ewangelii, gdy zbliża się do Jezusa, mówi: “Ulituj się nade mną Panie, Synu Dawida”. W tym pierwszym zdaniu już wyznaje wiarę w to, że Jezus jest Mesjaszem. Natomiast ten młody człowiek nie uwierzył, że Jezus jest Synem Bożym, że Jezus jest Mesjaszem, uważa Go tylko za jednego z nauczycieli.
Tak się może dziać w naszym życiu, kiedy szukamy wciąż odpowiedzi na pytanie o szczęście, i szukamy coraz to nowych nauczycieli. Tak się dzisiaj dzieje – są mody na różnych nauczycieli, przez jakiś czas słuchamy jednego, bo jest na fali, bo jest pokazywany w mediach, później słuchamy innych. I człowiek nie znajduje odpowiedzi na najgłębsze pytania o sens swojego życia. “Nauczycielu dobry – pyta ów młody człowiek – co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?”, co mam czynić, aby być człowiekiem szczęśliwym? Jezus mu odpowiada: “Zachowuj przykazania”. – “Które?” Jezus podaje sześć przykazań z “drugiej tablicy” Dekalogu: «Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę, miłuj bliźniego jak siebie samego». Zadajmy sobie pytanie: Dlaczego Jezus nie mówi o tych pierwszych trzech przykazaniach? Jezus chce pokazać, że gdyby ten człowiek naprawdę zachowywał przykazania, co do których jest pewny, na pewno by rozpoznał Tego, który jest u początku; gdyby naprawdę z serca kochał drugiego człowieka, gdyby nie zabijał swoim słowem, gdyby nie sądził swoich bliźnich, gdyby nie próbował stosować zasady: “oko za oko, ząb za ząb”, musiałby spotkać się z prawdziwym Bogiem, musiałby w Niego uwierzyć. Można powiedzieć, że przykazania dotyczące drugiego człowieka są trudniejsze, ale też bez przykazań dotyczących Pana Boga, nasza miłość do drugiego człowieka jest pozorna. Bo możemy bardzo dużo dać drugiemu człowiekowi, poświęcić dla niego nawet całe swoje życie, i mieć w tym jakiś interes, i nasze intencje mogą być nieczyste – być człowiekiem popularnym, być na ustach wszystkich, być sławnym.
Ów młodzieniec odpowiada: “Wszystkiego tego przestrzegałem od swojej młodości” – nie zna ten człowiek swojego serca, ale – możemy powiedzieć – to jest jego kolejne bogactwo: urodził się w rodzinie, która dała mu dobre wychowanie, jest człowiekiem porządnym, rodzice dbali o jego religijne wychowanie, dawali mu dobry przykład, starali się, by był w świątyni, by się modlił i on mówi: “Wszystkie te przykazania zachowywałem od mojej młodości”. I wtedy Jezus chce zobaczyć, gdzie jest jego serce: “Jeżeli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj wszystko, co posiadasz, rozdaj ubogim, a potem przyjdź i chodź za Mną”. Jezus zaprasza tego religijnego młodzieńca, tego porządnego człowieka, do wiary; Jezus zaprasza go do chrześcijaństwa.
Chrześcijaństwo, to jest postawienie na pierwszym miejscu Jezusa Chrystusa; to jest uwolnienie serca od tego, co nie syci, co nie jest Bogiem. Stajemy dzisiaj w obliczu nowoczesnego humanizmu, który ma wszelkie pozory miłości do człowieka, ale “dzisiaj usiłuje się tak żyć – mówił Ojciec św. na krakowskich błoniach 18 sierpnia 2002) – jakby Boga nie było; usiłuje się czynić Boga Wielkim Nieobecnym”. Jeżeli człowiekowi zabraknie tej motywacji najgłębszej, duchowej; jeżeli człowiekowi zabraknie wiary w Boga – Dawcy życia – to ten nowoczesny humanizm się skompromituje poprzez aborcję, eutanazję, manipulacje genetyczne, poprzez podważanie nierozerwalności małżeństwa, bo zabraknie mu najgłębszych motywów miłowania drugiego człowieka, a są nimi: Bóg, godność człowieka wynikająca ze stworzenia go przez Boga na swój “obraz i podobieństwo”.
Chcemy i trzeba się modlić się, by była w nas ta radykalna postawa ludzi, którzy idą za Jezusem Chrystusem – “Jeżeli chcesz być doskonałym, sprzedaj co posiadasz, rozdaj ubogim i chodź za Mną”, to znaczy: uwolnij swoje serce od tego, co nie jest z Boga. Chcemy być ludźmi, którzy naprawdę stawiają na piedestale drugiego człowieka, nie ubóstwiając go bez Boga, ale widząc w nim “obraz i podobieństwo” Boże, i przez niego dostrzegając obecnego w każdym z nas Jezusa Chrystusa. Niech się tak stanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Homilie i rozważania , Blogger