Ukazanie
charakterystycznych cech duchowości św. Edyty Stein, wymaga bliższego
określenia samej duchowości. Oczywiście nam chodzi o duchowość
konkretnej Świętej w Kościele katolickim. Nawet w tym zawężeniu,
określeń pojęcia duchowość znajdziemy bardzo wiele. Najbardziej właściwe
byłoby przyjąć, że każdy człowiek ma swoją własną duchowość. Ta jego
duchowość będzie uformowana na chrześcijańskim ukierunkowaniu się na
Boga, które akcentuje określone prawdy wiary; zatrzymuje się na
niektórych cnotach Chrystusa, które w naśladowaniu Chrystusa stają się
specyficznym celem oraz podejmuje środki i praktyki pobożności
stanowiące charakterystyczne i wyróżniające się momenty konkretnej
duchowości (1).
Kształtowanie się duchowości Świętej
Edyta
Stein od zawsze poszukiwała prawdy. Jej odejście od religii
judaistycznej w tym poszukiwaniu prawdy miało swe korzenie. Po
porzuceniu praktyk religii żydowskiej stała się nie-religijną. Czy to
oznacza, że utraciła wiarę? Raczej należałoby powiedzieć, że zaprzestała
praktykować obrzędy religijne, czyli stała się niepraktykującą Żydówką.
Nigdy jednak nie zaprzestała szukania prawdy. Ta postawa skłoniła ją do
studiowania filozofii. Czy wierzyła? Czy podejmowała jakieś praktyki
wiary, np.: modlitwę? Sama Edyta Stein powiedziała o sobie: „Moja
tęsknota za prawdą była mą jedyną modlitwą” (2). Tę jej wypowiedź można
odnieść do stwierdzenia Lumen gentium, które poucza, że do Ludu
Bożego należą także ci, którzy szczerym sercem szukają Boga (15).
Niezależnie od rozstrzygnięcia tej kwestii należy podkreślić, że Edyta
Stein była Żydówką i nią pozostała do końca. Co to oznacza? Przede
wszystkim mentalność opartą na żydowskiej kulturze religijnej, całą jej
psychikę semicką przenikniętą wiara w Boga, kierującego życiem narodu i
każdego człowieka. Zerwała w wieku lat czternastu z obrzędami
żydowskimi, ale ona w nich została wychowana i one mocno w niej tkwiły
wraz z Pismem św. Ks. Przywara, jej spowiednik, podkreśla, że hebraizm
przejrzysty: jeden Bóg, jedno prawo, jeden kult jaki był w ujęciu jej
matki nieustannie był obecny w jej świadomości (3). Przy tej okazji
warto przypomnieć, że Edyta Stein nawraca się z niereligijności na
katolicyzm. W tym okresie jakby nie nawiązuje do judaizmu. Raczej czuje
się Niemką, jak napisze kard. Wetter: „Czuła się Niemką i kochała
niemiecki naród i ojczyznę” (4). Niemniej kochany naród niemiecki nie
pozwolił jej zapominać o tym, że jest Żydówką. Dopiero jednak po chrzcie
św. – jak pisze – po swoim powrocie do Boga poczuła się na nowo Żydówką
(5). Od tej chwili podkreśla, że przynależy do Chrystusa nie tylko
duchowo, ale i poprzez więzy krwi (6). Z dużym bólem swoim i swojej
matki, a równocześnie świadomie zrywa z religią żydowską. W czasie
studiów i pracy naukowej obraca się prawie nieustannie między z
protestantami. Aż zdumiewa, że przyjaźń z ewangelikami: Reinachami i z
Condrad-Martius, nie zaprowadził jej do kościoła ewangelickiego (7).
Stopniowo odnajdywała katolicyzm i przez niego więź z Bogiem. Już w 1918
r. Edyta zaczęła czytać dzieła św. Teresy od Jezusa (8). W tym czasie
kupiła dwie książki: katechizm katolicki oraz mszalik (9).
Po
przyjęciu chrztu św. spotyka się z duchowością benedyktyńską, poprzez
spowiednika oraz s. Aldelgundę Jaegerschmid, benedyktynkę z Fryburga.
Opactwo Beuron stało się jej duchową ojczyzną (10). Ta duchowość
wprowadza ją w liturgię Kościoła i jej umiłowanie. Przez siostry
dominikanki w Spirze, gdzie podejmuje wykłady, i u których zamieszkuje,
zapoznaje się z duchowością dominikańską oraz podejmuje studium dzieł
św. Tomasza z Akwinu (11). W lecie 1921 r., jako katechumenka odprawia
samotnie rekolekcje w oparciu o Ćwiczenia św. Ignacego Loyoli
(12). Ks. Przywara, jej spowiednik, jest jezuitą. Edyta zna więc
duchowość ignacjańską. Nie jest jej obca duchowość św. Franciszka z
Asyżu. Urzeka ją jego doskonałe naśladowanie Chrystusa, czego daje wyraz
w odczycie o św. Elżbiecie z Turyngii, wiernej uczennicy Biedaczyny z
Asyżu (13). Wgłębiając się w duchowość katolicką, jak przystało na
uczoną osobę, sięga także do źródeł tej duchowości, studiując
Areopagitę. Owocem tego studium jest bardzo wnikliwe opracowanie pt. Drogi poznania Boga (14). Przez św. Teresę od Jezusa zapoznaje się z duchowością karmelitańską. Przeczytana Autobiografia
św. Teresy od Jezusa ostatecznie poprowadziła Edytę Stein do
nawrócenia. Tak o tym pisze sama Edyta: „Zaczęłam czytać, zostałam zaraz
pochłonięta lekturą i nie przerwałam, dopóki nie doszłam do końca. Gdy
zamknęłam książkę, powiedziałam sobie: «To jest prawda»” (15). Dotąd
odnajdywała Boga jako Absolut, u św. Teresy doświadczyła Boga miłości. W
następnych latach głębiej przemówił do niej św. Jan od Krzyża ze swoim
radykalizmem. Odtąd żyje duchowością Karmelu oraz pragnieniem zostania
karmelitanką (16), na co przyszło jej czekać dwanaście lat.
Zbierając
w jedno te różne rysy jej duchowości, można powiedzieć, za ks.
Przywarą, że Edyta Stein w duchowości karmelitańskiej odnalazła podstawę
dla swej całkowitości (absolutyzmu). Nadto Karmel przedstawił się jej
jako jedyny zakon łączący Stare i Nowe przymierze poprzez proroka
Eliasza (17). W duchowości dominikańskiej spotkała się z poszukiwaniem
„czystej prawdy”, która doprowadziła ją poprzez fenomenologię do
realizowania swego posłannictwa: realizowania i nauczania
chrześcijaństwa. W benedyktyńskiej duchowości liturgii spotkała się z
uobecnioną w chrześcijaństwie tradycją hebrajską. Duchowość ignacjańska
pozwoliła jej jeszcze pełniej przylgnąć do wybranego już wcześniej
Jezusa Chrystusa, a zauroczenie św. Franciszkiem umocniło w niej
radykalizm ewangeliczny. Takie są ogólne rysy jej duchowości.
Szczególne momenty zaakcentowane przez Edytę Stein
Kard.
Wetter podkreśla, że Edyta Stein szukała prawdy i znalazła Boga (18). W
tym samym duchu wypowiada się papież Jan Paweł II w homilii podczas
kanonizacji: Św. Teresa Benedykta została zdobyta przez prawdę. Odkryła
przy tym, że ta prawda ma na imię Jezus Chrystus (19). Od chwili
nawrócenia, a szczególnie od przyjęcia chrztu, nim obmyta i podniesiona
do stanu łaski, ma świadomość, że przez Chrystusa została na nowo
stworzona i dla Niego odrodzona (20). Wybranie Chrystusa i z Nim
wybranie wartości ewangelicznych sprawiły, że opadły z niej wszystkie
bariery uprzedzeń racjonalistycznych, na których wyrosła, i którymi
dotąd się kierowała; nagle stanął przed nią świat wiary (21). Związanie
to z miłością Chrystusa sprawiło, że stała się naprawdę wolna. Wraz z
chrztem weszła świadomie w prawdy wiary. Wśród nich wyróżniała te
najbardziej podstawowe: tajemnicę Wcielenia, tajemnicę Eucharystii oraz
tajemnicę Odkupienia. Wraz z nimi głęboko omawia tajemnicę Trójcy
Przenajświętszej, tajemnicę Kościoła, oraz udział Maryi Dziewicy w tych
tajemnicach. Te trzy ostatnie prawdy zaledwie zostaną wspomniane,
pozostałe będą omawiane podczas tego tygodnia. Dobrze w tym miejscu jest
uświadomić sobie to, co przypomina Edyta Stein, że wszystkie tajemnice
chrześcijańskie tworzą jedną nierozłączną całość (22). Ona objęła tę
całość.
I
jeszcze jeden ważny moment. Od przyjęcia chrztu św. Edyta Stein wchodzi
w głębokie więzy z Chrystusem. Wybrała Go zdecydowanie i na zawsze. To
jedynie okoliczności nie pozwalają jej wstąpić jeszcze do Karmelu. Można
śmiało powiedzieć, że Edyta stopniowo i coraz mocniej przeżywa miłość
oblubieńczą do Chrystusa. Niedługo, a szczególnie już w życiu zakonnym,
dochodzi do miłości odkupieńczej i oddaje się Bogu za wszystkich. Z
miłością oblubieńczą łączy się w jej życiu tajemnica Wcielenia i
Odkupienia, Eucharystia, radykalizm ewangeliczny. Jako oblubienica
Chrystusa Zbawiciela jednoczy się z Nim miłością odkupieńczą, by wejść w
miłość ekspiacyjną.
Tajemnica Wcielenia
W rozważaniu Tajemnica Bożego Narodzenia
(23), wygłoszonym w 1931 roku rozwija tajemnicę Wcielenia i
Człowieczeństwa Chrystusa. Rozważanie jest owocem jej własnego
głębokiego przeżycia Bożego Narodzenia w opactwie benedyktynów w Bueron.
Nawiązuje do obietnicy przyjścia Zbawiciela. Tajemnicę Wcielenia nazywa
nadejściem upragnionej godziny i wypełnieniem błogosławionej obietnicy.
Przez wcielenie Syn Boży stał się człowiekiem. Jego przyjście na świat
jest konsekwencją odejścia człowieka od Boga, wybrania przez niego
ciemności grzechu. W tym znaczeniu tajemnica Wcielenia i zło idą w
parze. To z powodu grzechu trzeba było by Syn Boży zszedł z nieba.
Chrystus przyszedł na świat dla grzeszników. Święta usiłuje przybliżyć
tę tajemnicę, pisząc, że Stwórca bierze ciało ludzkie, Zbawiciel
zstępuje na ziemię. Staje się On człowiekiem, by człowiek mógł stać się
synem Bożym. Zszedł z nieba by odkupić człowieka. Tajemnica Wcielenia
jest wyrazem miłości Boga do człowieka. Miłość ta nie kończy się nigdy,
nie ma granic. Edyta jednoznacznie podkreśla Jego Bóstwo i Jego
Człowieczeństwo. On, Bóg-Człowiek jest jednym z nas, jednym z nami. On
płaci nasze winy. On przyszedł na świat, by zwrócić Ojcu zagubioną
ludzkość. W ten sposób, w Chrystusie Zbawicielu zaczyna się żywot
wieczny człowieka. On wprowadza w progi królestwa Bożego. Przez te
ustawienia św. Teresa Benedykta podprowadza słuchających czy czytających
jej opracowania do zajęcia konkretnych postaw. U podstaw tego stawia
przed oczy Najśw. Maryję Pannę z jej fiat. Wszystkich zachęca
słowami: „Złóżmy nasze ręce w ręce Boskiego Dzieciątka, powiedzmy Mu
«tak» jako odpowiedź na Jego «pójdź za mną». Stańmy się odtąd Jego
własnością, aby Jego boskie życie mogło swobodnie w nas przepływać”
(24). Tajemnica Wcielenia sprawia, że Bóg zamieszkuje w człowieku, a
człowiek w Nim. Tak Jego życie, jako rozpalone światło, jest w
człowieku. Obecność Chrystusa w człowieku wprowadza go w udział w
królestwie Bożym, do czego tajemnica Wcielenia daje mu prawo. Słowo
Wcielone daje człowiekowi do wyboru światło albo ciemności, zachęcając:
„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście” (Mt
11, 28). Mówiąc o prawie wyboru, Święta nawiązuje do pierwszych
rodziców. Oni przez nieposłuszeństwo utracili dziecięctwo Boże i
oddalili się od Boga. Odtąd przed każdym człowiekiem stoi konieczność
wybierania pomiędzy światłością a ciemnością, nicością a pełnią Boskiego
życia. U podstaw tego wyboru leży poddanie się Boskiemu kierownictwu
Chrystusa.
Z
wyborem Chrystusa wiąże się przyjęcie Jego światła, przynależenie do
Niego, pójście za Nim, bycie z Nim. Na pewno nie wystarczy – jak powie
Święta – „raz w roku uklęknąć przy Bożym żłóbku i wzruszyć się czarem
świętej nocy. Trzeba być zawsze w wyłączności z Bogiem, słuchać słów,
które Bóg objawił i przekazał nam, i według nich postępować” (25). Tak
człowiek wchodzi w konieczność naśladowania Chrystusa. Każdy należący do
Chrystusa musi bowiem przeżyć całe Jego życie. Święta powie: „Dojrzewać
do wieku Chrystusa” przez trzydzieści lat Jego życia ukrytego w
Nazarecie, poprzez Ogrójec, drogę krzyżową, po Golgotę. Odnośnie
postępowania za Chrystusem i naśladowania Go napisze, że kto by chciał
być poślubiony Barankowi, musi dać się z Nim przybić do Krzyża. I z dużą
mocą podkreśli, że wszyscy ochrzczeni są do tego powołani. „Iść bowiem
za Chrystusem, to coraz wierniej Go naśladować; to wezwanie brzmi
przenikliwie w duszy i żąda jednoznacznej odpowiedzi”, szczególnie u
osób powołanych do życia zakonnego. Pociąga to za sobą wyzwolenie się od
wszystkich powiązań naturalnych: rodziny, ludu, kręgu dotychczasowego
działania. Bez tego nie można prawdziwie przylgnąć do Chrystusa, a tym
bardziej z Nim się zjednoczyć (26). W tych doświadczeniach On jest
bardzo blisko. Chrystus jest Bogiem-Człowiekiem. Jasną jest więc rzeczą,
że każdy kto chce być z Nim, musi uczestniczyć w Jego życiu, tak Boskim
jaki i ludzkim. Kiedy ją proszono o pomoc w drodze do Boga,
odpowiadała, że ma jedynie do przekazania jedną małą, prostą prawdę:
należy rozpocząć życie, trzymając się za rękę Pana. „Bóg bowiem daje się
znaleźć tym, którzy Go szukają i chce być szukany” i podaje sposób
szukania: objawienie naturalne – przez skutki do przyczyny, które
jedynie pobudza do szukania; objawienie nadprzyrodzone, dające
odpowiedzi jakie nasuwa rozważanie natury; oraz wiara, która już jest
znalezieniem. Wiara coś mówi o Bogu, a przez nią Bóg pozwala spotkać
samego siebie (27). Tak człowiek dochodzi do uświadomienia sobie, że w
Jezusie Chrystusie staje się dzieckiem Bożym. Być dzieckiem Bożym w
ujęciu św. Teresy Benedykty oznacza być zarazem małym i wielkim (28),
małym w swoim człowieczeństwie, wielkim w swoim synostwie przybrania.
Podaje także cechy synostwa Bożego, rozważając słowa Modlitwy Pańskiej:
„Bądź wola Twoja”. Są one następujące: Być jedno z Bogiem, czego
warunkiem jest staranie się by wszyscy byli jedno z Bogiem, oraz pełnić
Jego wolę, co powinno dla chrześcijanina stać się normą życia (29). Już w
Karmelu jakby precyzuje co znaczy być dzieckiem Boga. Tu najlepiej
odwołać się do niej samej: „Być dzieckiem Boga, to znaczy: iść kierowana
ręką Boga, wypełniać wolę Boga a nie własną, całe zatroskanie i
nadzieje składać w ręce Boga, nie martwić się o siebie i swoją
przyszłość. Na tym polega wolność i wesołość Bożego dziecka” (30).
Tajemnica Eucharystii
Rzeczywistość
Wcielenia: „Słowo stało się ciałem” w ujęciu Świętej ma jeszcze drugie
głębokie znaczenie. Odnosi je ona do Eucharystii. „Urzeczywistnia się –
jak to ona powie – pod inną jeszcze postacią: «Kto pożywa moje Ciało i
pije moją Krew, ma życie wieczne» (J 6, 54). Jest to chleb codzienny, w
którym „wypełnia się tajemnica Bożego Narodzenia, cud Słowa Bożego,
które staje się ciałem” (31). Święta mówi o samej Eucharystii w jej
ustanowieniu oraz w uczestniczeniu w jej trzech postaciach, którymi są:
Msza św., Komunia św. i nieustanna obecność w pod postaciami chleba i
wina. Przede wszystkim stwierdzi, że Słowo stało się Ciałem w celu
oddania swego życia człowiekowi: dania siebie człowiekowi. Czyni to w
Eucharystii. Wieczerza Pańska, każda Msza św. wchodzi na miejsce
starotestamentowej paschy jako Pascha Nowego Testamentu. Przybiera tu
jednak nową postać i nowy sens. On jest w tym błogosławieniu i
rozdzielaniu Chleba i Wina, które przyjęte z wiarą, ożywiają chrzcielne
wszczepienie w Chrystusa oraz wprowadzają w jedność życia z Nim wraz z
napełnianiem się Jego Boskim życiem (32). W Wychowaniu eucharystycznym
przypomina trzy proste prawdy wiary związane z tym sakramentem: „W
najświętszym Sakramencie obecny jest Zbawiciel; On to ponawia codziennie
na ołtarzu swoją ofiarę krzyżową; w Komunii świętej pragnie On
zjednoczyć się ściśle z każdą poszczególną duszą”. Jeśli chodzi o Mszę
św. oraz Komunię widzi ją u podstaw każdego dnia. Na ołtarzu bowiem,
napisze, czeka na każdego sam Zbawiciel i pragnie nie tylko obdarzać
owocami swojej ofiary, ale także wstąpić do każdego serca i karmić
własny Ciałem oraz poić swą Krwią. Mówi tu o zjednoczeniu
eucharystycznym z Chrystusem, które pogłębia się wraz z częstotliwością
przyjmowania Komunii św. Opuszczanie jej bez poważnego powodu wykazuje
brak zrozumienia ważności tej tajemnicy Boga oddającego się człowiekowi
(33). Święta przypomina także o żywej obecności Chrystusa w
tabernakulum. Zachęca do nawiedzania Go tak często, jak tylko stać kogoś
na to. Chrystus oczekuje na człowieka w Sakramencie Ołtarza i chce
wziąć na siebie wszystkie jego ciężary, umocnić, doradzić i we wszystkim
wspomagać. Jest to pokarm na drogę (34). Nie wyobraża sobie wejścia w
nowy dzień, jak zwykle z wieloma zajęciami, trudnościami, bez Mszy św. i
Komunii. We Mszy św. radzi składać siebie w ofierze z wszelkim swoim
działaniem i cierpieniem. Ta ofiara i przyjęta Komunia św. pozwala
wchodzić w zajęcia dnia jako wypełnianie swej woli Bożej z wielkim
wyciszeniem, odwagą i radością (35).
Radykalizm ewangeliczny
Św.
Teresa Benedykta w swoim otoczeniu uchodziła za osobę radykalną w życiu
i postępowaniu oraz stanowczą w swoich sądach. Jej mistrz Husserl tak
ją określił: „U Edyty wszystko jest na wskroś prawdziwe. Radykalizm i
upodobanie do męczeństwa leżą w naturze żydowskiej” (36). To jej
usposobienie doskonale objawiło się w życiu po przyjęciu chrztu:
przyjęła Ewangelię dosłownie i jej gorliwość neofitki nigdy nie osłabła,
przeciwnie nieustannie wzrastała. Na obrazku z profesji wieczystej
umieściła słowa św. Jana od Krzyża: „Moim jedynym powołaniem będzie
odtąd bardziej miłować” (37). W Karmelu znajduje atmosferę dla swego
radykalizmu. Zauważa ją nie tylko u św. Teresy od Jezusa w jej
rozpaleniu miłością, ale i u św. Teresy od Dzieciątka Jezus w jej małej
drodze i w wierności w małym, u której „życie ludzkie aż do końca
zostało przekształcone” (38). Wreszcie w Karmelu odnajduje pokrewną
sobie duszę: „Jestem tak zagłębiona w św. Janie od Krzyża, że wszystko
pozostałe jest mi obojętne” (39). Najbardziej jak widać odpowiada jej
radykalizm Świętego, nim też w ostatnich latach najwięcej się zajmuje.
Już w jego duchu zapisze, że dla niej najbardziej jest konieczna
dogłębna wzgarda siebie i w niej przyjmowanie wszystkich przeciwności
jako zasłużonych; ona także jest dla niej pomocą w nie zważaniu na cudze
błędy, co jej się zdarzało w jej wiernej gorliwości. Uważała bowiem, że
Regułai Konstytucje są dla zakonnicy wypełnianiem
woli Bożej. One włączają przez osobiste im podporządkowanie swoich
upodobań w ofiarę Chrystusa. Wierność im jest odpowiedzią na wymagania
miłości (40). O jej jednoznacznie zdecydowanym ustawieniu świadczy
rozważanie Gody Baranka. Wyjaśniając w nim co znaczy być
oblubienicą Baranka, porównuje składanie ślubów zakonnych do przybicia
do krzyża. „Gwoźdźmi są trzy śluby”. Ślub ubóstwa wiąże ręce, umysł i
serce by nie skłaniały się do dobrom tego świata, a były wolne dla Boga.
I podkreśli: „Karmelitanki z pierwszych czasów Reformy uważały się za
szczęśliwe, gdy im brakowało rzeczy koniecznych”. Ślub posłuszeństwa
wiąże osobę zakonną by nie postępowała własnymi drogami, lecz Boga.
Zakonnik prawdziwie posłuszny nie ogranicza się do zewnętrznego
zachowania reguł i konstytucji, rozporządzeń przełożonych, ani nie czyta
ich by znaleźć dla siebie usprawiedliwienie, lecz by w najmniejszej
rzeczy mógł zaprzeć samego siebie. Ślub czystości uwalnia człowieka i
wznosi go ponad naturalne przywiązania i niczym nieskrępowanego jednoczy
z Ukrzyżowanym (41). Jej radykalizm wyraził się także w podjętym
postanowieniu, by trwać spokojnie przy swojej pracy z wewnętrzną
gotowością natychmiastowego przerwania jej, gdy zażądają od niej czegoś
innego (4, 9).
Tajemnica Odkupienia
Każdy
człowiek jest powołany do naśladowania Chrystusa, do naśladowania
całego Jego życia. A całe Jego życie zawarte jest w czasie od żłóbka po
krzyż (1, 2) (42). Chrystus domaga się od każdego człowieka, aby on sam
siebie kształtował na wzór Jego, niosącego krzyż i ukrzyżowanego (4, 9)
Do człowieka należy to zrozumieć oraz przemyśleć jak iść tą drogą (14,
1). Edyta Stein wcześnie odkryła tę tajemnicę; gotowa iść wszędzie za
swoim Umiłowanym. W Karmelu jakby przestaje szukać drogi. W miarę czasu,
w milczeniu kontemplacji uświadamia sobie „swoje szczególne powołanie,
by zostać ukrzyżowaną razem z Chrystusem, by przyjąć krzyż z radością i
ufnością, by kochać go, idąc śladem Chrystusa umiłowanego Oblubieńca”
(43). Pragnie zatopić się w życiu i cierpieniach Chrystusa (3, 12). Ma
świadomość, że ten, kto chce dzielić swoje życie z Ukrzyżowanym musi
wydać się na ukrzyżowanie w cierpieniu i śmierci. Tak dojdzie do
głębokiego zjednoczenia z Ukrzyżowanym i będzie miał udział w życiu Boga
(9, 3). Stąd pragnie przekreślić siebie i zatopić się w życiu i
cierpieniach Chrystusa (22, 3). Jest to droga od zadowolenia z siebie,
bo „spełniam swoje obowiązki i daje mi to przyjemność”, do życia w
bliskości Boga i Bogiem „w prostocie dziecka i pokorze celnika” (14, 7).
Odtąd żyje życiem oddania się Ukrzyżowanemu, przechodząc z Nim całą
Jego drogę. W ten sposób jednocząc się z Chrystusem miłością
odkupieńczą, staje się oblubienicą Zbawiciela, Oblubienicą Baranka. Już w
dniu pierwszej profesji, zaślubiona Panu w znaku krzyża, jest
przekonana, że zostanie wprowadzona w tajemnicę krzyża (44). Nieco
później sprecyzuje to swoje nastawienie w wypowiedzi zatytułowanej Oblubienica Baranka:
„Jak Baranek musiał być zabity, by być podwyższony na tronie chwały,
tak przez cierpienie i krzyż wiedzie droga do chwały tych wszystkich,
którzy są powołani i wybrani” (45).
Miłość ekspiacyjna
Miłość
odkupieńcza, nieustannie umacniana zjednoczeniem eucharystycznym oraz
duchem całkowitości Karmelu, przynaglana zagrożeniem pokoju w świecie, a
także prześladowaniem jej narodu, doprowadziły św. Teresę Benedyktę do
złożenia siebie Bogu w ofierze ekspiacyjnej. Pewną pomocą była znana jej
ofiara przebłagalna w Starym Testamencie, składana w święto Pojednania
wraz ze złożeniem grzechów ludu na kozła (46). Rozważając mękę i śmierć
Chrystusa jako Baranka Wielkanocnego, uświadamia sobie, że ogień Jego
miłości spalił wszystkie grzechy ludzi. Odpowiedzią na to jest podjęcie
naśladowania w tym Chrystusa i kroczenie tą drogą. Wtedy dokonuje się
„przejście przez ogień ekspiacyjny do zjednoczenia w miłości” (2, 4).
Już w Echt, dokąd wysłano ją dla uniknięcia aresztowania, pisze Święta
do swojej przeoryszy o pozwolenie złożenia siebie w ofierze: „Proszę,
niech Matka pozwoli mi złożyć siebie w ofierze Sercu Jezusowemu w duchu
ekspiacji w intencji prawdziwego pokoju, by panowanie Antychrysta, o ile
to możliwe, załamało się bez nowej wojny światowej i by mógł nastać
nowy porządek. Chciałabym to uczynić jeszcze dziś, bo bije już dwunasta.
Wiem, że jestem niczym, ale Jezus tego chce i z pewnością w tych dniach
jeszcze wiele dusz do tej sprawy powoła” (47). Nie ulega wątpliwości,
że jest to pragnienie ekspiacji za wszystkich ludzi, do której Święta
czuje się powołana. Ta myśl już wcześniej tkwiła w niej. W Jednym z jej
listów wyraża nadzieja, że Bóg przyjął jej życie za wszystkich. Treść
listu wskazuje, że szczególnie oddała się za Żydów. W liście nazywa się
„bardzo biedną i bezsilną małą Esterą, która została wzięta ze swego
narodu, by stanąć przed królem. Za wielu… Król. który mnie wybrał jest
nieskończenie wielki i miłosierny”. I ostatnie jej słowa wypowiedziane
podczas aresztowania do swojej siostry Róży: „Chodź, idziemy za nasz
naród” (48). W tym duchu prosi swoich przełożonych by nie podejmowali
dalszych starań o jej uwolnienie: chce dzielić los braci (49).
Podsumowanie
Przedstawione w zarysie podstawowe momenty duchowości św. Teresy Benedykty pozwalają wyłonić charakterystyczne jej rysy.
Duchowość
Świętej jest duchowością na wskroś katolicką, która szczególnie w
pierwszej połowie wieku XX oparta była na szkole duchowości francuskiej,
nazywaną także berulliańską, sulpicjańską, polegającej na przylgnięciu
do Jezusa Chrystusa. W latach dwudziestych XX w., latach nawracania się
Edyty Stein, zaliczali się do niej niektórzy jezuici, dominikanie i
benedyktyni (50). W Karmelu, z którym zetknęła się jeszcze przed chrztem
i do którego wstąpiła, odnajdywała ona to samo ukierunkowanie: u św.
Teresy od Jezusa – tajemnicę Człowieczeństwa; u św. Jana od Krzyża –
zalecenie, by mieć zawsze przed oczyma Jezusa Chrystusa, który jest
Oblubieńcem duszy; u św. Teresy od Dzieciątka Jezus – podejmowanie
wszystkiego ze względu na Jezusa. Jej duchowość jest ześrodkowana na
Jezusie Chrystusie miłością oblubieńczą, miłością odkupieńczą i miłością
ekspiacyjną.
Jest
to zarazem duchowość trynitarna. Zawarła to św. Teresa Benedykta w
słowach zamykających we Mszy św. modlitwę eucharystyczną: „Przez Niego, z
Nim, i w Nim Tobie, Boże, Ojcze wszechmogący, w jedności Ducha
Świętego, wszelka cześć i chwała”. I dodaje: „Wszelkie uwielbienia Boga
dokonują się przez Chrystusa, z Nim i w Nim. Przez Chrystusa, bo jedynie
dzięki Niemu ma człowiek dostęp do Ojca, zaś On sam, Bóg – Człowiek i
Jego zbawcze dzieło wielbią Ojca w sposób najbardziej doskonały” (51). Z
duchowości chrystocentrycznej i chrystoformicznej wypływa rys
eklezjalny jej duchowości. Jezus jest twórcą i Głową Mistycznego Ciała,
którego ona jest cząstką i za który czuje się odpowiedzialna.
Jest
to czysta duchowość karmelitańska, przez nią ubogacona. Na pewno przez
całe życie – jest karmelitanką od nawrócenia – żyje duchem św. Teresy od
Jezusa. W Karmelu wiernie prowadzi styl życia zaprowadzony przez św.
Teresę od Jezusa. Dość szybko wgłębia się w duchowość św. Jana od Krzyża
i ona jej najpełniej odpowiada. Te dwie duchowości wzajemnie się
dopełniają. Jej większe zafascynowanie św. Janem od Krzyża znajduje swój
wyraz w jej pozycji Wiedza Krzyża. Nieco mniej miejsca zajmuje
w jej piśmiennictwie św. Teresa od Jezusa. O odnalezieniu swego miejsca
w Karmelu pisze: „Zawsze przeczuwałam, że Pan zachował dla mnie w
Karmelu coś, co tylko tam mogę znaleźć” (52).
Na
szczególną uwagę zasługuje jej duchowość ekspiacyjna. Jest ona czymś
specyficznym w jej więzi z Bogiem. Charakter ekspiacji jest mocno obecny
w Karmelu. Św. Teresa od Jezusa odnowiony przez siebie Karmel
ukierunkowała na Kościół, oddając na usługi Kościoła, a przede wszystkim
za kapłanów ostrość klauzury karmelitańskiej, wyrzeczenia, modlitwy i
kontemplację. Bardzo ceniona przez św. Teresę Benedyktę św. Teresa od
Dzieciątka Jezus oddała się Miłości Miłosiernej, co trzeba odczytywać w
kontekście odnalezionego przez nią swego miejsca w Kościele: „W sercu
Kościoła będą miłością” (53). U św. Teresy Benedykty oddanie się Bogu ma
charakter ekspiacyjny, jednoznacznie wypełniający jej ostatnie lata
życia. To nie jest tylko modlitwa za Kościół, za świat, ale
wynagradzanie za świat, a szczególnie za swój naród przez świadome
złączenie się z wynagradzającą ofiarą Chrystusa na krzyżu: stanie się
jedną ofiarą z ofiarą Chrystusa.
* * *
(1) Określenie jest oparte na: A. Matanic, Spiritualità, (w:) DS. 2, s. 1778, kol. 2.
(2) Teresa Renata od Ducha Świętego, Edyta Stein filozof i karmelitanka, Paris 1973, s. 61. (3) Il volto di Edith Stein, (w:) Edith Stein vita e testimonianca, a cura di Wattraud Herbstruth, Roma 1987, s. 154. (4) F. Wetter, Edyta Stein powołana do prawdy…, Wrocław 1991, s. 18.
(5) Zob. Jan Paweł II, Homilia na beatyfikację, (w:) Autoportret Edyty Stein w jej twórczości, Poznań 1999, s. 260.
(6) Tamże.
(7) Por. Teresa Renata od Ducha Świętego, Edyta Stein…, dz. cyt., s. 54-55.
(8) Por. J.I. Adamska, Błogosławiona Edyta Stein, Kraków 1998, s. 48.
(9) F. Wetter, Edyta Stein…, dz. cyt., s. 23-24.
(10) Por. Teresa Renata od Ducha Świętego, Edyta Stein…, dz. cyt., s. 76 ns. (11) Por. tamże, s. 64 ns.
(12) Por. Il volto di…, dz. cyt., s. 158. (13) E. Stein, Kształtowanie życia w duchu świętej Elżbiety z Turyngii, (w:) Autoportret, dz. cyt., s. 182-195.
(14) (W:) Z własnej głębi, Kraków 1978, t. 2.
(15) Cytat za: Teresa Renata od Ducha Świętego, Edyta Stein, dz. cyt., s. 61.
(16) F. Wetter, Edyta Stein…, dz. cyt., s. 38. Przytacza tam słowa Edyty: „Od prawie dwunastu lat Karmel był moim celem”.
(17) Por. J.I. Adamska, Błogosławiona Edyta…, dz. cyt., s. 31.
(18) Por. F. Wetter, Edyta Stein…, dz. cyt., s. 23.
(19) Por. Jan Paweł II, Homilia…, dz. cyt., s. 266.
(20) Por. E. Stein, Zadanie kobiety – wkorzeniać młodzież w Kościół, (w:) Kobieta i jej zadanie według natury i łaski, Tczew-Pelplin 1999, s. 232.
(21) Jan Paweł II, Homilia…, dz. cyt., s. 259.
(22) Por. E. Stein, Tajemnica Bożego Narodzenia, (w:) Autoportret, dz. cyt., s. 53.
(23) (W:) Autoportret, dz. cyt., s. 43-45.
(24) E. Stein, Mistyczne Ciało Chrystusa, (w:) Autoportret, dz. cyt., s. 46.
(25) Tamże, s. 50.
(26) Por. E. Stein, Gody Baranka, (w:) Autoportret, dz. cyt., s. 206.
(27) Por. Myśli Edyty Stein na każdy dzień, Verbinum 1995, 17, 1.
(28) Por. E. Stein, Mistyczne Ciało Chrystusa, dz. cyt., s. 52. (29) Por. tamże, s. 48-51.
(30) F. Wetter, Edyta Stein…, dz. cyt., s. 45. (31) E. Stein, Mistyczne Ciało Chrystusa, dz. cyt., s. 51.
(32) Por. Myśli Edyty Stein, dz. cyt., 5, 4; 24, 4; 17, 6.
(33) Por. E. Stein, Wychowanie eucharystyczne, (w:) Autoportret, dz. cyt., s. 55.
(34) Por. tamże, s, 56.
(35) Sposoby osiągnięcia wewnętrznego wyciszenia: E. Stein, Z własnej głębi, t. 2, s. 16-17.
(36) J.I. Adamska, Błogosławiona Edyta…, dz. cyt., s. 119.
(37) Jan Paweł II, Homilia…, dz. cyt., s. 261.
(38) J.I. Adamska, Błogosławiona Edyta…dz. cyt., s. 121.
(39) F. Wetter, Edyta Stein…, dz. cyt., s. 53.
(40) Por. J.I. Adamska, Błogosławiona Edyta…, dz. cyt., s. 133.
(41) Por. E. Stein, Gody Baranka, (w:) Z własnej głębi, t. 2, s. 158-160.
(42) Najbliższe treści będą oparte na: Myśli Edyty Stein na każdy dzień, Verbinum 1995. Odnośniki będą w tekście. Podają one za ich autorem: dzień i miesiąc.
(43) Jan Paweł II, Homilia na kanonizację, (w:) Autoportret…, dz. cyt., s. 269.
(44) Jan Paweł II, Homilia na beatyfikację, dz. cyt., s. 258.
(45) E. Stein, Oblubienica Baranka, (w:) Autoportret, dz. cyt., s.199.
(46) Por. E. Stein, Gody Baranka, dz. cyt., s. 155-156.
(47) Teresa Renata od Ducha Świętego, Edyta Stein…, dz. cyt., s. 199: List ma datę: Niedziela Męki Pańskiej, 26. III. 1939.
(48) Jan Paweł II, Homilia na beatyfikację, dz. cyt., s. 257.
(49) Por. Jan Paweł II, Homilia na kanonizację, dz. cyt., s. 266.
(50) Zob. J. Misiurek, Francuska duchowość, (w:) Leksykon duchowości katolickiej, Lublin 2002, s. 292.
(51) E. Stein, Modlitwa Kościoła, (w:) Autoportret, dz. cyt., s. 26.
(52) Cytat za: Teresa Renata od Ducha Świętego, Edyta Stein…, dz. cyt., s. 121.
(53) Św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Pisma, t. 1, Kraków 1971, s. 255.
(2) Teresa Renata od Ducha Świętego, Edyta Stein filozof i karmelitanka, Paris 1973, s. 61. (3) Il volto di Edith Stein, (w:) Edith Stein vita e testimonianca, a cura di Wattraud Herbstruth, Roma 1987, s. 154. (4) F. Wetter, Edyta Stein powołana do prawdy…, Wrocław 1991, s. 18.
(5) Zob. Jan Paweł II, Homilia na beatyfikację, (w:) Autoportret Edyty Stein w jej twórczości, Poznań 1999, s. 260.
(6) Tamże.
(7) Por. Teresa Renata od Ducha Świętego, Edyta Stein…, dz. cyt., s. 54-55.
(8) Por. J.I. Adamska, Błogosławiona Edyta Stein, Kraków 1998, s. 48.
(9) F. Wetter, Edyta Stein…, dz. cyt., s. 23-24.
(10) Por. Teresa Renata od Ducha Świętego, Edyta Stein…, dz. cyt., s. 76 ns. (11) Por. tamże, s. 64 ns.
(12) Por. Il volto di…, dz. cyt., s. 158. (13) E. Stein, Kształtowanie życia w duchu świętej Elżbiety z Turyngii, (w:) Autoportret, dz. cyt., s. 182-195.
(14) (W:) Z własnej głębi, Kraków 1978, t. 2.
(15) Cytat za: Teresa Renata od Ducha Świętego, Edyta Stein, dz. cyt., s. 61.
(16) F. Wetter, Edyta Stein…, dz. cyt., s. 38. Przytacza tam słowa Edyty: „Od prawie dwunastu lat Karmel był moim celem”.
(17) Por. J.I. Adamska, Błogosławiona Edyta…, dz. cyt., s. 31.
(18) Por. F. Wetter, Edyta Stein…, dz. cyt., s. 23.
(19) Por. Jan Paweł II, Homilia…, dz. cyt., s. 266.
(20) Por. E. Stein, Zadanie kobiety – wkorzeniać młodzież w Kościół, (w:) Kobieta i jej zadanie według natury i łaski, Tczew-Pelplin 1999, s. 232.
(21) Jan Paweł II, Homilia…, dz. cyt., s. 259.
(22) Por. E. Stein, Tajemnica Bożego Narodzenia, (w:) Autoportret, dz. cyt., s. 53.
(23) (W:) Autoportret, dz. cyt., s. 43-45.
(24) E. Stein, Mistyczne Ciało Chrystusa, (w:) Autoportret, dz. cyt., s. 46.
(25) Tamże, s. 50.
(26) Por. E. Stein, Gody Baranka, (w:) Autoportret, dz. cyt., s. 206.
(27) Por. Myśli Edyty Stein na każdy dzień, Verbinum 1995, 17, 1.
(28) Por. E. Stein, Mistyczne Ciało Chrystusa, dz. cyt., s. 52. (29) Por. tamże, s. 48-51.
(30) F. Wetter, Edyta Stein…, dz. cyt., s. 45. (31) E. Stein, Mistyczne Ciało Chrystusa, dz. cyt., s. 51.
(32) Por. Myśli Edyty Stein, dz. cyt., 5, 4; 24, 4; 17, 6.
(33) Por. E. Stein, Wychowanie eucharystyczne, (w:) Autoportret, dz. cyt., s. 55.
(34) Por. tamże, s, 56.
(35) Sposoby osiągnięcia wewnętrznego wyciszenia: E. Stein, Z własnej głębi, t. 2, s. 16-17.
(36) J.I. Adamska, Błogosławiona Edyta…, dz. cyt., s. 119.
(37) Jan Paweł II, Homilia…, dz. cyt., s. 261.
(38) J.I. Adamska, Błogosławiona Edyta…dz. cyt., s. 121.
(39) F. Wetter, Edyta Stein…, dz. cyt., s. 53.
(40) Por. J.I. Adamska, Błogosławiona Edyta…, dz. cyt., s. 133.
(41) Por. E. Stein, Gody Baranka, (w:) Z własnej głębi, t. 2, s. 158-160.
(42) Najbliższe treści będą oparte na: Myśli Edyty Stein na każdy dzień, Verbinum 1995. Odnośniki będą w tekście. Podają one za ich autorem: dzień i miesiąc.
(43) Jan Paweł II, Homilia na kanonizację, (w:) Autoportret…, dz. cyt., s. 269.
(44) Jan Paweł II, Homilia na beatyfikację, dz. cyt., s. 258.
(45) E. Stein, Oblubienica Baranka, (w:) Autoportret, dz. cyt., s.199.
(46) Por. E. Stein, Gody Baranka, dz. cyt., s. 155-156.
(47) Teresa Renata od Ducha Świętego, Edyta Stein…, dz. cyt., s. 199: List ma datę: Niedziela Męki Pańskiej, 26. III. 1939.
(48) Jan Paweł II, Homilia na beatyfikację, dz. cyt., s. 257.
(49) Por. Jan Paweł II, Homilia na kanonizację, dz. cyt., s. 266.
(50) Zob. J. Misiurek, Francuska duchowość, (w:) Leksykon duchowości katolickiej, Lublin 2002, s. 292.
(51) E. Stein, Modlitwa Kościoła, (w:) Autoportret, dz. cyt., s. 26.
(52) Cytat za: Teresa Renata od Ducha Świętego, Edyta Stein…, dz. cyt., s. 121.
(53) Św. Teresa od Dzieciątka Jezus, Pisma, t. 1, Kraków 1971, s. 255.
Światłość w ciemności,
Karmelitański Instytut Duchowości,
Wydawnictwo Karmelitów Bosych,
Kraków 2003
Karmelitański Instytut Duchowości,
Wydawnictwo Karmelitów Bosych,
Kraków 2003
Dominik Wider OCD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz