Z Ewangelii według św. Łukasza.
Gdy
Jezus podniósł oczy, zobaczył, jak bogaci wrzucali swe ofiary do
skarbony. Zobaczył też, jak uboga jakaś wdowa wrzuciła tam dwa
pieniążki. I
rzekł: „Prawdziwie powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej
niż wszyscy inni. Wszyscy bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im
zbywało; ta zaś z niedostatku swego wrzuciła wszystko, co miała
na utrzymanie”. (Łk 21,1-4)
Refleksja nad Słowem Bożym
Dziś
chcemy z miłością zatrzymać się przy osobie Maryi, w dniu Jej
poświęconym, w dniu Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny. Encyklika Lumen Gentium
nazywa Maryję “Umiłowaną Córką Ojca”, bo w Niej znalazł
wyraz Boży plan miłości wobec ludzkości upadłej przez grzech
pierworodny.
Bóg
Ojciec, przeznaczając Maryję na Matkę swojego Syna, wybrał Ją
spośród wszystkich stworzeń, i wyniósł Ją do najwyższej
godności i misji w służbie swojemu ludowi.
W
domowej kaplicy ss. Prezentek w Krakowie, w gmachu internatu liceum,
jest na ścianie wymalowany piękny obraz ukazujący na pierwszym
planie Maryję jako młodą dziewczynę, jak wstępuje po licznych
stopniach do wspaniałej świątyni jerozolimskiej, aby tam się
zaprezentować Panu, stanąć przed Jego Obliczem, aby w radości
serca oddać Mu siebie na zawsze, złożyć w ofierze siebie i całe
swoje czyste i piękne życie. Od tego faktu ofiarowania się Maryi,
co w języku łacińskim znaczy praesentatio, wzięły swoją
nazwę siostry Prezentki, które na wzór Maryi ofiarują w zakonie
swoje życie Bogu, i swoje powołanie realizują, oddając się
trudnej pracy wychowania – zwłaszcza dzieci i młodzieży,
ofiarując im swój czas, zdolności, w duchu Chrystusowej miłości
i służby.
Niepokalana
Maryja, w swoim dobrowolnym ofiarowaniu się, tak bardzo należała
do Boga, że stała się Jego Matką. W posłuszeństwie przyjęła
Boże Macierzyństwo, i trwając w posłuszeństwie do końca życia,
służyła ofiarnie dziełu Syna, i stała się duchową Matką
wszystkich ludzi. Owocem duchowego macierzyństwa jest miłość do
wszystkich, których nie rozpieszcza, a szuka dobra każdego
człowieka.
Obietnica
dana przez Boga Jej, już w raju o zwycięstwie nad szatanem, Jej i
Jej Syna zaczyna się spełniać już w Zwiastowaniu, gdy Maryja
otrzyma propozycję aby została Matką Zbawiciela. Pierwszym słowem,
które Ojciec kieruje do Maryi za pośrednictwem swojego Anioła,
jest forma pozdrowienia: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski”.
Pozdrowienie, które jest zaproszeniem do radości i wezwaniem do
współpracy. Maryja wypowiada dobrze znane nam słowa: „Oto ja
służebnica Pańska, niech mi się stanie według Twego słowa”,
wyrażając równocześnie całym sercem zgodę na to, co Bóg Jej
proponuje, oddając Bogu wszystko, całą siebie do Jego dyspozycji.
Nie
zawsze uświadamiamy sobie, że wtedy dokonało się coś
nadzwyczajnego. Oto Bóg nawiązuje dialog z człowiekiem w sprawie
jego zbawienia. Od wyrażenia zgody przez Maryję, zależy los
ludzkości. Moment zwiastowania odkrywa jednocześnie całe
obdarowanie Maryi i Jej posłannictwo, i rolę w dziejach zbawienia.
Możemy
zastanawiać się: Dlaczego realizacja tego najważniejszego
wydarzenia w historii zbawienia została w jakimś sensie uzależniona
od zgody Maryi? Logika Bożego działania, jaką obserwujemy w Piśmie
św., jest taka, że Bóg szanuje wolność osoby ludzkiej i nigdy
nie narzuca swojej woli siłą. Ponadto, w przypadku Maryi, za Jej
pośrednictwem ofiarował ludzkości największy skarb, czyli swojego
Syna, który jest Darem największej Miłości, i pragnie, aby On był
przyjęty także w sposób wolny. W przeciwnym razie, przestałby być
Miłością. Dlatego też Sobór Watykański II podkreśla, że „było
wolą Ojca Miłosierdzia, aby Wcielenie poprzedziła zgoda Tej, która
przeznaczona została na Matkę, aby aktywnie współpracowała w
dziele ludzkiego zbawienia”.
Od
tego momentu zaczyna się również historia Maryi; zaczyna się od
tego, że jest otwarta i gotowa do słuchania Boga. Wiara Maryi,
wyrażona w owym pokornym “fiat”, podczas Zwiastowania, staje się
błogosławieństwem i dla świata, i dla Niej samej. Ona bowiem
zadecydowała, od strony ludzkiej, o spełnieniu tajemnicy Wcielenia.
Także
do nas Bóg kieruje swe wezwanie skierowane - wezwanie do nawrócenia.
Jest skierowane do mnie i do ciebie. Jest to wezwanie do pójścia
drogą wiary, do pełni szczęścia. Potrzebna jest tylko zgoda,
nasza decyzja pójścia za Chrystusem. „I
dał mi Pan poznać (pisze św. Siostra Faustyna), że cała
tajemnica ode mnie zleży, od mojego dobrowolnego zgodzenia się na
tę ofiarę z całą świadomością umysłu. W tym akcie dobrowolnym
i świadomym, jest cała moc i wartość przed Jego Majestatem.
Chociażby mnie nic z tego na com się ofiarowała nie dosięgło,
jednak przed Panem jest jakby już wszystko dokonane. W tym momencie
poznałam, że wchodzę w łączność z Majestatem Niepojętym.
Czuje, że Bóg czeka na moje słowo, na moja zgodę. Wtem, duch mój
pogrążył się w Panu i rzekłam: czyń ze mną, co ci się podoba,
poddaje się woli Twojej. Wola Twoja św. od dziś jest mi pokarmem.
Wierna będę żądaniom Twoim, przy pomocy Twojej łaski. Czyń ze
mną co Ci się podoba. Błagam Cię, o Panie, bądź ze mną w
każdym momencie życia mojego”. (Dz 135-136)
Od
mojego i twojego „tak” zależy zbawienie, zależy to czy moje i
twoje serce stanie się mieszkaniem Boga. Zbawienie dzieje się tu,
gdzie my żyjemy, bo Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawiać
każdego.
Jeśli
oddamy wszystko – jak owa uboga wdowa z Ewangelii, jak Maryja –
otrzymamy tak wiele, otrzymamy dary o wiele wspanialsze, niż dary
materialne. Ale wiemy, że również Bóg będzie błogosławił nam
w życiu w sprawach materialnych – jeśli Mu oddamy wszystko, jeśli
zaryzykujemy dla Niego nasze życie. Prośmy więc Pana o taką
wiarę, jaką miała ta uboga wdowa, jaką miała Maryja; i prośmy
również, by i nasze życie było całkowicie Bogu oddane, byśmy
każdego dnia pragnęli oddawać Mu wszystko, byśmy nie zatrzymywali
niczego dla siebie. Choć czasami upadamy w grzech, choć czasami
jesteśmy słabi, ważne jest to, abyśmy mieli Pana Boga na
pierwszym miejscu w naszym życiu; żebyśmy wiedzieli, że On jest
Tym, komu służymy. AMEN.
Oddałam kiedyś Bogu całą siebie i wszystko , co mam. Z czasem okazało się , że ciągle muszę znów coś oddawać, bo życie moje nie stanęło przecież w miejscu, nie jest to więc dla mnie jednorazowy akt oddania. Gdy zaczęłam poznawać Maryję i Jej się oddałam, to Ona pokazała mi , ile jeszcze rzeczy nie pooddawałam Bogu i każdego dnia pokazuje coś nowego. Kiedy jednak oddaję się Bogu przez ręce Maryi życie moje jest pełne pokoju i dziś mogę tylko podziękować za Jej "Fiat" Bogu i uwielbiać Boga w Niej, w ukochanej Jego i naszej Matce... .
OdpowiedzUsuń