Od
czasu, kiedy Kościół w IV wieku rozpoczął obchodzenie okresu
Wielkiego Postu, okresu przygotowania do świąt paschalnych, ma
zawsze przed oczami całą wspólnotę; obejmuje wszystkich:
papieża, biskupów, prezbiterów, diakonów, pełniących różne
posługi, pozostałych wiernych, ale także pokutujących grzeszników
i katechumenów.
Tym,
którzy są ochrzczeni, proponuje dokonanie w tym czasie rewizji
życia, „odmłodzenie” i ożywienie ich wiary. Tym, którzy
zgrzeszyli - aby weszli na drogę pokuty i nawrócenia.
Katechumenów, którzy w Noc Wigilii Paschalnej, poprzez
sakramenty inicjacji chrześcijańskiej, wejdą w przymierze życia z
Bogiem i Kościołem - Kościół jak Matka pragnie wprowadzać
stopniowo w przestrzeń ubóstwienia ich życia, wyzwolenia, nowego
stworzenia. W takiej perspektywie czytania biblijne ze Starego i
Nowego Testamentu, które zostały proklamowane w ciągu poprzednich
czterech niedziel, a także te dzisiejsze, wydają się być
rzeczywiście fascynujące.
Pamiętamy
pierwszą Niedzielę: postawiła nas ona wobec prawdy grzechu; ale
liturgia nie zatrzymała się tutaj - już widzi Noc Wigilii
Paschalnej, w której na nowo odczyta te same strony Księgi Rodzaju,
o Raju, nie tyle jako o Raju utraconym, ale o Raju, który
odnajdziemy, który już odnaleźliśmy. Nie stawia w centrum
grzechu, ale Chrystusa - zwycięzcę grzechu i śmierci. Choć nie
ukrywa, że historia zbawienia dokonuje się pośród prób i pokus.
W kolejną niedzielę następny krok: Jezus na górze Tabor, Jego
pełne zaufania posłuszeństwo w pełnieniu woli Ojca, które
zasługuje na Przemienienie w pełnię chwały - chwały, do której
także i my jesteśmy przeznaczeni, my, którzy żyjemy pomiędzy
„już” a „jeszcze nie”. I wreszcie trzy ostatnie Niedziele,
włączając także tę dzisiejszą: spotkanie z Samarytanką,
uzdrowienie niewidomego od urodzenia i wskrzeszenie Łazarza. Trzy
epizody, w których objawia się Jezus jako „Woda Żywa”,
„Światłość świata”, „Zmartwychwstanie i Życie”.
Liturgia, wybierając właśnie te fragmenty, ukazując Jezusa wobec
natury człowieka, grzesznej i słabej, a jednocześnie powołanej do
„innej Ojczyzny, która jest w niebie”, zapowiada katechumenom
to, co dokona się dla nich już niebawem: w Noc Wigilii Paschalnej -
w sakramencie Chrztu, w sakramencie Nowego Życia. A jednocześnie
przypomina już ochrzczonym o darze, który otrzymali, a tym, co
upadli w grzech - rzeczywistość utraconą, lecz przecież nie
bezpowrotnie... Rok "A", który przeżywamy - zgodnie z
najstarszą tradycją Kościoła - ma bowiem właśnie tę oto
perspektywę - chrzcielną. I rzeczywiście, za chwilę - właśnie w
tej perspektywie - modlić się będziemy słowami prefacji
dzisiejszej Niedzieli: „On jako prawdziwy człowiek opłakiwał
swojego przyjaciela, Łazarza, a jako Bóg i Władca wskrzesił go z
grobu. On okazuje miłosierdzie wszystkim ludziom i przez wielkanocne
sakramenty prowadzi nas do nowego życia” (Prefacja V Niedzieli
Wielkiego Postu).
Powróćmy
do wydarzeń dzisiejszej Ewangelii...
Kiedy
okazuje się, że Łazarz jest bliski śmierci, jego siostry
przekazują wiadomość Jezusowi: „Panie,
oto choruje ten, którego kochasz” (J
11,3). I choć Jezus w tym momencie znajduje się w miejscu
spokojnym, bezpiecznym, podejmuje decyzję, by powrócić do Judei.
Uczniowie z niemałym wręcz zdziwieniem pytają: „Rabbi,
dopiero co Żydzi usiłowali Cię ukamienować i znów tam idziesz?”
(J
11,8). Ale jest coś silniejszego: Jezus idzie popychany niejako
miłością do przyjaciela, miłością do człowieka, miłością,
która w dzisiejszej Ewangelii przyodziana zostaje w jedno z
najbardziej dotykających nas stwierdzeń: „wzruszył
się w duchu, rozrzewnił [...] zapłakał” (J
11,33.35). To, że Jezus wzrusza się i płacze po śmierci Łazarza,
możemy oczywiście rozumieć jako wyraz łączącej ich żywej
miłości duchowej, ludzkiej. Ale nie tylko... Ewangelia
niejednokrotnie uświadamia nam przecież, że u Jezusa,
Człowieka-Boga, boleść najbardziej głęboką powoduje to, co
grzech uczynił z człowieka. Bóg pamięta, że powołał do życia
Adama, stworzywszy go na swój obraz i podobieństwo. Tutaj zaś
Jezus znajduje się wobec prawdy upadłego pierwszego stworzenia...
wobec prawdy o śmierci.
Wejdźmy
jednak w owo „dzisiaj”, o którym mówi nam Prefacja tej
Niedzieli. To, co dokonało się nad grobem Łazarza, było i jest
znakiem, było i jest początkiem cudu, który trwa, którego Jezus
dokonuje także dzisiaj - w Kościele i w świecie. Jak wtedy Łazarza
- tak obecnie wszystkich nas - Jezus „w wielkanocnych sakramentach
[...] prowadzi do nowego życia [...]”. To dzisiaj Chrystus mówi
do nas, tak jak wtedy powiedział do Marty: „Brat
twój zmartwychwstanie” (J
11,23). To dzisiaj Jezus zwraca się do swojej Oblubienicy -
Kościoła, i wraz z Kościołem - do katechumena w dniu
udzielenia mu sakramentu Chrztu, do chrześcijanina upadłego w
grzech: „Łazarzu,
wyjdź na zewnątrz” (J
11,43); „Rozwiążcie
go i pozwólcie mu chodzić” (J
11,44). I to właśnie dzisiaj - na głos Jezusa i Jego Kościoła
- opadają opaski grzechu... Jezus - obecny w Kościele - jest
dzisiaj Zmartwychwstaniem i Życiem. I to właśnie dzisiaj Kościół
- wraz z Jezusem - wzrusza się i płacze mając przed sobą
współczesnego Łazarza, człowieka grzesznego, a modlitwa zanoszona
za niego - uwalnia go z niewoli grzechu i przywraca mu życie.
On
wzruszył się z miłością także wobec mnie, w dniu, w którym
w sakramencie Chrztu wezwał mnie ze śmierci do życia, z ciemności
do światła. Wzrusza się z miłością za każdym razem, gdy z
popełnionego zła, z upadku podnosi mnie swoim przeba-czeniem. On -
dawca życia. On - dawca nowego życia!
Już
pierwsze czytanie, słowa proroctwa Ezechiela, jakże wyraźnie
ukazywało Boga jako Tego, który pragnie dać życie - nowe życie:
„Oto
otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój [...]
udzielę wam Mego ducha po to, byście ożyli” (Ez
37,12.14). Proroctwo to właśnie w osobie Jezusa Chrystusa obecnego
w swoim Kościele - w sakramentach paschalnych Chrztu i pojednania -
staje się rzeczywistością naszego życia. Staje się zadatkiem,
gwarantem przyszłości, o której mówi List do Rzymian: „Jeżeli
natomiast Chrystus w was mieszka, ciało wprawdzie podlega śmierci
ze względu na skutki grzechu, duch jednak posiada życie na skutek
usprawiedliwienia. A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który
Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Jezusa Chrystusa
z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą
mieszkającego w was Ducha” (Rz
8,10). Jezus rzekł do Łazarza i mówi to dzisiaj do mnie, do
Ciebie: „Łazarzu,
wyjdź na zewnątrz” (J
11,43), „Rozwiążcie
go i pozwólcie mu chodzić” (J
11,44). Jezus rzekł do Marty i mówi to dzisiaj do mnie, do Ciebie:
„Ja
jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we mnie wierzy, choćby i
umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we mnie, nie umrze
na wieki. Wierzysz w to?” (J
11,25-26).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz