Wielka
Środa
Z
Ewangelii według Świętego Mateusza
Jeden
z Dwunastu, imieniem Judasz Iskariota, udał się do arcykapłanów i
rzekł: «Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam?» A oni wyznaczyli
mu trzydzieści srebrników. Odtąd szukał sposobności, żeby Go
wydać. W pierwszy dzień Przaśników przystąpili do Jezusa
uczniowie i zapytali Go: «Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali
spożywanie Paschy?» On odrzekł: «Idźcie do miasta, do znanego
nam człowieka i powiedzcie mu: „Nauczyciel mówi: Czas mój jest
bliski; u ciebie urządzam Paschę z moimi uczniami”». Uczniowie
uczynili tak, jak im polecił Jezus, i przygotowali Paschę. Z
nastaniem wieczoru zajął miejsce u stołu razem z dwunastu
uczniami. A gdy jedli, rzekł: «Zaprawdę, powiadam wam: jeden z was
Mnie wyda». Bardzo tym zasmuceni, zaczęli pytać jeden przez
drugiego: «Chyba nie ja, Panie?» On
zaś odpowiedział: «Ten, który ze Mną rękę zanurzył w misie,
ten Mnie wyda. Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest
napisane, lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy
będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie
narodził». Wtedy Judasz, który miał Go wydać, rzekł: «Czyżbym
ja, Rabbi?» Odpowiedział mu: «Tak, ty». (Mt 26,14-25)
REFLEKSJA
Od
trzech dni towarzyszy nam w Liturgii postać tajemnicza i złowroga -
nieszczęsny uczeń Jezusa - Judasz. W Wielki Poniedziałek
gorszy się marnotrawstwem drogocennego olejku nardowego, wylewanego
przez Marię na nogi Jezusa. W Wielki Wtorek zapowiedź jego zdrady
jest zestawiona z zapowiedzią zaparcia się Piotra. Dzisiaj
występuje jako centralna postać podczas przygotowań do
ostatniej w życiu Jezusa Paschy.
Judasz
zawsze intrygował ludzi. Jego uczynek podlegał bardzo surowej
ocenie, ale jednocześnie jest w tej postaci coś, co bardzo
przyciąga ciekawość ludzi. Odważę się powiedzieć, że wielu
odnajduje w nim cząstkę siebie. Zainteresowanie Judaszem
objawia się rozmaicie. Jest on obecny w ludowym obyczaju (palenie
kukły Judasza), jest on również bohaterem różnych utworów
literackich. W ludowych misteriach pasyjnych jest to postać chyba
najbardziej dramatyczna i barwna. Przyznam się, że sam również
popełniłem dwie wersje „Męki Pańskiej” - dramatyczną i
muzyczną. Okazało się, że i w jednym i drugim wypadku Judasz
otrzymał do realizacji najlepsze teksty i melodie. W rodzimej
literaturze mamy również niechlubny wypadek powieści pod tytułem
„Według Judasza”. Autor (Panas) tego współczesnego apokryfu
zupełnie świadomie stawia Judasza przed Jezusem i stara się
usprawiedliwić jego zdradę.
Ta
bliska znajomość z Judaszem, a nawet pewne pokrewieństwo
duchowe, znajduje wytłumaczenie w dzisiejszej Ewangelii. Na
zapowiedź Pana Jezusa: „Zaprawdę powiadam wam: jeden z was mnie
zdradzi”, Apostołowie zaczęli pytać jeden przez drugiego: „Chyba
nie ja, Panie”. Judasz jest jednym z nas, a my wcale nie jesteśmy
tacy pewni siebie i razem z nim pytamy: „Czy to nie ja,
Nauczycielu?”
Obyśmy
nigdy nie musieli usłyszeć takiej odpowiedzi Chrystusa, jaką
usłyszał Judasz: „Tak, to ty”.
Najbardziej
jednak intryguje nas dramat tego człowieka. Jest on jak postać z
greckiej tragedii, nad którą ciąży ananke - przeznaczenie,
którego w żaden sposób nie można uniknąć. Mamy różne
swoje powody, żeby przypuszczać, że i my jesteśmy oddani we
władanie ananke, że nad nami również ciąży jakieś fatum, że
zagraża nam - i to od naszego wnętrza - jakieś zło, którego
nie możemy uniknąć.
Myśl
o przeznaczeniu zawarta jest przecież w słowach Jezusa. Syn
Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane. Wszystko dzieje się
według pewnego planu, a Judasz jest jego elementem. Czyż więc ten
nieszczęsny człowiek mógł przeciwstawić się roli, która mu
została wyznaczona w scenariuszu, który został napisany przez
samego Boga? Trzeba odpowiedzieć, że Judasz i każdy z nas ma taką
możliwość. Pan Jezus mówi bowiem o odpowiedzialności: „Biada
temu człowiekowi”. Skoro odpowiedzialność Judasza była tak
wielka: „Byłoby lepiej, dla tego człowieka, gdyby się nie
narodził”, to możliwość wyboru i wolność podejmowanej decyzji
była równie wielka.
Ponadto,
Judasz nie był człowiekiem, któremu nie dano żadnej szansy. Kiedy
przystąpił do realizowania swoich podłych zamiarów, gdy z całą
zgrają przybył do Ogrójca, Jezus potraktował go bardzo
przyjacielsko. Jak koło ratunkowe, skierował do niego pytanie:
„Przyjacielu, po coś przyszedł?”
Między
tym pytaniem, a wyrokiem: „Judaszu, pocałunkiem zdradzasz Syna
Człowieczego”, było dość czasu na szczerą spowiedź i skruchę,
Judasz z tej szansy nie skorzystał, bo na pytanie Jezusa -zamilkł.
Każdemu
z nas dana jest szansa. Każdego pyta Jezus głosem sumienia. Nie
wolno nam tej szansy zmarnować. Nie wolno nam milczeć.
W
dniu dzisiejszym nie chodzi o to, abym z politowaniem lub złością
oceniał Judasza, ale przyjrzał się sobie i odpowiedział na
pytanie: Jakie są moje zdrady? Nie upieraj się, że Ciebie to nie
dotyczy, tylko w klimacie modlitwy poproś Pana, aby wskazał Ci
Twoje niewierności. Dalej, przynieś je pod krzyż i zostaw tam.
Następnie proś o doświadczenie Bożej miłości, która przebacza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz