Z
Ewangelii według świętego Marka
Po
swoim zmartwychwstaniu Jezus ukazał się Jedenastu i powiedział do
nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu
stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto
nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki
towarzyszyć będą: W imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi
językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co
zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść
będą, i ci odzyskają zdrowie». Po rozmowie z nimi Pan Jezus
został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli
i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i
potwierdzał naukę znakami, które jej towarzyszyły. (Mk
16,15-20)
KOMENTARZ DO EWANGELII
„Idźcie
na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu”.
Słowa te słyszymy kilka razy w roku w naszych kościołach;
słyszymy w niedzielę misyjną, kiedy wspominamy misjonarzy,
udających się na szlaki misyjne. Te same słowa odczytywane są w
Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, bo właśnie przed swoim
odejściem do Ojca Pan Jezus je wypowiedział wobec swoich uczniów.
„Idźcie
na cały świat i głoście Ewangelię” – usłyszeliśmy dzisiaj,
gdyż świętujemy dzień świętego Marka, Autora drugiej Ewangelii,
ale także i uczestnika wypraw misyjnych.
Św.
Marek, uczeń Apostołów, Piotra i Pawła, razem z Apostołem
Narodów brał udział w jego pierwszej podróży misyjnej na Cypr i
do Małej Azji. Z nieznanych przyczyn opuścił św. Pawła w Perge i
powrócił do Jerozolimy, ale ok. roku 62, razem ze św. Pawłem znów
głosił Boże słowo w Rzymie.
„Idźcie
na cały świat i głoście Ewangelię” – te słowa powiedziane
przez Jezusa nie są jakąś prośbą, czy też życzeniem, aby
głosić Ewangelię, ale to przede wszystkim imperatyw, nakaz misyjny
Jezusa Chrystusa skierowany do swoich uczniów, również do każdego
z nas. Wobec nakazu, niejako testamentu, nie można pozostać
obojętnym.
To
misyjne zadanie Kościoła od początku rozumiano bardzo prosto, jak
pozornie proste wydawało się być polecenie Mistrza: „Idźcie i
nauczajcie wszystkie narody”. Kazano, więc poszli, jeżeli nie
wszyscy, to przynajmniej najgorliwsi, najlepiej przygotowani. Nie
wiemy ile to setek tysięcy ludzi w historii chrześcijaństwa
porzucało dom, Ojczyznę, wygodne życie, i w imieniu Kościoła
wędrowało przez lądy i morza, by odpowiedzieć na tamto Jezusowe:
„idźcie”. Bóg jeden wie, ilu z nich przepłaciło życiem –
ginęli też z wyczerpania, z głodu, choroby – przede wszystkim
prześladowali ich wrogo nastawieni ludzie. Nikt nie policzy ilu z
nich umarło w więzieniach, ilu torturowano, ścięto mieczem,
przybito do krzyża, ilu spalono żywcem. Pośród nich są chociażby
św. Wojciech, bp Stanisław, ks. Jerzy Popiełuszko, na których
męczeńskiej krwi wzrasta Kościół w Polsce i przynosi owoce.
Droga
większości głosicieli Ewangelii była bardziej prosta, za to
dłuższa i może wcale nie łatwiejsza, chociaż za Chrystusa nie
musieli oddawać swojego życia. Można by ten temat kontynuować,
ale trzeba wyciągnąć wnioski przede wszystkim dla siebie. Każde
tysiąclecie wydawało godnych świadków Chrystusa, na miarę
potrzeb i wyzwań. Czym odznaczać się będą głosiciele
rozpoczętego już trzeciego tysiąclecia? Na pewno gorliwością
tych pierwszych naocznych świadków: Pawła, Marka. Na pewno
współczesnym głosicielom potrzeba odwagi: Wojciecha, Stanisława.
Ale przede wszystkim nam, współczesnym świadkom potrzeba
prawdziwej ewangelicznej pokory, o której mówi dziś św. Piotr w
swoim Liście: „Wszyscy wobec siebie przyobleczcie się w
pokorę, upokorzcie się przed mocną ręką Boga, aby was wywyższył
w stosownej chwili”. O potrzebie pokory w listach i dokumentach
wypowiadał się wielokrotnie św., Jan Paweł II. Potrzeba przecież
pokory, kiedy stwierdzamy, że po dwóch tysiącach lat
ewangelizacji, tylko pewien procent na świecie jest ludzi
ochrzczonych i wierzących. Potrzeba pokory, aby uznać winę tych
niewiarygodnych i niegodnych świadków Ewangelii, a także zobaczyć
własne grzechy i zaniedbania, gdyż tak często zaniedbujemy własne
świadectwo i nie jesteśmy głosicielami Chrystusa w swoim
środowisku.
Dziś,
wpatrując się w przykład św. Marka, Ewangelisty, ale także i
misjonarza, prośmy dla wszystkich świadków Chrystusa, dla
głosicieli Ewangelii, o gorliwość, odwagę, ale też i o prawdziwą
pokorę.
Trzeba
nam wciąż modlić się o nawrócenie, najpierw siebie samego, a
potem naszych bliźnich. Napewno też dzisiejszy świat potrzebuje
świadków i widzialnych znaków Bożej działalności, Bożej
obecności, świadków miłości, świadków zbawienia, tych, którzy
poprzez swoje postępowanie, poprzez swoją uczciwość,
prawdomówność, szczerość, wyrozumiałość, dobroć, będą
innych prowadzić do Jezusa, do nawrócenia, do zbawienia.
O
takich przede wszystkim apostołów dziś się trzeba nam modlić, o
takie „znaki” Bożej miłości i miłosierdzia, dokonywane przez
posługę dzisiejszych apostołów, trzeba nam prosić Pana.
Kimkolwiek
– bracie i siostro – jesteś i gdziekolwiek żyjesz, pamiętaj, że
Chrystusowy nakaz: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię”
odnosi się także do Ciebie. Jak ów nakaz realizujesz? Jakim jesteś "znakiem" dla współczesnego świata?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz