Słowo Boże na dziś
Środa, 26 tygodnia Okresu Zwykłego
Łk 9,57-62
Słowa
Ewangelii według Świętego Łukasza
Gdy
Jezus z uczniami szedł drogą, ktoś powiedział do Niego: «Pójdę
za Tobą, dokądkolwiek się udasz».
Jezus mu odpowiedział: «Lisy
mają nory i ptaki podniebne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma
miejsca, gdzie by głowę mógł położyć».
Do innego rzekł:
«Pójdź za Mną». Ten zaś odpowiedział: «Panie, pozwól mi
najpierw pójść pogrzebać mojego ojca». Odparł mu: «Zostaw
umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo
Boże».
Jeszcze inny rzekł: «Panie, chcę pójść za Tobą, ale
pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu». Jezus mu
odpowiedział: «Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się
ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego».
Oto
słowo Pańskie.
Refleksja nad Słowem Bożym
„Boże,
Ty sprawiłeś, że święty Franciszek z Asyżu żyjąc w ubóstwie
i pokorze upodobnił się do Chrystusa, †
daj, abyśmy idąc tą drogą naśladowali Twojego Syna *
i zjednoczyli się z Tobą pełni wesela i miłości” - słowa
modlitwy Mszy św. we wspomnienie św. Franciszka z Asyżu.
Św.
Franciszek, zwany Franciszkiem z Asyżu, urodził się w 1182 roku,
umarł 1226 roku. Jak nie trudno policzyć, żył niewiele ponad 40
lat. Żył jednak w duchu Bożych praw, dlatego raduje się tym
świętym cały Kościół Chrystusowy, i jakoś cała ludzkość, bo
święty ten jest wyrazem prawidłowości życia. I dlatego o nim
mówić możemy, że to bardzo radosny święty. Dlaczego radosny?
Dlatego, że posłuszny zawsze prawom Bożym. Nieraz trudno mu było
być aż do reszty posłusznym prawom Bożym. Jednakże, odczytując
w sobie wielkie moce, którymi obdarował go Pan Bóg, Stwórca,
stosuje ostrą ascezę, wręcz pokutę, by utrzymać się w radości
trwania w wierności prawom Bożym. Bowiem taki jest sens ascezy,
umartwienia, pokuty różnorakiej, by być po prostu radosnym. I jako
taki – wierny prawom Bożym, prawom naturalnym – ten radosny
święty kocha wszystko i wszystkich. Nazywa słońce swoim bratem,
księżyc swoją siostrą; rozmawia ze zwierzętami – bardzo je
kochając. I jakże on wielki w porównaniu w dzisiejszymi zabiegami
ekologicznymi, gdzie niby w sposób metodyczny dba się o piękno tej
ziemi, jednakże czasem bez miłości i w imię zysku i interesu.
Ten
więc święty radosny, wierny prawom Bożym, kocha wszystko, kocha
wszystkich: rzeczy, zwierzęta, a najbardziej ludzi. I stąd nie może
być spokojny, po ludzku, jest bardzo aktywny. Gdy już przyjął dar
nawrócenia, którym obdarzył go Bóg, Najświętszy Odkupiciel
człowieka, wtenczas zaczyna działać bardzo aktywnie i dynamicznie.
Ze wszystkich sił zwycięża różne sytuacje, okoliczności, nawet
niechęć w pewnym momencie papieża do siebie, kiedy to doniesiono
papieżowi, że jakiś taki pomylony zbiera ludzi wokół siebie i
chce władać Kościołem. Pomaga Bóg papieżowi, by dobrze ocenił
tego szalonego z powodu Chrystusa i z powodu otwartego nieba.
Doczekuje się Franciszek pozwolenia na zafundowanie Zakonu, a
funduje aż trzy: franciszkanów, klarysek i zakon świeckich, co
było nowością. Po dzień dzisiejszy zresztą, tzw. Trzeci Zakon
franciszkański – tercjarski – ma ogromne znaczenie w życiu i
posługiwaniu Kościoła.
Franciszek
radosny z powodu wytrwałości w wierności prawom Bożym. Ten
Franciszek, ponieważ ochrzczony, zaliczony do wspólnoty Kościoła
świętego, dba o rozwój, o rozbudowę Kościoła. Takie zresztą
polecenie otrzymał: “Idź, odnów Kościół”. Idzie więc
Franciszek i zwołuje po drodze młodych mężczyzn, by odbudować
będący w ruinie Kościół. To tylko zapowiedź, to tylko symbol
jego właściwej obecności w Kościele powszechnym. I dlatego też
staje się, w owych ciemnych wiekach, św. Franciszek odnowicielem
Wspólnoty Jezusa Chrystusa.
Takie
postępowanie, taka postawa wobec Boga, wobec człowieka: pełna
miłości, radości i pokoju pociąga innych. Jeszcze za życia św.
Franciszka już tysiące ludzi należą do wspólnoty zakonów
franciszkańskich. Zakłada zakon bardzo potężny, aby –
posługując się tymi ludźmi pełnymi Ducha Świętego – odnawiać
oblicze ziemi, by głosić na nowo, w sposób zrozumiały, Ewangelię
Chrystusa wszelkiemu stworzeniu od krańca do krańca ziemi. Tak też
się stało. Tak też się dzieje po dzień dzisiejszy.
Kochał
bardzo najuboższych, prosty lud Boży, każdego biednego człowieka.
Dlatego tworzy dla tych prostych ludzi – pełnych zapału i dobrej
woli – nabożeństwa, które im mają ułatwić “bycie z Bogiem”.
U podstaw tych nabożeństw leży nabożeństwo do Dzieciątka Jezus,
potem obfitujące w szopki, żłóbki – jak my nazywamy. Św.
Franciszek odprawia Drogę Krzyżową z najprostszymi, współczując
Jezusowi Chrystusowi w Jego cierpieniach, których doznał dla
naszego zbawienia, i przyjmując obfite owoce zbawienia.
Św.
Franciszek pielgrzymuje sam wiele, choć był chory i słaby.
Jednakże chce ludziom przypomnieć, przez fakt własnego
pielgrzymowania do różnych sanktuariów, że nie mamy tu stałego
miejsca – trzeba nam iść w pielgrzymowaniu wiary do ostatecznych
przeznaczeń, do domu Ojca, gdzie nas czeka.
Św.
Franciszek, radosny święty, kochający wszystko i wszystkich, a
nade wszystko Jezusa Chrystusa dba o Kościół. Patrząc na tę
wspaniałą postać, sprawdzajmy swoją miłość do Boga i do
człowieka i do siebie samego przez zatroskanie o rozbudowę
Kościoła, o odnowę Kościoła. Czy nam leży na sercu wciąż ta
troska, która była pierwszorzędną w życiu i posługiwaniu
świętego Franciszka.
Wreszcie
na koniec został naznaczony stygmatami – zewnętrznym
upodobnieniem do Chrystusa Ukrzyżowanego, którego cenił sobie
ponad wszystko. Jeżeli jesteśmy po stronie radości wynikającej z
nakazów Pańskich; jeżeli jesteśmy ludźmi, którzy kochają
wszystko i wszystkich, bez względu na koloryt i przynależności,
wtenczas Pan naznaczy nas nie tylko wewnętrzną świętością, ale
i zewnętrznym znakiem, by w nas człowiek mógł rozpoznawać żeśmy
Bożymi, żeśmy Chrystusowymi. AMEN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz