Razem
z Apostołami wchodzimy dzisiaj do Wieczernika, gdzie Jezus pragnie
spożyć Paschę ze swymi uczniami. Dzisiejsza Ewangelia odkrywa przed nami
wielką tajemnicę ludzkiego serca, serca Apostołów, a również odkrywa
przed nami tajemnicę Serca Jezusa, Boskiego Serca, które jest sercem
pełnym miłości. Dlatego Jezus jest wzruszony gdy oznajmia: “Jeden z was
Mnie zdradzi”; jest poruszony, bo w dalszym ciągu kocha tego, który Go
zdradzi. I w dalszym ciągu jest zdumiony postawą tego, któremu okazał
tyle miłości, a on nie przyjął Jego osoby, Jego misji.
Tajemnica ludzkiego serca. Najpierw jest to serce św. Jana, Apostoła i Ewangelisty. Spoczywa w czasie tej Wieczerzy na piersi Jezusa, znajduje się w bliskości Jego Boskiego Serca, opiera się o Jezusa. Można powiedzieć, że jest tym Apostołem, który zaczyna mieć wątpliwości, że misja Jezusa nie dotyczy tylko tej ziemi, który może przeraził się, gdy Jezus powiedział, że będzie cierpiał, że będzie zabity. Ale ów uczeń nie ma tak zamkniętych oczu jak Piotr, który mówi: “Panie, nigdy to na Ciebie nie przyjdzie”. Jan jest człowiekiem głębokiej modlitwy, jest człowiekiem, który rozważa słowo Pana tak, jak Maryja. I chociaż zaśnie w godzinie próby, chociaż będzie również człowiekiem słabym, to przecież stanie pod krzyżem razem z Maryją i niewiastami, to przecież wyzna swoją wiarę w moc Chrystusowego krzyża. Możemy powiedzieć, że w Janie jest już zalążek działania mocy Jezusa Chrystusa zmartwychwstałego.
Reprezentantem skrajnie przeciwnej postawy jest Judasz Iskariota. Idzie za Jezusem, aby realizować swoje własne pomysły, zaspokajać swoje przyziemne potrzeby. Jezus miał mu służyć do krótkowzrocznych celów. Gdy się na Nim zawiódł, sprzedaje Go za trzydzieści srebrników. Te trzydzieści srebrników, to symbol całego jego szczęścia, wszystkich jego pragnień żeby się tu na ziemi zabezpieczyć. Niektórzy twierdzą, że zdrada Judasza była jego ostatnią rozpaczliwą próbą sprowokowania Jezusa, by zaczął walczyć, by z mocą ogłosił królestwo Boże. Zbawiciel jednak nie uległ tej prowokacji.
I wreszcie Piotr, człowiek o sercu otwartym dla Jezusa, ale to serce jest jeszcze bardzo zmienne, zdradliwe, kruche. Piotr wciąż nie zna siebie, dlatego wydaje mu się, że dla Jezusa jest gotowy uczynić wszystko. Piotr lubi porównywać się z innymi ludźmi, chełpi się swoją wiernością, ale w rzeczywistości opiera się tylko o samego siebie. Dlatego w godzinie próby zdradzi Jezusa wobec służącej, wobec ludzi, którzy nie mogli mu nic złego uczynić.
A jak zachowuje się Jezus wobec swoich uczniów? Jezus jest delikatny, ujawnia tajemnicę swojego Serca: Janowi odpowiada na jego pytania kto będzie zdrajcą, przestrzega Piotra przed pychą, przed wiarą we własne siły, jest dyskretny nawet wobec Judasza, który już powziął zamiar aby zdradzić swego Mistrza.
Te trzy postawy Apostołów, te trzy serca, chcą nam pokazać, gdzie my dzisiaj jesteśmy. Zapewne nie odnajdujemy siebie w Judaszu, ale może jeszcze nie odnajdujemy siebie w Janie – najbardziej jesteśmy podobni do Piotra. Jesteśmy ludźmi w drodze. Jesteśmy tymi, którzy są słabi, którzy się bardzo często opierają o samych siebie. Nie chcemy wchodzić w krzyż, w doświadczenia, których nie rozumiemy. Chcemy Jezusa zatrzymać dla siebie. Chcemy by zawszy był to Jezus uwielbiony, a nigdy to Jezus prześladowany, odrzucany; chcemy, żeby zawsze to był Jezus sukcesu, a nigdy Jezus porażek, przegranych, odrzucenia.
Przeżywamy Wielki Tydzień. W tym czasie musimy zobaczyć najpierw naszą rzeczywistość, abyśmy mogli przyjąć moc Jezusa Chrystusa zmartwychwstałego. I dlatego ten tydzień zaprasza nas do głębokiej medytacji, do głębokiej modlitwy i czuwania, byśmy nie ulegli pokusie, tak jak uległ pokusie rozpaczy Judasz; byśmy nie ulegli pokusie, gdy przyjdzie nasza godzina. Może to będzie w tym roku choroba, śmierć bliskiej osoby; może to będzie zdrada przyjaciela; może to będzie działanie pewnych ludzi, którzy chcą nas skompromitować – byśmy nie ulegli pokusie. Oby ten Wielki Tydzień upodobnił nasze serca do Serca Jezusa, który kocha; oby ten Wielki Tydzień upodobnił nasze serca do serca Jana, Apostoła, który rozważa słowo Boga i dlatego jest mocny, i dlatego nie ulegnie pokusie słabości, dlatego stanie pod krzyżem i będzie jednym z pierwszych uczniów, którzy doświadczą mocy zmartwychwstania, będzie wielkim Apostołem miłości. Obyśmy mogli przyjąć Bożą miłość, obyśmy ją zrozumieli, byśmy zrealizowali naszą chrześcijańską misję wobec świata. Mówi do nas dzisiaj Bóg przez proroka Izajasza: “Ustanowię cię światłością dla pogan, aby Moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi”. Obyśmy mogli być taką światłością, jak Apostołowie po zmartwychwstaniu, po Zesłaniu Ducha Świętego, ale najpierw musimy zobaczyć gdzie jest nasze serce i jaka jest nasza dzisiejsza rzeczywistość. Do tego zaprasza nas misterium paschalne – celebracja liturgii Wielkiego Tygodnia. Wejdźmy w nią z wiarą. AMEN.
Tajemnica ludzkiego serca. Najpierw jest to serce św. Jana, Apostoła i Ewangelisty. Spoczywa w czasie tej Wieczerzy na piersi Jezusa, znajduje się w bliskości Jego Boskiego Serca, opiera się o Jezusa. Można powiedzieć, że jest tym Apostołem, który zaczyna mieć wątpliwości, że misja Jezusa nie dotyczy tylko tej ziemi, który może przeraził się, gdy Jezus powiedział, że będzie cierpiał, że będzie zabity. Ale ów uczeń nie ma tak zamkniętych oczu jak Piotr, który mówi: “Panie, nigdy to na Ciebie nie przyjdzie”. Jan jest człowiekiem głębokiej modlitwy, jest człowiekiem, który rozważa słowo Pana tak, jak Maryja. I chociaż zaśnie w godzinie próby, chociaż będzie również człowiekiem słabym, to przecież stanie pod krzyżem razem z Maryją i niewiastami, to przecież wyzna swoją wiarę w moc Chrystusowego krzyża. Możemy powiedzieć, że w Janie jest już zalążek działania mocy Jezusa Chrystusa zmartwychwstałego.
Reprezentantem skrajnie przeciwnej postawy jest Judasz Iskariota. Idzie za Jezusem, aby realizować swoje własne pomysły, zaspokajać swoje przyziemne potrzeby. Jezus miał mu służyć do krótkowzrocznych celów. Gdy się na Nim zawiódł, sprzedaje Go za trzydzieści srebrników. Te trzydzieści srebrników, to symbol całego jego szczęścia, wszystkich jego pragnień żeby się tu na ziemi zabezpieczyć. Niektórzy twierdzą, że zdrada Judasza była jego ostatnią rozpaczliwą próbą sprowokowania Jezusa, by zaczął walczyć, by z mocą ogłosił królestwo Boże. Zbawiciel jednak nie uległ tej prowokacji.
I wreszcie Piotr, człowiek o sercu otwartym dla Jezusa, ale to serce jest jeszcze bardzo zmienne, zdradliwe, kruche. Piotr wciąż nie zna siebie, dlatego wydaje mu się, że dla Jezusa jest gotowy uczynić wszystko. Piotr lubi porównywać się z innymi ludźmi, chełpi się swoją wiernością, ale w rzeczywistości opiera się tylko o samego siebie. Dlatego w godzinie próby zdradzi Jezusa wobec służącej, wobec ludzi, którzy nie mogli mu nic złego uczynić.
A jak zachowuje się Jezus wobec swoich uczniów? Jezus jest delikatny, ujawnia tajemnicę swojego Serca: Janowi odpowiada na jego pytania kto będzie zdrajcą, przestrzega Piotra przed pychą, przed wiarą we własne siły, jest dyskretny nawet wobec Judasza, który już powziął zamiar aby zdradzić swego Mistrza.
Te trzy postawy Apostołów, te trzy serca, chcą nam pokazać, gdzie my dzisiaj jesteśmy. Zapewne nie odnajdujemy siebie w Judaszu, ale może jeszcze nie odnajdujemy siebie w Janie – najbardziej jesteśmy podobni do Piotra. Jesteśmy ludźmi w drodze. Jesteśmy tymi, którzy są słabi, którzy się bardzo często opierają o samych siebie. Nie chcemy wchodzić w krzyż, w doświadczenia, których nie rozumiemy. Chcemy Jezusa zatrzymać dla siebie. Chcemy by zawszy był to Jezus uwielbiony, a nigdy to Jezus prześladowany, odrzucany; chcemy, żeby zawsze to był Jezus sukcesu, a nigdy Jezus porażek, przegranych, odrzucenia.
Przeżywamy Wielki Tydzień. W tym czasie musimy zobaczyć najpierw naszą rzeczywistość, abyśmy mogli przyjąć moc Jezusa Chrystusa zmartwychwstałego. I dlatego ten tydzień zaprasza nas do głębokiej medytacji, do głębokiej modlitwy i czuwania, byśmy nie ulegli pokusie, tak jak uległ pokusie rozpaczy Judasz; byśmy nie ulegli pokusie, gdy przyjdzie nasza godzina. Może to będzie w tym roku choroba, śmierć bliskiej osoby; może to będzie zdrada przyjaciela; może to będzie działanie pewnych ludzi, którzy chcą nas skompromitować – byśmy nie ulegli pokusie. Oby ten Wielki Tydzień upodobnił nasze serca do Serca Jezusa, który kocha; oby ten Wielki Tydzień upodobnił nasze serca do serca Jana, Apostoła, który rozważa słowo Boga i dlatego jest mocny, i dlatego nie ulegnie pokusie słabości, dlatego stanie pod krzyżem i będzie jednym z pierwszych uczniów, którzy doświadczą mocy zmartwychwstania, będzie wielkim Apostołem miłości. Obyśmy mogli przyjąć Bożą miłość, obyśmy ją zrozumieli, byśmy zrealizowali naszą chrześcijańską misję wobec świata. Mówi do nas dzisiaj Bóg przez proroka Izajasza: “Ustanowię cię światłością dla pogan, aby Moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi”. Obyśmy mogli być taką światłością, jak Apostołowie po zmartwychwstaniu, po Zesłaniu Ducha Świętego, ale najpierw musimy zobaczyć gdzie jest nasze serce i jaka jest nasza dzisiejsza rzeczywistość. Do tego zaprasza nas misterium paschalne – celebracja liturgii Wielkiego Tygodnia. Wejdźmy w nią z wiarą. AMEN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz