kwietnia 13, 2019

Rekolekcje wielkopostne – 6. Oblicza grzechu (nauka dla młodzieży)

Drodzy moi młodzi przyjaciele!
Życie nasze często przyrównuje się do płynącej rzeki. Woda, początkowo u źródła, płynie spokojnie, stopniowo coraz szybciej i szybciej. Przeszkadzają jej obwałowania, boczne umocnienia, a i tak woda wylewa się na pola i tworzy wielkie rozlewiska, tworzy bagna. Podobnie jest i w naszym życiu. Być może pytasz: Dlaczego muszę chodzić do kościoła? Przecież mogę inaczej. Dlaczego muszę słuchać zdania rodziców? Przecież ja sam dobrze wiem jak mam postępować! Dlaczego tego mi nie wolno? Przecież jestem człowiekiem wolnym! I tak jak ta woda naszego życia, naszych spraw, wylewa się i my wchodzimy w to bagno, bagno grzechów i jakże trudno jest nam później wyjść z tego bagna.
Tak! Do ujęcia rzeki potrzebne są umocnienia, aby wzburzona woda się nie rozlała. Zapominasz o Bogu, o Jego przykazaniach, buntujesz się przeciwko ustalonym normom moralnym, i tak z tego powodu cierpisz.
Chce dziś razem z Wami rozważyć czym jest grzech? Z katechizmu wiemy, że grzech to przekroczenie prawa Bożego, przekroczenie świadome i dobrowolne. Ale popatrzmy dzisiaj na grzech nieco z innej strony.
Grzech jest porzuceniem, zlekceważeniem bezinteresownej miłości Bożej. Grzech, to stawianie siebie ponad Stwórcę. Grzech jest również brakiem dobra, które powinieneś czynić. Jakże często szukamy tego, co egoistyczne, wyrywamy się z rąk Miłosiernego Ojca. Ranimy serce. Ranimy dusze.
Trafnie ilustruje to obraz: Oto na pierwszym planie ojciec idący z małym dzieckiem, synkiem, na spacer. Trzyma go mocno za rękę, ale dziecko wyrywa się. Dostrzegło po drugiej stronie szosy piękny kwiat, pragnie go zerwać, mieć dla siebie... Ale ojciec nie chce wypuścić dziecka, bo widzi z naprzeciwka nadjeżdżający samochód. Jednakże dziecko wyrywa się niepostrzeżenie, biegnie, udało się... Zrywa piękny kwiat, kwiat więdnie i usycha. Pozostaje smutek i żal.
Tak często, drodzy młodzi, bywa z nami. Wyrywa się chłopak, dziewczyna z domu, zbuntowani, skuszeni, zwabieni urokami tego świata, i niszczą siebie, niszczą piękno ludzkiej miłości. I pragną wypełnić to swoje życie wielką sumą erotycznych doznań, myśląc, że to wystarczy im do szczęścia. Zapominają, że ten miraż wielkich przyjemności jest krótkotrwały i rodzi pustkę i rozgoryczenie. Bo jednak człowiek nie jest tylko ciałem i nie tworzą go tylko zmysły, a o jego szczęściu nie decyduje splot krótkotrwałych doznań cielesnych.
Tak! Młodość, to czas rodzenia się wielkich przyjaźni, wielkich miłości. Stajesz się podatny (podatna) na jedno z najwspanialszych z uczuć ludzkich. Kochać! Pamiętasz może tę bardzo głęboką rozmowę o przyjaźni lisa i księcia? Oswoić, znaczy stworzyć więzy. Jeśli mnie oswoisz, będziesz za mnie odpowiedzialny, będziemy się nawzajem potrzebować, będziesz dla mnie jedyny na świecie. „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak ja was umiłowałem” – mówi Chrystus.
Miłość Boża – miłość prawdziwa! Miłość. Biedne to słowo. Tak często nadużywane. Tak bardzo wyświechtane i tak często wykoszlawione. podstawia się pod nie różne treści. Często miłością ludzką nazywa się czysty egoizm, a czasem miłość w języku ludzkim to zmysłowość, to coś, co jest brutalnym używaniem drugiej osoby.
Czymże jest miłość? A raczej trzeba by zapytać, czym ta miłość nie jest?
Na pewno miłość nie jest zachwytem drugą osobą, zauroczeniem nią. Miłość nie jest miłosierdziem, nie jest tkliwością. Miłość jest łaską, Bożą łaską. Miłuje ten, kto wybiera i jest wierny. Tak jak Bóg, który nas umiłował, oczekuje od nas wyboru i wierności. Masz więc wybierać i być wiernym temu wyborowi – wierny do końca swoich dni. On, Bóg, wybrał nas, gdy stworzył z miłości ciebie i mnie. I ty masz wybierać. Kiedy człowiek spotyka się z Bogiem, urzeczywistnia się prawdziwa miłość. Ale ta miłość jest wymagająca. Tak! Spójrz – nikt nie był tak kochany i umiłowany jak Pan Jezus, a mimo to Ojciec zażądał od Niego tak wielkiej ofiary, największej ceny, ofiary z własnego życia. To przerażające, ale nader prawdziwe. Miłość do drugiego człowieka też jest wymagająca. Tak!
Miłość to na pewno nie tylko wzajemna pomoc, ale to bezgraniczne oddanie siebie osobie ukochanej. Miłość seksualna jest tylko częścią tej prawdziwej miłości, częścią konieczną, ale nie jedyną; potrzebną, ale w odpowiednim czasie. Pomyśl, drogi Bracie i Siostro, drzewo, żeby wydało owoc musi wyrosnąć, zakwitnąć i wtedy dopiero zaowocuje. Tak też jest i z człowiekiem. Musi człowiek najpierw nauczyć się żyć, nauczyć się kochać, i w odpowiednim czasie ta miłość na pewno zaowocuje w sakramencie małżeństwa. W życiu rodzinnym często badaj prawdziwość i czystość tej miłości. Nie stawiaj pytania czy kocham – raczej mów sobie, czy wyrzekam się?, czy potrafię usłużyć?, czy umiem zapomnieć o sobie? Często słyszymy: zakochałam się! Tak – zakochałaś się w sobie!, zakochałeś się w sobie! To dla siebie pragniesz drugiego człowieka, dla siebie pragniesz ciała drugiej osoby, aby go wykorzystać dla siebie, a więc: zakochałeś się w sobie! Egoistyczna miłość! Zachowaj cię, Boże, od takiej miłości. Jeśli przestajesz dawać, przestajesz kochać. Tak! Pocałunkiem egoistycznym, pocałunkiem judaszowym zdradzasz samego Chrystusa w bliźnim. I ty jeszcze śmiesz mówić o miłości? Zapominasz o tym, że wiara polega na tym, aby zaufać miłości Boga. Z przykładu Judasza wiemy, że nie wystarczy być blisko Chrystusa, że nie wystarczy znać Chrystusa. Trzeba Chrystusa zrozumieć, pokochać i zawierzyć mu bez reszty, a nade wszystko zawierzyć Mu siebie.
Miłość to ofiara, to dźwiganie krzyża. „Jeśli kto chce iść za Mną, niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje”. Tak! Wziąć krzyż, to dostrzec na swojej drodze drugiego człowieka, dostrzec w drugim człowieku jego godność.
Mówisz: zakochałem się – nie mów tak! Mów: kocham ciebie. Tak mówią starsi, ale mówią prawdę. Bo to oznacza: Dla ciebie poświęcam siebie, swój czas, chcę być z tobą w chwilach radosnych i smutnych, chcę poświęcić się cały dla ciebie.
Pocałunek – znak miłości – a jeżeli ten znak nie jest znakiem miłości, to kosztuje wiele! Różne znamy rodzaje pocałunków. W szkole witasz się z kolegą, koleżanką, w domu z rodzicami – pocałunek, znak przyjaźni i miłości. Pytasz się, czy można się całować? Jeśli potrafisz się pocałować, to proszę bardzo. Ktoś powie, że przecież od pocałunku nikt się jeszcze nie urodził. Tak, to prawda, ale przez pocałunek – wiesz jaki – wielu straciło głowę, straciło życie. Tak, ale ksiądz nie wie, jakie to przyjemne..., jakie drgawki przechodzą wtedy przez człowieka... tak, ale i na to jest rada, stara metoda – jeśli chcesz drgawek, to gdy wrócisz do swojego domu, weź dwa gwoździe i włóż je do gniazdka z prądem, będziesz miał takie drgawki, że satysfakcja gwarantowana, mocne przeżycie gwarantowane.
Drodzy młodzi – czas zmarnowany na takie zabawy jest grzechem. Tak, to grzech. Dlatego staraj się, aby być naprawdę panem samego siebie, aby nie popaść w niewolę grzechu.
Wśród pokus młodzieńczych wybija się na pierwszy plan pokusa nieczystości. Oczywiście, to normalne, nie trzeba się przerażać, ale trzeba stanowczo i absolutnie powiedzieć NIE! Nie ulegać, a jeśli ulegniesz raz, drugi, bagatelizując, staniesz się niewolnikiem cała swojego, swoich zmysłów i bardzo trudno ci będzie powstać, zapanować nad swoim instynktem, zwłaszcza o własnych siłach. Ów instynkt jest potrzebny, ale w odpowiednim czasie. Jeśli nie potrafisz opanować swojego ciała, będziesz mieć problemy w życiu małżeńskim, rodzinnym. Jakże trudno będzie wtedy ofiarować coś z siebie drugiej osobie. Kochać!
Kocham ciebie – mówi dziewczyna do chłopaka! Ale oto chłopak żąda od tejże dziewczyny tzw. „dowodu miłości”. Czy on cię kocha? Z pewnością nie! Możesz być pewna, że on nie kocha i nie zasługuje na twoją miłość, a jeśli kocha, to poczeka.
Drodzy młodzi! Spójrzmy jeszcze na inne grzechy, które tak często nurtują wasze sumienia, zniewalają was. Spójrzmy na Boże przykazania. Pierwsze przykazanie – kochać Boga ponad wszystko, mieć wiarę, wiarę pogłębiać. I tu pojawia się grzech zaniedbywania lekcji religii. – Ja już wiem, już wszystko wiem, już to słyszałem, mnie już to nie potrzebne... Ziarno wrzucone w ziemię potrzebuje opieki, pielęgnowania, aby wydało owoc stokrotny. I tak jest również z ziarnem wiary, które padło na glebę twego serca. Musisz je pielęgnować, żeby wydało owoc, żeby ta wiara była żywa, musisz swoją wiarę pogłębiać, argumentować rozumowo, żeby nie powstydzić się przed innymi, że nie znasz zasad swojej wiary. Staraj się pogłębiać swoją wiarę.
Częstym grzechem w naszym życiu jest brak miłości względem rodziców, wobec rodzeństwa. Tak często zapominamy o ich poświęceniu – to „wapniaki”, jak wiem lepiej, toć XXI wiek. Ale pamiętaj, że wszystko w życiu może cię zawieźć, może rozsypać się w gruz, ale zawsze możesz wrócić do domu rodzinnego, zawsze dla ciebie tam jest schronienie. Szacunek dla rodziców! Oni dla ciebie i tobie tak wiele dali, poświęcili. Może i masz uzasadnione zastrzeżenia, może w wielu przypadkach masz rację, ale pomyśl, że oni żyją dla ciebie.
Innym grzechem tak często występującym to grzech zazdrości. Zazdrościmy koledze, koleżance rożnych spraw, czasami bardzo błahych. Pomyśl – stajesz się sędzią Chrystusa w bliźnim, stajesz się Piłatem, który sądzi i wydaje wyrok. Moi Drodzy! Grzech, to poważna rzecz, a jego tragedia pogłębia się przez częste zaprzeczanie, że jesteśmy grzesznikami. Tak często się słyszy – ja nie mam grzechu, ja nie mam się z czego spowiadać. Wystarczy jak przyjdę raz w roku do spowiedzi. Nie! Jeśli chcesz być uczniem Chrystusa, to musisz tak często do Niego przychodzić, jak tego domaga się twoje sumienie obciążone grzechem, jak tego domaga się twoja miłość do Niego.
Pomyśl, drogi Bracie i Siostro, jaki jest stan twojej duszy, twojego sumienia, kto jest twoim panem, komu służysz, czy kierujesz się swoim ciałem i uczuciami?, czy jesteś panem swojego ciała? Wiedz, że nie potrafisz długo wytrwać o własnych siłach. Potrzebny ci jest ktoś, kto ci pomoże, poda rękę, umocni twoje serce, ale do tego każdy człowiek będzie za słaby. Tu potrzebny jest Chrystus – tylko On może umocnić ciebie. Jeśli Mu się oddasz, zawierzysz, będziesz silny Jego mocą. Więc proś w pokorze, proś na kolanach, bo tylko wtedy człowiek jest wielki, gdy jest na kolanach przed Bogiem. AMEN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Homilie i rozważania , Blogger