marca 05, 2018

Duchowa ślepota

Poniedziałek, 3 tydzień Wielkiego Postu

 

Słowo Boże na dziś:

 

Jezus został posłany do wszystkich...


Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Kiedy Jezus przyszedł do Nazaretu, przemówił do ludu w synagodze:
«Zaprawdę, powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman». Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwawszy się z miejsc, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na urwisko góry, na której zbudowane było ich miasto, aby Go strącić. On jednak, przeszedłszy pośród nich, oddalił się.
Oto słowo Pańskie.

Refleksja nad Słowem Bożym



Im więcej mamy lat, tym bardziej przekonać się możemy o prawdziwości i ponadczasowości słów Ewangelii. Im więcej różnych nauk i filozofii dane nam było poznać, tym bardziej przekonujemy się o uniwersalności i prawdziwości słów Dobrej Nowiny. Im bardziej przyglądamy się zachowaniom człowieka, tym wyraźniej zauważamy, iż to właśnie nauka Jezusa Chry­stusa najpełniej odpowiada na duchowe potrzeby duszy ludzkiej. Im więcej słyszymy o nowych prawach i zakazach, tym bardziej przekonujemy się, że harmonijne i zgodne życie ludzkości moż­liwe będzie dopiero wtedy, gdy wszyscy ludzie przyjmą do serca wszystkie przykazania Boże. Im więcej zaś słyszymy o miłości, tym bardziej upewniamy się, że najpełniej miłość określił Pan Jezus, nakazując czynić drugiemu człowiekowi to, co sami chcielibyśmy, by nam uczyniono.
Lecz zarazem zauważyć możemy zadziwiającą prawidło­wość: znając naukę Pana Jezusa, doświadczając prawdziwości Ewangelii, doceniając ogólnoludzką wartość przykazań Bożych – szukamy duchowego spełnienia gdzie indziej. Doświadczając daru Bożego miłosierdzia, szukamy wsparcia poza Kościołem. Nasze modlitewne prośby po wielokroć były spełniane, a my po­mocy poszukujemy u innego źródła. Na własne oczy dostrzegamy piękno wiary katolickiej, realizującej się w codziennym naślado­waniu Chrystusa, a kuszą nas dalekowschodnie filozofie. Tyle razy obdarowywani byliśmy Bożym błogosławieństwem, a źró­dła szczęścia i ochrony przed niepowodzeniami szukamy w tali­zmanach, amuletach i figurkach bożków.
Człowieka, który tak wiele otrzymał od Jezusa Chrystusa dotyka zadziwiająca duchowa ślepota. Nie chce on docenić bez­cennej, a zarazem darmowej miłości Boga. Nie wierzy do końca w prawdziwość Ewangelii. Zamyka oczy swej duszy na widok szczęścia, które zapewnia wierne kroczenie drogami świętej Ewangelii. Nie chce żyć według nauki Mistrza z Nazaretu, szu­kając nieustannie coraz to nowszych duchowych przewodni­ków. Wszędzie indziej widzi dobro - tylko nie w Kościele. Wo­bec każdego innego człowieka jest wyrozumiały - tylko nie wo­bec katolika, a tym bardziej wobec kapłana. Zachwyca się każdą mądrością i życiową filozofią, lecz neguje i zwalcza Dobrą No­winę. Widzi dobro tam, gdzie go nie ma. Zaś na dobro, które jest i przynosi duchowe owoce, pozostaje ślepy.
Tak zachowywali się przed wiekami mieszkańcy Nazaretu. Słuchali nauki Pana Jezusa. Widzieli cuda, których dokonywał. Namacalnie mogli się przekonać o prawdziwości słów, które głosił Chrystus. Lecz mimo to nie chcieli w Niego uwierzyć. Nie chcieli przyjąć do wiadomości, iż ich rodak - Jezus z Nazaretu -jest zapowiadanym Mesjaszem. Jakby wszystko się zgadzało. Jakby cuda i znaki potwierdzały mesjańskie posłannictwo Syna Bożego, lecz oni chcieli innego mesjasza. Mieszkańcy Nazaretu gdzie indziej chcieli kierować swe oczy i uszy. Duchowo ślepi nie chcieli zaakceptować, iż to właśnie Jezus jest zapowiadanym przez proroków Zbawicielem. Nie chcieli przyjąć do serca Jego nauki, która była prawdziwie Dobrą Nowiną.
Dlaczego tak się dzieje z człowiekiem, iż nie chce dostrzec prawdy, która jest na wyciągnięcie ręki, a szuka jej później po omacku tam, gdzie znaleźć jej nie może? Dlaczego współczesny zachłystuje się filozofią Dalekiego Wschodu, widząc tam ład i har­monię, a nie chce przyjąć do serca Pisma Świętego, które od pierwszych kart podkreśla wyjątkowość człowieka stworzonego na obraz i podobieństwo Boże? Dlaczego tak wielu ochrzczonych porzuca Kościół, w którym głoszona jest prawda o Bożym miło­sierdziu, by szukać pomocy u srogich bożków? Dlaczego tak wielu katolików wiesza na swych ścianach rzeźby, obrazy bóstw, które mają zapewnić szczęście, choć tyle razy słyszeli, iż jedynie Bóg jest dobry i kochający?
Dzieje się tak, gdyż dopada nas duchowa ślepota. Bywa tak, gdyż nasze serca są pyszne. Czynimy tak, gdyż buntujemy się przeciwko prawdzie Ewangelii. Czynimy to samo, co miesz­kańcy Nazaretu za czasów Jezusa. Oni uznali, iż na złość swemu Rodakowi wyrzucą Go, by pokazać swoją niezależność. My od­wracamy się od nauki Kościoła, by pokazać, że sami możemy decydować, komu chcemy wierzyć. Zachowujemy się jak małe dzieci, które na złość rodzicom same sobie czynią krzywdę. Wszak to nie Pan Jezus poniósł szkodę, ale nazarejczycy, którzy stracili szansę na przyjęcie Dobrej Nowiny. To nie Chrystus do­znaje krzywdy, lecz człowiek, który swe serce zaśmieca daleko­wschodnimi filozofiami. To nie duchowe dobro Kościoła do­znaje uszczerbku, tylko człowiek, który wierząc w talizmany, wróżbitów i gusła odwraca się od swego Stwórcy i Pana.
Tylko Jezus jest Zbawicielem. Tylko Jego święta Ewangelia zawiera całą prawdę o miłości Boga do człowieka. Tylko w Ko­ściele otrzymać możemy pełnię środków potrzebnych do zba­wienia swej duszy. Tylko w świetle Dobrej Nowiny zrozumieć możemy nasze życiowe krzyże i niepowodzenia. Nie ma innego zbawcy. Nie ma innej ewangelii. Nie ma innego boga. Prze­stańmy chorować na duchową ślepotę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Homilie i rozważania , Blogger