Kapłaństwo,
Eucharystia i przykazanie nowej miłości. Właśnie dzisiaj zgromadziliśmy
się tutaj po to, aby za te trzy dobrodziejstwa, dary, skarb —
podziękować.
Kochani
moi! Proszę was, abyście przez moment pomyśleli, jak bardzo te trzy
rzeczywistości są związane z naszym życiem. Czym byłoby życie — nawet
nas, ludzi XXI wieku — bez posługi kapłańskiej? Chrzest, bierzmowanie,
pokuta, sprawowanie Eucharystii, małżeństwo, ostatnia posługa przy
przejściu do Boga przez śmierć...
Ale
przede wszystkim Eucharystia. Chrystus przez kapłanów sprawujących
Eucharystię przybliża i daje nam siebie samego. I daje swoje życie,
swoją świętość, swoją miłość.
Ukochani Bracia i Siostry! Uczestnicy Tej Mszy Św. Wieczerzy Paschalnej.!
Dzisiaj,
kiedy czytamy te wspaniałe teksty o konieczności pochylenia się do
ludzkich stóp i posługi drugiemu człowiekowi, wiemy, że to właśnie rodzi
się z tej miłości i jest jedynie wtedy możliwe, kiedy ogarnie nas Jego
miłość. Dzisiaj przyszliśmy za to podziękować. Kiedy na początku mszy
świętej zwróciłem wam uwagę, że właśnie za to mamy dziękować,
powiedziałem, że podziękujemy przez Jezusa w Duchu Świętym. Wszyscy
jesteśmy już dzisiaj oczyszczeni w sakramencie pokuty. Otrzymaliśmy w
sakramencie pokuty dar, który chcemy dzisiaj złożyć z powrotem. Chcemy
razem z Chrystusem podziękować Ojcu za to, że dał nam kapłaństwo,
Eucharystię i prawo nowej miłości. I samemu Chrystusowi chcemy
podziękować, za to po prostu, że jest dla nas — dla naszego zbawienia.
Że życie nasze przez Niego, w Nim i z Nim — ma sens.
Moglibyśmy
bardzo łatwo policzyć, który to raz z rzędu przeżywamy w naszym życiu
Wielki Czwartek, wspomnienie godziny Jezusa, jak nam dzisiaj
przypomniała ewangelia. Godziny Jego, ale i godziny naszej. My często w
potocznym języku posługujemy się terminem „godzina". Myślimy też od
czasu do czasu o „ostatniej godzinie". A oto właśnie wspomnienie godziny
Jezusa i godziny naszej, która w Jego śmierci i zmartwychwstaniu jest
ostatnią godziną.
To
brzmi dość skomplikowanie, ale to jest bardzo proste. Dwa tysiące lat
temu w Wielki Czwartek Jezus Chrystus — Bóg-Człowiek właśnie w tej
swojej godzinie ustanowił kapłaństwo hierarchiczne dla posługi
wszystkim odkupionym we krwi Chrystusa. Ustanowił Przenajświętszą
Eucharystię — pokarm czasów eschatologicznych, czasów ostatecznych,
pokarm ostatniej godziny, godziny, w której Bóg jest z ludźmi — i
promulgował odpowiedni dla takiego królestwa obyczaj: prawo nowej
miłości. „Przykazanie nowe daję wam, abyście się tak miłowali wzajemnie,
społecznie, jak ja was umiłowałem" (J 13, 34). A miarą tej miłości,
jaką On nas umiłował, jest miłość ukrzyżowana — miłość z Wielkiego
Piątku. Ta właśnie miłość z Wielkiego Piątku została ukryta w
kapłaństwie, w Eucharystii i w prawie nowej miłości.
I
kiedy po dwóch tysiącach lat przychodzimy do kościoła — czy to w Wielki
Czwartek raz w roku, czy w każdą niedzielę, kiedy jesteśmy blisko
naszego domu czy na wakacjach, czy gdziekolwiek i w każdy zwykły dzień —
kiedy msza święta się odprawia, wtedy dopełnia się misterium śmierci i
zmartwychwstania. Wszędzie, gdzie gromadzą się ludzie na mszę świętą, na
sprawowanie Eucharystii — tam uczą się tego nowego przykazania. I
kiedy uroczyście obchodzimy raz w roku to, co się powtarza każdej
niedzieli i każdego dnia, aby przypomnieć sobie sens tych prostych,
zwyczajnych obrzędów i gestów — wtedy przypominamy sobie też
najistotniejszą treść tego, co zostało nam w Wielki Czwartek przekazane.
Tutaj nam Chrystus przypomina o konieczności realizowania w naszym
życiu kapłaństwa, tego co oznacza Eucharystia, w której mamy łaskę
uczestniczyć — i tego co znaczy nowe przykazanie miłości. Po tośmy
dzisiaj tutaj przyszli.
Moi Drodzy! To,
co w tej chwili powiedziałem, można by ująć w formie pytania: czy wy
wiecie, że wasze życie ma być życiem kapłańskim? Nie tylko nas,
kapłanów; wasze również. Naszym obowiązkiem jest posługiwać wam —
abyście Chrystusowe, kapłańskie życie doprowadzili w waszym życiu do
pełni. Tym się tylko różnimy my od was. W imię Chrystusa was gromadzimy i
w imię Chrystusa sprawujemy Eucharystię, w której razem uczestniczymy.
A Eucharystia to jest Boska miłość Jezusa Chrystusa, Boga-Człowieka,
który nam daje dynamizm nowej miłości.
Czy
wiecie więc, że jesteście kapłanami zobowiązanymi do życia
kapłańskiego? Czy wiecie, że takie życie ma swoje bardzo fundamentalne
pokłady i ma swoje szczyty? Idealny kapłan to — jak Jezus Chrystus —
kapłan i ofiara. Chrystus po to złączył Wielki Czwartek z Wielkim
Piątkiem. Doświadczamy tego — czy chcemy, czy nie chcemy — w naszym
życiu. Kto coraz bardziej świadomie bierze w ręce swoje życie z
Chrystusem i ofiarowuje je z Chrystusem Bogu Ojcu, ten doświadcza
przemiany cierpienia i bólu w radość i pokój, w szczęście. To dokonuje
się w Eucharystii, gdzie przynosimy trud naszego życia, owoc pracy
naszych rąk — i niejako wkładamy w dzieło paschalne Jezusa Chrystusa. I w
każdej mszy świętej następuje w nas przejście od grzechu do świętości.
Bo dając Chrystusowi i Bogu owoc naszej pracy — to wszystko, co się
dzieje poza kościołem, to zmaganie codzienne o prawość, o szlachetność, o
prawdę i dobro, o piękno — zostajemy nagrodzeni darem z góry. I kiedy
dzisiaj przy Komunii świętej usłyszymy „Ciało Chrystusa — Amen",
pamiętajmy, że to jest odpowiedź na nasz dar. Ten dar wyniesiemy znowu
z kościoła, by go świadomie czy nieświadomie rozdawać. Bo miłość jest z
natury promieniująca, rozdająca się, służebna, jak nam to dzisiaj
ewangelia przypomniała na przykładzie Pana naszego, umywającego nogi
swoim Apostołom.
I
chyba w ten wieczór nie potrzeba więcej słów. Tylko jedno pytanie: czy
jesteśmy świadomi, że kapłaństwo, Eucharystia i miłość tworzą symbiozę,
której nie można rozdzielić i że nasza ludzka miłość otrzymuje od
Boskiej swoją pełnię? Za to dzisiaj przyszliśmy Bogu przez Jezusa
Chrystusa podziękować. Niech więc ta Eucharystia będzie najpiękniejszym i
najważniejszym w naszym życiu DZIĘKCZYNIENIEM Bogu za wszystko, za co
winniśmy Mu dziękować. AMEN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz