Kochani moi!
To już dwa tygodnie przychodzi do nas Zmartwychwstały. Przychodzi po to, aby rozwiewać moje wątpliwości, aby umacniać nas w wierze, że On naprawdę żyje, że On Jest?
Dziś stawia nam takie ludzkie pytanie: Dzieci moje, macie tu coś do jedzenia? Mamy jeszcze świąteczne jedzenie, mamy chleb i rybę, ale wyczuwam, że Jemu o coś więcej chodzi.
Przypominam sobie tamto wydarzenie kiedy na pustkowiu rozmnożył chleb. Patrzył z dobrocią na ludzi, którzy tyle dni trwali przy Nim i byli głodni. Żal mi Was..., bo jesteście głodni. Więc roztropnie, po ludzku podpowiadaliśmy Mu: "Panie, roześlij ich do domów, bo już tyle dni trwają przy Tobie i są głodni. Ustaną Ci w drodze, bo niektórzy z nich są z daleka".
Powiedział wtedy z takim wyrzutem : więc "Wy dajcie im jeść!" Podpowiadaliśmy Mu wtedy po ludzku przeliczając: Panie, ile to trzeba pieniędzy, aby każdemu z nich dać choćby kromkę chleba?
I jeszcze jedno niedorzeczne rozwiązanie: "jest tu jeden chłopiec co ma jeszcze pięć chlebów i dwie ryby, ale co to: jest na tak wielu."
Pytał nas, ale sam wiedział co miał uczynić. Rozmnożył chleby i "najedli się do syta, także ryb ile kto chciał. Zebrali jeszcze dwanaście koszów ułomków".
Dziś rozumiem, że nie o sam chleb chodziło.
Sam mówił w niedzielę kuszenia, że "nie samym chlebem żyje człowiek, ale i słowem, które pochodzi od Boga". Ono czasem jest dla mnie trudne jak kamień, ale ja muszę gryźć, aż stanie się chlebem.
"Weź tę Księgę i zjedz! Ona będzie gorzka w twoich ustach... będzie trawić twoje wnętrze, ale bez tego pożywienia nie można żyć". Przeżyłem nie tylko rozmnożenie chleba, ale pamiętam kazanie z Kafarnaum. "Dlaczego mnie szukacie? Czy dlatego, że wczoraj widzieliście cud, czy dlatego, że jesteście głodni?"
Postarajcie się o taki chleb, abyście się raz najedli i nie byli głodni.
Panie, daj nam takiego chleba!
Ten chleb, który ja mam dla was jest z nieba.
To nic, niech będzie skąd chce. "Kto pożywa ten chleb nie umrze, bo chlebem, który ja Wam dam jest Ciało moje za życie świata". "Kto pożywa moje Ciało i pije moją Krew, choćby umarł, żyć będzie". Wielu z nich zawiedzionych odeszło. Jak On może dać nam Swoje Ciało do jedzenia? Nie uwierzyli.
Może i wy chcecie odejść?
Ja z Piotrem zostałem. Piotr wyznał wtedy: "Panie, a do kogo my pójdziemy? Myśmy uwierzyli, że Ty jesteś Chrystus, Ty masz słowa życia!" Ja przeżyłem też czwartkową wieczerzę.
Umywał nam nogi, a potem wziął w Swoje ręce chleb, dzięki czynił Ojcu, błogosławił, łamał i dawał nam mówiąc: Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy to jest ciało moje! Bierzcie i pijcie z tego kielicha to jest moja krew!
To czyńcie na moją pamiątkę. Ile razy będziecie spożywać Ten Chleb i pić z Tego Kielicha mówicie o Jego śmierci, aż do nas przyjdzie. I pozostał z nami po wszystkie dni aż do końca czasów i jest z nami! Wierzycie w to?
Ja wierzę, bo On tak powiedział. Klękam przed Wielką Tajemnicą i głoszę Jego śmierć i Jego Zmartwychwstanie aż przyjdzie w chwale. Bez Tego Pokarmu nie mogę mieć życia w sobie. Mocą Tego Pokarmu chcę dojść aż na Świętą Górę, inaczej ustałbym w drodze. A więc o to pewnie Mu chodzi, gdy pyta: Dzieci, macie tu coś do jedzenia?
Ile razy trwam na łamaniu Chleba poznaję Go i spożywam Chleb i żyję już nie ja, żyje we mnie Chrystus, a ja jestem Chrystusowy jestem chrześcijaninem. a my jesteśmy Komunią - wspólnotą, bo obdzielamy się Tą Dobrocią Chleba i podajemy sobie ręce, aby nikt z nas nie ustał w drodze.
Bracie i Siostro!
Czy ty umiesz tak kochać? Więc tak kochaj, bo miłość po błocie chodzi. "Kiedy nazywam Ciebie Bratem i Siostrą wówczas myślę, że każde spotkanie nosi w sobie nie tylko radość chwili, ale początek tej samej wieczności"! (A. Jawień)
Więc kocham Cię, Bracie i Siostro, za to że jesteś mi Siostrą i Bratem, bo chlebem się ze mną dzielisz i domem, i łzą, i radością. Kocham Cię, Siostro i Bracie, za to, że jesteś mi Siostrą i Bratem. Pomódl się choć raz i za mnie i w dzień trudny, i w noc pustą, bo jesteś mi Siostrą i Bratem. Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz