Słowo Boże na dziś
Poniedziałek, 26 tygodnia Okresu Zwykłego
Mt 18,1-5.10
Słowa
Ewangelii według świętego Mateusza
W
tym czasie uczniowie przystąpili do Jezusa z zapytaniem: «Kto
właściwie jest największy w królestwie niebieskim?» On przywołał
dziecko, postawił je przed nimi i rzekł: «Zaprawdę, powiadam wam:
Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie
do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten
jest największy w królestwie niebieskim. I kto by przyjął jedno
takie dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje. Strzeżcie się, żebyście
nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie
ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest
w niebie».
Oto
słowo Pańskie.
Refleksja nad Słowem Bożym
Słowo
Boże dzisiaj wskazuje nam na podstawową cechę Pana Boga, który
jest Bogiem opiekującym się człowiekiem, który jest Bogiem
wiedzącym, co jest człowiekowi potrzebne, który czyni wszystko, by
człowiek mógł bezpiecznie zdążyć do celu. Tym celem jest
zrealizowanie swojego życia, tym celem jest przebywanie z Ojcem w
wieczności.
Dzisiejsze
słowo chce nam również powiedzieć o pewnych warunkach, jakie
człowiek ze swojej strony musi spełnić.
Pierwsze
czytanie mówi: “Jeśli będziesz wiernie słuchał Jego głosu i
wykonywał to wszystko, co ci polecam” – a więc: wierność w
słuchaniu słowa Bożego. Ze słuchania słowa Bożego rodzi się
wiara. Słuchanie słowa Bożego, rozmiłowanie się w słowie Bożym,
przebywanie w “towarzystwie” Słowa Bożego, to oczywiście
czytanie Pisma św., częste zaglądanie do tej księgi. Ale
słuchanie słowa Bożego również oznacza patrzenie na moje życie,
moje otoczenie i rozpoznawanie w faktach, wydarzeniach, które mnie
dotykają, głosu Pana Boga, bo Bóg do nas mówi poprzez wydarzenia,
poprzez fakty. Dzisiaj można powiedzieć, że Bóg mówi do nas
poprzez aniołów. Oni są tak blisko nas. Tym aniołem może być:
żona, mąż, ktoś bliski, a także ktoś nieznany, kto w danej
chwili mówi mi, co powinienem robić, czego nie powinienem robić,
broni mnie, wskazuje na jakąś prawdę, zwraca mi uwagę. Bóg,
który cały czas mówi do człowieka, bo tak bardzo człowieka kocha
i zależy Mu na tym, aby życie człowieka było piękne, szczęśliwe,
aby człowiek był z życia zadowolony, żeby w tym życiu mógł
wielbić Pana Boga, żeby te głębiny naszego serca wypełnione były
wdzięcznością w każdej chwili naszego życia, również wtedy,
kiedy przychodzi jakieś cierpienie, jakaś trudność. Pierwsze
czytanie wzywa nas do wiary, wzywa nas do posłuszeństwa, wzywa nas
do słuchania słowa Bożego.
W
tym słowie Bożym zawarta jest obietnica. Pan Bóg daje nam
obietnicę i mówi: “...i wtedy Ja będę z tobą. Ja wtedy będę
walczył z twoimi nieprzyjaciółmi, będę pokonywał twoich
nieprzyjaciół. Ja sam będę walczył, nawet zamiast ciebie”. Kto
jest nieprzyjacielem człowieka? Grzech. Nieprzyjacielem człowieka
jest zło, które jest tak bardzo zakorzenione w człowieku, wobec
którego niekiedy jesteśmy bezradni, jesteśmy samotni. Niekiedy
człowieka opanowuje frustracja, samotność, zniechęcenie. I wtedy
Bóg przychodzi z pomocą, by pokonać to, co niszczy człowieka.
I
wreszcie Ewangelia, która obala sposób myślenia: by być wielkim w
królestwie Bożym na wzór wielkich tego świata, gdy panują,
uciskają, porównują się z innymi i z tych porównań czerpią
satysfakcję. Nie tak ma być. Ma być właśnie jak z dzieckiem.
Jakie jest dziecko? Dziecko jest zależne od rodziców. Dziecko jest
proste w swoim myśleniu, w swojej spontaniczności; nawet może źle
czyni, źle mówi, może nawet nie wie, co jest dobre w danej chwili,
ale jest ufne, ufne w to, że rodzice go skorygują, że rodzice mu
wytłumaczą.
Ta
ufność w życiu człowieka bierze się z tego głębokiego
doświadczenia i przekonania, że Ojciec mnie kocha, że Ojciec jest
blisko mnie, że Ojciec o mnie się troszczy. Pokora, która prowadzi
do prostoty, a pokora i prostota pozwalają na to, by wielbić Ojca w
każdej chwili. Życie chrześcijańskie składa się niejako z tych
cnót. Człowiek, który chce być chrześcijaninem, musi być ufny i
pokorny – to znaczy: musi znać prawdę o sobie i prawdę o Ojcu. A
pokora prowadzi do tego, że życie chrześcijańskie jest proste –
nie jest skomplikowane. Duch Święty daje nam mocne rozeznanie: co
czynić, a czego nie czynić; jaką drogą iść, a jakiej drogi się
wystrzegać.
Kiedy
tak będziemy przeżywali nasze życie, z naszego serca będzie
płynęła wdzięczność do Pana Boga – w każdej chwili i w
każdym momencie. Jeżeli dzisiaj może jesteśmy zbuntowani; jeśli
może mamy mnóstwo pytań; jeśli może nasze serce nie zawsze jest
sercem ufnym i wielbiącym, to zapytajmy się o naszą wiarę. Bo
może być tak, że jesteśmy ludźmi religijnymi – wykonujemy ryty
religijne, przychodzimy do kościoła, odmawiamy modlitwy, bierzemy
udział we Mszy św., i to wszystko jest dobre – ale zapytajmy
siebie: Jaka jest głębia naszego serca? Czy jest w nas głęboka,
ufna wiara? I czy jest w naszym postępowaniu postawa dziecka? Bo
właśnie takiej postawy dzisiaj Chrystus od nas wymaga, i mówi, że
taka postawa jest najlepsza. Właśnie taką postawę trzeba nam
przyjąć.
A
jaka jest rzeczywistość naszego codziennego życia? Ileż jest
niekiedy w nas lęku, strachu właśnie przed przyjmowaniem takiej
postawy dziecka? Ile jest nieszczęść, dystansu wobec takiej
postawy? I dlatego tak ważne jest słuchać Dobrej Nowiny, tak ważne
jest przypominać sobie ciągle, że Bóg, w którego wierzymy, nie
jest jakimś satrapą, nie jest jakimś terrorystą, ale jest
kochającym Ojcem: czułym, delikatnym i wrażliwym, który w każdej
chwili troszczy się o nas. On posyła nam swoich świętych aniołów,
aby dać nam dowód swojej przeogromnej troski o nasze życie
doczesne i wieczne. AMEN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz