Drodzy
siostry
I bracia!
Dzisiejszy
człowiek, nie lubi i nie umie czekać. Żyjemy zbyt dużym tempem
mając ściśle wyliczony czas, którego i tam nam wciąż brakuje.
Oczekiwanie nie jest dziś ważną wartością, co więcej, zbyt
długie czekanie rodzi w nas nerwowość, zniecierpliwienie, często
agresję. Wielu rzeczy po prostu nie potrafimy się doczekać. A
może czyjeś życie nie składa się z czekania. Może ty nie
lubisz czekać, nie chcesz czekać. Musisz mieć, posiadać wszystko
natychmiast, tak od zaraz. A być „człowiekiem Adwentu”, znaczy
być człowiekiem, który żyjąc-czeka. Czy jest dzieckiem czy
starcem - czeka i w tym czekaniu dopatruje się piękna i sensu
swojego życia.
Adwent
to czas czekania,
radosnego czekania. Wiemy, że w życiu bywają różne oczekiwania.
- Na narodziny ukochanego dziecka
- na pełnoletność: aby oświadczyć rodzicom i wszystkim, że jest się już dorosłym,
- oczekiwanie na pensję, żeby wreszcie nadszedł upragniony dzień wypłaty.
- oczekiwanie na mieszkanie,
- oczekiwanie na autobus: żeby już nadjechał i zabrał nas zmarzniętych.
Całe
nasze życie składa się z oczekiwań. Wartość oczekiwania zależy
od tego, na kogo czekamy. Ale najważniejsze z nich to czekanie na
Boga, bo On nadaje ludzkiemu działaniu sens i cel.
Kto
dziś tak w ogóle czeka na Chrystusa?
- czy tylko księża, zakonnicy i zakonnice czekają? Czy
my tutaj obecni czekamy na Jezusa.
A
może czekasz na wymarzone ubranie, wymarzoną książkę upragniony
telewizor, samochód i w tym wszystkim już nie masz czasu aby
czekać na dawcę życia – Jezusa Chrystusa,
który nieustannie do Ciebie przychodzi.
Czy
w tym Adwencie będziemy czekać na Niego?
Rozpoczął
się Adwent i mały Piotruś zaczął prosić Dzieciątko Jezus o
rowerek dla siebie i sanki dla siostrzyczki. Codziennie tę prośbę
dołączał do wieczornej modlitwy. Mamę nie było stać. Gwiazda –
prezentu nie ma. Mama mówi że jej przykro. Bóg go wysłuchał, ale
powiedział jeszcze nie teraz, może później, On wie co dla nas
najważniejsze
A
czy Ty już wiesz, o co chciałbyś prosić Nowonarodzone Dziecię?
I
jeśli chcemy wziąć tak na serio ten Adwent, to do rodzi się więc
pytanie:
- Cóż więc mamy czynić?
- Jak czekać?
- Jak czekać i nie udawać?
- Co robić żeby wzruszyło nas?
- Co uczynić, żeby ten Adwent był rewolucją w naszym życiu?
A
może dla kogoś z nas to będzie już ostatni Adwent?
I
odpowiedź dał nam św. Paweł ... porzućcie.
Czekanie
i czuwanie
to przewodnie idee Adwentu. Niech nie będą one dla nas tylko
wzniosłymi ogólnikami. Niech staną się tematem osobistej
refleksji i treścią ufnej Modlitwy i pogłębienia naszej wiary.
Drodzy
siostry i bracia,
życzę wam, abyśmy u końca tegorocznego Adwentu spotkali żywego
Chrystusa, oby to nie było jedynie spotkania z choinką, która i
tak uschnie, albo kolorowymi bombkami, które prędzej czy później
się porozbijają. Niech Boże Narodzenie nie będzie tylko
uganianiem się za prezentami gwiazdkowymi. Czekajmy i spotkajmy
Chrystusa żywego. Wołajmy więc z radością jak pierwsi
Chrześcijanie:
Marana-tha,
Przyjdź Panie Jezu! AMEN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz