Słowo Boże na dziś
Piątek, XXXIV tydzień Okresu Zwykłego
Przypowieść o drzewie figowym
Słowa
Ewangelii według Świętego Łukasza
Jezus
opowiedział swoim uczniom przypowieść: «Spójrzcie na figowiec i
na wszystkie drzewa. Gdy widzicie, że wypuszczają pąki, sami
poznajecie, że już blisko jest lato. Tak i wy, gdy ujrzycie te
wszystkie wydarzenia, wiedzcie, iż blisko jest królestwo Boże.
Zaprawdę, powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się
wszystko stanie.
Niebo
i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą».
Oto
słowo Pańskie.
Refleksja nad Słowem Bożym
Nie
przeminie to pokolenie, aż się wszystko stanie
(Łk
21,32).
Nad
zdaniem, które stanowi motto dzisiejszego rozważania, wiele
nabiedzili się egzegeci i apologeci. Czy Jezus w zdaniu tym
zapowiadał bliski koniec świata? Jeśli rzeczywiście zapowiadał
bliski koniec, to się pomylił, gdyż koniec ten nie nastąpił.
Zdanie takie byłoby znowu bluźnierstwem.
Ponieważ
chodzi tu o bardzo poważny problem, warto poświęcić mu trochę
trudu i wysiłku myślowego. Wiara szuka zrozumienia. Różnie
próbowano wyjaśnić wspomniany wiersz, a szczególnie jedno jego
słowo – pokolenie. Jedni przez pokolenie
rozumieją
„całą ludzkość”: Nie
przeminie pokolenie
tj.
ludzkość, aż się wszystko stanie tj. nastąpi koniec świata,
wypełnienie Bożych planów zbawienia, nadejście Królestwa Bożego,
ukazanie się Syna Człowieczego, dokonanie zbawienia. Inni natomiast
przez pokolenie
rozumieją
Żydów współczesnych Chrystusowi, ponieważ niektórzy z nich
mieli być świadkami zburzenia Jerozolimy. Aż
się wszystko stanie
–
według nich oznaczało zburzenie Jeruzalem, chociaż słowa te
występują już po znakach końca świata (w. 25 n). Apostołowie
bowiem pytali tylko o czas zburzenia Jeruzalem.
Trudno
się jednak zgodzić z tymi tłumaczeniami. Nie przekonują. Najpierw
nie uwzględniają wystarczająco kontekstu i miejsc paralelnych. O
bliskim przyjściu, paruzji, Jezus mówił w wielu miejscach (Mk 9,1;
Mt 10,23; Mk 13.30). Odrzucenie nauki Jezusa o bliskim końcu
równałoby się z odrzuceniem, lub naciąganiem tych tekstów.
Następnie, jak wytłumaczyć wiarę Kościoła pierwotnego w bliską
paruzję, jeśli Jezus o tej bliskości nie mówił. Uwzględniając
wszystkie logia Jezusa w tej materii należy poważnie wziąć pod
uwagę przepowiadanie Jezusa o „bliskości” wydarzenia
eschatologicznego (Mk 13,28) i o bliskim
Królestwie Bożym,
rozumiejąc
je jednak jako orędzie prorockie, które nie tyle chce uczyć o
dokładnym czasie (Mk 13,32), ile raczej chce zwrócić uwagę na
znaczenie tej godziny, na moment (kairos) ostatecznej decyzji (Łk
12,54-56), na to wreszcie, że eschaton już jest teraz obecny. W ten
sposób, bez perspektywy czasowej, mówili również prorocy. Prorok
to co jest „przyszłe” widzi jako „obecne”. Taki sposób
mówienia był bardzo psychologiczny: podkreślał ważność paruzji
w życiu chrześcijańskim, oraz żądał od chrześcijanina, aby
zawsze żył w bliskości Pana.
Na
słowa Chrystusa można spojrzeć jeszcze z jednej perspektywy, a
mianowicie z perspektywy mikrokosmosu. Mówi się, że człowiek jest
małym światem – mikrokosmos. Dlatego można słowa Chrystusa o
końcu świata zastosować do naszego małego świata. Śmierć –
to koniec naszego małego świata, to nasza apokalipsa, nasza
brzydota spustoszenia, to nasza ostatnia stacja na której czeka nas
spotkanie z Synem
Człowieczym. Dla
nas wszystko
się stanie (w.
32) w momencie śmierci. Można więc powiedzieć, że nasza
odległość od końca świata równa się odległości jednego
pokolenia.
Niebo
i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą (w.
33). Niebo
i ziemia oznaczają
wszechświat (kosmos), który wydaje się być nieprzemijalny; słowa
Chrystusa nie tylko wydają się być nieprzemijalne, ale są nimi
naprawdę. Koniec świata rzeczywiście przyjdzie. Jest rzeczą
obojętną kiedy przyjdzie, ale nie może być dla nas obojętne to,
że przyjdzie.
Aby
być zawsze gotowym na ten koniec, trzeba umieć czytać znaki czasów
w ogóle, a ostatecznych w szczególności. Każdy człowiek o
zdrowych zmysłach, bez pomocy innych, z pączków drzewa figowego
odczytuje zbliżające się lato. Podobnie i chrześcijanin powinien
umieć odczytać znaki zbliżającego się Królestwa.
Blisko
jest Królestwo Boże. Eucharystia,
w której uczestniczymy ma wymiary eschatologiczne. Prawda ta była
żywa w Kościele pierwotnym (1 Kor 11,26), który w czasie
sprawowania Eucharystii śpiewał stare aramejskie wezwanie
„Maranatha” – „Przyjdź, nasz Panie”, wyrażając w ten
sposób swą nadzieję i tęsknotę za przychodzącym Panem. Dzięki
temu Eucharystia jest najlepszym przygotowaniem na moment aż
się wszystko stanie tak
w wymiarze makro – jak i mikrokosmosu. Nie tylko jest
przygotowaniem, ale już jest zapoczątkowaniem przyjścia Pana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz