maja 18, 2019

5. Niedziela Wielkanocna (Rok C) – Przykazanie nowe daję wam

Siostry i Bracia w Chrystusie Panu. Ilu to już ludzi marzyło o stworzeniu nowego, lepszego świata. Już od początku dziejów ludzkości marzono o szczęśliwym raju na ziemi. Istniało i istnieje wiele teorii i systemów filozoficznych, które z dumą głosiły i głoszą, że odnalazły prawdę. I co? Jedne przeczą drugim. Zdarza się, że nie trzeba długo czekać, aby lansowana rzekoma prawda uznana została za nieaktual­ną, przestarzałą, nadającą się do lamusa ludzkich pomyłek, błędów i wypa­czeń.
Pomimo naszych autentycznych i wypływających ze szczerych intencji zabiegów w walce z nędzą, ciemnotą i zacofaniem, chociaż próbujemy budować sprawiedliwość, pokój i tolerancję - to nasze zabieganie i budowa­nie przepełnione jest lękiem, poczuciem zagrożenia, niepokojem i niepewnoś­cią czy podjęliśmy właściwą decyzję? Bywa, że człowiek nie widzi sensu w tym, co czyni. Coraz bardziej jest osamotniony i odczuwa ten bezsens. Także wspaniale rozwijająca się medycyna często jest bezradna wobec cierpienia, chorób i śmierci. Dlatego unosi się z tej ziemi ku niebu niemy krzyk, o którym mówi znana pieśń:
„Grzech nas oszpecił i w nędznej postaci
Stoim przed Tobą, jakby trędowaci.
O, spojrzyj, spojrzyj na lud Twój znękany
I ześlij Tego, co ma być zesłany".
Chrześcijaństwo od samego początku wskazywało na Chrystusa i Jego Ewangelię, chcąc pokazać gdzie i jak należy realizować ludzką tęsknotę za doskonałością. Ikonografia chrześcijańska ukazuje nam świętego Justyna, męczennika i apologetę z Ewangelią w ręku. To, co było aktualne w pierwszych wiekach chrześcijaństwa jest aktualne i dzisiaj. Współczesnemu człowiekowi - zagubionemu, marzącemu o szczęściu, zalęknionemu, cier­piącemu, zastraszonemu, prześladowanemu - Kościół zawsze ukazuje Pismo święte i Krzyż.
I oto autor Apokalipsy mówi nam:
„Ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo
i pierwsza ziemia przeminęły i morza już nie ma.
I Miasto Święte - Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące
z nieba od Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna
w klejnoty dla swojego męża...".
Ktoś powie: oto jeszcze jedno pocieszenie, jeszcze jedna wizja, która pragnie uszczęśliwić człowieka. Czyżby słowa Apokalipsy były utopią?
Umiłowani w Panu.
Kierowani światłem wiary spodziewamy się szczęśliwej i zupełnie nowej rzeczywistości w życiu przyszłym. Wieczność otworzy przed nami zupełnie nowy świat. Apokalipsa stwierdza:
„I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu:
Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi.
i będą oni Jego ludem, a On będzie „Bogiem z nimi"...".
Wielu myśli, że to nastąpi w bliższej lub dalszej przyszłości. Tymczasem ta nowa rzeczywistość dokonuje się teraz, w tym świecie bezsensu i cierpienia a przede wszystkim w nas. Chrześcijanin przez chrzest święty stał się nowym stworzeniem. To nowe stworzenie musi mieć nowe zasady, nowe przykaza­nie, nowe prawo.
W dzisiejszej Ewangelii świętej mówi nam o tym nowym przykazaniu Pan Jezus:
„Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; ... Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali".
Wprawdzie to przykazanie było już znane w Starym Testamencie: „Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego...", ale to Chrystus nadał mu nową treść i interpretację. Wskazując na siebie, mówi: „Miłujcie się... jak ja was umiłowałem". Jest to nowy punkt odniesienia.
Papież Jan Paweł II, podczas pierwszej pielgrzymki do naszej Ojczyzny, w homilii na Błoniach Krakowskich zachęcał nas, abyśmy byli „mocni mocą miłości świadomej, dojrzałej, odpowiedzialnej, która pomaga nam podej­mować dialog z człowiekiem, zakorzeniony w dialogu z Bogiem samym". I prosił, abyśmy „nigdy nie wzgardzili tą Miłością, która jest największa, która się wyraziła przez Krzyż, bez której życie ludzkie nie ma korzenia, ani sensu". Po prostu człowiek nie może żyć bez miłości. Miłość to życie. I Ojciec święty wyraźnie mówi, że tak objawiająca się miłość ma w dziejach człowieka jedną postać i jedno imię - Jezus Chrystus.
Ta miłość jest nam ukazywana i dawana przede wszystkim w Eucharystii. Ten Sakrament, który trwa od wieczernika jest wpisany w dzieje całego Świata i w dzieje każdego człowieka. Kościół uczy, że Sakrament Eucharystii jest Sakramentem-Ofiary i Sakramentem-Komunią, i Sakramentem-Obecnością. A miłość, która rodzi się w nas w Eucharystii i dzięki Eucharystii, też w nas rozwija się. gruntuje i umacnia.
Miłość Chrystusa ma to do siebie, że wciąż domaga się czegoś więcej, domaga się ciągle nowych ofiar, nowego poświęcenia, nowego ducha. Przed kilkunastu laty Pasterz naszej diecezji święcił tylko kilku kapłanów, nato­miast w ostatnich latach liczba święconych kapłanów jest znacznie większa.
To jeszcze zbyt mało. Modlimy się o nowe. jeszcze liczniejsze i święte powołania, gdyż potrzeby naszej diecezji są ogromne. I dlatego zwracamy się do młodych, aby nie bali się pójść za głosem powołania. Prosimy chorych i cierpiących, aby swój krzyż ofiarowali w tych intencjach. Ukochani.
W Eucharystii uobecnia się męka, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Chrystus potrzebuje dzisiaj wielu współofiarników - ludzi, którzy chcieliby swoje cierpienia ofiarować za zbawienie świata. Nie wszyscy jednak rozumie­ją, że cierpienie jest wartością, a cierpiący jest szczególnie wybrany i umiłowany przez Boga. Mówił o tym Ojciec święty 14.VI.1987 roku:
„Drodzy Bracia i Siostry! Na łóżkach szpitalnych, ograniczeni do skromnych warunków codziennego bytowania, chorzy, cierpiący, dajecie świadectwo o Chrystusie: cierpiącym, umęczonym, ukrzyżowanym, konającym na Golgocie. Dajcie świadectwo o Synu, który „wydał samego siebie" za grzechy świata. I Duch Święty daje to świadectwo wraz z Wami: w Was i przez Was. Jest to świadectwo szczególne!... Kościół cały przyjmuje to świadectwo - i jest Wam wdzięczny za to świadectwo".
Dla tych, którzy zawierzyli całkowicie Chrystusowi i poszli za Nim, nie może być straszne ani cierpienie ani śmierć. Jeżeli żyjemy z Chrystusem to już nie umieramy, bo w nas jest życie wieczne. To do nas odnoszą się pełne nadziei słowa Apokalipsy:
„I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już odtąd nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły...". Przyjmijmy , Bracia i Siostry, te słowa z wiarą, nadzieją i miłością. Amen.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Homilie i rozważania , Blogger