maja 21, 2019

Najświętsza Maryja Panna Wspomożycielka Wiernych

Słowo Boże na dziś

Piątek, 5 tygodnia Okresu Wielkanocnego

Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny

Wspomożycielki Wiernych

Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Jezus powiedział do swoich uczniów:

«To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.

Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby Ojciec dał wam wszystko, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali». Oto słowo Pańskie.

Refleksja nad Słowem Bożym

“Stańcie się również wy świętymi, na wzór Świętego, który was powołał, gdyż jest napisane: «Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty»” (1P 1, 16).
Pierwsza myśl, która może się zrodzić w głowach wielu spośród nas: już tyle kazań, tyle homilii o świętości, o byciu świętymi, i jeszcze jedno do kolekcji. I może uszy wielu się zamykają, bo temat znany i często poruszany. A jednak my boimy się świętości, mimo wielu kazań, które słyszeliśmy, mimo wielu nauk, boimy się świętości; boimy się opowiedzieć za Bogiem, przylgnąć do Niego całym swoim życiem, bo tak naprawdę tym właśnie jest świętość – przylgnięciem do Boga, ofiarowywaniem siebie Panu, podporządkowywaniem swojej woli Jego świętej woli.
I może ktoś błędnie sądzić, że świętość jest stanem bezgrzeszności. Ale proszę przeczytać życiorysy świętych, posłuchać ich wypowiedzi – żaden z nich nie ośmieliłby się powiedzieć, że jest bez grzechu, wręcz przeciwnie, mówili zawsze o sobie: jestem wielkim grzesznikiem, a Pan, mimo to, wejrzał na nich. Jeżeli utożsamimy świętość z bezgrzesznością, od razu rozkładamy ręce i mówimy: to nie dla mnie, bo ja wiem doskonale jaki jestem. I kiedy na początku każdej Mszy św. wzbudzamy akt żalu, to każdy z nas przypomina sobie to, ja bardzo jest niedoskonałym, ile na jego sumieniu ciąży różnorakich przewin, nieuczciwości, niesprawiedliwości. I właśnie do takich, nas, Pan przez usta Piotra kieruje słowa: “Bądźcie świętymi...”.
Boimy się świętości, boimy się, że kiedy przylgniemy do Chrystusa, kiedy Mu zaufamy, to będziemy musieli wyzbyć się wszystkiego, albo bardzo wielu rzeczy, spraw; boimy się, że kiedy zaprosimy Boga do naszego życia tak “na sto procent”, kiedy przestaniemy czuć się tylko zapraszanymi na Eucharystię, ale zaprosimy Go do naszej codzienności, i podejmiemy konsekwencję tego zaproszenia, to tak wiele w naszym życiu się zmieni. Czy zmieni się na gorsze? Czy tak naprawdę wiele stracimy? Może odpowiedzią na tę obawę są słowa, które dzisiaj są treścią rozważanego fragmentu Ewangelii: “Panie, oto my dla Ciebie opuściliśmy wszystko, cóż w zamian otrzymamy?” (Mk 10, 28). To taka ludzka chęć, by dowiedzieć się, co otrzymam za to co utraciłem, co oddałem. A Pan mówi każdemu z nas: Zaprawdę powiadam wam, powiadam tobie, jeżeli opuścisz dla Mnie wiele spraw w swoim życiu; jeżeli wyrzekniesz się swojej woli, otrzymasz stokroć więcej już to na tym świecie od tego wszystkiego, co opuściłeś, co Mi oddałeś – Ja to pomnożę i oddam tobie, a kiedyś odziedziczysz życie wieczne, będziesz żył na wieki (por. Mk 10, 29-31).

Boimy się świętości, bo wiemy doskonale, że nasze życie jest życiem ludzi grzesznych. Odczuwamy lęk przed Panem. Wielu z nas żyje jeszcze w takim religijnym lęku przed Bogiem. A św. Antoni, pustelnik, powie: “Ja już Boga się nie lękam, ale Go kocham”. Miłość wypędza strach. Dopóki tylko boję się Pana, to to moje dążenie do świętości jest wymuszane, ale jeżeli pokocham Go całym sobą, jeżeli zobaczę, że tak naprawdę On jest źródłem mojego szczęścia, to w Nim znajduje sens moje ludzkie istnienie, to wtedy już nie lękam się, to wtedy miłość ku Niemu we mnie jest prawdziwa, i to, co wykonuję, czego się wyrzekam dla Jego imienia, nie napawa mnie smutkiem, rozgoryczeniem; nie obawiam się, nie lękam, ale ochotnie darowuję mojemu Bogu moje życie, moją wolę, odnajduję w sobie chęć i siły, by walczyć z grzechem, bo zrozumiem, że grzech jest tym, co rani Tego, którego ukochałem – Jezusa Chrystusa – rani Jego miłość do mnie.
To nasze pojęcie świętości bardzo często skażone jest jakimś niezrozumieniem, jakimiś wyobrażeniami bez pokrycia, i dlatego, bojąc się takiej świętości, nie dążymy do niej w życiu codziennym. A jeżeli już uznajemy fakt jej istnienia, to mówimy, że jest ona zarezerwowana tylko dla niektórych. Ale kiedy znowu sięgniemy do Listu św. Piotra, nie znajdujemy tam jakiegoś wyróżnienia pewnej grupy osób, ale wprost do wszystkich, którzy słuchają słowa Bożego, Piotr zwraca się tymi słowy: “stańcie się wy również świętymi”, niezależnie od wieku, od światopoglądu, od stanu w jakim żyjecie. “Stańcie się wy również świętymi”, to znaczy: ukochajcie Boga i całe swoje życie Jemu ofiarujcie – w małżeństwie, w kapłaństwie, w życiu zakonnym, czy życiu samotnym, będąc w dobrym zdrowiu i cierpiąc, ofiarujcie to swemu Bogu; nie bójcie się Go wpuścić do swego życia. A trochę innymi słowy wypowie to Ojciec św., mówiąc: “Otwórzcie drzwi Chrystusowi” – drzwi waszych domów, ale przede wszystkim drzwi waszych serc; pozwólcie Mu rozjaśnić światłem Jego prawdy i miłości wasze wnętrza; pozwólcie Mu wejść w te sfery życiowe, w które do tej pory nie miał wstępu, bo baliście się Go wpuścić – może ze strachu, że zbyt wiele zamiesza, że trzeba będzie zmienić swoje życie, a może po prostu ze zwykłej ludzkiej ignorancji.
“Otwórzcie drzwi Chrystusowi” i stańcie się świętymi – tak naprawdę. Świętość nie jest czymś niedosięgłym, czymś przerażającym – świętość jest na wyciągnięcie naszych dłoni; nie jest to tylko nasz trud, nasza praca, ale jest to moje współdziałanie z Bogiem. I tak, jak środowiskiem naturalnym dla ryby jest woda, tak dla nas, chrześcijan, środowiskiem naturalnym jest świętość; jest to stan, do którego zostaliśmy powołani od założenia świata. “Bądźcie zatem świętymi”. Prośmy dziś Chrystusa: Panie, naucz nas być świętymi, i naucz nas nie bać się świętości. Niech się tak stanie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Homilie i rozważania , Blogger