listopada 25, 2017

Uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata (A) – Mój umiłowany Król

Hans Memling: "Sąd Ostateczny"
Zaprawdę powiadam wam: «Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili»”.
Już od paru lat trwa dyskusja wokół wspaniałego obrazu Memlinga, który przedstawia scenę Sądu Ostatecznego. Właści­cielem obrazu jest Bazylika Mariacka w Gdańsku. Władze mia­sta zaś chcą, aby obraz był w Muzeum Narodowym, bo będzie  lepiej strzeżony i więcej ludzi go zobaczy. Jak skończy się sprawa, trudno przewidzieć, ale ważniejsze byłoby to, aby nie tyle wspaniałe płótna ze sceną wymyśloną przez malarza, ile treść, fakt, który będzie wydarzeniem ludzkości, nie znikał ze świadomości człowieka.
Rzeczywiście, to co rozstrzygnie o losach ludzi, stanie się faktem, gdy niebo i ziemia przeminą, a słowa Jezusowe staną się rzeczywistym dniem świata.
Miarą i wagą życia stanie się dopiero wtedy dobro, całe, pełne, otrzymane i dane... Granicą dzielącą ludzi stanie się tro­skliwość o życie, dobro doczesne i wieczne w codziennym świadczeniu człowieka.
Dopóki istnieje obecna struktura świata, wiele dóbr nigdy nie zostanie docenionych i wiele dzieł złych nie spotka zasłużo­na kara. Najpiękniejsze dobro dzieje się zwykle tak dyskretnie, że tylko Bóg jest jego świadkiem. Niestety, największe zło bywa czasami tak potężne w miarach ludzkich, że pozostaje zupełnie poza zasięgiem ludzkiej oceny.
Właściwy obraz tego, co będzie tylko Bożą odsłoną prawdy o człowieku i świecie, wymyka się zupełnie naszej wyobraźni, ale słowa Chrystusa są pod tym względem wyjątkowo jasne.
Wydaje się, że chciałby bardzo, by Jego bliscy nie lekcewa­żyli drobnych okazji świadczenia dobra: głodni, spragnieni, nadzy, chorzy, uwięzieni... Jakże czasem trudno odróżnić tych, którzy naprawdę są takimi, i nie ulec oszustom stanowiącym zagrożenie dla miłosierdzia powodującym tylko rozgoryczenie i obojętność. Jak trzeba być uważnym, aby ziarna nie wysypać z plewami a także nie rzucać pereł przed wieprze, które znisz­czą, co szlachetne.
Zanim Panie powiesz nam, gdzie mamy stanąć, obdarz nas mądrością, która odróżni złych od dobrych, potrzebujących od oszukujących, abyśmy Ciebie widzieli tam, gdzie naprawdę je­steś i służyli tym, którym mamy służyć z Twojej woli.
Ewangelia mówi: „Gdy przyjdzie Syn Człowieczy w swo­jej chwale, a wespół z Nim wszyscy aniołowie, wówczas zasiądzie na swym Bożym tronie. Wszystkie narody zgro­madzą się przed Nim, a On oddzieli jedne od drugich, jak pasterz oddziela owce od kozłów...”
Ostateczne rozstrzygnięcie. Los każdego człowieka określo­ny na wieczność. Dramaturgia sytuacji. Nieodwracalne: „Przyjdźcie błogosławieni Ojca mego...” I tragiczne: „Precz ode Mnie...”
To dotyczy mnie, ciebie, naszych kochanych. To zostało powiedziane w tamtym czasie, aby było wiadome wszystkim, po wszystkie czasy. Dlaczego? „Cokolwiek uczyniliście najmniej­szemu spośród tych braci moich, Mnieście uczynili...” „Czego nie uczyniliście jednemu z najmniejszych spośród tych, tegoście i Mnie nie uczynili...” Jakże uważnie musi człowiek żyć. Jak wielką cenę mają czyny dobre lub złe. Jak uważnie trzeba się samemu rozliczać, zanim nas rozliczy dzień ostateczny.
Nie zapomnijmy o sakramencie pokuty i jego dokładnie wymienionych w katechizmie warunkach.
Na drzwiach mieszkania widać znaki, jakie zostały po od­wiedzinach kolędowych K+M+B na znak przyjęcia Króla Stwo­rzenia, Pana Boga, który w naszym mieszkaniu jest i pozostanie. Na czole dziecka kładzie się znak krzyża, aby to, co jest skar­bem rodziny, było także skarbem Króla Wieków, Pana życia, i takim zostało na zawsze.
Dawne polskie drogi, które miały łączyć miasta lub wioski, miały prowadzić od wieży kościelnej do wieży sąsiedniego ko­ścioła, bo wierzono, że gdy śniegi zasypią jezdnię, wtedy znaki krzyża postawione wysoko nad dachami domów poprowadzą do miejsca bezpiecznego. To nie tylko orientacja w terenie, ale i zawierzenie Temu, kto prowadzi i decyduje o losach podróż­nych.
W drodze ostatecznej do Boga, zawsze dbano o znaki krzy­ża, jakie kapłan miał położyć na czoło i dłonie tych, którzy od­chodzili przed nim, a przecież stanowili jego duchową rodzinę. I w takim duchu pokornego przygotowania spotykamy się wiele razy, aby każdy wspólny czas, mógł być szczęśliwym zakrętem ku Domowi, ku Miłości, która oczekuje, bo tak stanęła na naszej drodze, aby być dopełnieniem radości wiecznej.
Jezus jest moim Panem!
Moi Drodzy! Dzisiejsza Ewangelia, i ta piękna Uroczystość Chrystusa Króla, mówi nam o sądzie nad światem, na którym będzie całkowite zwycięstwo dobra nad złem, zwycięstwo miłości. Jezus przyjdzie w swojej chwale i dokona oddzielenia jednych ludzi od drugich.
Może to napawać nasze serce lękiem, po której stronie będzie nasze miejsce. To już zależy od każdego z nas, gdyż każdy dzień naszego życia ma na to wpływ.
Jezus jest tym Dobrym Pasterzem, który oddał życie za swoje owce i robi wszystko, aby odszukać każdą swoją zagubioną owcę.
To od Ciebie zależy, czy pozwolisz się Mu odnaleźć i zanieść do Jego owczarni.
Czy będziesz już teraz wsłuchiwał się w głos swojego Pasterza i trwał przy Nim, karmiąc się Jego pokarmem, który daje życie wieczne?
Jezus powiedział:
Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je.
Idą one za Mną i ja daję im życie wieczne (J 10,26).
Jezus już teraz daje nam jasne wytyczne, jak powinno wyglądać nasze pójście za Nim.
Bracie, Siostro – wybierz dziś świadomie Jezusa na swojego Króla i Pana, i poproś Go, aby On królował w Twoim życiu, w Twoich decyzjach, wyborach, aby Jego królestwo jeszcze bardziej się rozwijało w Tobie i poprzez Ciebie u innych, których spotykasz.
Aby być dobrym katolikiem, trzeba nam każdego dnia dostrzegać obecnego i potrzebującego Chrystusa w drugim człowieku, a wtedy On sam staje się Królem i Panem naszego życia.
Nie wystarczą tu same deklaracje, że Jezus jest moim Panem, trzeba to jeszcze potwierdzić swoim codziennym życiem.
Do tego dziś zaprasza Cię Jezus!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Homilie i rozważania , Blogger