Słowa Ewangelii według św. Łukasza. Gdy
zebrał się wielki tłum i z miast przychodzili do Jezusa, rzekł w
przypowieści: "Siewca wyszedł siać ziarno. A gdy siał, jedno padło na
drogę i zostało podeptane, a ptaki powietrzne wydziobały je. Inne padło
na skałę i gdy wzeszło, uschło, bo nie miało wilgoci. Inne znowu padło
między ciernie, a ciernie razem z nim wyrosły i zagłuszyły je. Inne w
końcu padło na ziemię żyzną i gdy wzrosło, wydało plon stokrotny". Przy
tych słowach wołał: "Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha". Wtedy
pytali Go Jego uczniowie, co znaczy ta przypowieść. On rzekł: "Wam dano
poznać tajemnice królestwa Bożego, innym zaś w przypowieściach, aby
patrząc nie widzieli i słuchając nie rozumieli. Takie jest znaczenie
przypowieści: Ziarnem jest słowo Boże. Tymi na drodze są ci, którzy
słuchają słowa; potem przychodzi diabeł i zabiera słowo z ich serca,
żeby nie uwierzyli i nie byli zbawieni. Na skałę pada u tych, którzy gdy
usłyszą, z radością przyjmują słowo, lecz nie mają korzenia: wierzą do
czasu, a w chwili pokusy odstępują. To, co padło między ciernie, oznacza
tych, którzy słuchają słowa, lecz potem odchodzą i przez troski,
bogactwa i przyjemności życia bywają zagłuszeni i nie wydają owocu. W
końcu ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa
sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc przez swą
wytrwałość". Oto słowo Pańskie.
“Kto
ma uszy do słuchania, niechaj słucha”, niech słucha tego, co mówi
Jezus, i tego, co mówi Apostoł Jezusa – św. Paweł do Tymoteusza, a także
do każdego z nas. AMEN.
Refleksja nad Słowem Bożym
Bóg nieustannie mówi do człowieka
Przypowieść
o siewcy, to nowa ewangelizacja skierowana do wszystkich ludzi na
wszystkich miejscach świata. Jezus objawia trud Boga, który nieustannie
mówi do człowieka; nikogo nie pozbawia On swojego słowa – posyła je
nawet tam, gdzie wydawałoby się, że nie ma nadziei na przyniesienie
owocu.
Niestety
słowo, zasiane przez Boga, nie w każdym sercu znajduje żyzną glebę
potrzebną do wzrostu. Przypowieść o siewcy i ziarnie jest nie tylko
jeszcze jedną szansą i wezwaniem dla człowieka, ale jest także
wspaniałym obrazem miłości i cierpliwości Chrystusa, który posłany na
świat przez Ojca, aby otworzyć ludziom do Królestwa, nie ustawał w
trudzie: chodził ścieżkami Palestyny, aby zanieść Objawienie każdemu
człowiekowi; czynił cuda, uzdrawiał, pomagał w nawróceniu się.
Niektóre
pouczenia Jezusa przerastały myślenie Apostołów, zdawały się zbyt
trudne. Dlatego Jezus dodatkowo im wyjaśnia znaczenie przypowieści. Bo
nauka Jezusa była w tamtym czasie czymś rzeczywiście nowym,
przekraczającym pojęcia, ówczesną filozofię życia i sposób realizacji.
Dlatego Jezus – jak to powiedział w dzisiejszej Ewangelii – liczy na
tych, którzy sercem szlachetnym i dobrym zatrzymują słowo Boże i wydają
owoc przez swoją wytrwałość. Ci stają się szczęśliwymi i
błogosławionymi, którzy współpracują z łaską, broniąc dostępu do serca i
duszy wszystkiemu, co dziś mogłoby zagłuszyć życie duszy.
Chcąc
oglądać plon pracy, wysiłku, należy najpierw głęboko uwierzyć Jezusowi,
a mocni wiarą – nie poddać się przeciwnościom, nie pozwolić przytłoczyć
się wybujałym cierniom kłamstwa i propagandy. Całkowite zawierzenie
słowu Jezusowi Chrystusa, wytrwała praca i wysiłek św. Pawła, Apostoła,
jest dla nas przykładem i wzorem wierności Jezusowi do końca. Do takiej
wierności zachęca nas są Apostoł w dzisiejszym I. czytaniu, jak zachęca
swego najmilszego ucznia Tymoteusza, aby wytrwać w wierności Chrystusowi
aż do Jego przyjścia. Paweł, po nawróceniu, tę swoją wierność Jezusowi
przypieczętował życiem i męczeńską śmiercią. I wciąż ten nas właśnie
uczy. Liczne trudności życiowe nie zniechęcały św. Pawła do pracy,
przeciwnie, jeszcze wzmacniały, potęgowały jego gorliwość, zapał i
poświęcenie. W swoich Listach mówi o wielu przeciwnościach,
które przeżył dla sprawy Jezusa Chrystusa. Wspomnijmy choćby to, że był
biczowany, kamienowany, więziony, cierpiał od bliźnich, także od
fałszywych braci. Wciąż jednak ufał miłosierdziu Bożemu, owocnie
współdziałał z łaską Bożą, co sam stwierdza, że ta łaska nie była w nim
daremna.
Czy
staramy się podobnie postępować, jak św. Paweł Apostoł? Aby wydawać
dobry plon, oprócz wiary, trzeba codziennie oddawać się Bogu, i Jemu
całkowicie zaufać. Znakomicie uczy nas tego św. S. Faustyna, uczy przez
jej zawołanie: “Jezu, ufam Tobie”, i przez wierną współpracę z łaską
Jezusa miłosiernego. Sama siostra Faustyna stwierdza, że już w 7 roku
życia usłyszała pierwszy raz głos Boży w duszy, czyli zaproszenie do
życia doskonalszego, do większej wierności, choć dodaje zarazem, że nie
zawsze była posłuszna głosowi tej łaski. Nawrócenie w życiu S. Faustyny
było procesem, który zmierzał do wyboru tego, co doskonalsze, do
całkowitego przylgnięcia do Osoby Jezusa. Dążyła do świętości nie własną
drogą, nie według swojego modelu, ale tą drogą, którą prowadził ją sam
Bóg. Siłę czerpała do tego ze słowa Bożego, Eucharystii, nabożeństwa do
Matki Najświętszej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz