Środa w Oktawie Wielkanocy
Z Ewangelii według Świętego Łukasza
Refleksja nad Słowem Bożym
Niektórzy w Izraelu oczekiwali, iż Boże zbawienie będzie miało natychmiastowe skutki: polityczne, militarne, że siłą oręża uwolnią się od obcej niewoli. Gdy okazało się, że Jezus nie zamierza tego czynić, odstąpili od Niego. Inni zaczęli okopywać się w szańcach przepisów, zachowania tradycji. Jezus wyrzucał im ich ciasnotę i zatwardziałość. To ta grupa ludzi najusilniej domagała się śmierci Jezusa, w imię obrony swojej tradycji i idei.
Jezus nie opowiadał się po stronie żadnego odłamu politycznego, ani teologicznego; nie przyszedł, aby popierać jakąkolwiek partię. Przybył, aby obdarzyć bliskością Boga, i bliskością wzajemną, bliskością międzyludzką. Jego posłannictwo jest ponadczasowe, ponad wszelkimi schematami myślenia ludzkiego. Celem Jego posłannictwa jest pojednanie ludzi z Bogiem i zjednoczenie całej ludzkości ze sobą, na płaszczyźnie miłości Boga.
Również w gronie uczniów Jezusa nie wszyscy zrozumieli sens i cel Jego posłannictwa. Po śmierci Jezusa, zawiedzeni, dyskutują: „A myśmy się spodziewali, że On oswobodzi Izraela, i przywróci wolność polityczną”. Jezus długo tłumaczył uczniom, aby zrozumieli właściwy wymiar Jego posłannictwa. Sięgnął do argumentów Pisma św., do proroków. Przekonywał ich, że potrzeba, aby Jezus wszedł do chwały przez ofiarę swego życia. Lecz pełne rozpoznanie i zrozumienie Jego posłannictwa dokonało się podczas Łamania Chleba, czyli podczas sprawowania i uczestniczenia w Eucharystii. Kiedy rozpoznali Jezusa, dali wyraz swojej radości w okrzyku: „Bóg wskrzesił Jezusa! Jezus jest Panem!”.
W tych słowach zawiera się kwintesencja chrześcijańskiego wyznania wiary. Bowiem centrum chrystianizmu jest prawda, że Jezus Chrystus jest we wszystkim naszym Panem – Panem nas i całego świata. Centrum chrystianizmu jest również prawda, że Bóg kocha każdego człowieka. Dla potwierdzenia tej miłości posyła swojego Syna Jednorodzonego na świat. Centrum chrześcijaństwa jest wiara w miłość obecną w świecie, i wiara w to, że miłość potężniejsza jest od zła, jakiegokolwiek zła, w które uwikłany jest człowiek, ludzkość i cały świat.
Uczniowie i Apostołowie, gdy naprawdę uwierzyli, że Jezus jest Bogiem i Zbawicielem, który został posłany przez Ojca, aby przez cierpienie wszedł do chwały, aby wykazać i ujawnić tę samą drogę wszystkim ludziom, wówczas – jak mówią Dzieje Apostolskie – „świadczyli z wielką mocą o zmartwychwstaniu Pana Jezusa”. Świadectwo to składali słowem, życiem i męczeńską śmiercią.
W tej wierze Apostołów, uczniów, całego Kościoła; w wierze, że Jezus żyje, że przez trudy i cierpienia idzie do chwały – w tej wierzy my wszyscy mamy udział. I my włączyliśmy się w ten nurt wiary, który płynie przez ziemię od dwu tysięcy lat. W tym nurcie jest obecny prawdziwie Jezus. Możemy się z Nim spotkać: w Piśmie św., na modlitwie, w głosie sumienia, a najczęściej w Sakramentach, zwłaszcza w Sakramencie Eucharystii.
Jezus przychodzi tam, gdzie jest zapraszany. Zapytajmy więc dziś siebie: Czy często zapraszamy Jezusa? Czy podejmujemy wysiłki, aby Go lepiej zrozumieć, zrozumieć Jego posłannictwo względem nas i całego świata? Podczas dzisiejszego spotkania eucharystycznego, zwłaszcza po przyjęciu Komunii św., powiedzmy: Jezu, zostań z nami, prowadź nas drogami życia, pouczaj, umacniaj, i napełniaj radością, która jest przedsmakiem radości wiecznej. AMEN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz