„Nawracajcie
się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie” (Mt 4, 17). Tym
jednym zdaniem Jezusa Chrystusa, św. Mateusz charakteryzuje początek
Jego publicznej działalności. Uważni słuchacze słowa Bożego
przypominają sobie, że w Adwencie to samo zdanie słyszeliśmy z
ust Jana Chrzciciela. Dzisiaj z Ewangelii dowiadujemy się, że Jan
Chrzciciel już milczy. Został zmuszony do milczenia i to właśnie
z powodu zdań takich jak to. Ale czas królestwa Bożego już się
rozpoczął. Niebezpieczną funkcję nawoływania do nawrócenia
przejmuje Jezus Chrystus. Jego głos brzmi równie mocno. Jego zdania
niepokoją i drażnią nieczyste sumienia. Dlatego – jak mówi
Ewangelia – On także musi usunąć się na jakiś czas, by nie
spotkał Go przedwcześnie los Jana.
Los
Jana, los Jezusa, potem los Szczepana, Jakuba, Piotra, Pawła – to
wspólny los tych, którzy ukochali prawdę nad życie. To los ludzi,
którzy nie uznają nawet cienia kompromisu między fałszem a
prawdą. A przecież, by los ich był inny, wystarczyło by, mówiąc
to samo, użyli nieco innych słów: nie takich oczywistych,
drażniących jednoznacznością słów, które wszystko nazywają po
imieniu. Oni jednak wiedzieli, że służą prawdzie Chrystusowego
krzyża. A ta prawda domaga się słów oczywistych, prostych i
bezwzględnych jak krzyż. Każde inne słowo, słowo tylko ludzkiej
mądrości i ludzkiej roztropności, może zniweczyć dzieło krzyża
– zbawienie człowieka.
Drodzy
bracia i siostry! Ta refleksja na temat prostoty słów
zaangażowanych w sprawę zbawienia jest potrzebna nam, uczniom
Chrystusa. Naszym zadaniem jest głoszenie światu najważniejszej
prawdy jaką kiedykolwiek ujęły ludzkie słowa: tylko w Chrystusie
jest zbawienie świata i człowieka. I chociaż wciąż są ludzie –
jak w czasach św. Pawła – dla których te słowa są „głupstwem:”
albo „zgorszeniem”, my je głosimy śmiało i z mocą, bo
przekonaliśmy się, że szukanie zbawienia poza Chrystusem jest
żałosnym błądzeniem. Kończy się dwa tysiące lat od czasu, gdy
Chrystus dokonał dzieła zbawienia, a stworzenie wciąż wzdycha i
jęczy (Rz 8, 22). Wciąż przygniata je Izajaszowe „jarzmo” i
„pręt”. „But żołnierza” wciąż przemierza ziemię, a jego
„płaszcz zbroczony jest krwią”. Dlaczego człowiek i świat
cały wciąż jeszcze nie odczuwają na sobie obiecanych owoców
zbawienia? Odpowiedź jest prosta, choć na pewno nie znajduje
uznania u wszystkich ludzi: jeżeli człowiek szuka zbawienia tam,
gdzie nie ma Chrystusa, zbawienia nie znajdzie. Jeżeli będzie
ulegał zwodniczym ideologiom, programom, hasłom czy wodzom obcym a
może wrogim Chrystusowi, nie tylko nie znajdzie raju, który mu oni
obiecują, ale nową, coraz okrutniejszą niewolę. Kościół dzięki
prawdzie, którą otrzymał i której strzeże, widzi ten
pogłębiający się z każdym dniem dramat świata. Widzi też swoje
posłannictwo. Papież Jan Paweł II w swojej pierwszej encyklice
przypomina: „Jest to podstawowe zadanie Kościoła we wszystkich
epokach, a w szczególności w epoce naszej, aby skierowywał wzrok
człowieka, aby skierowywał świadomość i doświadczenie całej
ludzkości w stronę tajemnicy Chrystusa, aby pomagał wszystkim
ludziom obcować z głębią Odkupienia, która jest w Jezusie
Chrystusie" („Redemptor Hominis” 10). „Odkupiciel
człowieka Jezus Chrystus jest ośrodkiem wszechświata i historii”
(„Redemptor Hominis” 1).
Chrystusowe
wezwanie do nawrócenia musimy dzisiaj przyjąć w kontekście tego
zadania Kościoła. Tylko pozornie to wezwanie nie dotyczy nas,
którzy Imię Jezusa mamy na ustach na co dzień. Nawrócenie jest
nam potrzebne, jeżeli jeszcze dzisiaj nie potrafimy nauczyć
drugiego człowieka, że aby godnie żyć na ziemi, trzeba stale być
zwróconym ku Chrystusowi – Prawdzie. Potrzeba nam takiego
nawrócenia, które naszą, ludzką świadomość tak skieruje na
tajemnicę Chrystusa – Zbawcy, że potrafimy w Nim odnajdywać
prawdę o życiu człowieka, jego sensie i celu. Nam, uczniom Jezusa,
jest potrzebne nawrócenie, jeżeli w naszych sercach a przez nas w
naszym świecie panuje lęk i chaos tak, jakbyśmy nie byli
odkupieni. Potrzeba nam nawrócić się, jeżeli nasze słowa nie
mają prostoty prawdy, a czyny oczywistości świadectwa o krzyżu
Chrystusowym.
Naszego
ostatecznego nawrócenia nie wolno nam odkładać na później. Każdy
dzień, każda chwila, którą w ciemności spędzają ci, dla
których już „wzeszło światło wielkie” to strata, a przede
wszystkim krzywda jaką wyrządzamy człowiekowi i światu. Oni mieli
prawo w nas i przez nas ujrzeć zbawienie, owoc Chrystusowego krzyża.
Zwróćmy
jeszcze uwagę na tę charakterystyczną cechę zbawczego działania
Chrystusa, która budzi naszą ufność względem Niego. Ewangelia
ukazuje nam Chrystusa jako Mesjasza, ogłaszającego królestwo Boże.
To było wielkie zadanie i dzieło. Ale to wielkie dzieło Jego
ziemskiego życia nie utrudniało Mu widzenia tego co jest małe i
słabe. Wskazując ludziom Boga Ojca w górze, nie potykał się o
tych, których cierpienie powaliło na ziemię: szedł ,„.. lecząc
wszystkie choroby i wszelkie słabości wśród ludu” (Mt 4, 23).
Nigdy nie powiedział leżącemu: nie mam czasu zająć się tobą,
bo muszę zbawić ludzkość. Dla Jezusa, Zbawcy człowieka, żadna
ludzka sprawa, żaden najmniejszy człowiek nie jest sprawą małej
wagi.
Niech
ta myśl stanie się źródłem zadumy dla wszystkich uczniów
Chrystusa. Zdrowych i silnych niech pouczy jak patrzeć na życie i
na człowieka powinien ten, kto przyjął zbawienie Boże. We
wszystkich chorych, słabych i samotnych, niech budzi nadzieję i
wiarę w dobroć Zbawcy i w dobroć odkupionego człowieka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz