Z
Ewangelii według Świętego Marka
Jezus mówił do tłumów: «Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie, sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie. Gdy zaś plon dojrzeje, zaraz zapuszcza sierp, bo pora już na żniwo». Mówił jeszcze: «Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane, wyrasta i staje się większe od innych jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki podniebne gnieżdżą się w jego cieniu». W wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli ją rozumieć. A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał wszystko swoim uczniom. (Mk 4,26-36)
Jezus mówił do tłumów: «Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie, sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie. Gdy zaś plon dojrzeje, zaraz zapuszcza sierp, bo pora już na żniwo». Mówił jeszcze: «Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane, wyrasta i staje się większe od innych jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki podniebne gnieżdżą się w jego cieniu». W wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli ją rozumieć. A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał wszystko swoim uczniom. (Mk 4,26-36)
Refleksja
nad Ewangelią
Pan
Jezus objaśniał uczniom swoje przypowieści. Wymaga również
wyjaśnienia przypowieść o ziarnie wrzuconym w ziemię. Mógłby
ktoś bowiem sądzić, że o rozwój królestwa Bożego nie trzeba
się troszczyć. Ono, jako dzieło Boże, i tak się rozwija,
niezależnie od tego, czy człowiek czuwa, czy śpi. Prawdą jest, że
człowiek nie ma decydującego wpływu na kiełkowanie, rozwój i
owocowanie ziarna. Spowodowanie tego procesu i kierowanie nim jest
poza zasięgiem ludzkich możliwości. Człowiek w każdej uprawie
spełnia funkcje drugorzędne, ale przecież również ważne i
konieczne. Taki podział funkcji i zadań nie zwalnia człowieka z
pracy i starania, ale uwalnia rolnika od troski najważniejszej.
Rolnik musi się troszczyć o przygotowanie gleby, o zasianie
ziarna, o ochronę uprawy przed szkodnikami, ale nie musi
troszczyć się o to, by w ziarnie obudził się proces życia, który
doprowadzi do rozkwitu i owocowania.
Podobnie
jest z rozwojem królestwa niebieskiego. Zostaliśmy wezwani do
siewu, do pracy w winnicy Pańskiej, do żniwa. Na tym polu mamy
zrobić wszystko, co do nas należy. Trzeba to wykonać jak
najlepiej, ale na szczęście, nie musimy się martwić o to, czy
ziarno przez nas zasiane zakiełkuje, czy wzrośnie i wyda plon. W
słowie Bożym jest moc Boga. Ono nigdy nie wraca do Boga nie
spełniwszy swego zadania. Kiedy patrzymy na proces rozwoju
królestwa Bożego w ciągu wielu wieków i na przestrzeni całej
ziemi, widzimy, że jest to prawo, które działa niezawodnie. Czasem
siewca nie może doczekać się zielonych pól, czasem wydaje się,
że wszystko przepadło, że mrozy tak skuły glebę, iż
życiodajna moc ziarna została zniszczona. Dzisiaj mamy tak wiele
dowodów na to, że słowo Boże jest żywe i skuteczne, że nic
nie zdoła go uśmiercić i pozbawić mocy. To, co dzieje się na
terenach byłego Związku Radzieckiego, w Albanii, w Chinach jest
potwierdzeniem tego prawa. Głębokie zrozumienie tej przypowieści
pozwala spokojnie pracować misjonarzom i ewangelistom. Nawet gdy nie
widzą natychmiastowych owoców swojej pracy, nie zniechęcają się.
Pracują gorliwie nad siewem, bo wiedzą, że to Bóg daje wzrost.
To
prawo dotyczy również królestwa Bożego, które jest w nas. W
momentach, kiedy żywo odczuwamy powołanie do świętości, do
ścisłego zjednoczenia z Bogiem, do apostolstwa, do kontemplacji...
ogarnia nas przerażenie. Wiemy przecież jacy jesteśmy słabi i
jakie są nasze możliwości.
Zrozumienie
przypowieści Pana Jezusa o ziarnie zasianym w ziemi i o jego
możliwościach pozwala nam zachować spokój. Wystarczy zrobić to,
do czego jesteśmy zdolni i co leży w granicach naszych możliwości.
Nie trzeba nadzwyczajnych wyczynów. Wystarczy wierność Bogu,
poddanie się Jego kierownictwu i wykorzystanie każdej łaski.
Codzienna modlitwa, Komunia święta, praca nad sobą, wypełnianie
zwykłych obowiązków to praca nad glebą. Ziarno zasiewa Bóg i to
On daje jego wzrost.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz