Z
Ewangelii według świętego Łukasza
Spośród
swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych, siedemdziesięciu
dwóch, i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i
miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do
nich: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście
więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo.
Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście ze sobą
trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie
pozdrawiajcie. Gdy do jakiegoś domu wejdziecie, najpierw mówcie:
„Pokój temu domowi!” Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju,
wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym
domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik
na swą zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do
jakiegoś miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą;
uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: „Przybliżyło
się do was królestwo Boże”». (Łk 10,1-9)
.
.
REFLEKSJA NAD SŁOWEM BOŻYM
Moi
drodzy, w kontekście dzisiejszej Ewangelii rodzi się pytanie: Kto
jest godny pokoju? Ten temat od dawna właściwie przewija się w
naszych rozważaniach, a ostatnio jest pierwszy i jedyny – temat
pokoju. I może nam się wydawać, że już wszystko na ten temat
zostało powiedziane; możemy myśleć, że ostatnie miesiące
pokazały, a zwłaszcza spotkanie w Asyżu, że już dosyć modlitwy
o pokój popłynęło. Przecież modliły się wszystkie religie
świata. W 2002 roku do Asyżu przybyli reprezentanci 80% ogółu
wierzących na świecie. To było bardzo wielkie wołanie o pokój. I
wydaje się, że całemu światu temat pokoju jest najbliższy;
wydaje się, że nie ma takiego człowieka, który by nie bał się
wojny, przemocy, terroryzmu i nienawiści.
Dziś
wypowiada do nas Pan Jezus trudne słowa: „Idźcie, gdy do jakiego
domu wejdziecie, najpierw mówcie:«Pokój temu domowi». Jeśli tam
mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim, jeśli
nie, powróci do was”. Kto wobec tego jest niegodny pokoju? Ten,
kto nie chce i nie potrafi go przyjąć; ten, kto mówi: a niech się
inni modlą; ten, kto myśli, że wojna i lęk nie mogą go dotknąć
– jest naiwny – ten, kto odpowiedzialność za pokój zrzuca
tylko na rządzących i polityków. A tymczasem, to właśnie my, my
religijni, my wierzący, my mamy ten pokój nieść. Do nas Pan Jezus
dzisiaj mówi, o ten pokój woła; to jest nasze powołanie. Bo nie
chodzi tylko o czasowy rozejm, o zaprzestanie walk, chodzi o coś
znacznie więcej: o pokój w ludzkich sercach, o pokój sumień, o
przebaczenie, o pojednanie. O to wołał wczoraj Ojciec św.: o
przebaczenie właśnie, o to, by pokoju nie zapewniać siłą, ale
przez wzajemne zaufanie. „Bóg jest jeden – tak mówił również
papież – i Duch Święty działa we wszystkich religiach”. A my,
katolicy, wiemy, że Jezus przyszedł do wszystkich ludzi, i dlatego
św. Paweł mówi dziś tak wyraźnie, że „pokój mamy od Boga
Ojca i Chrystusa, naszego Pana”.
Ten
pokój mamy nieść światu. Ten pokój głosili uczniowie św.
Pawła, dzisiejsi patronowie: Tymoteusz i Tytus, których dziś
wspominamy. Ta misja pokojowa jest udzielona nam, którzy wierzymy i
ufamy, którzy modlimy się wspólnie. W modlitwie jest źródło
pokoju naszych serc, naszej duszy, naszych wzajemnych relacji. Pokój
rodzi się nie tylko w konstytucjach pokojowych, na papierze, w
deklaracjach, ale w naszych ludzkich sercach. Prośmy Jezusa o pokój,
bo On jest źródłem pokoju, bo On jest Panem naszych serc, naszych
sumień; módlmy się i prośmy nie tylko dla nas, ale dla wszystkich
ludzkich serc świata; prośmy, jak św. Franciszek z Asyżu:
Panie,
uczyń nas narzędziem Twojego pokoju,
byśmy
nieśli miłość, gdzie nienawiść,
światło,
gdzie ciemność,
nadzieję,
gdzie rozpacz;
byśmy
bardziej chcieli dawać, niż brać,
byśmy
bardziej chcieli kochać,
niż
tej miłości szukać. AMEN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz