Powiedziałeś
dziś do nas Panie, Jezu Chryste, żebyśmy się zbytnio nie
troszczyli o swoje życie, o to co mamy jeść i pić, ani o swoje
ciało, czym mamy je przyodziewać. Powiedziałeś, żebyśmy
nie troszczyli się zbytnio o jutro. Powiedziałeś też, że nie
możemy służyć Bogu i mamonie. Kazałeś nam dziś patrzeć na
ptaki niebieskie i lilie polne. Kazałeś z nich brać przykład. One
nie sieją ani żną i nie zbierają do spichrzów, a Ojciec
Niebieski je żywi. Kazałeś nam zaufać Bogu, bo Ojciec nasz
niebieski wie
czego
nam
potrzeba.
Powiedziałeś też dziś przez usta proroka Izajasza, że
nawet
gdyby
matka zapomniała o swoim dziecku, co jest
prawie
niemożliwe, to Ojciec nasz niebieski o nas nigdy nie zapomni.
To
wszystko
powiedziałeś dziś do nas, do chrześcijan, do Twoich
wybranych dzieci. A my słuchając Twoich słów, jakie rodzimy w
sercach
naszych myśli? Może często są to myśli buntu i sprzeciwu,
myśli nieufności. Twoje słowa, o Chryste, burzą całe nasze
dotychczasowe myślenie; całe dotychczasowe nasze życie. One
uderzają bezpośrednio w to, co stanowi ogromną część
naszego wysiłku, cel wielu zabiegów. One uderzają w nasze
zabiegi o chleb powszedni, w naszą pracę i żądanie godziwej
zapłaty za nią, w naszą troskę i kłopoty o dom, o dzieci, o
przeżycie – od pierwszego do pierwszego. Przecież nasza
codzienność w sposób bolesny krzyczy o zaspokojenie naszych
trosk. Wiedzą o tym ojcowie, wiedzą o
tym
przede wszystkim matki, w których ręce włożono siatki: te puste i
te zapełnione zdobytym z wielkim trudem towarem. Dla wielu z
nas, ludzi żyjących dziś na tej ziemi, słowa Twe Panie: nie
troszczcie się o to co będziecie jeść i pić i czym będziecie
się przyodziewać (Mt 6, 31), są niemal gorszącym pogwałceniem
zasad zdrowego rozsądku i praw ekonomicznych rządzących
życiem.
Wierzymy
jednak, o
Chryste,
że Ty nie przekreślasz zasad zdrowego rozsądku. Wierzymy, że Ty
chcesz naszego dobra. Dlatego bierzemy jeszcze raz do ręki tę
księgę i czytamy uważnie Twoje słowa. Znajdujemy wśród nich to
jedno słowo, które pomaga zrozumieć nam Twoją naukę. Jest
to jedno małe słowo: zbytnio. Mówisz do nas: nie troszczcie się
zbytnio o to, co macie jeść, nie troszczcie się zbytnio o to czym
się macie przyodziewać (Mt 6, 25, 31). Centralnym więc zdaniem w
całym nauczaniu Jezusowym, usłyszanym w dzisiejszą niedzielę, są
słowa: „starajcie się najpierw o królestwo Boże i jego
sprawiedliwość” (Mt 6, 33). Jest tu Jezusowe wołanie o
właściwe
ustawienie przez człowieka wartości. Jezus uczy nas, że są dla
człowieka sprawy o wiele ważniejsze niż pokarm, niż
odzienie, nawet niż życie. Jezus proponuje nam inne pierwszeństwo
niż pierwszeństwo bogactwa, mamony, troski o sprawy bieżące.
Jeżeli
najpierw szukać będziemy królestwa Bożego i jego
sprawiedliwości, wtedy wszystkie sprawy wrócą na właściwe
miejsce w naszym życiu. Szukanie królestwa Bożego i jego
sprawiedliwości nie wyklucza troski o życie, o chleb, o ubiór. Ale
zbytnie pukanie, połączone nieraz z zachłannością, a może i
krzywdą bliźniego,
przesłania
nam największą wartość – Boga. Chrystus protestuje dziś
przeciwko takim troskom i takim działaniom człowieka.
Pragnienie posiadania za wszelką cenę, za cenę niszczenia
szczęścia drugiego człowieka jest złe i prowadzi do klęski.
Chrystus mówi dziś: nie troszczcie się w taki sposób, bo ta
troska obróci się przeciwko wam, zatruje wam życie i
zacznie
je niszczyć, zamiast je rozwijać. Chrystus protestuje
przeciwko tego rodzaju troskom, zarówno pojedynczego człowieka, jak
i całych społeczności, narodów i państw. Pozostawia ten protest
wszystkim pokoleniom ludzi pod rozwagę. Wszystkim bowiem ludziom,
którzy będą żyć na tym świecie grozi pokusa tej złej troski o
potrzeby życiowe.
„Ci
wszyscy, którzy przeżywają niepokój i zakłopotanie w sumieniach
swoich, słuchając ewangelicznych słów: »Nie troszczcie się...«
niech się zdobędą na wysiłek wiary i przeniosą się myślą do
domku Nazaretańskiego i niech się przypatrzą w duchu wiary ciężko
pracującemu Opiekunowi Chrystusa i pracowitym rękom Matki
Chrystusowej. Niech sobie uświadomią, że po śmierci św. Józefa
sam Syn Boży stanął na miejscu swego Opiekuna i podjął jego
pracę i jego troski, by dać praktyczną odpowiedź na pytanie:
Co będziemy jedli i czym się przyodziejemy. Ciężko pracujący
Zbawiciel daje już tam wyjaśniającą odpowiedź na pytanie: jaką
troskę o chleb i odzienie odrzucał, a jaką błogosławił i
uświęcił przez swój udział w ciężkiej pracy człowieka"
(bp J. Pietraszko, Po śladach
Słowa Bożego, Kraków
1979 s. 139).
Pan
nasz Jezus Chrystus każe nam dziś spojrzeć na ptaki powietrzne
i
na
lilie polne i mówi nam, że jesteśmy daleko ważniejsi w
oczach Boga, niż one. Spoglądanie na lilie polne i
ptactwo
powietrzne – to źródło zachwytu i natchnienia, miłości i wiary
i ufności. Jak bardzo w życiu tego nam również potrzeba.
Dziękujemy
Ci, Jezu, za to, żeś kazał nam przypatrywać się liliom polnym i
ptakom w powietrzu, że podniosłeś nasz wzrok wyżej, niż tylko
troski codzienne, że wskazałeś nam na królestwo Boże i jego
sprawiedliwość, jako na najwyższą wartość na ziemi. Amen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz