Wtorek
VIII tygodnia zwykłego
Z
Ewangelii według Świętego Marka
Piotr
powiedział do Jezusa: «Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy
za Tobą». Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie
opuszcza domu, braci, sióstr, matki, ojca, dzieci lub pól z powodu
Mnie i z powodu Ewangelii, żeby nie otrzymał stokroć więcej
teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól,
wśród prześladowań, a życia wiecznego w czasie przyszłym. Lecz
wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi».
(Mk 10,28-31)
KOMENTARZ
DO EWANGELII
Kontekstem
wypowiedzi Piotra jest zachęta, jaką od Jezusa usłyszał bogaty
młodzieniec:
sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim (Mk
10,21).
Nie
przestraszmy się, że Bóg wymaga od nas, abyśmy sprzedali to, co
posiadamy i rozdali bliźnim. Gdyby wszyscy ludzie zastosowali się
do tego fragmentu Ewangelii, to wymienilibyśmy się majątkami,
które posiadamy, a jedyną zmianą byłoby, że bogaci staliby się
biednymi, a biedni bogatymi.
Pierwszą
wskazówką dla młodzieńca jest przestrzeganie Dekalogu. To
fundament, od którego ma zacząć budować swój duchowy dom.
I
tu znajduje się podpowiedź dla nas. Ci z nas, którzy mają choć
odrobiną pojęcia, jak powstają budowle, wiedzą, że podstawą
jest fundament i od niego zależy, jak wiele kondygnacji będzie
można wznieść.
Naszym fundamentem ma być słuchanie, wzięcie do serca i wypełnienie
słowa Bożego, a to zakłada, że Boża nauka stanie się centrum
mojego życia.
Dzisiejsze
słowa Ewangelii, to słowa pobudzające do ofiary i rezygnacji
z tego, co cenne, na rzecz przyszłej nagrody w królestwie
niebieskim.
To
gotowość na cierpienie, które może być przyjęte tylko przez
tych, którzy zaufali Bogu, a Jego słowo stało się dla nich
filarem życia.
Co
jest centrum Twojego życia?
Czy
podstawa Twojego życia jest stabilna, trwała, bezpieczna, czy może
kapryśna, chwiejna, niepewna?
Czy
na fundamencie, który wybrałeś, da się wiele zbudować?
Idźmy
dalej w naszej refleksji nad dzisiejszą Ewangelią.
Wiele
dziedzin naszego życia kształtuje rywalizacja i konkurencja.
Ludzie rywalizują ze sobą o pierwsze miejsca na różnych
rankingach, o większe zdobycze materialne, o większą
popularność. Tak jest w sporcie, gdzie rywalizacja jest główną
zasadą gier sportowych i innych rodzajów sportu, które
właśnie nazywa się konkurencjami. Bywa tak jednak i w ważnych
dziedzinach życia, kiedy dwóch panów startuje do ręki jednej
atrakcyjnej pani. Wtedy stają się konkurentami. W ustroju, w którym
obowiązują zasady wolnego rynku, rywalizacja i konkurencja stały
się wszechwładnymi panami. Ostatnio słyszałem o rywalizacji
zakładów pogrzebowych w Bydgoszczy. Nic! Tylko przeżywać
emocje i kibicować zakładowi, który więcej ludzi pochowa.
Konkurencja dotarła nawet na cmentarze.
Wobec
tych wyścigów do pierwszego miejsca słyszymy dzisiaj słowa
Chrystusa: "Wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich
pierwszymi". Wolny rynek nie dotarł na szczęście, do świata
duchowego. Ewangelia widzi życie ludzkie w swojej własnej
optyce i nie zakłada okularów konstruowanych przez różne mody i
nastroje.
Wszystkim,
którzy chcą zająć pierwsze miejsca, wszystkim którzy chcą
rządzić i panować nad innymi, Pan Jezus mówi: "Jeśli, kto
chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą
wszystkich" (Mk 9,35). Wszystkim, którzy myślą, że osiągną
pierwszeństwo, wielkość i ważność przez gromadzenie dóbr,
zabieganie o głosy poparcia, Pan Jezus zaleca nie zgarnianie pod
siebie, lecz rozdawanie, a nawet rezygnację z różnych rzeczy i z
różnych osób (mówi dzisiaj nam o braciach, siostrze i matce),
rezygnację na rzecz innych. "Sprzedaj co masz i rozdaj ubogim".
Zostaw braci, siostry, matkę, by dla innych być bratem, siostrą,
matką.
Te
wszystkie poświęcenia i ofiary muszą mieć czyste intencje. Może
być i tak, że ktoś kto nie może olśnić swoimi zdobyczami,
próbuje zadziwić świat swoją abnegacją. Rozmawiałem kiedyś z
przedstawicielem arystokratycznego rodu, który żył w skrajnej
nędzy i nie chciał przyjąć żadnej pomocy. Twierdził, że
skoro w ustroju komunistycznym nie może być obszarnikiem i tym
wyróżniać się od biedaków, to teraz od różnych groszorobów
żyjących z łaski komunistów będzie wyróżniał się
całkowitym lekceważeniem "dobrodziejstw"
ofiarowanych przez partię. Było w tym wiele dumy, ale i
śmieszności. Inni arystokraci potrafili znaleźć dla siebie
miejsce w nowej rzeczywistości i dobra potrzebne do życia na jakimś
przyzwoitym poziomie zdobywali przez pracę. Rezygnacja z
różnych dóbr i osób ma być dokonana z powodu Chrystusa i Jego
Ewangelii. Wtedy ma moc twórczą. Wtedy ostatnich czyni pierwszymi.
Takie poświęcenia i takie ofiary składajmy dzisiaj na Pańskim
Ołtarzu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz