„Anioł
Pański zwiastował Pannie Maryi” – to słowa modlitwy, do której
wzywa nas codziennie bicie dzwonów na wieży kościoła. Dziś
liturgia zatrzymuje naszą uwagę przy wydarzeniu, którego otoczenie
zauważyć nie mogło, a które stało się kluczowe dla historii
zbawienia. Ludzkość udręczona własnym grzechem z tęsknotą
wyczekiwała Mesjasza – Zbawiciela. Bóg odpowiada na to pragnienie
ludu przymierza poprzez proroka Izajasza – „Dlatego Pan sam da
wam znak: Oto Panna pocznie i porodzi syna, i nazwie go imieniem
Emmanuel, albowiem Bóg z nami”. I właśnie słyszymy w
dzisiejszej Ewangelii o wydarzeniach, które są wypełnieniem Bożej
obietnicy: Oto poczniesz i porodzisz Syna”.
Jest
tylko pewna przeszkoda, na którą wskazuje sama Maryja: „Jakże
się to stanie skoro nie znam męża?”. Przeszkoda, jak
słusznie zauważa Maryja, po ludzku niepokonalna. Ale anioł
potwierdzając rację Maryi równocześnie mówi, że „dla Boga
[…] nie ma nic niemożliwego”. To, co się dokona, będzie
dziełem Ducha Świętego.
„Oto
ja, służebnica Pańska – niech mi się stanie według słowa
twego”. Maryja świadomie słucha Bożego posłańca. Prosta
kobieta z narodu izraelskiego, ludu obietnicy otwiera swoje serce na
słowo Boże. Przyjmuje je z całkowitym oddaniem. I czyni to jako
osoba w pełni wolna, w sposób całkowicie wolny i świadomy
przyjęcia wszystkich konsekwencji wyboru: „/ poczęła z Ducha
Świętego”. W ten sposób objawiając całej ludzkości,
wszystkim pokoleniom, jakie skutki rodzi wolne przyjęcie słowa
Bożego przez człowieka. Ta zwięzła odpowiedź Maryi to słowa,
które odwróciły bieg historii.
Na
półkach księgarskich leżą książeczki i opasłe tomy z imionami
ludzi, którzy ukształtowali bieg historii. Niekiedy trafia się w
spisie treści Jezus z Nazaretu, rzadko św. Paweł. A przecież
pierwsze miejsce wśród ludzi zajmuje pokorna służebnica Pańska.
Jej
wolny, świadomy wybór nieznanej przyszłości, ale z ufnością, że
u Boga wszystko jest możliwe, otwiera nowy rozdział historii
ludzkości. Czyn Ewy chcącej osiągnąć wiedzę równą Bogu,
zostaje przezwyciężony decyzją Maryi składającej swój los w
ręce Wszechmogącego. A przecież już wkrótce decyzja jej dozna
niezrozumienia nawet ze strony najbliższego jej prawego Józefa.
Dlaczego
dzieci Kościoła tak chętnie odmawiają tę modlitwę? Co oznacza
dla mnie głos anioła, który pozdrawia Maryję: „Jesteś pełna
łaski”, „Pan jest z Tobą”? Przecież czuję w swej naturze
stale cień rajskiej decyzji Ewy. Decyzja Nowej Ewy przywraca mi
wolność, otwiera drogę do zaufania Bogu. Jest to modlitwa
wychwalająca Boga za dar życia. Dlatego dziś obchodzimy także
Dzień życia – dzień opowiedzenia się za życiem, tym niezwykłym
darem uczestnictwa w Stwórczej mocy Boga.
Czy
mogę za Nią z wiarą powtórzyć te słowa, z wiarą chwalić Boga,
który wybrał Maryję na matkę Boga? A skoro Maryja jest wybrana
spośród wszystkich ludzi, skoro jest Niepokalana, to staje się dla
mnie wzorem.
„I
poczęła z Ducha Świętego”.
To
w dniu Zwiastowania rozpoczęło wypełnianie się Tajemnicy
Wcielenia. Jej zgoda, jej akceptacja staje się dla nas szkołą
życia chrześcijańskiego – życia ze słuchania słowa Bożego i
wypełniania go. Stajemy przed jej wizerunkiem obecnym w każdym domu
– bo ciągle tęsknimy za naśladowaniem jej „tak”. Tak jak Ewa
pragnąc ubóstwić siebie swoim „nie” wypowiedzianym Bogu
oddaliła się od Niego, tak Maryja swoim „tak” wprowadza nas na
drogę posłuszeństwa, drogę wyzwalającą naszą ludzką naturę z
niewoli grzechu.
Wcześniej,
bądź później; o świcie, albo o zmierzchu; w roztańczeniu, albo
w ekstazie – przyjdzie Pan. Przyjdzie do niedowiarka i do
wierzącego. Przyjdzie i rozjaśni to, co zakryte, i tchnie nadzieje
tam, gdzie jej już może dawno nie było.
Jest
cichy, pokorny, spokojny. I pewnie też dlatego na wstępie powie:
„Nie lękaj się”. Pewnie też dlatego tak często będzie
powtarzał, te właśnie słowa do Piotra i Marii Magdaleny, przed i
po zmartwychwstaniu. Dziwne, że właśnie owo wezwanie: „Nie lękaj
się” zepnie klamrą całe posłanie Mesjasza.
Tak
– przychodzi Bóg, jako Ten, „który nie łamie trzciny
nadłamanej, który nie gasi knotka o nikłym płomieniu”.
Przyjdzie i powie: Znalazłeś łaskę u Boga. On daje łaskę
zawsze, każdemu; bez względu na to, kto kim jest, i co ze sobą
przynosi. Powie każdemu: Przestań się lękać, bo właśnie
znalazłeś łaskę.
A
więc przestań się szarpać, a więc przestań się niepokoić, bo
przecież nawet, gdyby uczynili zamach na twoje ciało, to duszy
zabrać nie mogą.
Przyjdzie,
jako Ten, który powierzy ci Siebie. I pewnie dlatego mówi:
„Poczniesz i porodzisz...”. Zdumiewające. Bóg powierza się
człowiekowi. Bóg oddaje się w ręce człowieka – tak, jak rzecz;
tak, jak coś, co mogę ze sobą zabrać i ponieść daleko.
I
wcale nie potrzeba Mu wielkich słów, ani wielkich deklaracji;
raczej trzeba tylko serca prostego, czystego; raczej potrzeba Mu
tylko uśmiechu i dobrego słowa.
I
tak oto zamieszkuje Bóg w ludzkich sercach. I to chyba właśnie
dlatego mówi przy Zwiastowaniu: „Bóg z nami” – „Emmanuel”.
Ten, który się powierzył człowiekowi, od człowieka nie odchodzi.
Bóg z nami, wbrew wszystkiemu i wbrew wszystkim, którzy się
potrafią ciągle, cynicznie uśmiechać, i którym się wydaje, że
ruszą z posad bryłę tego świata.
Bóg
jest z nami. Emmanuel. I któż przeciw nam? I kto nas może odłączyć
od miłości Jezusa Chrystusa?
„Jak
się to stanie?” – pytam ja, człowiek słaby, człowiek tak
często się potykający, zanurzony w tym wiecznym, ciągłym upadaniu.
A On mówi: Duch przyjdzie, zstąpi na ciebie. Bo każdy, kto został
dotknięty przez Boga, ten też jest otoczony Jego miłością, i
temu przecież już nic stać się nie może.
„Fiat”
– niech się tak stanie; niech tak będzie, że Bóg zacznie
mieszkać w moim sercu. Niech się tak stanie, że serce zostanie
przepełnione nadzieją, przeogromną nadzieją; taką, której nie
wymażą żadne potęgi tego świata.
„Fiat”
– niech się tak stanie. „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz
słowa życia wiecznego”.
Takie
jest to Zwiastowanie Roku Pańskiego 2017. Oto przyszedł Mesjasz do
naszych serc. I aż się chce krzyczeć: „Oto idę... w zwoju
księgi napisano o Mnie, abym spełniał wole Twoją, Boże”. Oto
idę... Może niepozornie, może czasem upadając... i gdzieś tam,
na dnie serca powoli dochodzi go głosu wielkie wołanie: „Wielbi
dusza moja Pana...”. Niech się stanie, w moim życiu, tu i teraz,
Zwiastowanie Pańskie. AMEN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz