"Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków zabłysło światło" - mówi prorok Izajasz. Co to jest światło? Światłem potocznie nazywa się widzialną część promieniowania elektromagnetycznego, czyli promieniowanie widzialne odbierane przez siatkówkę oka ludzkiego. Jest światło naturalne i sztuczne. Aktualnie mówi się o rewolucyjnym przełomie w medycynie, który ma polegać na zastosowaniu techniki biotron, czyli leczeniu naturalnym światłem. Terapia światłem, naturalną jego mocą, przynosi ponoć zadziwiające efekty.
W Ewangelii jest mowa o światłości. Światłość to natężenie światła, to wielkość określająca ilość światła wychodzącego z emitującego je źródła. Z Betlejem idzie potężne natężenie światła, abyśmy rozeznali prawdę Boga, prawdę człowieka i prawdę o świecie. Anioł rzekł do pasterzy: „Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu; dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan".
Uroczystość Bożego Narodzenia nie była znana przed IV wiecie m. Przez pierwsze trzy wieki Kościół obchodził jedynie datę Zmartwychwstania Chrystusa. Ewangelie nie zajmują się bliżej dokładnym ustaleniem dnia narodzin Chrystusa. Kościołowi antycznemu wystarczała sama znajomość faktu narodzin Zbawiciela i przebieg wszystkich wydarzeń związanych z osobą Jezusa Chrystusa. Natomiast chrześcijanie pochodzący z kultury hellenistycznej przywiązywali duże znaczenie do daty narodzin. Dzień 25 grudnia, jako data liturgicznych obchodów Święta Narodzenia Chrystusa, jest raczej symbolicznym ustaleniem kalendarzowym. Impulsem do powstania osobnego święta liturgicznego Narodzenia było oświadczenie Soboru w Nicei (325 r.), że Jezus Chrystus jest prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem. Jezus Chrystus nie jest mitem, ani ponadczasową ideą, ani też ahistorycznym tworem pierwszej wspólnoty chrześcijańskiej. Jezus jest postacią historyczną w pełnym tego słowa znaczeniu. Mamy więc do czynienia z historią Jego życia, słów, czynów, zachowań, doktryny, śmierci na krzyżu, zmartwychwstania i wniebowstąpienia. Na tym pierwszym poziomie Jezus może i powinien być pojmowany historycznie - tak jak Go ujmują na przykład ateiści czy niechrześcijanie. Stąd nie wolno zaniedbywać analizy przestrzeni historyczno-krytycznej istnienia Jezusa. Z kolei na drugim poziomie, konkretna historia Jezusa stanowi sama w sobie Objawienie Boga i jest realizacją tajemnicy zbawienia. Objawienie jest tutaj darem Trójjedynego i może być uchwycone jedynie przez intelekt, aczkolwiek wsparty wiarą.
Objawienie chrześcijańskie ma charakter historyczny, to znaczy dokonało się poprzez fakty i wydarzenia historyczne, które tworzą razem jedną ekonomię zbawienia. Centralnym wydarzeniem owej ekonomii jest Jezus Chrystus, prawdziwy historycznie człowiek, a zarazem prawdziwy Bóg. Przez Niego dokonało się zbawienie świata. Warto tu pamiętać o integralnym podejściu do Jezusa Chrystusa, gdyż rozróżnienie - spotykane jeszcze względnie często - pomiędzy Jezusem historii (żyjącym, nauczającym i działającym w Palestynie) a Chrystusem kerygmatu i wiary pierwszej gminy, jest jedynie zabiegiem metodologicznym i negatywnym produktem egzegezy liberalnej twierdzącej, że między tymi postaciami nie ma identyczności, łączności i kontynuacji.
Niejednokrotnie próbowano z osoby Jezusa zrobić mit czy bajkę. Jednakże łatwiej jest z jakiejkolwiek innej postaci historycznej uczynić przekaz legendarny, niż z Chrystusa. Stoi On bowiem pośrodku historii świata nazbyt wyraźnie i stanowi nie tylko granicę liczenia czasu (wszystko, co przed Chrystusem jest datowane „przed naszą erą", wszystko zaś po Jego narodzinach uznawane jest jako czas „naszej ery"), lecz jest normą ludzkiej egzystencji. Gdybyśmy nawet nie mieli tych niezliczonych dziejowych świadectw i pomników, które stwierdzają wprost rzeczywiste istnienie Mistrza z Nazaretu, to już samo Jego dzieło, czyli chrześcijaństwo i Kościół są wystarczającymi dowodami, aby usunąć wszelką wątpliwość co do Jego rzeczywistego istnienia. Mimo tych argumentów, dokonamy jednak spokojnej prezentacji istniejących pamiątek historycznych, jakie uwiarygodniają życie i osobę Jezusa.
„W nim było życie, a życie było światłością ludzi. Prawdziwa światłość, która oświeca każdego człowieka, przyszła na świat". Werset ten mówi o Panu Jezusie, który tak świadczył o sobie: .Ja jestem światłością świata". On jest prawdziwą światłością. Nie ma nikogo podobnego do Niego. Każdy wierzący również powinien być światłem w tym świecie, a także drogowskazem do prawdziwej Światłości dla ludzi, którzy żyją w ciemności, daleko od Boga. Jako wierzący chrześcijanie swoim postępowaniem powinniśmy świecić niby lampa (Mt 5, 14-16).
Od dwudziestu wieków ta radosna nowina płynie z serca Kościoła. W tę świętą noc Anioł powtarza nam, kobietom i mężczyznom: „Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką (...): dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel" (Łk 2, 10-11). Przygotowywaliśmy się do przyjęcia tych pocieszających słów podczas Adwentu: uobecnia się w nich «dzisiaj» naszego odkupienia. Tak, Syn Boży, współistotny Ojcu, Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, zrodzony z Ojca, przyjął ciało z Dziewicy i stał się człowiekiem. Narodził się w czasie. Bóg wkroczył w historię. W tym niepowtarzalnym «dzisiaj» wieczny Bóg stał się uczestnikiem codziennej rzeczywistości ludzkiej.
Na te słowa również my padamy na kolana w adoracji Syna Bożego. Łączymy się duchowo z pełnym zachwytu zdumieniem Maryi i Józefa. Adorując Chrystusa narodzonego w grocie, również my w tę świętą noc napełnijmy się pełną uwielbienia wiarą tamtych pasterzy, zaznajmy tego samego zadziwienia i tej samej radości. Trudno nie poddać się wymowie tego wydarzenia. Stajemy w zachwycie. Jesteśmy świadkami miłości, która łączy wieczność z historią. To «dzisiaj» otwiera czas radości, czas nadziei, gdyż „Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza" (Iz 9, 5), jak czytamy w Księdze proroka Izajasza.
U stóp Słowa Wcielonego składamy radości i troski, łzy i nadzieje. Tylko w Chrystusie, nowy człowiek, tajemnica bytu ludzkiego znajduje prawdziwe światło. Z Apostołem Pawłem rozważamy chwilę, kiedy w Betlejem „ukazała się [...] łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom" (Tt 2, 11). Z tego powodu, w noc Bożego Narodzenia w każdym zakątku Ziemi, rozbrzmiewają radosne śpiewy we wszystkich językach świata.
Tej nocy na naszych oczach dokonuje się to, co głosi Ewangelia: „Tak [...] Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, [...] miał życie wieczne" (J 3,16). Syna swego Jednorodzonego! Tyś jest Chrystus, Syn Boga Żywego, który się narodził w betlejemskiej grocie! Po dwóch tysiącach lat ponownie przeżywamy tę tajemnicę jako wydarzenie jedyne i niepowtarzalne. Wśród wielu synów ludzkich, wśród wielu dzieci, które w ciągu wieków przyszły na świat, tylko Ty jesteś Synem Bożym. Twoje narodzenie w niewypowiedziany sposób zmieniło bieg ludzkiej historii.
Oto
prawda, którą tej nocy Kościół przekazuje trzeciemu tysiącleciu.
Wy wszyscy, którzy przyjdziecie po nas, zechciejcie przyjąć tę
prawdę, która całkowicie zmieniła dzieje człowieka na Ziemi. Od
tamtej betlejemskiej nocy ludzkość jest świadoma, że Bóg
stał się człowiekiem; stał się człowiekiem, by uczynić
człowieka uczestnikiem swej Boskiej natury. Ty jesteś Chrystus, Syn
Boga Żywego! Przyszedłeś, aby na życie ludzkie rzucić światło
przez Ewangelię. Kościół wita Cię i razem z Tobą chce wkroczyć
w kolejny rok. Tyś jest naszą nadzieją. Jedynie Ty masz słowa
życia wiecznego. AMEN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz